wtorek, 12 kwietnia 2011

BUBLE czyli czego NIE kupować

 Wczoraj pisząc o rozdaniach nawet nie zauważyłam, że był to mój setny post! :)
***

To notka specjalnie dla Was :D. Jakiś czas temu w ankiecie zwyciężyły właśnie buble. Nie wszystkie z kosmetyków, które tu zaraz zaprezentuję nadają się jedynie do kosza (chociaż takie też się znajdą) - bo niektóre z nich poprostu nie lubię, bardzo rzadko używam, choć wiadomo, że komuś innemu mogłyby przypaść do gustu.

Kolejność nie ma znaczenia, z wyjątkiem numeru jeden, czyli NAJ NAJGROSZEGO BUBLA! Przedstawiam Wam :

Wella Shockwaves Dodaj Objętości! Żel-spray uniesienie u nasady
 


Nie wiem co mnie podkusiło żeby kupić to coś. Chociaż nauczyło mnie to już na zawsze jednego - żeby akurat kosmetyki do stylizacji włosów kupować najrozważniej.
Producent obiecuje uniesienie włosów u nasady z jednoczesnym zachowaniem elastyczności i sprężystości. Podobno chroni też włosy przed wysoką temperaturą. Producent poleca też by spryskać całe włosy z szczególnym uwzględnieniem włosów u nasady.
Co za bzdury...Jeszcze żaden nawet najtańszy lakier do włosów nie tworzył na moich włosach takiej skorupy! A dodam, że to w końcu lakier nie jest tylko kosmetyk dodający objętosci. Sprężystość i elastyczność? S-k-o-r-u-pa. Podobny efekt możnaby uzyskać rozpuszczając cukier w wodzie i aplikując na włosy. Próbowałam stosować na wszystkie sposoby. Delikatnie rozpylony na wlosach i tak spowoduje sztywną skorupę, zaaplikowany wlosy przy nasadzie - oklapnięte wlosy (nawet bardziej niż przed) + skorupa. Poza tym zamiast ładnej mgiełki jaką powinien dawać rozpylacz mamy "sikanie" jak z cieknącego kranu. Totalne dno, nie wiem jak można tego używać, choć kosztował niecałe 10zł, naprawdę można było je lepiej zainwestować.

Błyszczyk H&M
 



Błyszczyk z H&M, nie pamiętam z którego roku i czy miał jakąs nazwę, bo napisy szybciutko się starły. Był niedrogi a skusił mnie intensywnym czerwonym kolorem. O ile kolor faktycznie jest całkiem ładny, to taka ciepła żywa czerwień z delikatnym srebrnym shimmerem, to jego właściwości nie są już tak dobre. Błyszczyk ma gęstą konsystencję, strasznie się lepi, bardzo łatwo się rozmazuje, zostawia potworne ślady (wszędzie), zostaje na zębach. Nie mogę powiedzieć, że to totalne badziwie, ale nie używam go, bo ile razy go użyłam zawsze się gdzieś rozmazał poza kontur ust. I to lepienie, fuj!


Inglot Soft Precision Eyeliner 30




Na zdjęciu podpisalam go jako 3D zamiast nr 30, nie wiedzieć czemu cały czas żyłam w przekonaniu, że to 3D :D.
Kredka do oczu w zielonym kolorze. Jest strasznie twarda, bardzo źle się nią maluje. Kolor też wogóle nie jest intensywny. Kupilam tą kredkę pare lat temu, ehh..gdybym wtedy wiedziala, że dostanę taniej (!) kredki Long Lasting Essence, takie intensywne i idealnie miękke..

Maybelline Watershine 61 Mochaccino 





Bardzo lubię kosmetyki Maybelline, ta szminka to pierwszy produkt, na którym tak naprawdę się zawiodłam. Nie mam innych odcieni szminek Watershine, wiec nie wiem jak się spisuję - ja opisuję tylko kolorek 61 Mochaccino.
W opakowaniu dość ciemny ciepły brąz. Na ustach praktycznie przezorczysta! Dopiero po wieeelu pociągnięciach, warstwach, nałozona naprawdę 'cieżką ręka' pojawia się kolor. Półprzeroczysty bezdrobinkowy brąz, mam wrażenie, że ten odcień jest naprawdę nie trafiony, taki odcień brązu w przezroczystym wydaniu? Nieeee.
Ale ,że są różne gusta i komuś może się taki efekt podobać - ostrzegam - konsystencja jest niefajna. Nie jest to zwykła kremowa szminka. Jest dość twarda a w kontakcie ze skóra topnieje. Jest strasznie rzadka na ustach, rzadsza w odczuciu niż błyszczyk. Ja nie lubię mieć nią pomalowanych ust, jak dla mnie nieprzyjemnie:/.

Sun Ozon krem samoopalający (jasna karnacja)


Jego brat - mleczko (nie krem) samoopalające Sun Ozon dla skóry normlanej i ciemnej to mój obecny numer jeden wśród samoopalaczy. Tak więc nie ma co zrażać się do firmy (Rossmann) :).
Daje bardzo nie ładny kolor na skórze. Pamiętam jak kiedyś po użyciu tego "cuda" (nie jednorazowymi, ale kilka razy w ciągu kilku dni) zobaczylam się w lustrze w świetle dziennym (w sztucznym łazienkowym świetle nie było widać). Plamyy, nie od złego sposoby nakładania, ale poprostu kosmetyk z czasem schodzi z plamisty sposób. Do tego odcień żółto-szary, taki przykurzony, brudny..brrrrr...! Po jednorazowym zastosowaniu nie widzialam efektu wogóle.

L'oreal HIP Liquid Shimmer - Gleaming




Mam nadzieje, że to nie jest jakaś podróba, bo ten produkt jest dziwnyyy.
Kupilam go na lato, pomyślalam że płynny rozświetlacz będzie jak znalazł. Do tego w lecie używam pudru matującego bardzo oszczędnie lub wogóle, więc stwierdziłam, że właśnie rozświetlacz w takiej formie będzie najlepszy. Efekt jest całkiem ładny po przetestowaniu na ręce, lekkie bezdrobinkowe złoto, lekko brązujące. Ale na opakowaniu jest informacja, aby nie używać na twarz lub w okolice oczu. Więc do czego służy? Próbowałam go nakladać na kości policzkowe, ale nie da się, podkaład pod nim waży się i ściera. Słoiczek jest malutki więc stosowany na ciało posłuży nam super-krótko. Zasycha na skórze w dziwny sposób, łatwo go też zetrzeć powodując plamiste efekty. Nie przepadam za nim.

Cztery Pory Roku Balsam Rozświetlający 



 To taki kosmetyk-nic, nie szkodzi, ale nie robi też nic. Efekt mizerny, jakieś tam drobinki są malutkie, ale jest ich na tyle mało, że właściwie nie widać różnicy po zastosowaniu. Nie pielęgnuje, jest wodnisty, brak nawilżenia. I ten zapach - nie lubię go:(. Taki typowo kosmetyczny, jak jakiś tani krem do rąk? Meczy mnie ten zapach ile razy go poczuję:/

***
Miałyście może jeden z tych kosmetyków:)?

23 komentarze:

  1. Kochana potwierdzam żel pierwszy i nawet termo ochrona są koszmarne! Tremo ochrona straaaasznie skleja włosy przez co mi szybciej wypadały;/ A może Ty kochana znasz jakąś dobrą termoochronę?

    OdpowiedzUsuń
  2. Z tym watershinem to w sumie mnie trochę zdziwiłaś ;). Moja mama miała kiedyś jakąś szminkę z tej serii i była całkiem ok. Ale mogę się mylić :P.

    OdpowiedzUsuń
  3. Tak mi się wydawało, że co do błyszczyków sklepowi H&M nie można ufać ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. H&M ma kiepskie kosmetyki wgl co to za marka wierze jedynie w ich ubrania i co najwyżej lakiery do paznokci, ale żeby np cienie czy błyszczyki to nie. Miałam kiedyś cienie i były dodupne...

    OdpowiedzUsuń
  5. fajny post, na szczęście nie miałam żadnego z tych produktów i będę unikać ich jak ognia

    OdpowiedzUsuń
  6. raz sie nacielam na kredke inglota i do tamtej pory wole inne . tansze i lepsze . a blyszczyk z H&M prezentuje sie okropnie . widze foto i juz sobie wyobrazam jak musi sie kleic na usach. fuj . pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  7. Hehe ja to mam szczęście żadnego z tych kosmetyków nie miałam xD

    OdpowiedzUsuń
  8. Kiedyś miałam tą szminkę i nie była taka zła, może po prostu na taki kolor trafiłaś... Pamiętam że moja mimo że jasna miała ładny intensywny odcień... :)

    OdpowiedzUsuń
  9. ja na szczęście nie miałam do czynienia z żadnym z wymienionych kosmetyków, aczkolwiek błyszczyk z h@m wcale mnie nie dziwi że szajs :D

    OdpowiedzUsuń
  10. Ja również na szczęście nie miałam żadnego z tych kosmetyków ale dzięki twojej recenzji będę ich unikać :)

    OdpowiedzUsuń
  11. miałam ostatni balsam :) na lato na szybkie wyjście do miasta żeby podkreślić delikatnie opaleniznę się nadawał a zapach mi pasował :) także co kto lubi :)

    OdpowiedzUsuń
  12. dziękuję ;) chcesz 103 Rosewood Blush jeszcze jeden ? chętnie oddam bo nie mój kolor a wiem że ty lubisz takie pod fiolecik odcienie :D

    OdpowiedzUsuń
  13. napiszesz mi coś więcej na temat samoopalacza ale tego w mleczku ?
    chciałabym kupić ;d
    jaka cena
    czy plamy zostawia
    jaki kolor uzyskujemy ( chodzi mi o delikatny taki na wiosnę nie fest brąz tym bardziej nie pomarańcz ! :D )
    jak się rozprowadza
    na ile wystarcza
    potrzeba jakoś go specjalnie nakładać czy można jak zwykły balsam do ciała ??

    jutro napiszę czy ktoś chce ;)
    może ktoś się zgłosi :)

    OdpowiedzUsuń
  14. ufff nie mam na szczescie nic z tego

    zapraszam Cie kochana do udziału w rozdaniu :*

    OdpowiedzUsuń
  15. Miałam ten balsam, a pozostałych kosmetyków będę się teraz wystrzegać ;)

    http://vixen-view.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  16. ja mam 111 watershine i też dramatycznie się nakłada, no dramat po prostu

    OdpowiedzUsuń
  17. Miałam Cztery Pory Roku Balsam Rozświetlający i szczerze mówiąc używałam go na dekolt. Jak dla mnie sprawdził się. Miał optycznie powiększyć biust, więc tutaj się z Tobą nie zgodzę. Co do Wella Shockwaves masz racje. Skleja włosy i raczej daje efekt odwrotny od zamierzonego.

    OdpowiedzUsuń
  18. mam białą kredkę soft precision; jest strasznie twarda a jak już się namęczę i nałożę ją na linię wodną, znika w mgnieniu oka...

    mam też szminkę watershine w kolorze 150 (naturalnyn różyk) i jest w porządku, nie narzekam na nią :)

    OdpowiedzUsuń
  19. ale mnie zazkoczyłaś tym balsamem rozświetlającym, miałam go wkrótce zakupić, a teraz to się zastanowie czy warto, w sklepie napewno powącham ;-)

    OdpowiedzUsuń
  20. W H&M są czasami takie kosmetyczne buble że aż się rzygać chce.

    OdpowiedzUsuń
  21. Miałam kredkę z Inglota i od razu się jej pozbyłam, miało być fioletowo a było nijako, poprostu brak koloru, nawet trik z suszarką nic nie dał. Za to będę broniła h&m'owych błyszkyków, które kocham :) Mam dwa kolory, które na bank by Ci się spodobały (fioleto-lila :)) Buziak :*

    OdpowiedzUsuń
  22. nie mam niczego z twojej czarnej listy i bardzo się z tego cieszę :) otarłam się o balsamy Cztery Pory Roku już kilka lat temu, kiedy jeszcze nie potrzebowałam faktycznego nawilżenia i wtedy były dla mnie ok. teraz omijam je szerokim łukiem :)
    ta szminka na ustach wygląda, jakbyś nic nie miała na ustach, tylko zasmarowała je delikatnie podkładem.

    OdpowiedzUsuń