niedziela, 31 lipca 2011

Tag: The Make Up Blogger Award

Tag trafil do mnie od:

kolorwbuteleczce.blogspot.com
nietylkokosmetycznie.blogspot.com
baby-blue.makeup.blogspot.com
haserrea.blogspot.com
merczens.blogspot.com
halloyellow.blogspot.com
greatdee85.blogspot.com
shpcdream.blogspot.com
lidzia007.blogspot.com
kamilanna-to-ja.blogspot.com
moje-kosmetyki-byn.blogspot.com
kosmetyczny-kuferek-burn.blogspot.com
lajfstyle.blogspot.com
idaalia.blogspot.com
szafa-olki.blogspot.com
nk-naturalkiller.blogspot.com
viollet-na-obcasach.blogspot.com
making-myself-beauty.blogspot.com
smokyeveningeyes.blogspot.com
simplyawoman86.blogspot.com
to-be-inspiration.blogspot.com
malinowykuferek.blogspot.com

Woooow bardzo Wam dziekuje:)! Jest mi bardzo milo:)
Mam nadzieje, ze cos mi sie nie pomieszalo i nie zapomnialam o kims lub nie wypisalam osob ktore mnie wcale nie otagowaly:D

Zasady:
Napisz kto przyznał ci nagrodę
Napisz 7 makijażowych faktów o sobie
Przekaż nagrodę 15 następnym blogerkom.
 
7 makijazowych faktow o mnie:
 
1.  Jestem straszna szminkomaniaczka! Moje zbiory szminkowe sa spore i ciagle rosna. Szminka to kosmetyk, ktorym najlatwiej mnie skusic, wystarczy, ze ma ladne opakowanie, dobra pigmentacja i mocny lub nietypowy kolor a bez problemu laduje w koszyku. Najchetniej w codziennym makijazu podkreslam wlasnie usta, moge miec tylko lekko wytuszowane rzesy i intensywny kolor szminki na ustach i juz jestem bardzo zadowolona z efektu:).
Uwielbiam mocne kolory szminek, zwlaszcza czerwienie, intensywnie czerwone, ciemne bordowe, klasyczne czerwienie, matowe czy blyszczace, kocham wszystkie:D. Poza tym mam wielkie zboczenie na pukncie nietypowych odcieni szminek: trupie fiolety, neonowe pomarancze, najlatwiej mnie skusic zupelnie "nienoszalnym" odcieniem.
 
 
2. Uwielbiam takze roze do policzkow. Tych akurat wcale nie mam duzo, z tego wzgledu ,ze sa zwykle drozsze i rzadziej trafiam na odpowiednie odcienie...No wlasnie odpowiednie czyli jakie? Lubie dzienne brzoskwinki, pastelowe roze, ktore juz mam i dobrze znam. Tutaj znow najlatwiej mnie skusic nietypowym odcieniem, poluje na fioletowe roze, mocno czerwone, pomaranczowe :).


3. Moja przygoda z makijazem zaczela sie jakos we wczesnej podstawowce, nie liczac pojedynczych wybrykow kiedy bylam naprawde mala:D. Mialam wtedy mini toaletke z lusterkiem, a moje pierwsze kosmetyki to byly: zlota i czerwona pomadka (ale nie taka "dziecieca" tylko normlana dorosla z zwyklej drogerii:D). Pamietam, ze mialam swoje dwa ulubione makijaze: zlota twarz, zlota szminka, zlote cienie i biala twarz (tu mi sluzyl puder dla niemowlat mojej siostry, ktora byla wtedy mala) + czerwona szminka. Oczywiscie tak wystepowalam tylko w domu;). Upodobanie do dziwacznych, mocnych odcieni zostalo mi chyba z dziecinstwa:D. Pamietam, ze nie moglam sie doczekac kiedy bede sie mogla malowac normlanie, na codzien (jak sie domyslacie teraz mam jak w raju).
"Normlanie" zaczelam sie malowac jakos w poczatkach gimnzajum, byl to puder, tusz do rzes i jakis blyszczyk, potem siegnelam po podklady, cienie i pierwszy roz. W liceum siegnelam szczytow tapety, na codzien do szkoly nosilam wsciekle czerwone lub rozowe usta, kreski linerem, uzywalam bardzo ciezkich i o wiele za jasnych podkladow bo podniecal mnie wtedy efekt maski;).

I cos specjalnie dla Was, dwa kompromitujace zdjecia z mojej przeszlosci:

Widzicie ten boski mejkap? Zolte cienie takze pod oczami, rozowa szminka i fioletowa konturowka.

Nie wiem ile tu mialam lat, ciezko poznac spod warstwy mejkapu:D Mysle ,ze to gdzies koniec podstawowki.
4. Wychodze z zalozenia ,ze kazdy kolor pasuje kazdemu (oczywiscie od kazdej reguly zdarzaja sie wyjatki;)). Nosze bardzo rozne odcienie.. Uwazam, ze moze mi pasowac chlodny roz na ustach jesli dobiore do niego podklad o rozowawych tonach i chlodny roz, tak samo jak moge uzywac cieplych, brazowych cieni, jesli zdecyduje sie na podklad o zoltych tonach, bronzer i cieply odcien rozu.
Jest to opinia zgubna w skutkach dla mojego portfela, bo nie ograniczam sie do zadnej gamy kolorow, po prostu kupuje co mi sie podoba.

 
5. Jak wyglada moj ulubiony makijaz na codzien? Maluje sie bardzo roznie, ale mam sprawdzony zestaw, kiedy bardzo sie spiesze, nie mam czasu na kombinacje a chce wygladac dobrze. Jest to:
-srednio lub dobrze kryjacy podklad (nie znalazlam jeszcze idealu chociaz ostatnio pokornie wracam do Revlon Colorstay)
-tusz do rzes, czarny oczywiscie, nie mam swojego idealu, kupuje rozne:)
-koniecznie roz do policzkow, najlepiej rozowy lub koralowy, taki odcien zwykle sie sprawdza
-cos do podkreslenia brwi, bo moja sa strasznie jasne - uzywam niedrogi set do brwi Essence, polecam:)
-korektor pod oczy (jak narazie moj ulubiony Dermacol)
-pomadka w intensywnym kolorze, do moich "mocnych" ulubiencow nalezy np. Violetta MAC lub Certailny Red Revlon.
-odrobina pudru matujacego
-a kiedy mam czas to maluje dodatkowo czarne kreski linerem.

To taki bardzo klasyczny makijaz, ale jednoczesnie przyciagajacy uwage mocnym kolorem (na ustach:)).


 6. Cienie do powiek - u mnie schodza na drugi plan w makijazu na codzien, uzywam ich kiedy mam wiecej czasu. Bardzo lubie prosty monochromatyczny makijaz - ruchoma powieka w jednym odcieniu blekitu + czarna kreska.
Bardziej skomplikowane makijaze robie raczej okazyjnie, a typowe smokey eyes, maxymalnie raz do roku, bo uwazam, ze wygladam w nim malo korzystnie, chociaz na innych wyglada swietnie. Rzadko siegam po brazy ,beze moje kolory to intensywne kolory:)

 
7. Ostatni fakt bedzie bez fotogaficznej dokumentacji z wiadomych powodow:D.
Jestem czlowiekiem o dwoch twarzach, w domu nigdy sie nie maluje, do najblizszego sklepu itp takze. Wtedy zeby nie kontrastowac za bardzo z reszta, podpinam byle jak wlosy, zakladam zwykle (brzydkie) ubranie, typu stara bluza ,malo wyjsciowe legginsy, jednym slowem postrach... 
Ale "do ludzi" sie tak nie pokaze, oooo nie:D! Nosze mocniejszy makijaz, bo taki lubie najbardziej, ulozone wlosy (czytaj: grzywka), lubie tez bardzo spodnice, sukienki, obcasy. Raczej malo mozliwe jest spotkac mnie w wersji posredniej.

Wiekszosc osob juz odpowiedziala na ten tag, mimo wszystko staralam sie odnalezc tych ktorzy nie odpowiadali. Taguje:

 
 

sobota, 30 lipca 2011

W7 Rajstopy w spray'u - Medium Glow

Na wstepie musze przyznac, ze zwykle sceptycznie podchodze do tego typu wynalazkow. Obawialam sie, ze "rajstopy" beda mialy nienaturalny odcien, albo beda sie scierac przy najmniejszym otarciu. Jednak pomylilam sie, moim zdaniem to swietny kosmetyk!




Dostalam do przetestowania odcien Medium Glow, obawialam sie ze moze byc zbyt ciemny (mam nieopalone ale nie super biale nogi), ale okazalo sie ze jest w sam raz! Lekko przyciemnia skore, ale nie ma efektu "ciemne nogi, biala reszta".

Kosmetyk ma rzadka konsystencje. Spryskuje najpierw reke a nastepnie rozprowadzam na nogach. Nie da sie oczywiscie spryskac odrazu nog i uzyskac gladki efekt, koniecznie trzeba dobrze rozsmarowac fluid. Kolejne zdziwienie - kryjaca formula! Jak na kosmetyk do ciala krycie jest naprawde mocne. Dzieki plynnej konsystencji latwo go rozprowadzic na skorze, nigdy nie zdarzylo mi sie miec smugi czy plamy. Zapach jest lekki, raczej przyjemny. Trzeba uwazac podczas aplikacji bo jest to po prostu dobrze kryjacy poklad do nog, wiec mozna przez przypadek spryskac lazienke dookola albo ubranie.

Skora na moich nogach nie jest niestety jednolita, mam popekane naczynka i czesto sobie nabijam siniaki. Te rajstopy to dla moich nog rewelacyjne rozwiazanie. Nogi po zastosowaniu wygladaja moim zdaniem idealnie, maja ladny, lekko opalony zlocisty odcien i sa niewiarygodnie gladkie. Maja lekki polysk, co sprawia ze nie wygladaja sztucznie, jak zapodkladowane nogi;). Po aplikacji nalezy odczekac az podklad calkowicie wyschnie. Testy przeprowadzalam takze oczywiscie "w terenie", nie zauwazylam zeby podklad sie scieral czy brudzil ubranie (aczkolwiek nie zalozylabym snieznobialej sukienki w duecie z tymi rajstopami). Nawet kiedy wchodze pod prysznic rajstopy sa na swoim miejscu, zmywaja sie dopiero woda z mydlem.

Tak prezentuja sie na nogach. Chyba nie musze pisac, ktora noga jest "z" a ktora "bez" :)



Podsumowujac jak najbardziej polecam, zarowno sam produkt jak i odcien Medium Glow:). Mysle ,ze to swietny gadzet na lato, sprawdzi sie swietnie stosowany okazyjnie kiedy chcemy miec nogi idealne. Do codziennego uzytku moim zdaniem "nie", rozprowadzenie kosmetyku zajmuje jednak troche czasu.

Kosmetyk dostalam do testow od Paatal.pl, a kupicie go dokladnie TU. Kosztuje 14zl - 125g.

Produkt ten zostal mi wyslany do recenzji ,ale nie wplywa to w zaden sposob na moja opinie.

Sensique Summer 2011 - 251 Sea Breeze

Pierwszy lakier z letniej kolekcji Sensique, ktory pokaze to wlasnie Sea Breeze. Jest to bardzo chlodny odcien, dobry na gorace lato (ktore u nas ostatnio wogole nie jest gorace...),"morska bryza" to swietna nazwa dla niego:). To pastelowy, zimny blekit (domieszka fioletu), z bardzo drobnym shimmerem,  z daleka zupelnie niewidocznym.

Zaskoczyl mnie aplikacja, rozprowadza sie naprawde dobrze! Poza tym fajnie kryje, na paznokciach mam dwie warstwy. Ladny kolorek, na zime tez bedzie super. Letnia kolekcja Sensique dostepna jest tylko w Naturach, a lakiery kosztuja 5,99zl.




 Macie? Kupicie? :)

piątek, 29 lipca 2011

Sleek Storm Palette

Paletkę Storm dostałam do testów od Paatal.pl ,jak się pewnie domyślacie z niej ucieszyłam się najbardziej, bo niedawno odkryłam Sleeka i jednocześnie totalnie się zakochalam w tych paletkach:).
Storm to paletka ze stałej oferty.

Nie byłam jednak z początku zadowolona, że to akurat Storm, ja lubię mocne kolory, a Storm wydawała mi się kompletnie nie w moim guście, jednym słowem "nuda". Jednak po pierwszych testach tak przypadła mi do gustu, że teraz nawet uważniej przyglądam się stonowanym paletkom Sleek niż kolorowym! Kolory cieni w Storm są zgaszone, ale nie są nudne, można nimi wykonać naprawdę efektowny makijaż, typowo dzienny lub mocniejszy. Naprawdę świetna paletka, z pewnością polecałabym każdemu kto lubi zgaszone kolory, da się przy jej pomocy stworzyć bardzo różne makijaże. Storm jest w przewadze perłowa.

Co do jakości cieni - jak już kilka razy wspominałam - dla mnie są świetne. Są dobrze napigmentowane, pięknie wyglądają na oku. Ale spotykam się także z negatywnymi opiniami, więc pamiętajcie, że to tylko moje osobiste odczucia:).





Cienie nie mają niestety nazw, lecimy od lewej do prawej, górny rząd, potem dolny.
Zdjęcia po kliknięciu powiększają się.

Perłowy, dobrze napigmentowany, jasny beż. Ładny, uniwersalny odcień.


Perłowy, waniliowy odcień. Idealny do rozświetlania wewnętrznego kącika oka.


Matowy beż. U mnie zdecydowanie ciemniejszy niż skóra, na moich oczach wygląda jak jasny brąz.


Perłowe, jasne, chłodne złoto. Śliczny odcień, możliwe, że mój ulubiony z tej palety:).


Perłowy, jasny, łososiowy róż. Bardzo fajny odcień.


Trudny do opisania kolor, to coś jak perłowy burgund, nie bardzo ciemny. Świetny ,nietypowy, bardzo go lubię na oku.


Ciepły, czekoladowy, ciemny brąz. Perłowy, bardzo twarzowy.


Perłowy grafit, mocno wpadający w niebieski. Pigmentacja oczywiście rewelacyjna.


Kolejny mój ulubieniec - perłowa, ciemna butelkowa zieleń.


I jeszcze jeden ulubiony - perłowy, ciemny, mocno zgaszony granat. Ma maleńkie różowawe drobinki. Cuuuudny!


Średni, matowy brąz. Najgorzej napigmentowany z całej paletki.


Matowa, dobrze napigmentowana czerń.


Cienie na oku:





Podsumowując oczywiście bardzo polecam. To będą jedne z moich ulubionych cieni do oczu. Są uniwersalne, fajne do dziennego makijażu ale jednocześnie kolory nie są banalne. Na stronie drogerii kupicie paletkę dokładnie TU.

Wiem, że sporo osób ma tą paletkę:). Jesteście z niej równie zadowolone jak ja?

Ten produkt został mi wyslany do recenzji, ale nie wpływa to w żaden sposób na moją ocenę.

Zamówienie z Katherine.pl

Kilka dni temu przyszła do mnie paczka od Natalii ,która organizowała zbiorowe zamówienie z hurtownii Katherine.pl, dzięki niej mogłam sobie coś zamówić za co bardzo bardzo dziękuję:).

Pochwalę się Wam zakupami, nie wszystko jest dla mnie:)


Na stronie Katherine.pl ceny dostępne są po zalogowaniu, do każdej ceny należy doliczyć dodatkowo vat. Minimalne wartość zamówienia to 100zł. Na tym kończy się moja wiedza o hurtownii, pozostałe szczegóły techniczne zapewne zna Natalia:).

Dla siebie wzięłam:

Śliczny pierścionek gniazdko! Z ptaszkiem i jajeczkami-perełkami, cudeńko! Kosztował ok 4,80zł.
Jest ciemniejszy niż na zdjęciu na stronie hurtownii,to takie podstarzane złoto. Jest dość ciężki i odstający, więc będę go zakładać raz na jakiś czas, na codzień się nie da ;).
Nie ma wyboru rozmiarów, kupowałam w ciemno. Na niektóre palce jest ok, choć lepszy byłby ciut mniejszy, ale ja mam chude palce. Dobrze, że udało mi się z rozmiarem!



Słodkie, zboczone kolczyki-króliczki. Są po prostu genialne:). Jedyne co mi w nich przeszkadza to fakt, że są dość ciężkie. Kosztowały ok 6zł.


I mój ulubieniec - marynarski pierścionek na dwa palce. Z jaskółkami i kotwicą. Nie jest aż tak nie wygodny jak się spodziewałam. Rozmiarów także nie ma do wyboru, ten też jest dla mnie troche za duży, ale mam nadzieje, że mi nie będzie spadał bo strasznie mi się podoba.
Kosztował ok 9,70zł.



A to już nie dla mnie:

Perełkowe kolczyki. Na stronie sklepu sprawiają moim zdaniem wrażenie większych. Kosztowały ok 5,50zł.


Naszyjnik ośmiornica, świetny jest! Bardziej złoty w rzeczywistości niż na zdjęciach hurtownii. Jest naprawdę bardzo ładnie wykonany jak na tak tanią biżuterię. Kosztował ok 6zł.


I wisiorek, dość spory, otwierany, na długim łańcuszku. Ma perełkę i cyrkonie. Cena ok 18,30zł.




Biżuteria jakościowo to nie jest jakiś szał, ale moim zdaniem jest na poziomie biżuterii z sieciówek typu h&m, a może nawet porządniejsza. Ceny są naprawdę niskie, wiec uważam,że było warto! W zwykłym sklepie kosztowałaby z pewnością o wieeeele więcej.

Wpadło Wam coś w oko? Kupowałyście na tej stronie:)?

czwartek, 28 lipca 2011

W7 - Camouflage Kit Cream Concealer Palette

Ucieszyłam się z tej paletki korektorów, pomyślałam "ale fajnie, będę mogła teraz idealnie dobrać korektor jak będę kogoś malować". Paletkę dostałam od Paatal.pl ,a możecie ją kupić dokładnie TUTAJ.
Korektorów używałam pod oczy.

Paletka ma moim zdaniem całkiem fajne, białe opakowanie. Wewnątrz mamy lusterko co jest dla mnie sporym plusem. Poza tym dołączony jest dwustronny pędzelek, zupełnie nie przydatny, nie nadaje się do aplikacji tych korektorów.

Po pierwsze - kolory są strasznie do siebie podobne. W opakowaniu już widać, że różnice w odcieniach nie są duże, ale na skórze naprawdę niewiele się różnią. Ja używałam każdego z nich i żaden nie odcinał się od mojej skóry. Uważam to za zdecydowany minus, w końcu po to ktoś zdecyduje się na paletkę a nie na jedno-odcieniowy korektor żeby mieć różniące się od siebie kolory. Korektory mają gęstą, kremową formułę. Co do samej jakości kosmetyku mam mieszane uczucia. Zdarzyło mi się, że korektor się zwarzył, nie zawsze ale jednak. Konsystencja jest dość 'sucha' na skórze, z jednej strony to plus, bo nie wchodzi w załamania skóry, nie rozmazuje się, nie ściera, ale z drugiej strony nie rozprowadza się idealnie.
Jak na korektor (który jednak w założeniu ma kryć dobrze) krycie oceniam na słabe do średniego. Z pewnością nie dla osób dużymi problemami.







Ja od kilku lat używam pod oczy starej wersji Dermacolu i niestety muszę przyznać, że paletka W7 jest od niego o wiele słabsza. Oczywiście to moje subiektywne zdanie.

Po lewej moje 'nagie' oko ,po prawej z korektorem z paletki W7.


Plusy:
-estetyczne i poręczne opakowanie
-lusterko w środku
-niska cena
-dobra trwałość

Minusy:
-słabe krycie
-trochę tępa konsystencja
-bardzo małe różnice między odcieniami
-zdarza mu się zwarzyć

Paletka kosztuje 9zł, cena jest niska, ale ja jeśli mam być szczera wolałabym dorzucić kilka złotych więcej i kupić jeden korektor lepszej jakości. Myślę jednak, że dla osób niewymagających, może początkujących z makijażem i korektorami ta paletka może być ok.

Ten produkt został mi wyslany do recenzji ale nie wpływa to na moją opinię.