Błyszczyki z serii Colorful dostępne są w 7 odcieniach. Ja dziś pokażę 5 z nich, ale najpierw ogólne podsumowanie co o nich sądzę : ).
W największym skrócie : to normalne błyszczyki, moim zdaniem nie wyróżniają się szczególnie w żadną stronę (dobrą czy złą). Oczywiście trzeba wziąć też pod uwagę niską cenę – 7,99zł. Myślę, że w tej cenie można spróbować, ale po kolei …
Opakowanie jest zwyczajne, poręczne, w moim odczuciu ok, chociaż niedawno zauważyłam ,że napisy mają tendencję do ścierania się. Aplikator gąbeczkowy, dość mały, nabiera niewiele błyszczyku ,więc trzeba kilka razy machnąć, chyba że mamy bardzo wąskie usta albo chcemy nałożyć minimalną ilość. Błyszczyki z tej serii różnią się od siebie trochę wykończeniem, ale wszystkie są drobinkowe – tutaj jednak duży plus, bo drobinki są naprawdę maleńkie, w postaci bardzo drobnego rozświetlającego pyłku, w niczym nie przypominają brokatu. Szkoda jednak, że w serii nie znalazły się także bezdrobinkowe odcienie, bo myślę,że mogłyby mieć wzięcie : ).
Konsystencja jest w sam raz, nie gęsta ani nie klejąca ale też nie zbyt rzadka, rozpływająca się. Nie zauważyłam, żeby któryś z błyszczyków wysuszył mi usta. Dobrze się rozprowadzają, nie podkreślając załamań skóry na ustach. Trwałość taka jak w przypadku większości błyszczyków.
Przeszkadza mi zapach – z rodzaju arbuzowo-melonowych, jednak trochę syntetyczny i przede wszystkim dla mnie zbyt intensywny. Jestem sobie jednak w stanie wyobrazić, że ktoś może go polubić.
niepomalowane usta
300 – w opakowaniu karmelowy brąz, a na ustach jasny, cielisty odcień. Ma super drobny pyłek i lekko satynowe/perłowe wykończenie (bardziej w stronę satynowego). Delikatny, jasny odcień, dobry na co dzień.
302 – jasny róż, bardzo delikatny, na ustach praktycznie przezroczysty, głównie widać lekko perłowy, “mroźny” połysk. Ma bardzo drobny błyszczący pyłek.Typowo chłodny odcień i tak jak mówię baaardzo delikatny.
304 – w opakowaniu intensywna fuksja, a na ustach półprzezroczysty róż. Drobny shimmer jest praktycznie niewidoczny, ten odcień nie ma takiego satynowego/lekko perłowego wykończenia jak dwa poprzednie. Fajny : ).
305 – ten odcień kryje najmocniej z tych pięciu kolorów. To trochę brązowa, lekko ruda, zgaszona czerwień. Nie mój kolor, ale pewnie ‘jesiennym typom’ będzie do twarzy ; ). Na żywo ma intensywniejszy odcień.
306 – półprzezroczysty róż wpadający w czerwień. Ma drobny pyłek, ale jak widać na zdjęciach zdecydowanie delikatny.
Mi najbardziej podoba się chyba 304, bo jest najbardziej “soczysty”, wygląda jak galaretka albo sok z mini drobinkami.
A Wam spodobał się któryś : ) ?
Przepiękne kolory :)
OdpowiedzUsuń302 i 304 śliczne :)
OdpowiedzUsuńŁadne kolorki podobają mi się
OdpowiedzUsuń306 jakoś mi przypadł do gustu :D ale mało używam błyszczyków..:)
OdpowiedzUsuń3 pierwsze :)
OdpowiedzUsuńMoim faworytem jest 305! Po opakowaniach nie powiedziałabym, że są takie delikatne. :-) Świetna prezentacja!
OdpowiedzUsuń300 i 304 fajne :)
OdpowiedzUsuńZazwyczaj używam szminek, ale najbardziej do gustu przypadł mi karmelowy brąz :)
OdpowiedzUsuńPodoba mi się 300 i 302, te błyszczyki to coś dla mnie :)
OdpowiedzUsuńładniutkie, ale jakoś ni mogę się przekonać do drobinek w błyszczykach do końca :)
OdpowiedzUsuńWszystkie na Twoich ustach wyglądają apetycznie :)
OdpowiedzUsuńmam ten błyszczyk i mam takie samo zdanie na jego temat: jest ok, bez rewelacji zbytniej, własnie nie wiem jaki mam odcień bo zmazał się cały napis i odkleiła naklejka (o ile była, nie pamiętam już), ale chyba 304
OdpowiedzUsuńChyba bym ich nie kupiła, mają brzydkie opakowania :P
OdpowiedzUsuńKleopatre, tak często wstawiasz posty, że nie nadążam :) Ale to dobrze:)
OdpowiedzUsuńMój faworyt to też 304. Ale chyba bym nie kupiła żadnego z nich, jeśli błyszczyk to raczej bez drobinek.
OdpowiedzUsuńten pierwszy przepiękny :)
OdpowiedzUsuńŁadne, najbardziej podoba mi się 302 i 304. Przekonuję się ostatnio do błyszczyków, może się skuszę na ten w ramach przywracania sobie wiary i sympatii do błyszczyków. ;)
OdpowiedzUsuńWyglądają całkiem ładnie, też najbardziej podoba mi się 304, jakoś nigdy mnie nie zainteresowała ta część szafy Sensique. ;) Póki co jestem na odwyku błyszczykowym (trzymam się już ponad 2 miesiące!), gdyby nie to pewnie bym w najbliższym czasie jakiś zakupiła. :D
OdpowiedzUsuńojej :) mój ulubiony błyszczyk :) Używałam wielu błyszczyków, ale zawsze wracam do tego używam numeru 301 i 302 na zmianę ;)
OdpowiedzUsuńLubię też eveline VOLUME LIP EXTREME :)
mi sie spodobaly dwa pierwsze ;d jesli chodzi o blyszczyki to wole zeby nadawaly jedynie polysk ;D
OdpowiedzUsuńMam dwa błyszczole z tej serii (malinowy róż i beż), lubię ich efekt na ustach, ale nie podoba mi się za to ich smak i zapach (tak jak mówisz - melon syntetyk).
OdpowiedzUsuńSą ładne, ale takie jakich wiele
OdpowiedzUsuńsliczne te blyszczyki!!! pierwszy mniam :)
OdpowiedzUsuńTego błyszczyku jeszcze nie próbowałam.. Najbardziej podoba mi się 300 i 304 :)
OdpowiedzUsuńmój chłopak mówi, że ten błyszczyk pachnie ogórkami :D :D :D
OdpowiedzUsuńo tak, tak - ostatni podoba mi sie najbardziej!
OdpowiedzUsuń304 i 306 :)
OdpowiedzUsuńWolę pomadki ale te w naturalnych kolorkach są nawet ok;)
OdpowiedzUsuń3 pierwsze najbardziej mi się spodobały. Gdybym wiedziała, że są tak delikatne już dawno jakiś bym sobie kupiła.
OdpowiedzUsuńOstatni mi się najbardziej podoba:)
OdpowiedzUsuńJa mam bodajże 302, lubię ten błyszczyk, prześlicznie pachnie mi arbuzem :)
OdpowiedzUsuńNie potrzebuję żadnego produktu do ust, ale nawet się nie spodziewałam, że taki fajny efekt dają te błyszczyki.
OdpowiedzUsuńZastanawiałabym się nad tą fuksją (304) lub 306 - wyglądają pięknie na ustach:)
OdpowiedzUsuńNie przepadam za błyszczykami, ale te kolory nappraawdę bardzo mi się podobają. W ogóle marka Sensique ostatnio bardzo pozytywnie mnie zaskakuje :)
OdpowiedzUsuńŁadne ale takie bardziej "na lato" :-)
OdpowiedzUsuńZimą wolę kremowe błyszczyki.
Pozdrawiam!
Paula
Widzę Sensique i uśmiech sam na dziób wyłazi :)
OdpowiedzUsuńZdecydowanie kolejna pozycja do przetestowania, bo błyszczyki kocham miłością wielką i częściowo odwzajemnioną ;)
Kolorki super, a i błyszczenie lubię :)
304 i 306 na moim monitorze odcienie bardzo podobne do szminki Sensique Volume&Shine nr 340, która zresztą zanabyłam dzięki Tobie :) Czy mogłabyś powiedzieć czy w realu któryś ma podobny kolor, ewentualnie który z nich nadałby się jako top na szminkę?
skusiłaś mnie, 300 i 302 :)
OdpowiedzUsuń304! Przepiękny!
OdpowiedzUsuńEdycja... szminka oczywiście 304...
OdpowiedzUsuńświetne błyszczyki, chętnie bym przygarnęła jeden, ale mam tego pełno, więc się wstrzymam:)
OdpowiedzUsuń304 i 305 najbardziej :))
OdpowiedzUsuńMmmm 305 wygląda apetycznie :D Kocham tego typu błyszczyki/pomadki :]
OdpowiedzUsuńładnie wyglądają, może się skuszę :D a powiedz mi, znasz może jakiś błyszczyk fajny i tani niedrobinkowy? :)
OdpowiedzUsuńposiadam jeden i nie przepadam za nim :)
OdpowiedzUsuń300 <33333333333333333333333333333333 ;)
OdpowiedzUsuń36- jest najładniejszy.
OdpowiedzUsuńChyba się wybiorę bo 300 i 302. B. lubię takie delikatne kolory, więc myślę, że będzie genialny!
OdpowiedzUsuńnailsbyheart.blogspot.com
302 bardzo ładny :)
OdpowiedzUsuńKolor 304 podoba mi się najbardziej :))
OdpowiedzUsuńNa Twoich zdj najbardziej spodobał mi się nr 306 co nie jest do mnie podobne bo gustuję raczej w neutralnych, jasnych kolorach ;P
OdpowiedzUsuńDzieki za wszystkie komentarze:) Widzę, że w sumie różne odcienie się podobają i 304 też się spodobal:D
OdpowiedzUsuńFrance30, a probowałas Sweet & Wet z Vipery? Ja mam bardzo delikatny cielisty, ma w opakowaniu lekki shimmer ale byłam nawet pewna, że jest zupełnie kremowy (teraz mu się przyjrzałam wnikliwie) bo wygląda jak całkowicie bezdrobinkowy. Tani i dość fajny:)
W sumie fajnie wyglądają na Twoich ustach:) Dziękuję, że mnie odwiedzasz:)
OdpowiedzUsuńMam ten 302 i bardzo go lubię :)
OdpowiedzUsuń