środa, 29 lutego 2012

Dabur Amla olejek do włosów

Od jakiegoś czasu olejki do włosów są bardzo popularne. Mimo, że kilka lat temu stosowałam różne oleje do włosów to zawsze to był np. olej kokosowy, ale nigdy nie miałam olejku przeznaczonego typowo do włosów.

DSCN1722

Olejek ma ciemno-zielony kolor. Ma bardzo intensywny zapach, mocny, orientalny, czuję głownie ylang-ylang – nieszczególnie lubię ten zapach dlatego z początku niechętnie używałam olejku. Po jakimś czasie zapach zaczął coraz bardziej mi się podobać i teraz mogę powiedzieć, że lubię go baardzo! Jednak pewnie nie u każdego odbędzie się taka metamorfoza;).

Przed ewentualnym zakupem weźcie koniecznie pod uwagę kwestię zapachu. W internecie przeczytałam, że zapach jest świeży i orientalny i tym samym spodziewałam się czegoś kompletnie innego. Po pierwsze z pewnością do świeżych zapachów nie należy, po drugie na słowo “orientalny” miałam wizję czegoś korzennego, a zapach nie jest korzenny..najlepiej powąchać sobie olejek eteryczny ylang ylang przed zakupem – Amla pachnie lepiej, ciekawiej ale dość mocno podobnie. Zapach jest też na tyle intensywny, że rzadko stosuję olejek na noc, bo jest dla mnie zbyt męczący.

***

Jak go używam? Wcieram we włosy niewielką ilość olejku, olej nie musi kapać z włosów, żeby włoski były w całości pokryte olejkiem. Najczęściej zostawiam olej na włosach na kilka godzin, potem myję włosy. Nie miałam nigdy problemów ze zmyciem, zwykle olej schodzi z włosów już przy pierwszym myciu dowolnym szamponem.

Efekty? Włosy po użyciu są miękkie, błyszczące, gładkie :). Czasem używałam go systematycznie, czasem miałam przerwy w używaniu. Moje włosy są teraz niefarbowane i zdrowe dlatego też nie miałam potrzeby używać go przed każdym myciem. Mam wrażenie, że przy regularnym stosowaniu włosy są zdecydowanie zdrowsze, nie są suche, ogólnie efekty są jak dla mnie świetne. Olejek nigdy nie obciążył mi włosów, nie powoduje szybszego przetłuszczania, nic z tych rzeczy.

DSCN1724

DSCN1725

Dla mnie jedyną wadą jest opakowanie – butelka ma dość spory wylot przez co łatwo wylać zbyt dużą ilość olejku.

Zastanawiam się tylko czy warto go np. zamawiać przez internet, mimo że drogi nie jest – ale w Rossmannach mamy olejki z Alterry, które na moje niewprawione oko mają lepszy skład i są łatwiej dostępne. Uważam Amlę za świetny produkt, ale inne oleje których używałam dawały podobne efekty :).

Podsumowując: polecam, działa świetnie na kondycję włosów:)! Radzę uważać na zapach, albo się go kocha albo nienawidzi. Jest też bardzo wydajny.

  • Ile kosztuje? Zależnie od opakowania, 100ml ok 12zł, 200zł ok 20zł, 300ml ok 27zł
  • Gdzie kupić? Ja mam ze strony helfy.pl ,szukać w internecie


Przy okazji opiszę krótko inną rzecz, którą też mam ze strony Helfy. To ‘dziwna’ pasta do zębów Cannadent na bazie olejku z konopi. Czy już kiedyś wspominałam, że mam lekkiego świra na punkcie zębów ;)? Pasty do zębów oglądam z równą przyjemnością co kosmetyki, Cannadent wydała mi się bardzo interesująca.

Ma ziołowy, specyficzny smak, nie każdemu przypadnie do gustu. Dla mnie była to miła odmiana od popularnych słodko-miętowych past. Czyści zęby naprawdę nieźle, ale w ogóle się nie pieni co jest akurat minusem – ciężko szczotkować zęby przez 3 minuty czy nawet krócej bo ma się wrażenie, że pasty nie ma na szczoteczce wcale. Ja zwykle musiałam dokładać sobie pasty. Jest też strasznie słabo wydajna. Pod względem smaku i działania przypadła mi do gustu, ale ten brak wydajności mnie nie przekonuje.

DSCN1838


Od jamapi przyleciał do mnie tag 7 grzechów głównych:D

1. Odpowiedz na 7 pytań.
2. Utwórz osobny post na swoim blogu z informacją kto Cię otagował.
3. Przekaż zabawę i zasady 5 innym blogerkom.

Osobnego posta nie zamieszczam, ale chętnie wezmę udzial:)

CHCIWOŚĆ: Najdroższy kosmetyk, jaki kupiłaś. Najtańszy kosmetyk, jaki posiadasz.

Najdroższy kosmetyk, który posiadam to paletka MAC Wonder Woman Defiance, kosztowała mnie 176zł, nigdy nie wydałam więcej na cienie. Najtańsze – cienie Butterfly za mniej niż 3 zł albo jakiś lakier do paznokci z bazarkowych (1-3zł).

GNIEW: Których kosmetyków nienawidzisz, a które uwielbiasz? Jaki kosmetyk był najtrudniejszy do zdobycia?

Konkretnych znienawidzonych nie będę wymieniać, bo trochę takich było, nie wszystkie pamiętam… Ogólnie nie znoszę pomarańczowych bronzerów, ceglastych róży do policzków, jasnych ale mocno perłowych szminek i błyszczyków, ogólnie kosmetyków bardzo złej jakości.

Uwielbiam? A czego ja nie uwielbiam:D! Uwielbiam szminki, cienie, rozświetlacze, róże, lakiery w wieeeelu odcieniach, ja ogólnie dużo rzeczy lubię;).

Najtrudniejszy do zdobycia? Pewnie kilka kosmetyków z limitowanek Essence.

OBŻARSTWO: Jakie produkty kosmetyczne są według Ciebie najpyszniejsze? 

Hmm zjadam głównie błyszczyki, ale najbardziej to lubię smackersa w formie błyszczyku Pink Lemonade.

LENISTWO: Których produktów nie używasz z lenistwa?

Krem do stóp – baaardzo rzadko. Czasem peeling do ciała, czasem tonik, zdarza mi się też “odpuścić”odżywkę do włosów.

DUMA: Które kosmetyki dają Ci najwięcej pewności siebie?

Hm tak naprawdę nie zależy to do końca od kosmetyków…Okej czuję się lepiej gdy mam więcej czasu i cały makijaż jest super-dopracowany więc wtedy składa się na to stosik kosmetyków;). Ale jeśli miałabym wybrać jeden to byłby to dobry podkład albo szminka w mocnym odcieniu np. czerwonym.

POŻĄDANIE: Jakie atrybuty uważasz za najatrakcyjniejsze u płci przeciwnej? Bez urazy dla nikogo ale jak dla mnie pytanie zupełnie nie związane z resztą więc ja też wymienię najbardziej pożądane przeze mnie kosmetyki:)

Masa lakierów, to po pierwsze! Poza tym na mojej liście jest jeszcze paletka The Balm Nude’Tude, trochę Inglotowych cieni, paletka PPQ ze Sleeka, kilka pigmentów z Maca i szminka Saint Germain z Maca, kilka pędzelków z Inglota albo może Maestro…co tu dużo mówić ta lista jest zdecydowanie zbyt długa ;).

ZAZDROŚĆ: Jakie kosmetyki najbardziej lubisz dostawać w formie prezentów?

Wszystko lubię dostawać ale tak najbardziej – lakiery do paznokci.

 

Do zabawy zapraszam:

Zajęczaka (znowu) – Zajęczaku jak Ci się nie będzie chciało znów odpowiadać na jakiś tag to pogodzę się z tym:D

joasia007

Asiowa

Basię

Rebellious Lady

Wyniki czekoladowego konkursu z Original Source

Hej :)! W końcu mam wyniki konkursu, w którym można było wygrać dwa żele pod prysznic i płyn do kąpieli z Original Source.

DSCN1676

Nagroda trafi do:

Alieneczki!

Film, który poleciła Alieneczka (“Źródło”) bardzo zainteresował mnie i moją znajomą, z pewnością go obejrzę:).

 

Choć nagroda była przewidziana tylko jedna postanowiłam nagrodzić jeszcze jedną osobę, to będzie jakaś malutka nagroda niespodzianka. Mini nagrodę niespodziankę wygrywa:

Qwetsza

Do dziewczyn zaraz wyślę maile:)

 

Dziękuję wszystkim za udział, oczywiście mnóstwo odpowiedzi było bardzo ciekawych i z pewnością z listy filmów, które polecacie będę korzystać na bieżąco :).

poniedziałek, 27 lutego 2012

Tęczowa kreska

Naoglądałam się ostatnio tęczowych kresek na różnych blogach i w internecie w ogóle – musiałam spróbować takiej cieniowanej kreski :).

To oczywiście nie jest propozycja na co dzień (dość długo zeszło mi z tą kreską), lepiej wygląda na zdjęciach w zbliżeniu, w rzeczywistości robi chyba mniejsze wrażenie, słabiej ją widać;). Użyłam cieni z paletki 120 cieni z allegro, najpierw nakładałam mieszając z Duraline Inglota a potem wzmocniłam jeszcze kolory nakładając te same cienie na sucho. Dołożyłam dodatkowo czarną kreskę – czarnym żelowym linerem też z Inglota.

DSCN1767DSCN1774 DSCN1777 DSCN1769

sobota, 25 lutego 2012

Tydzień szósty: Kwiatki

Moje drugie podejście do metody one stroke. Taka pstrokacizna wyszła, ale podobały mi się ;).

Użyłam lakieru What do U think (stara wersja) Essence, lakieru Tutti Frutti i Purple z My Secret, farbek akrylowych i bezbarwnego top coatu.

DSCN1851

DSCN1847

DSCN1857

imgJPG

Przepraszam za zwłokę z wynikami czekoladowego konkursu, w najbliższych dniach się pojawią :).

piątek, 24 lutego 2012

Krok po kroku: Chłodny fiolet

Bardzo łatwy makijaż w odcieniach fioletu na życzenie blondyneczkawow:). Zrobiłam troszkę ciemniejszą wersję niż miała być, ale uznałam, że tak wygląda lepiej.

Makijaż jest naprawdę prosty i nieskomplikowany, wydaje mi się, że ktoś początkujący z makijażem nie powinien mieć problemów z odtworzeniem. Kreska zrobiona cieniem i roztarta nie wymaga też precyzji i wprawy, o wiele łatwiejsza niż płynny eyeliner :).

obraz 089 

1. Zawsze zaczynam od nałożenia korektora pod oczy (Dermacol, stara wersja), podkreślenia brwi (zestaw do brwi Essence) i nałożenia bazy pod cienie (nowa od Joko). Następnie na ruchomą powiekę, omijając zewnętrzny i wewnętrzny kącik oka, nakładam jasny fioletowy, perłowy cień (u mnie Sleek Monaco, Lotus Flower).

obraz 081 

2. Na zewnętrzny kącik oka nakładam ciemny, zgaszony, śliwkowy fiolet o perłowym wykończeniu (Sleek Oh So Special, Celebrate). Najlepiej żeby plama cienia miała określony kształt, np. taki trójkącik jak u mnie.

obraz 082

3. Przy pomocy pędzelka do blendowania rozcieram ciemny cień, łączę też granice z jasnym. Na wewnętrzny kącik oka oraz pod łuk brwiowy nakładam kremowy, matowy cień (Sleek Monaco, Bamboo). Moim zdaniem ważne jest żeby cień był matowy lub satynowy, myślę że perłowy sprawiłby, że makijaż stałby się zbyt błyszczący.

obraz 083 

4. Czarnym cieniem rysuję kreskę przy linii rzęs (Sleek Oh So Special, Noir). Dolną powiekę podkreślam zgaszonym fioletem, ważne żeby był matowy (jak dla mnie w połączeniu z pozostałymi cieniami efekt byłby zbyt mocno błyszczący) i najlepiej użyć cienia o chłodnym odcieniu (ciepły fiolet na dolnej powiece, jeszcze roztarty może dawać efekt zmęczonego oka – u mnie Sleek Oh So Special, Wrapped Up).

obraz 084

5. Rozcieram lekko czarną kreskę i cień na dolnej powiece.

obraz 085

6. I tusz na rzęsy (u mnie Maxxi Lash z Hean, bardzo fajny tusz:)).

Ja dodatkowo na sam środek ruchomej powieki nałozyłam miękkim pędzelkiem odrobinę łososiowego cienia (Sleek Oh So Special, Organza) żeby dodatkowo rozświetlić górną powiekę, ale nie jest to konieczne ;).

obraz 086 obraz 091

obraz 087

obraz 088

obraz 092

czwartek, 23 lutego 2012

Ziaja - Bloker

Postanowiłam napisać o sławnym blokerze z Ziaji, rzadko piszę o takich produktach jak dezodorant, ale bloker jest tak popularny (na ilu to blogach go widziałam :D) że muszę dorzucić też swoją opinię :).

Kupiłam go dość dawno, wiosną albo latem. Wcześniej przeczytałam mnóstwo recenzji i zauważyłam ,że często są skrajne – bardzo pozytywne lub negatywne. Kupiłam go w aptece za ok 6zł, widuję w aptekach i chyba mignął mi w Rossmannie.

obraz 077

Najpierw w skrócie opiszę jakich dezodorantów używam. Zimą wystarcza mi mi słaby dezodorant, teraz właśnie zużyłam Crystal Essence z ałunem, w recenzjach ma raczej opinię czegoś co w lekkim stopniu ogranicza pocenie, głównie likwiduje nieprzyjemny zapach. W lecie korzystam z antyperspirantów, kiedy zdarzają się prawdziwe upały większość antyperspirantów nie sprawdza się u mnie 100%, oczywiście działają nieźle ale nie blokują pocenia całkowicie.

***

Po pierwszym użyciu blokera byłam zachwycona, ale już przy kolejnych aplikacjach nie do końca. Podczas takich prawdziwych upałów sprawdził się u mnie dość dobrze, ale nie ograniczył pocenia w 100%. Przy każdej innej temperaturze, nawet gdy jest dość ciepło, wyjątkiem są tylko takie meeega upały jakie czasem się u nas zdarzają w lecie – sprawdza się u mnie rewelacyjnie. Żaden inny atyperspirant (mówię o drogeryjnych a nie o innych blokerach, aptecznych itp) nie spisał się u mnie tak dobrze. Ziajowy bloker całkowicie zapobiegł poceniu. Działanie utrzymuje się u mnie do 3 dni!

Co mi w nim nie pasuje? Działanie jest świetne, ale zawsze swędzi mnie po nim skóra pod pachami ;). Czasem dość mocno i dlatego używam go bardzo rzadko, zwykle na jakiś wyjazd albo ekstremalne warunki. Na co dzień po prostu wolę coś zwykłego, drogeryjnego co nie powoduje przesuszonej, swędzącej skóry. Dlatego powiem tak: używam okazyjnie, ale nie kupię więcej.

obraz 078

obraz 079

obraz 080

Z technicznych spraw: praktycznie nie ma zapachu, opakowanie jest zwyczajne, kulka się nie zacina. Należy go stosować 1-2 razy w tygodniu (tak jak napisałam, u mnie efekt utrzymuje się około 3 dni). Aplikujemy go najlepiej na noc (dość długo wysycha, więc faktycznie lepiej użyć go wieczorem) i oczywiście rano już nie powtarzamy aplikacji. Nie wolno używać na podrażnioną skórę i po depilacji, zgadzam się z tym całkowicie, oczywiście mnie podkusiło i użyłam po depilacji – skóra potrafi bardzo piec.

Podsumowując: bloker działa świetnie, blokuje u mnie pocenie w 100% z wyjątkiem bardzo upalnych dni. Niestety moja skóra po użyciu jest przesuszona, swędzi dlatego używam go bardzo rzadko i nie kupię ponownie.

  • Gdzie kupić? Apteki, drogerie, internet
  • Ile kosztuje? Z tego co kojarzę ok 6-8zł.

Mieliście słynny bloker z Ziaji? Jesteście na tak czy wręcz przeciwnie :)?

 

******

W drogeriach Natura od 23 lutego do 7 marca pojawią się promocje:

mySecret gaz 8 2012Sensique gaz 8 2012

Lakiery do paznokci Sensique z kolekcji Oriental Dream będą po 3,49 ( regularna 5,99). Polecam o ile nie będą wykupione, jest kilka fajnych odcieni. Moje swatche:

Potrójne cienie Sensique z kolekcji Oriental Dream po 4,49 ( regularna 8,99 ), swatche:

Lakiery do paznokci Sensique Fantasy Glitter po 3,49 ( regularna 5,49 ). Ja już kilka razy wspominałam, że jestem bardzo zadowolona, bo lubię glitterki;). Moje swatche:

Błyszczyki do ust Sensique Trendy Colour po 4,49 ( regularna 6,99 ). Cienie My Secret Trio Eye Shadow po 5,99 ( regularna 7,99 ). Tusz My Secret Sensitive Mascara po 5,99 ( regularna 8,99 ). Kredki do oczu brązowa i granatowa My Secret Satin Touch Khol nr 2, 4 po 3,99 ( regularna 6,49 ).

Kredki do oczy My Secret z limitowanki Denim Love po 4,99 ( regularna 8,49 ). Moje swatche:

I jako ostatni brązowy eyeliner My Secret Glam Specialist Eyeliner po 3,99 ( regularna 6,99 ).

Poza lakierami z Oriental Dream i Fantasy Glitter, które polecam o ile ktoś jest “lakierowy” ;) , moim zdaniem opłaca się głównie kupić ten liner. Mam go od dawna i bardzo go lubię, nie doczekał się niestety recenzji, ale pamiętam, że wystąpił przynajmniej w jednym makijażu. Ma czekoladowy odcień, lekki shimmer, to fajny kolor w zastępstwie dla czerni przy dziennym, lekkim makijażu. Lubię go też za ciuniutki pędzelek – da się nim namalować bardzo cienkie kreseczki i jest łatwy w obsłudze:). Gdyby nie fakt, że już go mam za 3,99zł brała bym jak nic:D.

wtorek, 21 lutego 2012

Sensique Fantasy Glitter – Gold Ribbon

Gold Ribbon to złoty brokat w żelkowej, ciemno-pomarańczowej bazie. Na moich zdjęciach wyszedł na dość jaskrawy odcień, w rzeczywistości baza jest trochę ciemniejsza, bardziej zgaszona. Taki rudy, ciemny pomarańcz, ale nie czerwień. Trochę gorzej kryje niż większa część kolekcji, na paznokciach mam trzy warstwy + bezbarwny top. Schnie całkiem szybko.

Moim zdaniem zdecydowanie jeden z ciekawszych z Fantasy Glitter, nie widuję podobnych :). Bardzo mi się podoba.

DSCN1784

DSCN1787

DSCN1794

DSCN1790

poniżej foto bez topa

DSCN1782

DSCN1791

poniedziałek, 20 lutego 2012

Czekoladowy konkurs z ORIGINAL SOURCE

Zapraszam na szybki, baardzo czekoladowy konkurs :D.

DSCN1676

DSCN1682

Nagroda jest jedna a składa się z:

  • żelu pod prysznic Original Source – Chocolate & Mint
  • żelu pod prysznic Original Source - Chocolate & Orange
  • płynu do kąpieli Original Source - Chocolate & Mint

Wszystkie kosmetyki są oczywiście nowe. Płyn do kąpieli miałam kiedyś i recenzowałam, ma świetny apetyczny zapach :). Teraz używam żelu pod prysznic czekoladowo-pomarańczowego, pachnie jak delicje :D! O ile lubicie czekoladę to polecam :).

DSCN1677

W przesyłce z nagrodą znajdzie się też bawełniana torba i bawełniana koszulka (roz. M).

DSCN1678

ZASADY KONKURSU:

Zasada jest tylko jedna – trzeba odpowiedzieć na pytanie konkursowe:

“Jaki jest twój ulubiony film?”

Można napisać krótko dlaczego, ale proszę żeby odpowiedź nie była bardzo długa:). Wiem, że nie każdy lubi wymyślać jakieś kreatywne opowieści (ja właśnie nie lubię i nie umiem) dlatego takie proste pytanie. Film, który mnie najbardziej zaciekawi i trafi jako pierwszy na listę do obejrzenia wygra (lubię różniaste filmy, więc podajcie po prostu który jest tym Waszym naj naj :)). Proszę żeby podać tylko jeden tytuł.

Można dorzucić w zgłoszeniu też swój adres e-mail, wtedy będę mogła do Ciebie napisać jeśli wygrasz.

 

Konkurs trwa do 24 lutego (do połnocy). Jeśli macie jakiekolwiek pytania co do konkursu to proszę piszcie na mojego maila :) kosmetykowyblog@gmail.com

Regulamin:
Konkurs trwa od 20 do 24 lutego do 23.59.
Warunkiem koniecznym do wziecia udzialu jest odpowiedź na pytanie konkursowe . Zadanie konkursowe polega na odpowiedzi na pytanie "Jaki jest twój ulubiony film?".

Wsrod osob ktore wezma udzial w konkursie w terminie 20 do 24 luty 23.59 zostanie wybrana jedna zwycięska odpowiedź.

Osobe nagrodzona zostanie wyłoniona przeze mnie.
Musisz miec skonczone 18 lat lub zgode rodzicow.
Nagrody sa ufundowane przez Original Source.
Prawo do składania reklamacji, w zakresie niezgodności przeprowadzenia Konkursu z Regulaminem, służy każdemu uczestnikowi w ciągu 7 dni od daty wyłonienia jego laureatów. Reklamacje składać można mailem na adres kosmetykowyblog@gmail.com
Zastrzegam sobie prawo do dokonywania zmian w niniejszym regulaminie.

Zapraszam wszystkich serdecznie do udziału :)!

Kemon HAIRMANYA–lakier do włosów Dreamfix

Lakier do włosów do jeden z tych kosmetyków, których używam praktycznie przed każdym wyjściem. Moja prosta grzywka bez lakieru rozdziela się nieestetycznie i przestaje być prosta;). Dlatego przy mojej fryzurze lakier to podstawa.

Przetestowałam wiele lakierów, ale zawsze kupuję tanie, więc byłam ciekawa czy Dreamfix będzie się różnił od tych popularnych, drogeryjnych. Zawsze wydawało mi się, że lakier to lakier, ma utrwalać włosy, więc droższy czy tańszy – różnicy nie będzie.

DSCN1223

Dreamfix to lakier bardzo mocno utrwalający, ma dawać satynowe wykończenie. Dostałam go do przetestowania – przyznaję, że sama nigdy nie kupiłabym lakieru za 66zł. Moim zdaniem to bardzoo wysoka cena jak za lakier do włosów!

Moim zdaniem największą zaletą Dreamfixa jest ZAPACH. Lakier pachnie owocowo, soczyście, nie przypuszczałam ,że lakier do włosów może mieć tak fantastyczny zapach. Prawie w ogóle nie czuć charakterystycznego, duszącego zapachu lakieru. Dla mnie to ogromny plus, używanie tego lakieru to sama przyjemność. Włosy pięknie pachną i nie duszę się w łazience ;). Za to ma ode mnie wielkie brawa.

Działanie – podobne jak zwykłe, drogeryjne lakiery, ale widzę jednak różnicę na plus. Utrwala włosy bardzo dobrze ale zupełnie ich nie skleja. Włosy pozostają też mimo utrwalenia elastyczne, oczywiście nie w 100% ale ogólnie pod tym względem spisuje się lepiej niż zwykłe lakiery. Spryskuję nim też delikatnie całe włosy, są puszyste i nie zbijają się w strąki czego nienawidzę ;).

Nie pozostawia osadu na włosach – po zwykłym spryskaniu gotowej fryzury raczej żaden lakier tego nie robi, ale już metodą spryskuję-wyczesuję niektóre lakiery lubią pozostawiać osad, ten naszczęscie tego nie robi. Rozpylacz też jest niezły, bo powstaje lekka “mgiełka” lakieru i trudno zrobić sobie nim sklejoną skorupę. Wykończenie na włosach jest, tak jak opisuje producent, satynowe. Nie bardzo błyszczące, nie matowe, coś pomiędzy :).

DSCN1221

DSCN1222

Wszystkie produkty z linii Hair manya mają moim zdaniem fajne opakowania, proste ale kolorowe, zdecydowanie bardziej przemawia do mnie taki wygląd (skierowany chyba do młodszej grupy wiekowej po prostu) niż opakowania lakierów typu Wella, Taft itp.

 

Podsumowując:

Największą zaletą lakieru jest genialny, owocowy zapach. Właściwości też są niezłe, ale w moim odczuciu lakier nie odbiega aż tak od popularnych, drogeryjnych lakierów żeby wydawać na niego aż tyle. Tak, cena to największy minus, jak dla mnie jest niestety nie do przejścia, po prostu szkoda byłoby mi tyle wydać na lakier. Ale jeśli dla kogoś nie jest to przeszkodą to jak najbardziej polecam, bo lakier jest bardzo fajny.

 

  • Gdzie kupić? Internet; wydaje mi się, że niektóre salony fryzjerskie, w których używane są kosmetyki Kemon (lista na stronie producenta)
  • Ile kosztuje? 66zł


Nowość od Joko – Mineralne pudry sypkie z szafirem

loose_mineral_powderJOKO_foto2

kolory_puder_sypki_JOKO

Mają kosztować 28zł. Co sądzicie? Pierwszy odcień wygląda na dość jasny, ale po zdjęciu promocyjnym nie można nic powiedzieć.

niedziela, 19 lutego 2012

Tydzień piąty: Paski + tag :)

Trochę spóźnione paski. Malowałam je oczywiście z pomocą taśmy klejącej. Ciężko było mi zrobić dobre zdjęcie, bo światło strasznie się odbijało od lakieru na paznokciach i zupełnie nie było widać, że to paski:).

Użyłam granatowego lakieru Buddy Bear z Essence (z limitki I love Berlin), czarnego My Secret, srebro-niebieskiego Lumin-icecent Color Club z zestawu Foiled i bezbarwnego topa CC.

DSCN1670

DSCN1667

DSCN1672

imgJPG


Zostałam otagowana przez:

kotwkosmetyczce.blogspot.com

beautywizaz.blogspot.com

blogmoniszona.blogspot.com

Dzieki:)! Tag jest bardzo fajny, ale miałam problem żeby ograniczyć się tylko do pięciu propozycji, właściwie jest mnóstwo kosmetyków i różnych około-kosmetycznych gadżetów, które uważam za zbędne, nie dla mnie lub po prostu głupie :D.

TAG: 5 kosmetycznych rzeczy, których wcale nie chcę mieć...

Zasady :

* napisz, kto Cie otagował i zamieść zasady TAG'u
* zamieść baner TAG'u i wymień 5 rzeczy z działu kosmetyki (akcesoria, pielęgnacja, przechowywanie, kosmetyki kolorowe, higiena), które Twoim zdaniem są Ci całkowicie zbędne bo: - maja tańsze odpowiedniki - są przereklamowane - amatorkom są niepotrzebne - bo to sposób na niepotrzebne wydatki... ...i krótko wyjaśnij swój wybór
* zaproś do zabawy 5 lub więcej innych blogerek

mój tag

1. Kosmetyki 2 w 1, 3 w 1, 538 w 1:D i inne gadżety

Lubię nowości, lubię różne bajery, gadżety, czasem mało przydatne. Ale nie lubię pomysłów w stylu szampon i odżywka 2 w 1 (nie miałam, więc nie wiem czy dobre ale zupełnie do mnie nie przemawia, bo jak coś ma jednocześnie oczyszczać i odżywiać?!), żel do mycia twarzy 3 w 1 (ok, do mycia twarzy ok, ale nie wydaje mi się, że nałożenie go jako maseczki będzie służyło mojej skórze). Tusz 2 w 1 – jeśli z bazą to fajnie, ale jeśli z końcówką do zmywania resztek tuszu, którym się upapraliśmy…nie kręci mnie to :D. Nie kręcą mnie również wynalazki w typie naklejanego cienia na powieki czy tuszu do rzęs, który możemy przekręcać i uzyskiwać trzy różne efekty. Nie mówię, że są złe, ale zupełnie mnie nie kuszą :).

36091_250

wizaz.pl

 

2. Kredka “pod paznokcie”

Już pomijam, że klasyczny french to niekoniecznie mój styl.. ale kredka do malowania pod paznokciami (?). Mam nawet taką. Zupełnie nie przekonuje mnie fakt, że mam mieć coś łatwo zmywalnego pod paznokciem. Może na moje (złe) zdanie o takich kredkach miało też wpływ to ,że moje “końcówki” paznokci są mocno białe i nie było widać efektu, nie wiem, nie kupię!

9868_250

wizaz.pl

3. Podkład mineralny

Miałam raz taki jeden.. tak się zraziłam, że nie mam ochoty na żaden inny. Nie lubię się do czegoś uprzedzić bez sensu, ale podkład mineralny to jedna z ostatnich rzeczy, na które mam ochotę. Nie chce mi się bawić w dobieranie odcienia a zwykle jest ich mnóstwo. Pewnie używane na dłuższą metę mają wiele plusów, których drogeryjne podkłady nie posiadają, ale w tym wypadku wolę iść na łatwiznę. Poza tym używając podkładu mineralnego ja tych plusów nie widziałam:D.

14716_250

wizaz.pl

 

4. Drogie lakiery, droga pielęgnacja, czasem droga kolorówka

Tutaj wszystko zależy tak naprawdę od tego co kto lubi i na co wydawać, nie ma reguły. Ja np. jestem w stanie wydawać sporo (wg mnie) na lakiery do paznokci, ale raczej nie kupiłabym lakieru od Chanel czy Diora, wolałabym poszukać tańszego odpowiednika. Nie lubię też wydawać fortuny na pielęgnację, wydaje mi się, że patrząc na składy często krem za 20 zł nie różni się wiele od tego za 200zł, ale specem to ja od składów nie jestem:). Chętnie zrobiłabym duże zamówienie w “naturalnym” sklepie jak BU, gdzie poszczególne produkty nie są drogie, ale nie kupiłabym kremu ,mleczka czy balsamu z wysokopółkowej firmy. Na kolorówkę jestem w stanie wydać trochę, ale pod warunkiem, że zachwyca mnie opakowanie, niespotykany kolor dlatego w chwili obecnej nie skusiłby mnie np. przezroczysty błyszczyk Guerlain.

709_250

wizaz.pl

 

5. Makijaż permanentny, manicure hybrydowy, przedłuzanie paznokci i włosów ;)

Od razu mówię: nikogo tutaj nie krytykuję, takie sprawy po prostu nie nadają się DLA MNIE, ale każdy jest inny i dla kogoś to może być super rzecz.

Nie zrobiłabym sobie makijażu ‘trwałego’, mam bardzo jasne i niefajne brwi ale zawsze mogę je pomalować i tak przynamniej mam dwie opcje: albo jasne albo ciemne, a gdybym sobie strzeliła takie brwi miałabym zawsze tylko jedną opcję:D. Tak jak mówię, dla kogoś to może być wybawienie, ale ja nigdy nie zdecydowałabym się, odstraszają mnie też zdjęcia nieprofesjonalnie wykonanego takiego makijażu (brwi jak narysowane długopisem i czarno-czerwona konturówka wokół ust:D).

Nic co związane z paznokciami i terminem “dłużej niż trzy dni” nie jest dla mnie, uwielbiam często zmieniać kolor na paznokciach. Zwykle też nie podoba mi się wszystko co jest na paznokciach poza klasycznym lakierem. I powtarzam – nikogo nie krytykuję:)!

Przedłużanie włosów o nieeee! Raz miałam i popamiętałam! Może były nieprofesjonalnie założone, może włosy były marnej jakości, nie wiem ale nigdy więcej takich pomysłów! Nie muszę chyba mówić, że na słowo “solarium” mam dreszcze, to chyba oczywiste, nie byłam nigdy i raczej się tam nie pojawię :).

 

Sławny Beauty Blender i szczota Tangle Teezer też mnie niespecjalnie kuszą, ale może gdybym wygrała kilka tysięcy kupiłabym z ciekawości więc nie mówię stanowczego “NIE” :).

 

Do ujawnienia swojej listy niechcianych kosmetyków zapraszam:

I wszystkich, którzy mają się ochotę pochwalić czego nie lubią :D.