
Moja Ziemia Egipska to wersja testerowa (raczej nie ze względu na ilość kosmetyku bo jest go tylko o 1 gram mniej niż w pełnowymiarowym opakowaniu) – moje opakowanie to kawałek plastiku a w wersji do kupienia wygląda o tak. Trochę mnie zniechęcało to moje opakowanie do używania, muszę pomyśleć nad tym gdzie mogłabym przełożyć bronzer.
Do wyboru są dwa odcienie: jaśniejszy i ciemniejszy. Ja wzięłam dla siebie jaśniejszą wersję i tą właśnie opcję polecam jednak dla większości osób. Odcień jest dość ciemny, ten drugi dla ciemniejszej karnacji brałabym tylko przy naprawdę bardzo ciemniej cerze.

Odcień Ziemi Egipskiej jest naprawdę ładny, w opakowaniu wygląda trochę zbyt pomarańczowo i może przerażać na pierwszy rzut oka, ale na skórze wygląda o wiele lepiej. Czytałam, że jest przyrównywany do takiego mocniej spieczonego herbatnika i coś w tym chyba jest:). Nie znajdziemy w nim czerwonych tonów. Ogólnie na plus ale nie jest to ideał. Dla mnie jest jednak zbyt ciepły, do mojej karnacji pasowałoby coś bardziej zgaszonego. Za odcień dałabym mu piątkę z minusem, a szukać będę takie bronzera na szóstkę – chłodnego, mocniej zgaszonego. Bronzer ma minimalne drobinki, nawet nie drobinki a lekki pyłek ale na skórze jest praktycznie zupełnie nie widoczny.
Nie jest to najprostszy w obsłudze kosmetyk. Początkującym zdecydowanie lepiej będzie wychodziło nakładanie zwykłych bronzerów. Ziemię Egipską najlepiej nakładać kolistymi ruchami pędzla – przetestowałam i faktycznie taki sposób aplikacji sprawdza się o wiele lepiej niż “maźnięcia”. Przyda się też dobry pędzelek, tanim i kiepskim też oczywiście da się nałożyć (ja właśnie taki mam) ale z pewnością łatwiej i przyjemniej będzie miękkim, dobrym pędzelkiem. Efekt można stopniować od delikatnego do mocnego. Lepiej nabierać bardzo małą ilość kosmetyku bo łatwo można przesadzić. Ja używałam pod kości policzkowe, ewentualnie minimalnie na strefę T. Na całą twarz, szyję i dekolt nie odważyłabym się, zresztą nie wiem jaki to ma sens – kosmetyk ma dość ciemny odcień.

Jest niezwykle wydajny! Przy takiej wydajności cena nie wydaje się aż tak wysoka, bo z pewnością wystarczy na baardzo długi czas. Co do trwałości – zawsze ciężko mi to oceniać, bo to zależy też od podkładu, na który nałożyłam Ziemię Egipską. Jednak ogólnie jest moim zdaniem trwały i nie znika w ciągu dnia. Ma przepiękny zapach:). Słodki, ciasteczkowy!


Poniżej na zdjęciu odrobina Ziemi Egipskiej na skórze. Raczej nie nakładam nigdy więcej, nie podoba mi się efekt mega ciemnych, brązowych policzków. Na zdjęciu praktycznie nie mam makijażu, tylko trochę podkładu mineralnego, więc co nieco obrobiłam w programie żeby nie straszyć Was moją skórą, która ostatnio wygląda nie zbyt fajnie.

Podsumowując:
Moim zdaniem to dobry, może nawet bardzo dobry bronzer. Cudów jednak jak dla mnie nie robi – można się na necie naczytać o cudownym wygładzeniu, naturalnym opaleniu, niezwykłym wymodelowaniu czy poprawieniu stanu cery. U mnie żaden cud nie wystąpił, umiejętnie użyty potrafi zrobić swoje ale w porównaniu do innych bronzerów nie powalił mnie na kolana. Odcień (dla jaśniejszej karnacji) jest ładny ale dla mnie trochę zbyt ciepły.
Czy polecam? Sama nie wiem, gdyby odcień był chłodniejszy możliwe, że to byłby mój bronzer idealny. A czy dla Was ten kolor będzie stworzony czy tak jak dla mnie – niekoniecznie to już musicie sami zdecydować :).
Jak dla mnie to mogłyby być opakowania takie ekstremalnie małe nawet, mniejsze niż malutki cień do powiek i w niskiej cenie, bo Ziemia Egipska jest bardzo wydajna a tak można byłoby najpierw przetestować zanim ktoś zdecyduje się wydać więcej.
Wstyd się przyznać ale nigdy nie używałam bronzera, zawsze wolałam róż, chyba w końcu muszę jakiś zakupić :)
OdpowiedzUsuńJa też nie używam, do mojej jasnej karnacji nie pasuje :)
UsuńDo każdej karnacji pasuje bronzer, ale trzeba najpierw znaleźć odpowiedni kolor.
UsuńZgadzam się z Zzieloną:). Są bardzo jasne bronzery tylko trzeba trochę poszukać:)
UsuńJa bardzo lubię tę ziemię egipską, ale nakładam ją zwyczajnie, jak róż, gdy mam za dużo różowego w swoim makijażu ;P. Taki mój mały trik ;).
OdpowiedzUsuńa ja mam słabość do bronzerów więc i pewnie będę się zastanawiam nad zakupem tej ziemi :D
OdpowiedzUsuńładny biszkopcik :)
OdpowiedzUsuńZgadza się:D. Przypieczony biszkopcik;)
UsuńKurcze do mnie ten kolor jakoś nie przemawia, boję się, że wyjdę z pomarańczowymi polikami :D I cena też niska nie jest...
OdpowiedzUsuńMoim zdaniem nie wychodzi pomarańczowo na policzkach, ale jest trochę zbyt ciepły.
Usuńdużo słyszałam o nim i rzeczywiście mogliby wymyślić jakieś mniejsze opakowanie :)
OdpowiedzUsuńMam związane z Ziemią Egipską dobre wspomnienia - kiedy byłam mała chodziłam z mamą na targi kosmetyczne (!!) i pamiętam że było właśnie stoisko Bikoru i moja mama zaopatrzyła się w Ziemię Egipską i pozwoliła Pani ze stoiska mnie nią wymalować ;) Kurczę, jak sobie teraz przypomnę te targi to aż się sama śmieję że wtedy to była po prostu mega frajda brania miliona próbek :D
OdpowiedzUsuńHeheh niezłe wspomnienia z Ziemią Egipską:D. To chyba musiało być wtedy dla Ciebie czymś mega fajnym:D
UsuńŁadny, ale cena za wysoka. Faktycznie mogli pomyśleć o mniejszym opakowaniu..
OdpowiedzUsuńCiekawy. ;)
OdpowiedzUsuńCzytałam już wiele pozytywnych opinii na jego temat. :)
Zawsze chciałam mieć Ziemię Egipską :) wygląda pięknie na Twoim policzku!
OdpowiedzUsuńbardzo ładnie wygląda :) chociaż jak jest taki "trudny w obsłudze" drogi, to myślę, że są tanie równie dobre zamienniki :)
OdpowiedzUsuńDla początkujących może być trochę trudno, ale na pewno nie dla Ciebie:D. Mi np. bardzo dobrze służy (już wycofany) bronzer z Catrice, tani a dla mnie równie dobry.
UsuńNa Twojej buzi efekt bardzo ładny, ale tak to mam wrażenie, że kolor trochę za bardzo wpada w pomarańcz ;)
OdpowiedzUsuńA ze mna sie ona nie polubila! Nie wazne jak nakladalam czy kulistymi ruchami czy maznieciami zawsze musialam nalozyc jej mega duzo zeby w ogole efekt zobaczyc ech... A jestem mega jasnym typem urody. Dopiero ro rozdrobnieniu jakos ja obslugiwalam:)
OdpowiedzUsuńA to dziwne! Właśnie wiem, że masz bardzo jasną cerę i spodziewałabym się, że dla Ciebie będzie ciemna..a może masz taką skórę, która "nie łapie" kosmetyków w pudrze? Spotkałam się z czymś takim:).
Usuńotagowałam Cię :-)
OdpowiedzUsuńszczegóły tutaj
http://glitterinmyhead.blogspot.com/
dzieki:*
UsuńŚwietnie wygląda.
OdpowiedzUsuńSzkoda że taka cena. Masz rację, że niższa cena i mniejsze opakowanie przyciągnęłoby więcej ludzi.
Świetnie wygląda.
OdpowiedzUsuńSzkoda że taka cena. Masz rację, że niższa cena i mniejsze opakowanie przyciągnęłoby więcej ludzi.
Słyszałam również same ahy i ohy o nim, mimo to, cena odstrasza..
OdpowiedzUsuńJa ostatnio przekonałam się do bronzerów, używam zwyczajnego pudru w kamieniu Wibo Gold Glow tylko ciemniejszy odcień matowy, do tego na kości policzkowe daję trochę różu i efekt jest super:)
OdpowiedzUsuńJa też lubię kombinację bronzer + odrobina różu:)
UsuńMoja Ziemia Egipska bardzo stwardniała, przez co z trudem można nabrać ją teraz na pędzel ;/ poza tym nieźle mnie po niej wysypało i doprowadzenie mojej cery do porządku zajęło mi sporo czasu, także omijam ten produkt i tak z daleka ;p
OdpowiedzUsuńu Ciebie wygląda bardzo delikatnie ;)
Uhhh to nieprzyjemnie:/. U mnie tak delikatnie ,bo nałożyłam niewielką ilość, jakoś nie przepadam za mocniejszym efektem u siebie:).
UsuńKusi mnie zakup Ziemi Egipskiej, jednak cena zdecydowanie mnie odstrasza.
OdpowiedzUsuńChwilowo jestem na etapie wiernej miłości do kuleczek brązujących Oriflame. Są duże, o wiele większe niż klasyczne, nie wbijają się w pędzelek, nie brudzą, a opakowanie? Cud! Poręczne i z lustereczkiem :-)
POLECAM
Słyszałam o nich trochę dobrego, poza tym lubię kosmetyki w formie kuleczek:D
UsuńNie miałam jeszcze okazji testować ziemi egipskiej, ale zaciekawiła mnie Twoja recenzja, a zdjęcia z nią w roli głównej są kuszące. Możliwe, że wkrótce się z nią zapoznam... :)
OdpowiedzUsuńKolor konkretny sie wydaje, bardzo mocny... Ale tak samo jak dziewczyny wyżej, to nigdy nie uzywałam bronzerów, wole róże :)
OdpowiedzUsuńMoze czas najwyzszy sie przełamać :))
Pozdrawiam, Klaudia :)
tyle achów i ochów się naczytaam o tej ziemi egipskiej i teraz juzsama nie wiem
OdpowiedzUsuńPrzeczytałam już niejedną recenzję tego kosmetyku i przyznam, że nigdy mnie on jakoś specjalnie nie ciągnął..
OdpowiedzUsuńbardzo mi się podoba, i od dawna za mną chodzi ta ziemia egipska.
OdpowiedzUsuńKolor jakoś mi nie pasuje, ale na Twojej buzi efekt jest naprawde ładny :)
OdpowiedzUsuńdzieki:)
UsuńDo Twojej cery kolor pasuje ;) Ja z cerą naczynkową niestety nie byłabym z tego odcienia zadowolona ;)
OdpowiedzUsuńocień jak dla mnie za ciemny ;(
OdpowiedzUsuńwygląda całkiem ciekawie :)
OdpowiedzUsuńJa chciałam kiedyś kupić ale stwierdziłam że nie warto!!!
OdpowiedzUsuńAleż on ciemny!
OdpowiedzUsuńmarzy mi się
OdpowiedzUsuńMi również, ale chyba najpierw poszukam jakiejś próbki do kupienia gdzieś na allegro lub po ludziach, bo wydać stówkę na coś co się nie polubi z moją twarzą to ja dziękuję ;-) Jak ktoś chce trochę odsprzedać (np końcówkę jakąś) chętnie kupię siwucha007@o2.pl
UsuńDokładnie, nie ma sensu w ciemno kupić coś za taką kasę gdzie nie będziesz pewna nigdy czy odcień jest dla Ciebie..co innego gdyby to był przezroczysty błyszczyk, transparenty puder to wiadomo nie ma problemu z kolorem:).
UsuńKusi mnie ziemia egipska, ale jakoś tak trochę rudo wygląda.
OdpowiedzUsuńBardziej rudo w opakowaniu niż na twarzy, ale mogłaby być zimniejsza:)
UsuńMam 2 róże, których używam naprawdę rzadko - wolę róż :)
OdpowiedzUsuńziemia egipska... Kleopatre... i wszystko jasne! :D
OdpowiedzUsuńBardzo podoba mi się efekt! :)
hahahah:D
Usuńświetny ten bronzer ale drogi, mam tylko jeden z Rimmela jak na razie, a jak skończy mi się na pewno sięgnę po Hoola ;)
OdpowiedzUsuńwygląda naprawdę super! i nazwa niezwykle pasuje do Twojego nicka ;)
OdpowiedzUsuńheheh fakt:D
Usuńnie miałam żadnego kontaktu z ziemią egipską, ale intuicja mi mówiła, że te wszystkie ochy i achy były nieco przesadzone -jak widać nie myliłam się :)
OdpowiedzUsuńTeż myślalam podobnie, ale te ochy i achy często potrafią skutecznie skusić swoją drogą:D
Usuńi to jak :)
UsuńNaczytałam się wieele o jego wydajności, jednak cena mnie trochę odstrasza ;), a tak się składa, że szukam jakiegoś fajnego bronzera.
OdpowiedzUsuńZa bardzo pomarańczowa. Dla mnie odpada.
OdpowiedzUsuńJakie masz teraz włoski?:)
OdpowiedzUsuńOkropne, trójkolorowe:P. Muszę coś z nimi zrobić;). Ostatnio się farbowałam Castingiem Owocem Granatu i mam taki wypłowiały mahoniowy brąz.
UsuńTego się właśnie obawiałam - że ten bronzer jest przereklamowany. A jakiś czas temu już już go miałam kupować ale się powstrzymałam.
OdpowiedzUsuńziemia egipska zawsze odstraszała mnie kolorem i w sumie po tym poście dalej trochę odstrasza, chociaż na twarzy u Ciebie wygląda bardzo subtelnie :)
OdpowiedzUsuńBo nałożona delikatnie da subtelny efekt, ale łątwo przesadzić:D
Usuńmam ziemie z Bikora i uzywam ja codziennie :)
OdpowiedzUsuńnigdy nie używałam ziemi egipskiej, ale efekt jest fajny taki delikatny, może czas to zmienić i zakupić !
OdpowiedzUsuńPo nocach mi sie sni ten kosmetyk... :D za drogi jest po prostu :D
OdpowiedzUsuń