niedziela, 31 marca 2013

Essence – Camouflage

Ładny lakier (o ile się lubi takie błotno-zgniłe kolorki) i mniej ładny swatch. Jak widać na zdjęciach to lakier Essence jeszcze ze starej serii colour&go, w nowych buteleczkach z tego co się orientuję ten kolor nie występuje.

Camouflage to odcień jasnego, nieco zgniłego brązu. Dla jednych okropny dla innych (czyli na przykład dla mnie) bardzo ładny. Ma kremowe wykończenie i kryje przy dwóch warstwach.

DSCN7678

DSCN7677

DSCN7674

sobota, 30 marca 2013

Sleek – Bad Girl Palette

Paletka składająca się 10 ciemnych odcieni i tylko dwóch jasnych – Bad Girl. Idealna do smokey eyes i ogólnie wszystkich ciemnych, przydymionych makijaży.

DSCN7585

Co do jakości cieni w paletce powiem w wielkim skrócie, bo wiecie że paletki Sleeka bardzo lubię, są moim zdaniem niezłe jakościowo i przy tym wypadają dosyć niedrogo. Kasetki są estetyczne, z lusterkiem a same cienie zwykle świetnie napigmentowane (perłowe z reguły lepiej niż maty). Czasem lubią się niestety osypywać.

DSCN7581

DSCN7582

W Bad Girl jest kilka naprawdę świetnych odcieni, mimo to sięgam po tę paletkę raczej rzadko – ale jest to spowodowane tylko tym, że bardzo rzadko używam ciemnych cieni. Na co dzień maluję się najczęściej jasnymi odcieniami, pastelowymi, ewentualnie kolorowymi a najrzadziej właśnie typowo ciemnymi, w smokey eyes można mnie zobaczyć dosłownie kilka razy do roku ;). Dlatego z Bad Girl nie jesteśmy sobie pisane, mimo że złego słowa powiedzieć o niej nie mogę. Chociaż…gdybym się już miała przyczepić to zamieniłabym jeden z jasnych odcieni na matowy.

Poszczególne odcienie w opakowaniu:

bad girl

I na skórze:

bad girl swatches

Innocence – rozświetlająca biała perła

Gullible – perłowy krem

Blade – dość ciemne srebro, perłowe

Gun Metal – perłowy grafit

Underground – czerń o satynowym wykończeniu

Noir – matowa czerń

Intoxicated – ciemna, przydymiona zieleń, perłowa

Envy – bardzo ciemny odcień z nutą zieleni, satynowy

Obnoxious – matowy granat z mikro shimmerem

Abyss – matowy granat

Twilight – bardzo ciemny perłowy fiolet

Rebel – matowa śliwka

 

Szczególnie lubię odcienie z “dolnego” rzędu, te “górne” są ładne ale dosyć typowe a dolny rząd to piękne, bardzo głębokie, ciemne kolory. Szczególnie granaty fajnie wyglądają na oku i pięknie się blendują. Jeśli lubicie ciemne makijaże to jak najbardziej polecam :).

Ja swoją paletkę mam ze sklepu http://www.kosmetykomania.pl/.

piątek, 29 marca 2013

Maybelline Colorama 180

Przez tą zimową pogodę nie mam ochoty na żywe, wiosenne kolory lakierów. Ostatnio pomalowałam paznokcie bardzo ładnym, głębokim granatem – to Maybelline Colorama 180. Na zdjęciach lakier wydaje się trochę jaśniejszy niż jest w rzeczywistości. Ma lekko frostowe wykończenie, jak z reguły za frostami nie przepadam to w przypadku takich odcieni jak granaty bardzo mi się podoba ten efekt.

Jakościowo lakier jest w porządku, kryje przy dwóch warstwach, dobrze się rozprowadza i szybko schnie.

DSCN7744

DSCN7743

DSCN7747

DSCN7748

czwartek, 28 marca 2013

Złota Mumia

Lubię taśmowe wzorki i ten też mi się podobał:). Są w sumie proste w wykonaniu a zawsze wyglądają efektownie. Tym razem baza była dość ciemna – to Rad Nomad z Color Club. Potem oczywiście użyłam tasiemek do zdobienia paznokci w roli szablonu i całość pokryłam złotym lakierem – IsaDora Gold Sparkles.

DSCN7497

DSCN7496

DSCN7494

DSCN7498

Pierwsze wrażenia: Dr Irena Eris VITACERIC

Miałam okazję wypróbować nowość od Dr Irena Eris z serii VITACERIC w ramach konkursu dla blogerek. Jeszcze za wcześnie na pełną recenzję, dlatego opiszę Wam moje pierwsze wrażenia z stosowania dwóch produktów z tej serii.

DSCN7728

DSCN7727

Zaczęłam stosować dwa kosmetyki do cery tłustej i mieszanej: emulsję energizującą na dzień i serum redukujące pory PORE MINIMIZER. Obydwa kosmetyki mają estetyczne opakowania, ładnie wyglądające na łazienkowej szafce ;).

DSCN7729

DSCN7730

Serum ma wygodne opakowanie z pompką. Podoba mi się bardzo lekka konsystencja, nie obciążająca skóry ale pozostawiająca przyjemny, jedwabisty w dotyku film. Kosmetyk błyskawicznie się wchłania i sprawdza się idealnie jako baza pod makijaż. Moją uwagę zwrócił także świeży, orzeźwiający zapach, dobry na początek dnia ;).

DSCN7731

DSCN7732

DSCN7733

Emulsja na dzień także ma lekką konsystencję przypominającą trochę jogurt. Pachnie podobnie – świeżo i lekko. Wchłania się praktycznie natychmiastowo ale jednocześnie dobrze nawilża cerę, nawet teraz kiedy temperatury niestety wciąż mamy niskie. Najbardziej podoba mi się efekt jaki emulsja pozostawia na skórze – cera jest bardzo gładka w dotyku.

środa, 27 marca 2013

Sleek Luminaire korektor pod oczy w pędzelku

Ostatnio pisałam o tuszu do rzęs, który totalnie mi nie podszedł – dziś dalszy ciąg “złej” serii ;). Generalnie wolę pisać o kosmetykach, które zrobiły na mnie pozytywne wrażenie, ale cóż.. niestety niewypały też się zdarzają.

Sleeka uwielbiam za paletki i ogólnie rzecz biorąc miałabym ochotę przetestować większość z asortymentu tej marki;). Niestety korektor w pędzelku to dla mnie bardzo kiepski produkt.

DSCN7734

DSCN7736

Pierwszy minus – opakowanie, które lubi się brudzić i mimo, że używam go naprawdę rzadko wygląda okropnie, całe wypaćkane.

Konsystencja jest jak dla mnie trochę zbyt gęsta. Żeby wydobyć kosmetyk trzeba po prostu kliknąć podobnie jak długopis. Na pędzelku lubią zaschnąć trochę resztki niewykorzystanego kosmetyku i otrzymujemy taką gęstą papkę. Zdecydowanie wolę lżejsze, rzadsze korektory.

Nie mam pojęcia od czego to zależy, ale raz rozprowadza się dobrze a raz fatalnie (i nie ma na to akurat wpływu mój krem czy krem pod oczy bo zachowywał się różnie na tej samej bazie). Zdarza się, że korektor się warzy i po prostu brzydko wygląda na skórze.

Krycie – bez rewelacji. Jak na tak gęstą konsystencję krycie jest średnie, dla mnie może i wystarczające ale z widocznymi sińcami pod oczami sobie nie poradzi.

DSCN7721przed

DSCN7722

DSCN7724

i po aplikacji

 

Sleek Luminaire to korektor rozświetlający, ale ja szczerze mówiąc nie widzę jakiegokolwiek efektu rozświetlenia. O wiele lepiej wypadają korektory w pędzelku z Inglota chociaż uważam, że same w sobie są średnie (to i tak o wiele lepsze niż Sleek i przede wszystkim bardziej rozświetlające).

Na plus mogę zaliczyć trwałość, bo korektor fajnie zastyga i nie wchodzi w załamania skóry. Mam kolor L02, jak na odcień drugi w kolejce jest całkiem jasny.

DSCN7738

Mój korektor mam ze strony kosmetykomania.pl gdzie kosztuje 34,99zł. Moim zdaniem nie warto. Mój Dermacol jest bez porównania lepszy!

poniedziałek, 25 marca 2013

Essence – Boho Chic

Boho Chic to całkiem przyjemna brzoskwinka, chociaż spodziewałam się po tym lakierze trochę więcej. Jest niestety słabo kryjący, z tego co pamiętam na zdjęciach miałam trzy warstwy lakieru, ale końcówki wciąż prześwitywały.

Jak już wspomniałam Boho Chic to brzoskwiniowy odcień, w moim odczuciu na paznokciach wygląda na troszkę ciemniejszy niż w buteleczce. W bazie zatopione są złote glassflecki, które opornie się zmywają ;).

DSCN7663

DSCN7666

DSCN7668

DSCN7669

niedziela, 24 marca 2013

KOBO tusz do rzęs Black Perfection

Dziś o tuszu Kobo, z którym zupełnie się nie polubiliśmy. Już od samego początku mi jakoś nie podszedł i po dłuższym używaniu niestety nic się między nami nie zmieniło ;).

Black Perfection, jak czytamy na opakowaniu: nadaje rzęsom intensywny kolor głębokiej czerni, zdrowy wygląd, piękny połysk a także nawilża rzęsy, rozdziela je i chroni przed szkodliwym działaniem promieni słonecznych. O nawilżeniu czy ochronie przed promieniami słonecznymi nawet się nie wypowiadam, bo moim zdaniem nie jesteśmy tego w stanie specjalnie ocenić.

DSCN7687

DSCN7688

Nie jestem wymagająca jak chodzi o tusze do rzęs, rzadko kiedy bywam naprawdę niezadowolona. Niestety tym razem mam ochotę rzucić tuszem w kąt. Co prawda producent nie obiecuje wydłużenia czy pogrubienia rzęs, ale ja mimo wszystko oczekuję mocnego efektu lub naturalnego podkreślenia z fajnym rozdzieleniem rzęs. Tutaj nie ma ani jednego ani drugiego ;). Black Perfection daje na moich rzęsach mizerne efekty, zawsze nakładam więcej niż jedną warstwę a efekt wciąż jest słaby. Przy nakładaniu drugiej warstwy tuszu rzęsy zaczynają się sklejać..

Sami zresztą spójrzcie na zdjęcia – moim zdaniem szału nie robi. Rzęsy są posklejane, nie ma ani mocnego wydłużenia ani pogrubienia. Nie jest to totalny bubel ale znam wiele lepszych tuszy. Daje radę jeśli po każdej nałożonej warstwie wyczesuję rzęsy metalowym grzebyczkiem z Inglota (boski!) i nakładam kolejne warstwy – z tym, że to już jest zabawa, na którą zwykle nie mam czasu ani ochoty, bo prościej kupić lepszy tusz.

DSCN7629

DSCN7631

Szczoteczka jest klasyczna, wielkość powiedziałabym, że raczej średnia w stronę większej. Jeśli lubicie tradycyjne szczoteczki to powinnyście być zadowolone o ile oczywiście Black Perfection sam w sobie by Wam podpasował.

DSCN7689

Podsumowując: nie polecam. Nie jest to totalna tragedia ale jak dla mnie tusz poniżej przeciętnej. Nie lubimy się ;).

czwartek, 21 marca 2013

Catrice – Marilyn & Me

Szczerze mówiąc zawiodłam się na tym lakierze, spodziewałam się innego – ładniejszego efektu na paznokciach. Może to przez to, że chyba zbyt wiele od niego oczekiwałam ;). Uwielbiam czerwienie z mocnym shimmerem albo z brokatem. Marilyn & Me wygląda zachwycająco w buteleczce, ale na paznokciach moim zdaniem dużo traci.

Baza jest żelkowa, dla mnie niestety zbyt półprzezroczysta, bo przy dwóch warstwach lakieru końcówki paznokci mocno prześwitują. W bazie mamy mikro shimmer i dodatek drobnego czerwonego brokatu, szkoda że nie ma go więcej albo same drobinki mogłyby być większe. Wygląda dość fajnie ale tylko jak mu się przyjrzeć z bliska, z daleka mnie nie zachwyca. Jeśli będę chciała go użyć to na pewno na kryjący czerwony lakier, więcej solo nim malować nie będę;).

DSCN7649

DSCN7647

DSCN7645

DSCN7643

środa, 20 marca 2013

Glossybox marzec 2013

Ostatnio pokazywałam Wam limitowaną edycję Glossyboxa, dziś pora na regularną wersję :). Właściwie to marcowa zawartość pudełka też nie jest całkiem typowa, bo zamiast różowego pudełka kosmetyki zapakowane były w podróżną kosmetyczkę. Fajna odmiana!

DSCN7653

Kosmetyczka jest pojemna i z pewnością przyda mi się na jakieś wyjazdy. Do torebki jest zbyt duża. Swoją drogą ciągle szukam idealnej kosmetyczki właśnie do torebki – nie zbyt małej, tak żeby pomieściła pędzle i oczywiście nie zbyt dużej, żeby nie zabierała za wiele miejsca, a do tego musi być oczywiście ładna.

Oprócz ulotki z informacją o produktach w marcowym Glossyboxie znalazł się także podróżny przewodnik po ciekawych miejscach na świecie. Szczerze mówiąc najbardziej ucieszyły mnie naklejki, które były w przewodniku :D.

DSCN7654

Clarena dermonaprawczy krem – na razie na pewno nie będę go otwierać, bo mam przynajmniej dwa lub trzy kremy otwarte, co jest już dla mnie przesadą, niech sobie spokojnie poczeka na swoją kolej ;). 50ml kosztuje 84zł.

DSCN7656

Pink Sugar żel pod prysznic – miniatura żelu pod prysznic o totalnie słodkim, cukrowym zapachu! Uwielbiam takie cukierkowe zapachy, gdyby to były perfumy byłoby pewnie zbyt słodko ale jak chodzi o żel pod prysznic jestem jak najbardziej na tak :).

DSCN7657

Artego Dream Repair preparat odbudowujący – ma nadawać połysk, objętość i zdrowy wygląd włosom. Jestem bardzo ciekawa tego produktu, lubię testować kosmetyki do włosów, szczególnie coś innego niż szampony, odżywki czy maski. 139,90zł / 16x8ml

DSCN7658

Lierac płyn micelarny – już wiele razy pisałam, że płyny micelarne i peelingi to kosmetyki, które zawsze chętnie wykorzystam. Z kremami bywa już na przykład różnie. Płyn przeznaczony jest do każdego rodzaju cery, także wrażliwej. 65zł / 200ml.

DSCN7659

Jelly Pong Pong błyszczyk w kredce – to pełnowymiarowy produkt w tym pudełku. Fajnie, że jest coś z kolorówki, zawsze na to czekam jednak spodziewałam się po tym kosmetyku czegoś więcej. Co prawda zrobiłam tylko jedną próbę, więc ciężko się wypowiadać ale raz, że sztyft po prostu wypadł z obsadki jak tylko otworzyłam kredkę…a dwa wykończenie jest lekko perłowe. Spodziewałam się półprzezroczystego różu a wyszło znacznie gorzej. Ale dam mu jeszcze szansę ;).

DSCN7660

 

Marcowa edycja jest moim zdaniem w porządku, nie jest to może najlepsze z pudełek jakie były do tej pory ale jest jak dla mnie całkiem całkiem. Najbardziej ciekawa jestem specyfiku do włosów, podoba mi się cukierkowy żel pod prysznic, micel zawsze się przyda i fajnie, że znalazło się coś z kolorówki, szkoda że akurat tak średnio mi podeszło. Ciekawa jestem co sądzicie na temat tego pudełka:)?

czwartek, 14 marca 2013

GLOSSYBOX z Gilette Venus&Olay + ostatnie zakupy lakierowe

Wczoraj dotarła do mnie specjalna, limitowana edycja Glossyboxa. W pudełku znalazła się nowość, której nie ma jeszcze w sprzedaży – a jest to produkt, który powstał z połączenia dwóch znanych marek: Gilette Venus & Olay.

DSCN7635

Pudełko tym razem w złotej oprawie, pasującej do zawartości ;).

DSCN7638

Maszynka Gilette Venus&Olay – system pięciu ostrzy, paski nawilżające ze składnikami Olay o zapachu karmelu, kremowej brzoskwini, na bazie ambry połączonej z białym piżmem – to w wielkim skrócie pisze o maszynce do golenia producent. Ja oczywiście na tę chwilę jeszcze powiedzieć nic nie mogę, bo zdążyłam jedynie maszynkę rozpakować. Jedynie mogę potwierdzić, że zapach nawilżających pasków jest naprawdę przyjemny. Cena 56,99zł

DSCN7637

Żel do golenia Gilette Satin Care & Olay – drugim produktem jest żel o nawilżającym składzie, wzbogaconym o masło shea. Po rozprowadzeniu zamienia się w gęstą, kremową piankę  i również ma bardzo przyjemny zapach. Cena 19,99zł

 

Póki co nic więcej powiedzieć nie mogę, ale za jakiś czas chętnie dam znać jak te dwa produkty się sprawują i czy warto je kupić. Jestem ciekawa czy faktycznie będzie czuć różnicę, czy np. żel do golenia będzie rzeczywiście bardziej nawilżający.


W ostatnim czasie kupiłam kilka nowych lakierów, nie są to jakieś ogromne zakupy, ale są to Jolly Jewels z Golden Rose :D.

DSCN7639Nowy czarno-biały 123 (piękny!), czerwono-czarny brokat w mlecznej bazie 110 (lakier z makiem) i pastelowy róż z drobnym brokatem 109 (jak cukierek :D). Piękne są…a kusi mnie cała reszta. To zdecydowanie jedne z najfajniejszych lakierów jakie ostatnio widziałam, genialna seria :).

DSCN7640
Dwa lakiery z Rossmanna: Lovely Must Have Optimistic nr 3 czyli chłodny, ciemny niebieski z shimmerem i Wibo Express Growth 486 – ciepły róż z złotymi drobinkami.