Z tą recenzją zwlekam już dość długo..Mimo, że pianki i lakiery testuję od kilku miesięcy (a nie używam codziennie tego typu kosmetyków do włosów) to dopiero teraz mniej więcej wyrobiłam sobie zdanie na ich temat. Pianki i lakiery Satin Style dzielą się na cztery serie: bardzo mocno utrwalające, stylizacja i odnowa, hydro style oraz sensitive. Cztery lakiery i cztery pianki to spoorooo.
Druga sprawa – dla mnie wszystkie są do siebie podobne (to znaczy pianki do pianek a lakiery do lakierów ;)). Oczywiście pewne różnice są, ale czasem na tyle niewielkie, że gdybym nie zwracała większej uwagi (a zwracałam z myślą o recenzji) to pewnie nie zauważyłabym, że to różne produkty.

Właśnie dlatego najpierw opiszę lakiery i pianki zbiorowo, a na koniec recenzji powiem o różnicach między seriami.
PIANKI – pianki do włosów używam na dwa sposoby: odrobina na grzywkę, żeby układała się mniej więcej prosto albo (rzadziej) na całe, wilgotne włosy. Ogólnie uważam, że te pianki są w porządku, może nie powalają, ale w tej cenie nie mogę narzekać. Mają typowy dla pianek zapach, nie drażniący. Zwiększają objętość włosów, po zastosowaniu włosy są puszyste, lekkie i przede wszystkich świetnie się układają. Czasem używam na noc kiedy zaplatam włosy, wtedy skręt trzyma się lepiej. Zresztą każdy kto kiedyś używał pianki do włosów na pewno wie, że pianka to właśnie robi. Na minus – wysuszają włosy. Nie jakoś tragicznie, ale kiedy używałam na całe włosy czułam, że potem są troszkę przesuszone, dlatego nie używałabym ich codziennie.
LAKIERY – z lakierami Welli znam się od bardzo dawna, właśnie z Welli ja kupowałam zwykle lakier albo ktoś u mnie w domu. Używam przed każdym wyjściem na grzywkę – żeby trzymała się prosto. Czasem spryskuję delikatnie końcówki włosów, żeby się nie wywijały. Lakieru używam też jeśli robię sobie fale, wtedy rozpylam na całych włosach żeby skręt trzymał się jak najdłużej. Uważam, że to przyzwoite lakiery, są niezłe i niedrogie. Dobrze utrwalają. tutaj zupełnie nie mogę narzekać, grzywka na tych lakierach trzyma się bardzo dobrze. Niektóre mniej lub bardziej sklejają włosy ale o tym za chwilę. Zapach cóż, jak to z lakierami bywa, duszący, zawsze uciekam z łazienki;). Całe szczęscie nie zostawiają białego osadu na włosach.


Bardzo mocne utrwalenie – lakier i pianka (poziom utrwalenia 3)
Utrwalenie jest naprawdę mocne ale ma to też swoje minusy, to najbardziej sklejający lakier ze wszystkich linii. Można sobie przez przypadek zafundować fryzurę na nieruchomą skorupę jeśli rozpyli się zbyt dużo i ze zbyt małej odległości.

Stylizacja i odnowa – lakier i pianka (poziom utrwalenia 2)
Ta linia najmocniej nabłyszcza włosy, oczywiście szczególnie lakier. Jeśli używacie lakieru do włosów i nabłyszczacza to można sięgnąć po ten lakier, a będzie takie trochę dwa w jednym. Producent pisze o utrzymaniu nawilżenia i wygładzeniu włosów, ale moim zdaniem pianka czy lakier służą do stylizacji i raczej nie poprawią stanu włosów, co najwyżej wizualnie – to tak, przez nabłyszczenie.

Hydro Style – lakier i pianka (poziom utrwalenia 3)
O tej serii nie umiem nic konkretnego powiedzieć, oczywiście dotyczy jej wszystko co napisałam w ogólnej recenzji powyżej, ale nie zauważyłam żeby Hydro Style wyróżniała się w jakąś stronę na tle innych serii, jest dla mnie taka standardowa. To jest teoretycznie linia nawilżająca, ale ja nie zauważyłam nawilżenia moich włosów.

Sensitive – lakier i pianka (poziom utrwalenia 2)
A to jest w sumie fajna seria, najdelikatniejsza więc nie wszystkim może pasować, zależy jakie macie oczekiwania. Lakier jest najsłabszy i nie skleja zupełnie włosów, pianka też jest ‘najlżejsza’. Ta linia ma ogromny plus za bardzo słaby zapach, jest praktycznie bezzapachowa. Lakier naprawdę bardzo słabo pachnie, więc używałam go najchętniej. Jeśli męczą Was lakiery przez swój duszący zapach to polecam właśnie ten.

Używacie pianek i lakierów? Ja mam wrażenie (nie wiem czy słuszne), że teraz mało dziewczyn ich używa. Tak sobie myślę, że gdybym miała długie, proste włosy bez grzywki też nie miałabym po co używać, ale przy moim odrastającym bobie z prostą grzywką bez lakieru ani rusz, bo bez pianki to już spokojnie żyć mogę ;).