Od jakiegoś czasu olejki do włosów są bardzo popularne. Mimo, że kilka lat temu stosowałam różne oleje do włosów to zawsze to był np. olej kokosowy, ale nigdy nie miałam olejku przeznaczonego typowo do włosów.
Olejek ma ciemno-zielony kolor. Ma bardzo intensywny zapach, mocny, orientalny, czuję głownie ylang-ylang – nieszczególnie lubię ten zapach dlatego z początku niechętnie używałam olejku. Po jakimś czasie zapach zaczął coraz bardziej mi się podobać i teraz mogę powiedzieć, że lubię go baardzo! Jednak pewnie nie u każdego odbędzie się taka metamorfoza;).
Przed ewentualnym zakupem weźcie koniecznie pod uwagę kwestię zapachu. W internecie przeczytałam, że zapach jest świeży i orientalny i tym samym spodziewałam się czegoś kompletnie innego. Po pierwsze z pewnością do świeżych zapachów nie należy, po drugie na słowo “orientalny” miałam wizję czegoś korzennego, a zapach nie jest korzenny..najlepiej powąchać sobie olejek eteryczny ylang ylang przed zakupem – Amla pachnie lepiej, ciekawiej ale dość mocno podobnie. Zapach jest też na tyle intensywny, że rzadko stosuję olejek na noc, bo jest dla mnie zbyt męczący.
***
Jak go używam? Wcieram we włosy niewielką ilość olejku, olej nie musi kapać z włosów, żeby włoski były w całości pokryte olejkiem. Najczęściej zostawiam olej na włosach na kilka godzin, potem myję włosy. Nie miałam nigdy problemów ze zmyciem, zwykle olej schodzi z włosów już przy pierwszym myciu dowolnym szamponem.
Efekty? Włosy po użyciu są miękkie, błyszczące, gładkie :). Czasem używałam go systematycznie, czasem miałam przerwy w używaniu. Moje włosy są teraz niefarbowane i zdrowe dlatego też nie miałam potrzeby używać go przed każdym myciem. Mam wrażenie, że przy regularnym stosowaniu włosy są zdecydowanie zdrowsze, nie są suche, ogólnie efekty są jak dla mnie świetne. Olejek nigdy nie obciążył mi włosów, nie powoduje szybszego przetłuszczania, nic z tych rzeczy.
Dla mnie jedyną wadą jest opakowanie – butelka ma dość spory wylot przez co łatwo wylać zbyt dużą ilość olejku.
Zastanawiam się tylko czy warto go np. zamawiać przez internet, mimo że drogi nie jest – ale w Rossmannach mamy olejki z Alterry, które na moje niewprawione oko mają lepszy skład i są łatwiej dostępne. Uważam Amlę za świetny produkt, ale inne oleje których używałam dawały podobne efekty :).
Podsumowując: polecam, działa świetnie na kondycję włosów:)! Radzę uważać na zapach, albo się go kocha albo nienawidzi. Jest też bardzo wydajny.
- Ile kosztuje? Zależnie od opakowania, 100ml ok 12zł, 200zł ok 20zł, 300ml ok 27zł
- Gdzie kupić? Ja mam ze strony helfy.pl ,szukać w internecie
Przy okazji opiszę krótko inną rzecz, którą też mam ze strony Helfy. To ‘dziwna’ pasta do zębów Cannadent na bazie olejku z konopi. Czy już kiedyś wspominałam, że mam lekkiego świra na punkcie zębów ;)? Pasty do zębów oglądam z równą przyjemnością co kosmetyki, Cannadent wydała mi się bardzo interesująca.
Ma ziołowy, specyficzny smak, nie każdemu przypadnie do gustu. Dla mnie była to miła odmiana od popularnych słodko-miętowych past. Czyści zęby naprawdę nieźle, ale w ogóle się nie pieni co jest akurat minusem – ciężko szczotkować zęby przez 3 minuty czy nawet krócej bo ma się wrażenie, że pasty nie ma na szczoteczce wcale. Ja zwykle musiałam dokładać sobie pasty. Jest też strasznie słabo wydajna. Pod względem smaku i działania przypadła mi do gustu, ale ten brak wydajności mnie nie przekonuje.
Od jamapi przyleciał do mnie tag 7 grzechów głównych:D
1. Odpowiedz na 7 pytań.
2. Utwórz osobny post na swoim blogu z informacją kto Cię otagował.
3. Przekaż zabawę i zasady 5 innym blogerkom.
Osobnego posta nie zamieszczam, ale chętnie wezmę udzial:)
CHCIWOŚĆ: Najdroższy kosmetyk, jaki kupiłaś. Najtańszy kosmetyk, jaki posiadasz.
Najdroższy kosmetyk, który posiadam to paletka MAC Wonder Woman Defiance, kosztowała mnie 176zł, nigdy nie wydałam więcej na cienie. Najtańsze – cienie Butterfly za mniej niż 3 zł albo jakiś lakier do paznokci z bazarkowych (1-3zł).
GNIEW: Których kosmetyków nienawidzisz, a które uwielbiasz? Jaki kosmetyk był najtrudniejszy do zdobycia?
Konkretnych znienawidzonych nie będę wymieniać, bo trochę takich było, nie wszystkie pamiętam… Ogólnie nie znoszę pomarańczowych bronzerów, ceglastych róży do policzków, jasnych ale mocno perłowych szminek i błyszczyków, ogólnie kosmetyków bardzo złej jakości.
Uwielbiam? A czego ja nie uwielbiam:D! Uwielbiam szminki, cienie, rozświetlacze, róże, lakiery w wieeeelu odcieniach, ja ogólnie dużo rzeczy lubię;).
Najtrudniejszy do zdobycia? Pewnie kilka kosmetyków z limitowanek Essence.
OBŻARSTWO: Jakie produkty kosmetyczne są według Ciebie najpyszniejsze?
Hmm zjadam głównie błyszczyki, ale najbardziej to lubię smackersa w formie błyszczyku Pink Lemonade.
LENISTWO: Których produktów nie używasz z lenistwa?
Krem do stóp – baaardzo rzadko. Czasem peeling do ciała, czasem tonik, zdarza mi się też “odpuścić”odżywkę do włosów.
DUMA: Które kosmetyki dają Ci najwięcej pewności siebie?
Hm tak naprawdę nie zależy to do końca od kosmetyków…Okej czuję się lepiej gdy mam więcej czasu i cały makijaż jest super-dopracowany więc wtedy składa się na to stosik kosmetyków;). Ale jeśli miałabym wybrać jeden to byłby to dobry podkład albo szminka w mocnym odcieniu np. czerwonym.
POŻĄDANIE: Jakie atrybuty uważasz za najatrakcyjniejsze u płci przeciwnej? Bez urazy dla nikogo ale jak dla mnie pytanie zupełnie nie związane z resztą więc ja też wymienię najbardziej pożądane przeze mnie kosmetyki:)
Masa lakierów, to po pierwsze! Poza tym na mojej liście jest jeszcze paletka The Balm Nude’Tude, trochę Inglotowych cieni, paletka PPQ ze Sleeka, kilka pigmentów z Maca i szminka Saint Germain z Maca, kilka pędzelków z Inglota albo może Maestro…co tu dużo mówić ta lista jest zdecydowanie zbyt długa ;).
ZAZDROŚĆ: Jakie kosmetyki najbardziej lubisz dostawać w formie prezentów?
Wszystko lubię dostawać ale tak najbardziej – lakiery do paznokci.
Do zabawy zapraszam:
Zajęczaka (znowu) – Zajęczaku jak Ci się nie będzie chciało znów odpowiadać na jakiś tag to pogodzę się z tym:D