Przygotujcie się na jedną wielką pieśń pochwalną;).
Zacznę od tego, że rzadko kupuję drogie kosmetyki (chociaż nie mówię ,że bym nie chciała). W kwestii szminek Mac totalnie mnie zadowala, też jest to dla mnie drogo ale jednak zdecydowanie taniej niż takie firmy jak np. Dior czy Chanel.
Ta szminka kusiła mnie przez dłuuuugi czas, raz że opakowania serii są w moim odczuciu niesamowite, dwa - po testach w Sephorze czy Douglasie zakochałam się w tej pigmentacji i konsystencji a taki kolor jak Forbidden Burgundy marzył mi się od dawna. Już chciałam kupić tani odpowiednik (Kobo Orchid ma chyba dość podobny odcień i już byłam na nią prawie zdecydowana) ale akurat trafiłam na promocję:D! I zamiast ok 120zł zapłaciłam w okolicach 80zł.
Opakowanie - piękne, ciężkie, bardzo eleganckie! Lubię proste, czarne macowe opakowania, ale to złotko przemawia do mnie tak samo;). Moim zdaniem jest zachwycające. Ma też wbudowane mini lustereczko, które bardzo się przydaje. Przy takim ciemnym odcieniu jak mój, nie raz już z niego skorzystałam, żeby sprawdzić czy coś się nie rozmazało.
Pomadka jest praktycznie bezzapachowa. Konsystencja - po prostu rozkoszna:D. Pomadka jest miękka, cudownie się rozprowadza na ustach. Jest gładka, jedwabista w odczuciu, no sama przyjemność:). Pod tym względem (i mówię to z ciężkim sercem!) pobija pomadki z Maca.
Pigmentacja jest bardzo, naprawdę bardzo mocna. Już przy pierwszym pociągnięciu otrzymujemy idealnie nasycony odcień. Oczywiście nie podkreśla suchych skórek, wygląda świetnie na ustach, kolor jest bardzo głęboki. Nie czuć też grubej, czy nieprzyjemnej warstwy na ustach. Po nałożeniu czuć lekkie mrowienie. Wykończenie jest lekko połyskujące, mokre.
Forbidden Burgundy to śliczny odcień, bardzo elegancki. Nie jest to wiśnia czy bordo, nie jest to też fiolet, jak dla mnie to kolor "borówkowy". Bardzo ale to bardzo mi się podoba, uwielbiam takie odcienie i świetnie się w nich czuję. Ja wiem, że wiele osób nie lubi ciemnych pomadek, ale dla tych co lubią - moim zdaniem naprawdę warto zwrócić uwagę na ten odcień:).
Pomadka nie jest szczególnie trwała, ma lekką formułę i błyszczące wykończenie co sprawia, że długich godzin nie wytrzymuje. Dla mnie jednak największym minusem (nie licząc zabójczej w moim odzuciu ceny) jest fakt, że szminka zupełnie nie 'siada' na ustach. Są pomadki o podobnym, lekko połyskującym wykończeniu i zachowują się inaczej. Wystarczy lekkie maźnięcie i zostanie nam wielka smuga na twarzy, muszę na nią bardzo uważać. Zostaje na zębach, na szklankach, wszędzie. Ale nie jest to duży minus patrząc na ogól:).
Mimo ceny pomadka totalnie mnie zachwyciła i mam ochotę na więcej. Szczególnie jasne odcienie mnie teraz interesują, widziałam kilka pięknych ,cieliste, rozbielone brzoskwinki czy jasne róże:). Zapewne nie prędko kupię kolejną, ale marzy mi się;).
Widuję promocje w Sephorze czy na truskawce wiec czasem można się załapać taniej.
Myślę, ze mowa tu o perełce. Zdecydowanie bardzo zazdroszczę :) Niestety mnie nie stać na taki wydatek :(
OdpowiedzUsuńZapraszam na mojego blog :
kasieczqa.blogspot.com
przepiękny kolor! uwielbiam mocne usta!
OdpowiedzUsuńuwielbiam te opakowania szminek,ja mam taka w kolorze brzoskwini i pieknie pachnie melonem:)
OdpowiedzUsuńkolor boski, taki MÓJ - chociaż gdybym miała wydać tyle, osobiście wybrałabym coś po co będę sięgać codziennie (coś w kolorze blisko nude) - z tym że ja nie jestem 'szminkowo-byszczykowa' :) Opakowanie jest boskie i dopracowane szczegółowo - miałam okazję pomacać :) OJ!!! ojjjj zazdroszczę :) ale po chrześcijańsku ;)
OdpowiedzUsuńMraaau :) Takie opakowanie to istne cudeńko w kosmetyczce! Ostatnio choruję na ciemne usta i z chęcią wrzuciłabym do koszyka burgund.
OdpowiedzUsuńOdcień jest przepiękny - elegancki, kobiecy i mega seksowny :)
Kolor co prawda nie moj ale niesamowicie mi sie podoba :D
OdpowiedzUsuńZarówno kolor jak i opakowanie robią wrażenie, szminka dla odważnych i zdecydowanych kobiet. Strasznie chciałabym ją zobaczyć z całym makijażem:)
OdpowiedzUsuńhttp://www.youtube.com/watch?v=7OCes9Eubxs&list=UUFghPtzFcmyDiID1ASMA4Dg&feature=plcp Polecam rady Lisy Eldridge dot. takich ciemnych szminek i ich zastosowań. Piękny ten fiolet, brakuje Ci tylko Maca i... hm co to było, o czym kiedyś pisałam? B. Brown chyba :)
OdpowiedzUsuńsama nie wybrałabym takiego odcienia, ale na zdjęciach wygląda smakowicie, a Tobie pięknie w takich :D
OdpowiedzUsuńjaki kolorek piękny, a to opakowanie <3 zakochałam się, niezła cena jak za takie cudo :)
OdpowiedzUsuńBardzo ładny kolor.
OdpowiedzUsuńzabójcze kolory, chyba się w taki obkupię! bo uwielbiam takie intensywnie szminki!
OdpowiedzUsuńhehe ja mam 4 odcienie tej szminki:D samo opakowanie "gwałci moje zmysły" ;)
OdpowiedzUsuńkolorek bardzo odważny i bardzo nie mój :)
OdpowiedzUsuńja mam takie marzenie ze wchodze do douglasa i wybieram najdrozsze kosemtyki ;))) no dobrze, że za marzenia nie karają;) kolor totalnie nie dla mnie ale jejkuuuu to opakowanie ..... cudownoboskoobłędne......Taka szmineczka w odieniu różu albo nude......bardzo bardzo bym chciała:)jestem tym typem ktory na rowni z jakoscia kosmetyku ceni jego wyglad :]
OdpowiedzUsuńpięknie wygląda na Twoich ustach!
OdpowiedzUsuńkolor nie mój totalnie, ale na Twoich ustach wygląda bosko :) cena rzeczywiście nie jest niska, ale od czasu do czasu mozna przeciez poszaleć ;)
OdpowiedzUsuńopakowanie po prostu mnie powaliło- rewelacja :) zajrzyjcie koniecznie na: perfectbody-fit@blogspot.com
OdpowiedzUsuńłał niesamowity kolor- jestem pod wrażeniem :)
OdpowiedzUsuńOpakowanie naprawdę eleganckie, powiedziałabym, że takie arystokrackie:))I ten kolor, u Ciebie wygląda oszałamiająco:)
OdpowiedzUsuńJest przepiękna! Kolor boski! Ta pomadka jest już chwilkę na mojej wish liście;)
OdpowiedzUsuńPiękny kolor :). Opakowanie też cudne. Tylko czemu to cholerstwo takie drogie.
OdpowiedzUsuńMam szminkę z YSL z serii Rouge Pure Shine i bardzo ją lubię. Btw, uważam, że YSL produkuje najładniejsze opakowania szminek :)
OdpowiedzUsuńPiękne opakowanie i piękny kolor :)
OdpowiedzUsuńOjej... jaki wspaniały kolor!
OdpowiedzUsuńwydawałoby się że w takiej cenie minusów być nie powinno :), mimo wszystko uważam że są kosmetyki na których warto oszczędzić a na nie których nie, ale to sprawa indywidualna. Grunt że rtęci już w pudrach brak:)
OdpowiedzUsuńKolor rewelacyjny! ja mam niestety zbyt wąskie usta, a Tobie bardzo zazdroszczę:), kształtu ust i boskiej pomadki:)
przepiękny kolor :) a opakowanie to czysty luksus :)
OdpowiedzUsuńkolor jest śliczny ale nie dla mnie - u mnie ledwo uchodzi czerwień :) wolę mocniej podkreślić oczy :)
OdpowiedzUsuńNa mój użytek troszeczkę za ciemny, co nie koliduje z tym, że jest absolutnie pięknym kolorem. Ogólnie bardzo mi się podobają róże, purpura, amaranty... :)
OdpowiedzUsuńJest cudowna, czasem warto troszkę więcej zapłacić;)
OdpowiedzUsuńPiękny kolor! Ja mam trzy upatrzone, więc jeśli kiedyś się w końcu zdecyduje to kupie którą z tej serii :)
OdpowiedzUsuńoo faktycznie piękna :) mam jedną pomadkę z YSL ale z innej serii, ale nie zachwyca - za to pomadki Chanel...ehhh całkiem nowy wymiar pomadkowania ;) gdyby tylko były tańsze ;)
OdpowiedzUsuńJeej, prześliczna !
OdpowiedzUsuńkolorek nie dla mnie ale bardzo ładnie się prezentuje ;)
OdpowiedzUsuńWszystko piękne, oprócz ceny ;)
OdpowiedzUsuńPiękny kolor :)
OdpowiedzUsuńbardzo kobiecy kolor, oj chłopy nie oderwą od Ciebie wzroku, z takimi ustami można flirtować od rana do nocy :D cudowny kolor, ostatnio wielbię kolor burgund dlatego tak mi sie podoba :)
OdpowiedzUsuńOj, te szminki chyba istnieją po to, by zachwycać, bo wystarczy na nie spojrzeć, żeby się zakochać. Ja też będąc w Douglasie sunę do półki z YSL, żeby sobie popatrzeć na szminkę z numer cztery (o ile się nie mylę, taki nudziak). Jakoś nigdy nie jestem w stanie wydać tyle na kosmetyk, ale zostało mi wyjawione, że mogę się jej spodziewać w prezencie. Także niemały powód do radości... (;
OdpowiedzUsuńPoza tym, dopiero zaczynam blogowanie, także wszelkie uwagi i porady mile widziane, zapraszam. (;
Piękne opakowanie, takie biżuteryjne!
OdpowiedzUsuńale najpiękniejszy jest odcień na ustach!!! cudny!!! Jak ja KOCHAM takie kolorki :D pod tym względem widzę że naprawdę wiele mamy ze sobą wspólnego :))) pozdrawiam!
Sexy kolor;)
OdpowiedzUsuńKolor i opakowanie wygląda jak tysiąc dolarów ale nawet za 80 zł mnie nie stać ;)
OdpowiedzUsuńszminka piękna ale u mnie to pewnie stała by tylko dla ozdoby ! :)
OdpowiedzUsuńJak zobaczyłam tę szminkę to rzuciłam się na recenzję z wypiekami na twarzy. To jedno z moich marzeń od baaaaardzo dawna. Opakowanie jest po prostu czarujące! Cudo!! Dziś w Douglasie nawet nałożyłam jedną na usta. ;)) Twój odcień jest piękny, choć ja raczej będę celować w jakiś codzienny, bo mam już mnóstwo ciemnych szminek i wiem, że raczej nie uda mi się ich wykończyć, a tych droższych i porządniejszych jest mi bardziej szkoda. ;)
OdpowiedzUsuńWygląda na taką "mokrą" :D
OdpowiedzUsuńopakowanie jest zdumiewajaco kuszace... ale cena nie bardzo :) tym bardziej, ze chyba za tak wygorowana oczekiwalabym lepszej trwalosci, hm... :) ale Tobie zycze milego uzytkowania ;)
OdpowiedzUsuńOpakowanie piękne, kolor na ustach kuszący :) Wszystko wygląda tak ''bogato'' :) Fajnie!
OdpowiedzUsuńPiękny kolor:)
OdpowiedzUsuńMarzy mi się taka szminka ale bardziej neutralna ;)
OdpowiedzUsuńMam pomadkę z tej samej serii co Ty ale inny odcień.Jest to mój najlepszy zakup jaki kiedykolwiek poczyniłam! Moja szminka pachnie pięknie melonem i jest mega wytrzymała na ustach więc zaczynam się zastanawiać czy co tu jest nie tak,skoro Ty piszesz,że nie jest wybitnie trwała i że jest bezzapachowa.Kupiłam ją w Douglasie więc "podróbka" w ogóle nie wchodzi w grę.Twój kolor jest przecudowny i ja również czaję się na inne odcienie :-)
OdpowiedzUsuńangel18-op_pl, no moja podroba to tez nie jest bo kupiona w Sephorze, wiec nie wiem o co chodzi:) Probowalam sie w nia teraz nawet "wwachac":D i cos tam moze czuje, albo kurcze moze mam slaby wech:P U mnie latwo ja zetrzec, bo jest taka "sliska" w konsystencji, nie jest tak trwala jak matowe szminki ale tez nie narzekam:)
OdpowiedzUsuńMoja ewidentnie pachnie melonem :-) Mam również błyszczyk z YSL i on również pięknie pachnie melonem.Zgadzam się,że konsystencja jest śliska ale(możesz teraz nie uwierzyć w to,co napiszę ale po co miałabym pisać nieprawdę?) ona u mnie na ustach wytrzymuje(bez jedzenia i picia) 6 godzin.Byłam tak zaskoczona jak spojrzałam w lusterko po 6 godzinach od jej nałożenia,że aż nie mogłam uwierzyć,że ona ciągle tam jest.Czaję się teraz na jakiś beż lub delikatny róż tylko najpierw muszę uzbierać na nią pieniądze :-)
OdpowiedzUsuńcena jak dla mnie kosmiczna, więc zadowolę się na razie tym co mam :) ale fakt faktem - na ustach wygląda genialnie!
OdpowiedzUsuńBoska...
OdpowiedzUsuńSpróbuj MAC Rebel, jest dość podobna na żywo. Polecam też limitkę z Shop Cook - Dish it up. Taka jagódka. Na żywo wyglądają inaczej, niż przedstawiają je swatche w necie - głównie na kobietach o ciemniejszej skórze, niż Twoja, czy moja;)
Zanim kupiłam YSL zastanawialam się nad Rebel, bo po przejrzeniu mnóstwa swatchy na necie stwierdziłam, że jak chodzi o MAC - Rebel to najbardziej zbliżony odcien:)
Usuń