Aktualna kolekcja Lovely to cały czas “Disco”. O całkiem fajnych paletkach cieni z tej kolekcji pisałam TUTAJ, o błyszczykach nieszczególnie wybitnych ale też w porządku TU. Zostały mi jeszcze rzęsy i linerki w pisaku (które z początku interesowały mnie najbardziej).
Dla niezorientowanych: Lovely to marka Wibo ,do dostania w Rossmannach (ale nie wszystkie Rossmanny mają szafę Lovely).
Na początku był zachwyt. Bo super pigmentacja, wygodne w sumie w obsłudze, taniocha. Po pewnym czasie niestety nie jestem już taka zachwycona. Przy pierwszym użyciu flamastry faktycznie zaskakiwały intensywnością koloru, po takiej taniej marce jak Lovely spodziewałam się szczerze mówiąc jakiegoś wypłowiałego koloru. Trwałość na moich powiekach w porządku. Rysik nie drapie skóry, jest cienki i precyzyjny.
Z czasem stają się niestety coraz bardziej suche..I to nie po miesiącach codziennego stosowania, każdego użyłam maxymalnie 10 razy a już zaczyna być kiepsko. Potem jak taki eyeliner sobie poleży przez tydzień czy dwa nieużywany, jest z nim trochę lepiej ale widać już po prostu że długo nie pociągnie. Najgorzej jest z czarnym, najlepiej spisuje się granat. I jeszcze jedna sprawa..Moje powieki należą do tych nieproblematycznych, ale kiedy moja znajoma chciała pomalować się tym eyelinerem (a ma tłuste powieki) nie mogła po prostu zrobić kreski, bo pisak ślizgał się po powiece nie dając koloru. Aż sama nie mogłam w to uwierzyć i starałam się poprawić jej kreski, ale na nic. Na tłuste powieki się totalnie nie nadają!
Podsumowując mam mieszane uczucia..na moich powiekach sprawdzają się nawet nawet ale na tłustych już nie. Myślę, że nie warto ich kupować. Ja osobiście wolałabym wydać więcej, zainwestować np. w żelowy liner który na pewno posłużyłby mi zdecydowanie dłużej.
Do wyboru jest czarny, fioletowy i granatowy. Czarny zasechł mi najszybciej i już nie nadaje się zupełnie do użytku. Granat jest najlepszy, póki co wciąż odpowiednio intensywny. Fiolet jest najsłabiej napigmentowany. Jak już napisałam: nie uważam ich za totalne buble, ale uważam że lepiej kupić coś innego. Jeśli jednak już ktoś się uparł to polecam wybrać granatowy.
Niestety nie wiem ile dokładnie kosztują, może Wy wiecie? Ja obstawiam, że do 10zł. Opakowanie jest w moim odczuciu trochę tandetne.
W skład kolekcji wchodzą też sztuczne rzęsy (także nie znam ceny). Jest to typ z gatunku “naturalnych”, oczywiście od razu widać, że to nie są naturalne rzęsy, ale to nie żadne srebrne piórka czy bardzo gęste i długie miotełki.
Standardowo dołączony jest mały i TOTALNIE bezużyteczny klej..ten klej to prawdziwe zaskoczenie. Chyba taki klej w płynie z gąbką (w podstawówce taki miałam) lepiej klei...myślę że biurowy i w sztyfcie też kleją lepiej :D…poważnie, ten klej to porażka, on nie ma w sobie funkcji klejenia! Równie dobrze mogłabym próbować przyklejać te rzęsy na wodzie i mące..taka mała porażka :). Ale od czego mam klej do rzęs z Inglota (od dawna nie ufam tym mini klejom i dlatego kupiłam Duo Adhesive).
Same rzęsy w sobie są mocno średnie. Trochę zbyt sztywne, nie chcą się dopasować, czuć je na oku. Nie polecam. Przypominają mi chińskie, bazarkowe rzęsy, których od dawna używam jedynie do zdjęcia.
Podsumowując: w sumie nie polecam ani jednego ani drugiego :P. Cienie i błyszczyki są ok, można je kupić ale linerów i rzęs bym nie brała. I to by bylo na tyle..to już wszystko z Disco co dostałam do przetestowania. Z Wibo i Lovely oczywiście nie wszystko, bo czasem coś kupuję – ale najczęsciej jednak lakiery.
Aaaa! Pochwalę się Wam, że przyszła mi dzisiaj torebka z River Island, którą kupiłam na allegro :). Wylicytowałam ją za 25zł, bo używana, ale w sumie stan dość dobry, trochę wytarte “uszy” ale cóż cena niska. To siostra mojej ulubionej torby też z RI, ten sam krój w przybliżeniu, ale inne kolory. Jak będzie ładna pogoda to zrobię foty i się pochwalę :).
jakoś mam mieszane uczucia w stosunku do Wibo. wieją mi tandetką strasznie.
OdpowiedzUsuń& witaj w klubie uzależnionych od licytacji :D matko, ile ja już skarbów zdobyłam za grosze...
Niebieski pisaczek wygląda interesująco :) ale raczej nie kupię, bo wiem, że raczej nie będę go używać - mimo że ładny :)
OdpowiedzUsuńKurde ... wszystko mi się podoba ... Minusów jakoś mój mózg nie rejestruje tylko chęć posiadania :P
OdpowiedzUsuńjamapi, bo na zdjęciu nie widać że rzęsy nieprzyjemnie ściągają powiekę i nie widać tego, że 10 minut próbowałam jedną przykleić:D A linerki cóż, nie byłyby zle gdyby tak szybko nie zasychały.
UsuńZdjęcia rzeczywiście nie przekonują.
OdpowiedzUsuńhmmm fajne te pisaczki ;) ale pewnie nie kupię :)
OdpowiedzUsuńwow! świetne te linery! od razu dają taki kolor, czy trzeba się namachać?
OdpowiedzUsuńGranat właściwie już przy pierwszje warstwie a fioletowy trzeba poprawić. A czarny to już nawet nie wiem bo teraz sie do niczego nie nadaje:/
UsuńGranat ma cudny kolor, ja wgl nie widziałam tych pisaczków! Ale opakowania mają tandetne moim zdaniem..
UsuńCzycho, opakowania som seksy, nie znasz szę ;D
Usuńniebieski wygląda nawet ładnie,
OdpowiedzUsuńmiałam czarny, ale to była totalna porażka:/
to długo korzystała z tego eyelinera, u mnie przestał działać po trzecim użyciu, też nie polecam
OdpowiedzUsuńU mnie na pewno więcej niż trzy użycia, czarnego to z dziesięc razy myślę użyłam, ale fakt że stają się coraz bardziej suche:/
UsuńNo to nie kupię ani linerów, ani rzęs :)
OdpowiedzUsuńmam 2 te eyelinery - czarny i granatowy i jestem z nich nawet zadowolona, chociaż już chyba nigdy więcej nie kupię sobie żadnego linera, bo poprostu nie potrafię ich używac...
OdpowiedzUsuńzdecydowanie coś dla mnie :) od dawna szukam linerów w pisaku, cudne kreski :)
OdpowiedzUsuńzamierzam wypróbować :)
Usuńjakoś nie jestem przekonana do linerów w pisaku,
OdpowiedzUsuńale Lovely ma fajny eyeliner :D
nie lubię ich kosmetyków.
OdpowiedzUsuńmam tluste powieki wiec odpadam.
OdpowiedzUsuńciekawa jestem torebki :)))
mam i się zgadzam z Tobą, początkowo byłam zachwycona! szczególnie czarnym, ale po 5 użyciu okazało się, że jest coraz gorzej:/
OdpowiedzUsuńNo to kiszka, ze takie liche te linery...
OdpowiedzUsuńTeż skusiłam się na te linery. Po pierwszych nieudanych próbach leżą i czekają aż się ich pozbędę. A szkoda bo kolory bardzo mi się podobają.
OdpowiedzUsuńCzyli widać, że nie tylko u mnie się tak zachowały:/
Usuńniebieski i fioletowy sliczne al ejak mowisz, ze jakosc kiepska to nawet o nich nie mysle;]
OdpowiedzUsuńeyelinery najbardziej przypadl mi odgustu niebieski bo jakso czarny i rozowy wydaje mi sie malo napigmentowany... :)
OdpowiedzUsuńTo fiolet, nie róż:D
Usuńkolorki eye-liner'ów fajne, zwłaszcza ten niebieski, szkoda, że kiepska jakość...
OdpowiedzUsuńTe rzęsy całkiem fajnie się na Tobie prezentują. Linery zresztą też, ale to zapewne kwestia Twoich zdolności manualnych! :D
OdpowiedzUsuńwow a pierwsze widze na oczy takie pisaki;)) no coz :D
OdpowiedzUsuńten fioletowy jest śliczny, szkoda że słabe jakościowo
OdpowiedzUsuńmam rzęsy i są fatalne ;P a to moje pierwsze rzęsy..
OdpowiedzUsuńrzesiska super!!!:)
OdpowiedzUsuńNie lubie tego typu linerow, kolory niby fajne ale...wole plynne lub zelowe:)
OdpowiedzUsuńJa też zdecydowanie wolę te w żelu:)
Usuńniebieski i fioletowy na oku wyglądają genialnie, ale szkoda, że jakościowo kiepściutko... Rzęsy na foto wyglądają również ładnie, ale ja się tam nie znam :D, a wiem, że recenzji z palca nie wyssałaś i na zdjęciu nie wszystko widać:)
OdpowiedzUsuńRzęsy od razu widać, że nie są naturalne i strasznie twarde.
OdpowiedzUsuńA pisaki prezentują się bardzo fajnie :)
piękny makijaż i świetne odcienie ;)
OdpowiedzUsuńna ręce kolory wyglądają super, ale szkoda że tak wysychają!
OdpowiedzUsuńJakoś i tak mnie do nich nie ciągnęło :) Chyba wole słoiczkowe eyelinery :)
OdpowiedzUsuńrzęsiska bardzo ładne :)
OdpowiedzUsuńRZeczywiscie niebieski najlepiej się prezentuje :)
OdpowiedzUsuńja jakoś się nigdy nie mogłam przekonać do takich pisaków.
OdpowiedzUsuńkiedyś lubiłam tą firmę ale ostatnio co nie kupię to się przejadę, straciłam zaufanie :P i czarny liner na oku wygląda jakoś tak... brązowo :D
OdpowiedzUsuńBrązowo, bo już lekko podsychał jak malowalam nim do zdjęcia:D
UsuńFajne te linery, fiolet śliczny, szkoda, że kiepska jakość.
OdpowiedzUsuńpiękne te kolorowe kreski...ale szkoda że są w pisaku,,,
OdpowiedzUsuńNie przepadam za eyelinerami w pisaku.
OdpowiedzUsuńwłaśnie dzisiaj kupiłam ten niebieski eyeliner z wibo... kosztował niecałe 5 złotych, pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńJa chyba jeszcze nigdy nie trafiłam na dobry eyeliner w pisaku. Nawet jeżeli dają dobry kolor, to - tak jak piszesz - szybko zasychają. Ale kolory (zwłaszcza granat) piękne.
OdpowiedzUsuńJa też jeszcze nie mialam nigdy dobrego w pisaku..dlatego trochę odstrasza mnie taka forma, wolę żelowe:)
UsuńLinery mają boskie kolory :) Twoje perfekcyjne kreski to cuda! Szkoda, że wysychają...
OdpowiedzUsuńNie lubię ich kosmetyków, ale fajnie się u Ciebie prezentują
OdpowiedzUsuńnie przepadam za Lovely, chyba jestem już za stara na te kosmetyki :)
OdpowiedzUsuńszkoda ze tak szybko zasychaja bo szukam godnego zastepcy dla mojego lioele
OdpowiedzUsuńJa mam fioletowy i faktycznie jest słabo napigmentowany. Niebieski jest świetny, chyba sobie zakupię :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i zapraszam do mnie http://asencja.blogspot.com/
Te eyelinery wyglądają naprawdę pięknie na twoich zdjęciach, ale po opisie nie skusiłabym się, szkoda zachodu :)
OdpowiedzUsuńMatko jakie ty piękne robisz kreski i jak świetnie wyglądaja na Twoim oku:)
OdpowiedzUsuńMi najbardziej spodobał się fiolet, ale skoro mówisz, że sa kiepskiej jakości nie będę inwestować, bo mam juz fioletowy eyeliner;)
Nie cierpie sztucznych rzęs, zgodziłam sie na nie jedynie na studniówkę, profesjonalne, u kosmetyczki, ale potem ile sie męczyłam z nimi ;P
OdpowiedzUsuńA ja lubię, ale muszą być naprawdę dobre, miękkie itp :)
UsuńOjj, szkoda, że te pisaki wysychają, bo ten granatowy ma świetny kolor. Lipa...
OdpowiedzUsuńJa kupiłam kiedyś ten niebieski i narysowałam pierwszą kreskę bez problemu, była super ale druga... masakra nie dało się tym linerem nic narysować :/ po jednym użyciu nadawał się tylko do kosza :/
OdpowiedzUsuńEhhh no szkoda pieniędzy:/
Usuńdla mnie 10 zł za eyeliner to dużo, szczególnie jak to cena normalna nie promocja z 20 na 10 i zatak kiepską firmę, ja czekam na promocje z Wibo i za 5 zł mam fajny eyeliner po którym cudów nie oczekuje
OdpowiedzUsuńfantastyczny zrobiłaś ten makijaż;) bardzo mi się podoba i do tego ta perfekcyjna kreska... no jesteś w jej robieniu mistrzynią absolutną
OdpowiedzUsuńDzięki wielkie:) No mistrzem bym się nie okrzyknęła, ale cieszę się że Ci sie podoba:)
UsuńNo co Ty, oczywiście że krechy stawiasz na powiece po mistrzowsku! Nie mówiłam tego, bo to oczywiste! [a może mówiłam, tylko zapomniałam^]
UsuńDzięki za tę recenzję - Lovely nie należy do firm sypiących makijażowymi perełkami - przestrogę zapamiętam.
OdpowiedzUsuń...tym bardziej że moje powieki to tłustochy. Kuurczę, a po pobieżnym przejrzeniu tak fajnie się zapowiadało.
świetnie wyglądają, ale obawiam się, że mogłabym nimi zrobić sobie kuku ;/
OdpowiedzUsuńDobrze,że do Ciebie zajrzałam,zastanawiałam się na tymi pisaczkami :)
OdpowiedzUsuńOglądałam wczoraj te pisaki, niestety mało intensywne kolorki, więc sobie odpuściłam :)
OdpowiedzUsuńśliczne kolory mają te pisaki... hm nie widziałam ich w rossmanie? był może kolor turkusowy?? Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńsą tylko te kolory dostępne, które pokazałam:)
Usuń