Kupiłam ten błyszczyk daawno, bo niełatwo było znaleźć niedrogi, bezdrobinkowy błyszczyk w jasnych, pastelowych odcieniach. 06 to fajny cielisty odcień :).
Błyszczyk ładnie wygląda na ustach, lekko błyszczy, faktycznie kojarzy się z mlecznym koktajlem. Lekko rozjaśnia usta, jest półprzezroczysty - w stronę przezroczystego niż kryjącego. Daje taki ładny świeży wygląd :).
Lubię go używać zwłaszcza w sezonie wiosna/lato.
Jak dla mnie jest trochę za gęsty , ale ja wolę błyszczyki rzadsze. Konsystencja jest taka ... ciągnąca. Lubi się kleić i ciągnąć przy wyjmowaniu pędzelka z opakowania. Można nałozyć go naprawdę niewiele, bo inaczej niestety zbiera się nieestetycznie na ustach. Trwałość- jak to błyszczyk. Opakowanie w porządku, wydajność też . Cała seria Milky Shake ma fajny malinowo-cukierkowy zapach:).
Tutaj nagie, niepomalowane usta:
Błyszczyk na ustach:
Zdjęcie na skórze:
Zdjęcie na kartce:
I zdjęcie pędzelka:
Za efekt na ustach bardzo go lubię, a jakość hmm jak dla mnie średnia.
Z cielistych błyszczyków polecam Vipere Sweet&Wet
OdpowiedzUsuńnr 7. Jest bossssssssski!:)
migotko, mam cielisty błyszczyk z tej serii Vipery i niestety też mi nie podszedł:(
OdpowiedzUsuńdziekuje za komentarz:)
fajny kolorek, ale skoro piszesz, że lubi się kleić to już na pewno nie jest kosmetyk dla mnie :)
OdpowiedzUsuńale wygląda naprawdę zachęcająco.
Bardzo ładnie wygląda na ustach, choć nie lubię, jak coś mi się klei ;)
OdpowiedzUsuń