poniedziałek, 31 października 2011

Sensique - Velvet Touch Eyeshadow

Od 20 października w Naturach dostępne są "aksamitne cienie do powiek" Sensique - Velvet Touch. Cienie są w ofercie regularnej, a dostępnych jest 12 odcieni, w tym pięć nowych.

Producent pisze, że są to aksamitne, łatwe w aplikacji cienie, o jedwabistej strukturze, nieperfumowane. Mają po 4g, a kosztują 6,49 zł.


A co ja sądzę o cieniach Velvet Touch?
Cienie naprawdę niesamowicie różnią się między sobą, formułą, pigmentacją, wykończeniem. Są świetne, mocno napigmentowane i rozprowadzające się genialnie odcienie ale zdarzają się też twarde i ledwie widoczne na oku. Nie jestem w stanie opisać ich wszystkich razem dlatego przy każdym kolorze jest kilka słów o jakości tego konkretnego odcienia. Jedynie mogę "zbiorowo" wypowiedzieć się do trwałości, bo u mnie praktycznie każde cienie wytrzymują na bazie długie godziny, Velvet Touch także. Niektóre ciemniejsze odcienie mogą się odrobinę osypywać, ale dosłownie tyle co większość cieni jakie miałam okazję używać.

Cała seria Velvet Touch jest w zgaszonej ,dziennej kolorystyce. Opakowania są proste, zwyczajne, w takiej niskiej cenie oczekuję jedynie żeby były praktyczne i takie są. Na powierzchni cieni wytłoczona jest krateczka:).


101 - śnieżna biel, perłowa.
Pigmentacja średnia, ma przyjemną 'jedwabistą' formułę, jeśli nakładamy go solo na całą powiekę robi czasem lekkie prześwity.


102 - jaśniutki beż, satynowy.
To najgorszy cień z całej serii, strasznie zbity, twardy, bardzo trudno go nabrać na pędzelek, a na powiece jest prawie niewidoczny. Tego konkretnego odcienia nie polecam.


106 - kawowy, chłodny, dość jasny brąz, satynowy z mikro-drobinkami.
Fajny odcień, ładny, uniwersalny, dobry do załamania powieki. Pigmentacja jest średnia, ładnie się rozprowadza, jest ok.


114 - śliwkowy fiolet, satynowy.
Dość dobra pigmentacja, dobrze się rozprowadza, odpowiednia formuła.


117 - kremowy mat z maleńkimi drobinkami.
Drobinki są naprawdę mikroskopijne, jest dobrze napigmentowany, ładnie wygląda na oku. Lubię ten odcień, dobry na całą powiekę:).


122 - jasny złoty łosoś, perłowy
Ten odcień ma bardziej kremową formułę. Pigmentacja jest dobra, ale lepiej nakładać go twardszym pędzelkiem.


125 - jasny, liliowy fiolet, satynowy.
Ładny odcień, pigmentacja jest średnia, a formuła w przypadku tego odcienia jest bardziej sucha.


128 - ciemny fiolet, satyna/perła.
Piękny odcień, lubię takie głębokie fiolety. Pigmentacja jest dość dobra, ale jest trochę zbity, przyda się twardszy pędzelek.


129 - ciemna, leśna, nieco zgniła zieleń, perłowa.
Wiadomo, że wpadł mi w oko, w końcu to zgnilak:D. Jest niestety dosyć twardy, ciężko nałożyć go na oko tak żeby oddać jego prawdziwy ciemny, głęboki kolor, oczywiście da się, ale nie tak łatwo;).


130 -czekoladowy brąz, perłowy.
To mój ulubieniec z całej serii! Cudowny kolor, błyszczący ,ciepły brąz, wyglada jak czekoladka. Świetna pigmentacja (najlepsza z całej serii), idealna formuła, w tej cenie naprawdę fajnyy. Ten odcień polecam gorąco:).


131 - rudy, jasny brąz, satynowy.
Jesienny kolorek, pigmentacja w porządku, dobrze się rozprowadza.


132 - jasne srebro, perła.
Mooocna pigmentacja, nieco kremowa konsystencja, jest w porządku.







I mały pokaz cieni na oku. Nie są to jakieś skomplikowane makijaże, jedynie chciałam pokazać jak cienie prezentuja się w akcji;).



Tutaj: jasne srebro nr 132 na wewnetrznym kąciku oka, na środku ruchomej powieki liliowy 125, a zewnętrzny kącik i dolna powieka podkreślona 114.





Tutaj: biały 101 na wewnętrznym kąciku, kremowy 117 na całej powiece a załamanie powieki podkreśliłam kawowym 106 (fajny jest).


Tutaj: pomarańczowy brąz 131, zgniła zieleń 129 i fiolet 128.


Tutaj: 102 na wewnętrznym kąciku, ruchoma powieka to 122 a załamanie, zewnętrzny kącik i dolna powieka to mój ulubiony 130.





Co sądzicie? Ja szczególnie polecam zwrócić uwagę w Naturze na odcień 130 :D jeśli lubicie czekoladowe, błyszczące brązy:).

niedziela, 30 października 2011

Colour Alike Q - Mechaniczna Pomarańcza

Kupiłam ten lakier po części ze względu na nazwę - Mechaniczna Pomarańcza to jeden z moich ulubionych filmów, więc jak nie kupić lakieru o takiej samej nazwie:D. To jednak nie oznacza, że to byle jaki odcień, nie wiem jakim cudem nazbierało mi się chyba z pięć bardzo podobnych koralowych pomarańczy (kiedyś dałabym się za takie pokroić, a teraz to chyba kolor który w lakierach zbrzydł mi najbardziej;)). A Mechaniczna Pomarańcza to nie-koralowy, prawdziwie pomarańczowy odcień. Jest z kolekcji Lato w pełni, ale mi bardziej pasuje na jesień dlatego teraz pomalowałam nim paznokcie.

To dobrze kryjący krem, na zdjęciach mam dwie warstwy. Odcień, jak już wspomniałam, to czysty pomarańczowy, nie wpadający w koralowy/czerwony. Jakość, rozprowadzanie, czas schnięcia jak to zwykle w Colour Alikach bardzo w porządku :).





Ja kupiłam w niesieciowej drogerii, ale najłatwiej dostać na stronie Barbry (9.49 PLN).

piątek, 28 października 2011

Manicure: Serduszka

Wzorek z dedykacją dla Ewalucji :*

Pomysł na te paznokcie nie jest mój, podrzuciła mi go właśnie Ewalucja - a pochodzi stąd:
http://xanadujulie.tumblr.com/post/9393306196/cut-out-nailz

Moje serduszka są jednak inne, po pierwsze nie do końca wyglądają jak serca, można ja czytać jak abstrakcyjny wzór;). To głównie przez to ,że moje paznokcie nie są aż tak spiczaste, do tego zdobienia nawet je podpiłowałam bardziej w szpic, ale nie aż tak. I baza jest kolorowa. No są po prostu troszkę inne;). Ale podobają mi się:)

-baza My Secret Vanilla
-czerwony Flash 963
-na czerwony lakier położyłam dodatkowo Catrice Marilyn&Me




Przez przypadek okazało się, że pasuje do pantofli :P

W7 Africa Bronzing Powder

Dzisiaj przygotowałam recenzję pudru brazującego Africa firmy W7 - na samym początku, zanim przejdę do recenzji muszę powiedzieć, że jak dla mnie nie jest to puder brązujący, kosmetyk łączy cechy rozświetlacza, bronzera i różu.


Zacznijmy od początku - czyli od opakowania. Jest bardzo ładne, kartonik, ale poręczny i sprawia solidne wrażenie, przywodzi na myśl opakowania kosmetyków Benefit. Podoba mi się to kartonowe pudełeczko, był też ze mną raz w podróży i w kosmetyczce między innymi kosmetykami nic mu się nie stało. Do pudru dołączony jest też pędzelek, o dziwo nawet niezły, ale wiadomo ,że lepiej używać porządniejszego pędzelka do różu.
Sam kosmetyk to mozaika różnych odcieni układających się we wzór panterki - cuuuudo! Wiadomo, nie każdemu się to samo podoba, akurat taka panterka jest bardzo w moim guście;).



Kosmetyk składa się z trzech odcieni : beżu, ciepłego średniego brązu i jasnego różu. Wszystkie odcienie są perłowe, oczywiście nie mam tu na myśli kryjącej metalicznej perły a po prostu błyszczące wykończenie.

Po wymieszaniu pędzelkiem i nałożeniu na skórę uzyskujemy odcień jaśniutkiego (takiego karmelowego) ciepłego brązu z domieszką odcienia łososiowego, przynajmniej ja tak odbieram ten kolor. Puder daje efekt tzw "tafli wody", ładnegom jednolitego rozświetlenia. Ja aplikuję go tak jak róż, policzki są ładnie rozświetlone i na mojej (dość jasnej) cerze to wlasnie łososiowo-karmelowy kolorek, bardzo letni efekt.
Odcień jest jasny, dla jasnej cery będzie w sam raz, ale jestem praktycznie pewna ,że na nawet na średniej i ciemniejszej karnacji będzie widoczne tylko rozświetlenie.
Ładnie się rozprowadza i dobrze wygląda na skórze, jestem z niego bardzo zadowolona. Co do trwałości, u mnie utrzymywał się tyle co podkład który miałam pod pudrem.



Puder W7 Africa kupicie np TUTAJ, za 15 zł.

Podsumowując, jeśli lubicie rozświetlone policzki, macie jasną cerę i szukacie połączenia różu i bronzera, czegoś co ociepli karnację i nada jak się to często w gazetach mówi "letni wygląd" cerze (i lubicie panterkowe wzory:D) to Africa będzie dobrym wyborem. Przy ciemnych karnacjach sprawdzi się jako rozświetlacz. Jeśli jednak szukacie bronzera do konturowania twarzy czy nakładania na całą twarz to zupełnie nie ten kosmetyk!
Ja jestem bardzo zadowolona, na lato jest bardzo fajny:).

Ten produkt został mi wysłany do recenzji ale nie wpływa to w żaden sposob na moją opinię.

środa, 26 października 2011

♥ Jesienny Konkurs Pazurkowy ♥

Mialam w planie zrobic rozdanie z okazji ponad 1000 obserwatorow ,ale rozdania juz byly wiec postanowilam zrobic konkurs:)! To jest pierwszy konkurs na moim blogu, mam nadzieje ze okaze sie fajna zabawa zarowno dla mnie jak i dla Was:)!

Temat konkursu: JESIEN



Nagroda jest jedna, a to co wchodzi w jej sklad:


3 lakiery Essence Colour&Go:
-Be optimistic! - blyszczacy rudy "wiewiorkowy" odcien
-Camouflage - cos miedzy zgnila zielenia a brazem, kremowy
-Reach Peach - ceglasta czerwien, kremowy


3 lakiery Safari:
-koralowy
-blyszczaca lesna zielen
-srebro z mala domieszka rozu/fioletu


3 nowe lakiery Wibo Express Growth:
-345 - "beznynkowy" duochrom
-350 - zgaszony lososiowy roz
-344 - rozbielona, nieco zgnila zielen


3 lakiery Sensique french manicure:
-130
-132
-131



Ozdobki fimo do paznokci :)



I jesienna skrzyneczka, ktora ostatnio zrobilam dla zwyciezcy:D. Skrzynka jest drewniana, ozdabiana czesciowo w technice decoupage (wieko), czesciowo malowana farbami akrylowymi (listki na bokach). Skrzynka ma wymiary 15x15 cm wieko , wysokosc 6cm. Jest zabezpieczona lakierem, dobra na jakies drobiazgi :).


Czyli w sumie do wygrania jest 12 NOWYCH i nieuzywanych lakierow, ozdobki oraz recznie robiona skrzyneczka.

ZASADY:
  • W konkursie moze wziac udzial kazdy, trzeba jedynie obserwowac moj blog (nie musisz miec wlasnego bloga, wystarczy obserwowac mnie przez konto Google)
  • Trzeba wyslac tylko jedno zdjecie z zdobieniem. 
  • Zdobienie musi w jakis sposob nawiazywac do tematu ("Jesien") ale nie musisz sie go bardzo mocno trzymac, to moze byc cokolwiek co kojarzy sie Tobie (a nie koniecznie innym) z jesienia :)
  • Wyslij mi najlepiej zdjecie w poziomie (lub ja odwroce je w programie na poziomo). Nie umieszczaj znakow wodnych, ja na kazdym zdjeciu umieszcze znak wodny:). Na zdjeciu pokaz przynajmniej cztery paznokcie.
  • Wszystkie metody sa dozwolone, mozecie uzywac naklejek, stempelkow, czegokolwiek:). Jedynie prosze zeby nie byly to paznokcie pomalowane gladko na jeden kolor lakieru, ani naklejki calopaznokciowe, w koncu to konkurs na wzorek. 
  • I wazne! Twoja praca nie moze byc wczesniej nigdzie publikowana!!!
  • Udzial moze wziac kazdy, wysylam na caly swiat.
Zgloszenie wyslij na adres:
kosmetykowyblog@gmail.com

W temacie maila wpisz "konkurs pazurkowy".
W tresci maila koniecznie podaj swoj nick pod jakim obserwujesz moj blog.
Jesli prowadzisz bloga podaj tez jego adres:)
I oczywiscie przeslij mi zdjecie swoich pazurkow :) !
Napisz w komentarzu pod tym postem, ze wyslales mi maila z zgloszeniem.

Na zgloszenia czekam do 26 LISTOPADA do polnocy. 

Po tej dacie Wasze prace zostana opublikowane na moim blogu i odbedzie sie glosowanie. Wygra oczywiscie osoba ktora zbierze najwiecej glosow.
Podczas calego glosowania prace nie beda podpisane czyjego sa autorstwa, zeby kazdy mial rowne szanse :) Dopiero po ogloszeniu wynikow podpisze i zalinkuje prace.

***

Oczywiscie wyslylajac mi zgloszenie zgadzasz sie na publikacje swojej pracy na moim blogu, to chyba jasne:).    
Jesli macie jakiekolwiek pytania, watpliwosci piszcie do mnie na maila.
Bedzie mi bardzo milo jesli wezmiecie udzial :)))

Regulamin:
Konkurs trwa od 26 pazdziernika do 26 listopada 23.59
Warunkiem koniecznym do wziecia udzialu jest nadeslanie pracy konkursowej (zdjecie zdobienia paznokci)
Zadanie konkursowe polega na wykonaniu zdobienia paznokci o tematyce jesiennej.
Wsrod osob ktore wezma udzial w konkursie w terminie od 27 listopada do 4 grudnia zostanie wybrana jedna praca konkursowa.
Osobe nagrodzona wylonia osoby droga glosowania, zaglosowac bedzie mogl uzytkownik konta google podajac swoj nick.
Musisz miec skonczone 18 lat lub zgode rodzicow.
Nagrody sa ufundowane przeze mnie.
Prawo do składania reklamacji, w zakresie niezgodności przeprowadzenia Konkursu z Regulaminem, służy każdemu uczestnikowi w ciągu 7 dni od daty wyłonienia jego laureatów. Reklamacje składać można mailem na adres kosmetykowyblog@gmail.com
Zastrzegam sobie prawo do dokonywania zmian w niniejszym regulaminie.

Eveline Celebrites Beauty Shimmer matujaco-wygladzajacy puder mineralny

Matujaco-wygladzajacy puder mineralny Eveline dostalam do przetestowania w wersji Shimmer. Nie wiem do konca do jakiej kategorii przypisac ten puder - powiedzmy, ze to polaczenie rozswietlacza z bronzerem.

Zaczne moze od opakowania. Czarno-zlote, wyglada elegancko i co dla mnie wazne - porzadnie wykonane z praktycznym lusterkiem wewnatrz.



Sam produkt to mozaika trzech odcieni. Na powierzchni pudru wytloczone sa wzorki, oczywiscie szybko sie scieraja, ale w takich przypadkach zawsze robie zdjecie zanim zdaze zetrzec wzorki;).

Kosmetyk jest w moim odczuciu troche nietypowy. Najjasniejsza czesc ma kremowy kolor, jest matowa ale ma rozswietlajace drobinki. Nie mialam do tej pory zadnego takiego rozswietlacza, ktory opieral by sie na matowej bazie + drobiny. Ta czesc nakladam na szczyty kosci policzkowych, uzyskuje wtedy efekt rozjasnionej skory z lekkimi iskierkami. Nie jest to gruby brokat, ale drobinki jednak sa i lubia tez czasem migrowac, dlatego to nie bedzie dobre rozwiazanie dla kogos anty-drobinkowego.
Posrednia czesc to calkiem ladny bez, rowniez drobinkowy,ale mam wrazenie, ze tutaj drobinki sa mniejsze i jest ich mniej.
Najciemniejsza czesc to cieply braz, tutaj praktycznie nie ma drobinek, a raczej lekko satynowe rozswietlenie.

Pudru uzywam tak: najjasniejsza czesc na kosci policzkowe, a dwie pozostale mieszam pedzelkiem i nakladam jako bronzer. Do mojej dosc jasnej cery sprawdza sie bardzo fajnie, bo odcienie nie sa ciemne, mysle ze dla ciemnych karnacji moglyby byc nawet za jasne:). Dobrze sie tez rozprowadza, ogolnie nie mozna sobie zrobic nim krzywdy. Co do trwalosci - moim zdaniem to zawsze w ogromnym stopniu zalezy od trwalosci podkladu, puder trzymal sie u mnie tyle co podklad, nie scieral sie, nie schodzil "plamami".




Podsumowujac: puder fajnie sie rozprowadza, brazujace czesci maja ladny odcien, mozna nimi delikatnie podkreslic kosci policzkowe bez obaw ,ze zrobimy sobie za ciemne, nierownomierne plamy.

Bardziej by mi sie jednak podobal bez drobinek, ciemniejsze czesci moglyby pozostac matowe a jasna czesc zrobilbym o perlowym lub satynowym wykonczeniu. Ja osobiscie lubie czasem drobinkowe rozswietlenie ale wtedy nie w parze z bronzerem. Chociaz wiadomo co kto lubi - pod wzgledem jakosci puder jest moim zdaniem ok ;).

Produkt dostalam do recenzji ale nie wplywa to w zaden sposob na moja opinie.

wtorek, 25 października 2011

Manicure: Halloween!

Paznokcie, ktore braly udzial w halloweenowym konkursie u Idalii :) .

Uzylam:
-farbki akrylowe
-Inglot 853
-OPI Lincoln Park After Dark
-Colour Alike Mechaniczna Pomarancza
-Essence 50's girl reloaded You're a heartbreaker
-czarny My Secret
-cyrkonie z Born Pretty Store

niedziela, 23 października 2011

TAG: Atqa pyta o kosmetyczne NAJ

Atqa wpadła moim zdaniem na świetny pomysł z tym tagiem:) Bardzo przyjemnie czytało mi się o jej naj..lepszych czy naj...dziwniejszych kosmetykach;).
A jestem akurat bez aparatu wiec opiszę w skrócie moje "kosmetyczne naj", może kogoś to zaciekawi.


TAG: Atqa pyta o kosmetycznej naj


Nie ma tagowania konkretnych blogów - weźcie udział jeśli macie ochotę :)! Ja chętnie przeczytałabym o waszych "kosmetycznych naj":D.


***
Zacznę podobnie jak Atqa: najwięcej mam lakierów do paznokci. Ostatnio większa ze mnie lakieroholiczka niż kosmetykomaniaczka:D.  W drugiej kolejności zbieram szminki, bo jak większość z Was pewnie wie - uwielbiam pomadki w mocnych i często nietypowych odcieniach:). Najmniej mam kosmetyków typu podkład, tusz do rzęs, baza pod cienie - kupuję tylko jeśli skończy mi się poprzedni!

Największą uwagę przywiązuję chyba do doboru podkładu, zawsze wcześniej czytam dużo recenzji, porównuję odcienie. Najłatwiej przychodzi mi kupowanie lakierów do paznokci, cieni czy kredek do oczu (ostatnio) ;).

Najlepszy podkład jaki miałam do tej pory to Revlon Colorstay. Kiedyś się na niego niesłusznie obraziłam (na KWC chyba nadal wisi moja obraźliwa recenzja na jego temat :( ). Teraz wróciłam do niego pokornie, nie znam narazie lepszego podkładu. Najgorszy hmm Coverderm Perfect Face z Farmeco. Meega tapeta, gęsty jak pasta i zaczynałam się juz świecić kiedy przeszlam do malowania oczu a dodam, że nie mam problemów z przetłuszczjącą się nadmiernie skóra;). 

Najdziwniejszy kosmetyk jaki miałam to chyba płynny bronzer True Match z Loreala. A może po prostu nie umiem go używać? Nałożony na podkład warzy się i rozpuszcza go, a solo wygląda paskudnie na twarzy, przynajmniej mojej;).

Najdroższy kosmetyk w moich zbiorach to paletka z Maca Wonder Woman - Defiance. Nawet sławne meteorytki mniej mnie kosztowały:). Drogich kosmetyków nie kupuję jednak często, pozwalam sobie tylko raz na jakiś czas. Najtańszy kosmetyk jaki mam, nie licząc lakierów, to chyba cienie Butterfly ,pewnie kosztowały mniej niż 3zł.

Moje najulubieńsze marki to z tańszych Essence i Catrice a z droższych Mac. W kategorii cieni jeszcze powinien znaleźć się Sleek:). Kupuję jednak kosmetyki z bardzo różnych firm. Najbardziej uprzedzona czy może najmniej zainteresowana jestem firmami typu Astor, Loreal, Isadora. Może niesłusznie, ale zawsze wydaje mi się, że trochę za drogo a niekoniecznie dobrze jakościowo. Są to jednak głównie moje 'wymysły' bo praktycznie nie kupuję kosmetyków z tych firm, albo bardzo rzadko.

Najbardziej lubiane miejsce gdzie można kupować to co lubię najbardziej to Natura (za Essence, Catrice, Kobo, My Secret i Sensique). Bardzo lubię też "długą" drogerię w Nowej Hucie, w Krakowie na Tomexie - zawsze są nowe kolekcje Colour Alike, duży wybór lakierów ogólnie, szkoda tylko, że zamienia się coraz bardziej w sklep z torebkami i jest tam OKROPNY bałagan:/. Chętnie też zaglądam do dawnego Firlita na Długiej w Krakowie -  jest tam szafa Essence, lakiery Golden Rose, Virtual, kosmetyki Joko i ogolnie zawsze znajdzie się coś ciekawego czego nie znajdę w innym sklepie. Lubię też Rossmanna, nie pogardzę Douglasami i Sephorami :D. Nie lubię kilku drogerii w mojej okolicy (często beznadziejna obsługa), a w drugiej mneijszej drogerii na Długiej są strasznie zawyżone ceny lakierów!

Najwydajniejszy kosmetyk w moich zbiorach to Dermacol, który używam jako korektor. Używam go codziennie od kilku lat a wciąż jest go sporo. Najmniej wydajne kosmetyki to dwie szminki Oriflame Power Shine i Avon ..nie wiem jak się ta seria nazywa ,ale obydwie pomadki mają dłuugie srebrne wąskie opakowania, bardzo je lubię ale po kilku (!) aplikacjach doszłam tak gdzieś za połowę produktu:D.

Najładniejsze opakowanie mają zdecydowanie meteorytki z Guerlaina, najbrzydsze chyba pomadka ochronna Mollon, którą dostałam do testów. Za najbardziej praktyczne rozwiązanie uważam paletki magnetyczne np. z Inglota, albo mini-lustereczki w szmince YSL. Najmniej praktyczne opakowanie jakie miałam to balsam-mleczko z Dairy Fun, którego praktycznie nie dało się wydobywać, tyle razy tu przytaczany Revlon Colorstay bez pompki, ulubiony (ale nie za opakowanie) zestawik do brwi z Essence.

Najładniejszy zapach z kolorówki mają dla mnie pomadki z Maca (lekko waniliowy), wspomniane meteorytki (cudowny!) i balsamik do ust z TBS (soczysty grejpfrut). Z pielegnacji znajdzie się dużo takich wspaniale pachnących - masełko cynamonowe Tutti Frutti z Farmony, ktore niestety mnie uczulało, masło kakaowe z Ziaji, mleczko do ciała cukier puder z Athena's, no znajdzie się takich mnóstwo i myślę że całe mnóstwo jest jeszcze przeze mnie nie wypróbowane.
Najgorzej pachnący kosmetyk z kolorówki - ciężko o taki, ale może szminka Rival de Loop, która ma zapach szminki z lat sześćdziesiątych (nie wiem, tylko przypuszczam, bo nie było mnie wtedy na świecie) :D. Z początku też nienawidziłam zapachu Revlona Colorstaya, ale teraz się zrobiłam zboczona i lubię tą farbę do ściań z alkoholową nutą. W połączeniu z zapachem lakieru do włosów to już wogóle dla mnie jakiś afrodyzjak - i ubóstwiam zapach tuszy do rzęs...
Z pielęgnacji najbrzydszy zapach dla mnie miało chyba czyste masło shea. Najpierw mi się podobał, ale potem pewna osoba mi powiedziała że "pachnie" jak pieczarki i od tego momentu nie byłam w stanie używać. Ale myślę, że po latach odwyku teraz dałabym radę.

Najbardziej lubię malowanie paznokci, ogólnie malowanie się ale uwielbiam też peeling twarzy ,nakładanie maseczek, nakładanie balsamów. Wogóle bardzo lubię większość czynności związanych z dbaniem o siebie, od mycia, poprzez mycie zębów czy nawet depilację woskiem. Najbardziej znienawidzona czynność to regulacja brwi, nie to że mnie to boli czy coś, po prostu nie chce mi się, za każdym razem cierpię jak muszę dla przyzwoitości podregulować brwi przed wrzuceniem makijażu na bloga;). Nie znoszę też się czesać!!!!

sobota, 22 października 2011

Kobo Extreme Gloss - Pomadka 206 Rosewood

Dawno nie było szminki:D. Rosewood to moja druga pomadka Kobo, mam tez odcień Fuchsia ale z innej serii (mocniejsze krycie), ta jest z Extreme Gloss.




Rosewood to zgaszony, półprzezroczysty, chłodny róż. Widać, że pomadka ma drobny shimmer ale na ustach wygląda jak zupełnie bezdrobinkowy odcień. Bardzo ładnie wygląda na ustach, połysk jest delikatny, elegancki. Dla mnie to fajny bezpieczny odcień na codzień, dobrze się czuję w takich chłodnych i złamanych różach. Myślę, że będzie bardzo pasować chłodnym typom urody, jest też jak już wspomniałam półprzezroczysta, przebija naturalny odcień ust dlatego to w moim odczuciu twarzowy kolorek.


Co do jakości - podobnie jak odcień Fuchsia z serii Fashion Colour - bardzo mi odpowiada, pod względem jakości naprawdę mogę polecić te pomadki (oczywiście te dwa kolory, nie wiem czy inne są równie dobre). Ładnie się rozprowadza, ma dla mnie idealną miękkość, nie wysusza ust i miło się ją nosi, daje "gładkie" uczucie jak jakaś fajna nawilżająca pomadka ochronna.
Jedyne czego nie lubię w szminkach Kobo (i wiem że wiekszości osob to nie przeszkadza) opakowania - po prostu nie podobają mi się, są lekkie, w moim odczuciu takie '10 lat wstecz'. Ale wiadomo to już indywidualna kwestia :)!

niepomalowane usta







Jeśli kolor Wam się spodobal to polecam - mi szminki Kobo odpowiadają pod względem jakości, efektu na ustach itp.

Miałyście szminki Kobo? Jakie odcienie polecacie:)? Ja jakiś czas temu bardzo chciałam kupić taki 'borówkowy' odcień, chyba Orchid ,ale kupiłam bardzo podobny z innej firmy:).