sobota, 26 lutego 2011

Lutowe zużycia




   

Koniec miesiąca się zbliża więc przyszedł czas na podsumowanie:).W lutym chciałam wziąść się za różne próbki, których trochę mi się nazbierało. Udało mi się zużyć narazie tylko część.


                                                                                                                                                                      
Szampon Rossmann Babydream

Jak narazie mój ulubiony szampon. Bez silikonów. Odkąd go używam nie mam problemów z rozdwojonymi końcówkami, przesuszonymi a jednocześnie zbyt szybko przetłuszczającymi się włosami. Niestety jest mało wydajny.








 Dove Intensive-Cream

Kupiłam go daawno. Nie lubię go, słabo nawilża moją skórę, poprostu mi nie odpowiada. Zużyłam jakoś, głównie stosując go na kolana czy nogi, na których mam zawsze bardziej przesuszoną skórę. Z tanich kremów wolę kremy np. z Ziaji.








 Olejek myjący Biochemia Urody egzotyczny

Mój zdecydowany hit wśród kosmetyków służących do mycia twarzy. Jest bardzo łagodny dla cery, a przy tym dobrze oczyszcza skórę. Wersja egzotyczna jest świetna, lubię ten zapach:).








SVR 50+ filtr

Dostalam kilka takich próbek, więc już trochę się z nim zapoznałam. Nie jest zły, ale wolę filtr z Biodermy albo z Avene, który akurat teraz używam. SVR ma zdecydowanie gorszą konsystencję niż te dwa które wyżej wymieniłam. Czasem się trochę zważy i zroluje na twarzy. Poza tym bieli i ten efekt utrzymuje się długo. Nie kupię pełnowymiarowego opakowania.




  Clinique 3-step

 Nie polecam! Żel do mycia twarzy wysuszył mi skórę, mimo, że użylam go tylko dwa razy (od razu była nieprzyjemnie ściągnięta). Chusteczki nasączone tonikiem to sam alkohol... po którym moja cera była podrażniona i zaczerwieniona. Nawilżacz z nich najlepszy, ale i tak średni (średnie nawilżenie). Mi zupełnie ten zestaw nie pasuje.



 Body Butter Eco Tools

Próbka masełka do ciała, które dostalam przy zamówieniu pędzli Eco Tools. Bardzo fajne:). Przyjemna gęsta konsystencja, świetnie się rozprowadza. Zapach przypomina mi serię Bielendy Powitanie z Afryką, bardzo mi się podoba. Dobrze nawilża.





 Farmona Sweet Secret Ciemna Czekolada i Orzech Pistacji - masło do ciała

Miałam kiedyś pełnowymiarowe opakowanie tego masła. Bardzo podoba mi się zapach, jest taki apetycznyy :D. Nawilżenie takie sobie. Konsystencja przyjemna.



16 komentarzy:

  1. Mi również krem dove nie pasuje. Nawet jego zapach mi nie leży. Zużywam go do stóp(i nawet tam się niczym nie wykazuje ;)). Masło czekoladowe Farmony jest moim ulubionym kosmetykiem tego typu :) Teraz poluję na waniliowe.

    OdpowiedzUsuń
  2. a ja uwielbiam dove :D dzięki niemu nie mam tylu suchych skórek na twarzy :) za to ziaja mnie ostatnio zapycha coś..

    OdpowiedzUsuń
  3. Ja z Biochemii Urody planuję zrobić zamówienie już od grudnia, ale coś mi nie idzie :)
    Chyba muszę najpierw zużyć wszystko inne co mam i potem zdecydować się na takie kosmetyki.

    OdpowiedzUsuń
  4. zapraszam do zabawy :) szczegóły tu :
    http://kasia-makijaz.blogspot.com/2011/02/zakupy-rzesy-zabawa-i-wymianka.html

    OdpowiedzUsuń
  5. A mi ten szampon z rossmana wysusza skórę głowy :(
    Ale mama sobie chwali :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Ja mam w domu filtr 30 z Farmacerisa - całkiem niezły. Sądzę, że używanie na zimę 50 nie jest konieczne ;).

    A tak ponadto...
    Zostałaś wyróżniona w moim tagu:
    http://kobietamowi.blogspot.com/2011/02/tag-versatile-blogger.html

    OdpowiedzUsuń
  7. Którego filtra z Biodermy używasz/używałaś? Ja wciąż szukam odpowiedniego filtra i zastanawiam się właśnie nad Biodermą ;)

    OdpowiedzUsuń
  8. Mam zamiar też przetestować ten olejek. Po sukcesie hydrolatu oczarowego kupię go w następnym zamówieniu.
    A szampon babydream niestety na moich włosach się nie sprawdził, sprawiał że były matowe.
    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Dzięki:)!

    kosodrzewina, mi zapach też tak średnio:/. Na to waniliowe też mam ochotę:D

    Kasiek, ja kiedyś stosowałam Dove i właśnie zasze mialam jakieś suche skórki, a jak się przerzuciłam na naturalne olejki to zapomnialam, że coś takiego jak suche skórki wogóle istnieje:D. Ale jak widać, każdej skórze coś innego służy! :)

    dziuniek1987 hehe ja też tak mam. Nigdy się nie mogę zabrać za zamówienie;)

    Inulinus, właśnie zauwazylam że niktórzy chwalą, niektórzy krytykują:)

    Zzielona, nie mialam z Farmecaris nigdy. Pewnie nie jest konieczne, ale już się tak jakoś przyzwyczaiłam że codziennie używam filtrów, a jak mam do wyboru 30 a 50 to wolę ten wyższy:). Ale nie mam też jakiejś filtrowej obsesji;) Dzięki:)!

    Zielony Koralik, właśnie szukałam go na stronie Biodermy i niestety go nie ma. Nie wiem czy go wycofali? Miał napewno pomarańczowe opakowanie (a na stronie widzialam same białe z pomaranczowymi napisami), tubka 50+. Mialam raz chyba wersję to twarzy, a potem kupowałam wersję do ciała (duża tubka), była informacja o lekkiej konsystencji.

    Czarodzielnica, zaciekawiłas mnie tym hydrolatem oczarowym:). Na moich się spisuje, ale moja kolezanka narzekała.

    OdpowiedzUsuń
  10. Wytypowałam Cię do nagrody: The Versatile Blogger TAG ;) Zapraszam do zabawy:
    http://ladyinpurplee.blogspot.com/2011/02/versatile-blogger-tag.html

    OdpowiedzUsuń
  11. Podziwiam, że jesteś w stanie zużywać próbki :D. Ja nie mam do tego cierpliwości, wszystko umazane, nie wiadomo czy wystarczy na całą powierzchnię itd. Wszystkie próbki oddaję koleżance, która cieszy się z nich jak dziecko ;).

    OdpowiedzUsuń
  12. Zapraszam do mnie http://aboutlillamy.blogspot.com. Wytypowałam Cię do Versatile Blogger :).

    OdpowiedzUsuń
  13. Może zmienili opakowanie... Dzięki:)

    OdpowiedzUsuń
  14. olejek z biochemii to mój wielki hit, nie wiem, co zrobię, jak mi się skończy, bo wczoraj złożyłam ogromne zamówienie i zapomniałam zapasu olejku uwzglednić :)

    OdpowiedzUsuń
  15. Też używam tego szamponu i jest świetny ;D

    OdpowiedzUsuń