Odcień 02 Five-pocket grey to połyskujący, nieco metaliczny grafit. Odcień sam w sobie dość ładny, ale jakoś do niewielu makijaży mi pasuje (zdecydowanie częściej sięgam po linerki w odcieniach brązu i czerni). Jest łatwy w obsłudze, ma przyjemną konsystencję (kreski maluje się "gładko") a zarazem dość suchą (inne żelowe linerki jakie mam zdają się być bardziej kremowe, rzadsze), kreski wychodzą równe. Efekt jaki daje nie do końca przypomina eyeliner - a coś pomiędzy kredką a płynnym linerem. Dołączony pędzelek jest dość gruby, ale do tego linera spisuje się w sam raz. Eyeliner nie należy do najtrwalszych, ja mam nie-problematyczne powieki więc się trzyma, ale wystarczy przetrzeć ręką i kreska znika.
Liner z początku świetnie się rozprowadzał, ale po kilku miesiącach użytkowania (ok 3-4) zrobił się bardzo twardy. Ciężko nabrać go na pędzelek. Przed zastosowaniem dolewam mu kropelkę Duraline z Inglota żeby lepiej się malowało. Ma krótką datę przydatności od otwarcia - 6 miesięcy. Słoiczek uroczy:).
Zdjęcia na skórze:
Pedzelek:
I zdjęcia na oku (w duecie z szarym cieniem My Secret):
Konsystencja: 7/10
Odcień: 6/10
Trwałość: 4/10
Cena: 10/10
Opakowanie: 6/10
A za krótką przydatność do użycia ma u mnie 1/10 !
PS. Jak weszłam dzisiaj na mojego bloga to taką zobaczyłam liczbę wyświetleń (zrzut z ekranu):
cudny kolor.. :)
OdpowiedzUsuńoczywiście że wrzucę zdjęcia :)
;*
dziękuję za miłe słowa ;)
W słoiczku nie zachwyca, ale na Twoim oku wyglada świetnie:)
OdpowiedzUsuńJakiej kredki używasz na linie wodna?:)
Ja dziś zobaczyłam u mnie 1000 wejść i się ogromnie ucieszyłam:D
Mam nadzieję, że liner, który mają niby wprowadzić do stałej ofery będzie miał dłuższy termin przydatności i nie będzie tak szybko twardnieć...
OdpowiedzUsuńna oku wygląda super :)
OdpowiedzUsuńOch, wygląda przepiękniaście w tym słoiczku. Nie no, postarali się z opakowaniem. Przypomina mi Urban Decay.W Polszy go kupiłaś? Sam w sobie też wygląda super, pięknie Ci to oko wyszło!
OdpowiedzUsuńfajna notka ;)
OdpowiedzUsuńFajna liczba wyświetleń, hehe :D. Szkoda, że tam są cztery szósteczki a nie trzy ;P. Choć dla Ciebie to lepiej ;).
OdpowiedzUsuńAle do rzeczy... Ja też byłam strasznie napalona na ten eye-liner, ale we Wrocławiu niestety nie było nigdzie tej limitki przez długi, długi czas i gdy w końcu ją dorwałam (wcześniej nabywając linerek w żelu z Inglota :P) byłam niesamowicie rozczarowana. Co prawda mam kolor czarny, ale konsystencja jest do bani. Widocznie trafił mi się jakiś stary... :(
Ale i tak go od czasu do czasu używam bo w porównaniu do Inglota łatwiej się go zmywa i można zrobić jakieś poprawki, więc dla niewprawionych może być, jednak muszę go "wspomagać" fixerem z Vipery :(.
Zgadzam się ze wszystkim co napisałaś. Ja mam czarny-leży w koszyczku i się kurzy ;)
OdpowiedzUsuńBardzo ładnie wygląda na oku, ale trzeba sie zastanowić czy warto g kupować czy dołożyć i kupić lepszy
OdpowiedzUsuńna oku wygląda świetnie! :)
OdpowiedzUsuńJa polecam wyjąć tą kosteczkę eyelineru ze słoiczka, i przewrócić na drugą stronę. ja tak zrobiłam, i druga strona nie zrobiła mi się twarda. Eyelinerek jak nowy :)
OdpowiedzUsuńCo za liczba :)
OdpowiedzUsuńŁadny kolor linera :)
Zapraszam na rozdanie do mnie:
http://lady-flower123.blogspot.com/2011/02/113-100-rozdanie.html
Ewwwa, dzięki:) Na linię wodną używam białej kredki z Sephory (taka małego rozmiaru), kosztuje chyba 13zł a u mnie sprawdza się świetnie, daje mocny biały kolor i jak na linię wodną długo się utrzymuje.
OdpowiedzUsuńSimply a Woman też mam taką nadzieję - wolałabym też żeby miały trochę inną konsystencję.
Sprawdzanka, tak, były dostępne w Douglasach.
Zzielona, też mam liner Inglota - i przyznaję zamywanie jest uciążliwe, a ten linerek zmywa się bardzo łatwo:). A czernego z DW nie mam, może ten twój był faktycznie stary, albo poprostu już taki był niefajny :/
Karolina100 dzięki za poradę!:) Nie wiem tylko czy z mojego linerka da się wyjąć zawartość. Spróboje pokombinować coś:)
dzięki :)
OdpowiedzUsuńjuż odpowiadam :)
ja swoje też miałam bardzo marne obgryzałam sporo czasu później ucząc się metody żelowej poniszczyłam je sobie :)
obecnie mogę zapuścić je delikatnie za opuszek :) kiedyś łamały mi się cały czas.. teraz naprawdę muszę przywalić aby się złamał :)
kilka rad najpierw zanim pójdziesz na żel.. to już chyba ostateczność żeby zapuścić pazurki :)
1. dobra odżywka.. ( mogę ci zaproponować 2 Nail Tek II albo tańsza przy czym i efekt słabszy z firmy eveline cosmetics paznokcie twarde jak diament )
2. witaminka A+E w kapsułkach :) jedna kapsułkę dziennie doustnie ( albo inny suplement ) do tego jedną ampułkę przekłuwasz igłą i wyciskasz po troszkę na pazurki i wmasowujesz :)
3. kremujemy łapki i skórki to też powoduje odżywienie ;)
4. dieta bogata w witaminy :)
5. możesz też podgrzać oliwę z oliwek dodać sok z cytryny pomoczyć w tym łapki dłuższą chwilę ja trzymam czasami około 20-25 minut ( pazurki powinny być zmyte.. bez lakieru ) później możesz wmasować jeszcze oliwkę w paznokcie skórki dłonie ;)
6. piłuj pazurki pilnikiem najlepiej szklanym bądź papierowym w jedną stronę i na prosto
wszystko to stosowane regularnie daje naprawdę fajne efekty widoczne u mnie :)
wiem o co chodzi z jedną warstewką bo ja właśnie tak sobie robię bardzo często ;)
proponuję poszukać stylistki która zrobi ci pazurki żelem soak/easy off ;) jest to żel przeznaczony właśnie do naturalnej płytki aby ją utwardzić :) przygotowanie płytki wymaga delikatnego zmatowienia .. nie trzeba jej bóg wie jak piłować więc nie pozwól sobie na to.. po przygotowaniu płytki później nakładają ci żel jak lakier cieniutkimi warstwami i utwardzasz go w lampie :) zaletą tego żelu jest to że nie trzeba go piłować tylko się go odmacza :)
mam nadzieję że pomogłam troszkę ;)
jakbyś miała jakieś pytania chętnie odpowiem :)
ja sobie właśnie na Nail Tek-a zbieram pieniążki :) pomału uzbieram :D
OdpowiedzUsuńwitaminki polecam, sprawdzone na sobie :P
działają.. ale STOSOWANE REGULARNIE..
jedno wsmarowanie nic nie da..
możesz też używać ich na zmianę z maścią ochronna z wit. A
czy pazurki pękają ci bokami?
jeśli tak .. spowodowane jest to zmianą kształtu :) po jakimś czasie wróci to do normy :) pazurki się wzmocnią :)
czemu zmieniłaś kształt skoro w tamtym nie miałaś takich problemów ? :D
ja bym chciała mieć migdałki niestety naturalnie mam bardziej kwadraty :D
ja swoje do opuszka zapuszczam zazwyczaj :)
i to mi wystarcza
obecnie mam ok. 4 mm poza bo nie skracałam przed zrobieniem sobie żelowych ;)
spróbuj może też tą tańszą odżywkę :) kosztuje ok. 10 zł
codziennie dajesz(malujesz) jedną warstwę i tak przez 3 dni po 3 dniach zmywasz ( zmywacz bezacetonowy najlepszy !! nie wysusza tak płytki mogę polecić ci ten : Laura Conti manicure nail care - redukuje kruchość paznokci , wzmacniający z dodatkiem olejku arganowego dostępny w Rossmannie 100ml za ok. 7 zł ) i od nowa nakładasz przez 3 dni itd. :)
częściej stosuj oliwę !! :)
Tak odradzam :)
Żel pomoże ci zapuścić pazurki ale co z tego że będą długie skoro będą słabe? zdejmiesz żel i ci się połamią bo żel utwardza ale nie odżywia.. żel to też jakieś obciążenie dla nich :) spróbuj narazie tymi sposobami :) lepiej mieć jakiś czas swoje krótkie ale później będą mocniejsze i będziesz mogła zapuścić dłuższe :) i te dłuższe mocniejsze za żelować jak najbardziej :)
taka moja rada stosuj przez 2 miesiące te sposoby jak nie będzie różnicy wtedy zrób sobie ten żel i zapuść sobie pazurki tym sposobem ;)