niedziela, 28 kwietnia 2013

Maybelline COLOR sensational shine gloss

Wiosną i latem częściej używam błyszczyków niż pomadek. Pomadki uwielbiam, co zresztą dobrze wiecie :). Mimo to, kiedy robi się cieplej bardziej podobają mi się na ustach błyszczyki, są lekkie i mam wrażenie, że lepiej wyglądają w ostrym słońcu niż szminki (które będę teraz używać pewnie trochę rzadziej, a ja jesień i zimę znów przerzucę się na nie w 100% ;)).

Błyszczyki Maybelline Color Sensational od razu przypadły mi do gustu, głównie przez fajne, żywe kolory i fakt, że nie są mocno drobinkowe ani perłowe. Kojarzą mi się typowo letnio, wakacyjnie i pewnie będę po nie często sięgać latem.

DSCN8270

DSCN8272

Opakowanie są estetyczne ale nie są to najpiękniejsze opakowania błyszczyków jakie widziałam.. ale nie czepiam się bo jakościowo są bardzo dobre. Przede wszystkim zadowolona jestem z konsystencji, nie lubię błyszczyków zbyt gęstych (te z Maca są dla mnie trochę za gęste) ale jeszcze bardziej nie znoszę zbyt rzadkich. Te są w sam raz, przyjemnie mi się je nosi i co ważne – nie wysuszają ust. Nie kleją się, są po prostu w porządku. Utrzymują się oczywiście krótko na ustach, jak to błyszczyki. Zapach jest świeży i owocowy, wyczuwam lekko chemiczną nutę ale ogólnie dla mnie zapach przyjemny i nie za mocny.

Aplikator to klasyczna gąbeczka. Pigmentacja jak na błyszczyki jest niezła, wiadomo – kolor jest półprzezroczysty ale przy mocniejszych odcieniach wcale nie jest taki ultra delikatny.

DSCN8254

niepomalowane usta

Glorious Grapefruit - mam dwóch ulubieńców, jednym z nich jest właśnie Glorious Grapefruit. To śliczny odcień rozbielonej brzoskwini. Na zdjęciu wyszedł trochę zbyt chłodno, zbyt różowo, a w rzeczywistości nie ma żadnych różowych tonów. Jest dosyć jasny, ale nie daje efektu cielistych ust na mojej cerze. Lubię go w połączeniu z makijażem w brzoskwiniowych albo brązowych kolorach.

DSCN8256

Fuchsia Flash – niech nie zmyli Was nazwa, ten odcień nie ma nic wspólnego z fuksją. To taki naturalny, lekko zgaszony odcień różu. Dosyć ciepły, odrobinę nawet łososiowy (naprawdę cieplejszy niż na zdjęciu). Ma lekkie drobinki, z daleka nie widoczne, myślę że nawet osoby nie tolerujące w ogóle drobinek nie powiedziałyby że połysk jest jakiś nachalny. Moim zdaniem twarzowy, uniwersalny odcień.

DSCN8258

Pink Shock – mój ulubiony :). Cukierkowy, jasny, chłodny róż, jest idealny. Uwielbiam ten odcień! Kojarzy mi się z jakimś sokiem owocowym. Jest bezdrobinkowy i nie daje oczywiście tak mocnego efektu jak różowe pomadki. Co to dużo mówić, dla mnie ten odcień jest po prostu w 100% trafiony.

DSCN8263

Electric Orange – mocna, soczysta pomarańczka. Myślę, że może wyglądać świetnie na opalonej skórze. Dla mnie to typowo letni kolor. Jest bezdrobinkowy, używam go rzadziej bo nie pasuje mi do wszystkiego jak brzoskwiniowy czy różowy, ale podoba mi się bardzo.

DSCN8266

Gleaming Grenadine – coś bardziej klasycznego czyli praktycznie bezdrobinkowa, żywa czerwień. Tak sobie myślę.. czerwone błyszczyki to chyba dobry pomysł dla osób, które mają ochotę na czerwone usta ale obawiają się zbyt mocnego efektu. Ja ten odcień lubię zestawiać tylko z czarną kreską na oku albo rozświetlającym makijażem w neutralnych kolorach, klasycznie :).

DSCN8269

Nie jest to oczywiście coś co trzeba kupić za wszelką cenę, to po prostu fajne, bardzo przyjemne w noszeniu błyszczyki. Jeśli jesteście akurat na kupnie jakiegoś błyszczydła to warto rzucić na nie okiem. Myślę, że szczególnie pierwszy odcień Glorious Grapefruit może się spodobać wielu osobom, jest bardzo ładny a do tego typowo dzienny i delikatny.

 

Miałyście kiedyś te błyszczyki? Ciekawa jestem czy byłyście równie zadowolone jak ja ;). Jestem też ciekawa, który odcień jest według Was najładniejszy.

DSCN8273


Udało mi się też dzisiaj zrobić na szybko zdjęcie nowych kredek z Inglota na ręce. Focia z telefonu dlatego jakość zdjęcia jest koszmarna, ale przynajmniej widać te intensywne kolory :)! Kredki są automatyczne, bardzo miękkie i mocno napigmentowane. To oczywiście kredki do oczu, a jak widać znalazły się tak nietypowe odcienie jak róż czy jasny koral. Mi chyba najbardziej podoba się fiolet (choć nie jest aż tak intensywny jak pozostałe) i zieleń. Zastanawiam się czy którejś nie kupić…kuszą…;).

2013-04-28 11.23.24

2013-04-28 11.15.41

67 komentarzy:

  1. nie umiem wybrac który mi sie podoba najbardziej :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Chyba moim faworytem też jest Pink Shock, bo takie kolory pasuję mi idealnie :)

    OdpowiedzUsuń
  3. trzecie od końca podobają mi się najbardziej :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Mi podoba się najbardziej ten ostatni :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Wszystkie kolory błyszczyków są świetne ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To prawda, tak właściwie wszystkie są bardzo ładne!

      Usuń
  6. pink shock jest najładniejszy i najładniej wygląda na ustach:D też uwielbiam takie różowe kolorki:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zgadzam się, Pink Shock wygląda na ustach bardzo ładnie, lekko i cuekierkowo;)

      Usuń
  7. Fantastyczne są te błyszczyki, muszę się na któryś skusić ( jakbym miała mało).
    Podobno ich nowe pomadki też są świetne.

    OdpowiedzUsuń
  8. bardzo fajne odcienie, chyba sobie któryś kupię:)

    OdpowiedzUsuń
  9. To jedne z najlepszych błyszczyków jakich używałam, mają świetną kremową konsystencję i fajne kolory. Mam Electric Orange i Gleaming Grenadine, oba są rewelacyjne :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dobrze to opisałaś, konsystencja jest właśnie taka kremowa, przyjemna na ustach:)

      Usuń
  10. wszystskie wyglądają świetnie, ja mam jeden taki bardzo delikatny kolorek;)

    OdpowiedzUsuń
  11. Podoba mi sie Fuchsia Flash ;)

    OdpowiedzUsuń
  12. Pomarańczowy wygląda naprawdę fajnie. Zresztą wszystkie mi się widzą;) W tym okresie też częściej sięgam po błyszczyki;)

    OdpowiedzUsuń
  13. Glorious Grapefruit - cudo! Z chęcią bym wypróbowała, bardzo delikatny kolor, ale mający coś w sobie.

    OdpowiedzUsuń
  14. Podoba mi się kolor 2,3 i 5. :P

    OdpowiedzUsuń
  15. Błyszczyki wyglądają na ustach ślicznie:)

    OdpowiedzUsuń
  16. Mam Pink Shock i Electric Orange i je uwielbiam! Jutro lecę po kolejne kolorki:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zerknij sobie na Glorious Grapefruit o ile lubisz takie jasne odcienie:)

      Usuń
  17. ja nie lubie błyszczyków, ale prezentują sie całkiem ok :)

    OdpowiedzUsuń
  18. Ja bym brała... wszystkie! :D

    OdpowiedzUsuń
  19. Mój faworyt, to Gleaming Grenadine - być może dlatego, że mam czerwone pasemka i pięknie by się komponował:)
    http://kosmetycznawyspa.blogspot.co.uk/

    OdpowiedzUsuń
  20. Pink Shock najfajniejszy:)
    a kredki mają świetne, wiosenno-letnie kolory:)

    OdpowiedzUsuń
  21. Twoi ulubieńcy najbardziej mi się podobają, ale ogólnie wszystkie kolorki są świetne i takie soczyste :)

    OdpowiedzUsuń
  22. Pink Shock najcudowniejszy, chyba się w niego zaopatrzę.
    Na pewno będę tu wpadać częściej :)
    Obserwuję i zapraszam do siebie na filmiki :)

    OdpowiedzUsuń
  23. Glorious Grapefruit jest na prawdę piękny!

    OdpowiedzUsuń
  24. Glaming Grenadine i Glorious Grapefruit bardzo mi się podobają :)

    OdpowiedzUsuń
  25. Bardzo fajne kolorki, najbardziej podoba mi się Gleaming Grenadine:)

    OdpowiedzUsuń
  26. Też mam taką manię, że jak spodoba mi się jakiś błyszczyk to od razu biorę wszystkie odcienie które mi wpadną w oko.

    OdpowiedzUsuń
  27. Electric Orange mnie zelektryzował ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja też zdecydowanie czuję się zainteresowana odcieniem Electric Orange :)

      Usuń
  28. Fajne błyszczyki, dają naturalny efekt, nie są zbyt błyszczące

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Są błyszczące ale nie napakowane drobinami, dlatego wyglądają lekko i ładnieee :)

      Usuń
  29. pomarańczowy i różowy to moi faworyci:)

    OdpowiedzUsuń
  30. Glorious Grapefruit wyglada pieknie :)

    OdpowiedzUsuń
  31. Wszystkie wydają się bardzo ładne, lubię takie półtransparentne błyszczyki. Gleaming Grenadine to mój absolutny faworyt - wygląda pięknie! Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  32. Glorious Grapefruit jest boski :)

    OdpowiedzUsuń
  33. Piękne kolorki ale mam tyle produtów do ust że muszę powiedzieć pass

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. U mnie też raczej więcej niż mniej, ale ostatnio pozbyłam się częsci;)

      Usuń
  34. Pięknie wszystkie się prezentują u Ciebie :)

    Ja dla odmiany latem i ogólnie poza zimą z prostego powodu - jak jest mróz wtedy czuję, że mam wystarczająco czerwoną twarz żeby dowalać sobie jeszcze na usta coś ostrego. pewnie inaczej jest jak ktoś korzysta z auta i z ujemnymi temperaturami ma minimalną styczność :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mi się wydaje, że to kwestia skóry albo doboru podkładu. Ja zimą tłukę się autobusami i tramwajami ale nie mam większych problemów z zaczerwienioną skórą, nos trochę to wiadomo, ale tragedii nie ma + kryjący podkład.

      Usuń
  35. Najbardziej podoba mi się Glorious Grapefruit. Tak mnie zachęciłaś, że chyba sobie go kupię! :p

    OdpowiedzUsuń
  36. Electric Orange świetny, ale nie dla moich prawie czarnych włosów ;_;

    OdpowiedzUsuń
  37. Electric Orange podoba mi się bardzo!

    OdpowiedzUsuń
  38. Pink Shock to kolor, którego od dawna szukałam, ale każdy błyszczyk okazywał się albo za jasny, albo za żarówiasty :)

    OdpowiedzUsuń
  39. odcień electric orange... no chyba muszę go mieć! ;)

    OdpowiedzUsuń
  40. ale piękne te kredki! wiesz może ile kosztują? mi szczególnie podoba sie ta niebieska:)

    OdpowiedzUsuń
  41. najbardziej podobają mi się odcienie różu ;)

    OdpowiedzUsuń
  42. Jestem zachwycona tymi blyszczykami. Mam 2- akurat Twoich ulubiencow, ale mysle ze dokupie pozostale kolory.

    OdpowiedzUsuń
  43. Mam pierwszy od wczoraj. Bardzo przypadł mi do gustu, a długo się wahałam, ponieważ wydawało mi się, że błyszczyk za 25 nie może być dobry, zwłaszcza, że jakoś kosmetyki tej firmy dotąd mnie zawodziły.
    Tak więc na jednym się nie skończy ;) u Ciebie spodobał mi się jeszcze róż

    OdpowiedzUsuń