Ostatnio na moim blogu dominowały kosmetyki bardzo dobre albo chociaż dobre. Dzisiaj mała odmiana – kosmetyk, który nie przypadł mi do gustu.
Z pewnością się z tym spotkaliście.. na pozór wydawało by się, że coś z tego będzie, wygląd całkiem całkiem, brzmi dobrze, już wyobraziłam sobie dłuższą relację z tym panem peelingiem, ale jak przyszło co do czego – ROZCZAROWANIE.
Kosmetyki Alterry wywołują u mnie pozytywne skojarzenia (mimo kilku bubli) więc na wstępie dostał mimowolnego plusa. Pomarańcza i cukier trzcinowy też zabrzmiało dobrze, lubię jedno i drugie a razem brzmi jeszcze smakowiciej. Z reguły lubię zapach pomarańczy w kosmetykach. Producent mówi coś o oczyszczeniu, nawilżeniu i łagodnym działaniu. Peeling nie zawiera barwników, substancji zapachowych, konserwujących, silikonów ani parafiny. Zapowiada się tak dobrze..
Na wstępie odrzucił mnie zapach – jest pomarańcza ale gdzieś w tle, bo na pierwszy plan wybija się zdecydowanie alkohol. Przy aplikacji niestety czuję to cały czas, nie spotkałam się dotąd z peelingiem, który miałby tak alkoholowy zapach.
Konsystencja to taka galaretka, dość rzadka i bezbarwna. Ale gdzie są drobinki…? Spójrzcie na zdjęcie:
Widzicie coś? Ja niespecjalnie, a jest to duże zbliżenie. Drobinki owszem są w peelingu, bez nich to byłaby jakaś kpina:D, ale są naprawdę maleńkie, bardzo bardzo malutkie. Producent zaleca aplikację na wilgotną skórę, ale moim zdaniem to nie jest dobry pomysł, bo już na suchej skórze działanie jest minimalne. Peelingi, których używam do twarzy są zdecydowanie mocniejsze, zresztą użyłam go kiedyś do twarzy i ścieranie wcale nie było jakieś mocne. To najdelikatniejszy peeling z jakim się kiedykolwiek spotkałam. Dlatego się nie polubiliśmy, jest po prostu zbyt delikatny dla mojej skóry.. i myślę, że dla większości skór taki będzie ;).
I to jest właściwie wszystko co mam o nim do powiedzenia. Wydajność w normie. Nie będę się zagłębiać w szczegóły, dla mnie ten peeling działa zdecydowanie za słabo.
Polecam jeśli lubicie ekstremalnie słabe peelingi ;).
:)
OdpowiedzUsuńUff, prawie dziś popełniłam błąd i bym go kupiła! Ale już w rosmannie zauważyłam, że jest strasznie rzadki i na szczęście zdecydowałam się na tołpę :)
OdpowiedzUsuńnie lubię peelingów "bez" drobinek, ja muszę je widzieć je gołym okiem, bo uwielbiam zdzieraki :D
OdpowiedzUsuńJa też lubię mocne peelingi, a ten jest słabszy niż niejeden peeling do twarzy.
UsuńJa lubię mocne ścieraki, więc także bym się z tym nie polubiła :)
OdpowiedzUsuńTeż miałam ten produkt i nie wytrzymam tego zapachu i poszedł na wymianę. Wg mnie to bubel!
OdpowiedzUsuńNiestety.. a mógłby być super gdyby nie ten alkohol, bo ta pomarańcza w tle wydaje się ładna.
Usuńmnie tez rozczarowal, ten alkoholowy zapach i zero redukcji martwego naskorka...nigdy wiecej :)
OdpowiedzUsuńMiałam ten peeling i mam o nim bardzo podobne zdanie.
OdpowiedzUsuńnigdy go nie miałam, ale czytałam wiele nieprzychylnych opinii :)
OdpowiedzUsuńNie dziwi mnie to wcale, że większość opinii jest negatywnych, to nie jest produkt który można lubić lub nie, bo po prostu nie spełnia swojego podstawowego zadania. Alterra mogłaby wypuścić jakiś fajny, gęsty peeling w słoiczku:).
UsuńSzkoda że okazał sie bubelkiem. Kiedyś chcialam go kupic, widze ze dużo nie stracilam:)
OdpowiedzUsuńa nawet zyskałaś kilka zł więcej w portfelu i brak rozczarowania:D
UsuńNie miałam tego peelingu, jednak spotkałam się już właśnie z opiniami, że to bardziej żel, szkoda, że o takim zapachu:(
OdpowiedzUsuńpozdrawiam i zapraszam na rozdanie:
http://kosmetycznawyspa.blogspot.co.uk/2013/07/letnie-rozdanie.html
Tak, przypomina raczej żel pod prysznic ale w tej roli też nie sprawdza się jakoś specjalnie.
UsuńKiepski zdzierak, ja go zużywam po prostu jako żel, szkoooda :-)
OdpowiedzUsuńJa też go tak zużywam, bo szkody nie robi ;)
Usuńpeeling bez drobinek
OdpowiedzUsuńmoże miał być enzymatyczny?:P
hehe może.. ale nie ma takich właściwości;)
Usuńnieźle :D żeby jeszcze chociaż ładnie pachniał to by można było jakoś wyciapać... a tak to bezsens.
OdpowiedzUsuńnie miałam :))
OdpowiedzUsuńTeż się z nim nie polubiłam. Zdecydowanie wolę mocniejsze peelingi ;)
OdpowiedzUsuńJa też.. ja to lubię nawet takie ekstremalne zdzieraki:)
UsuńMiałam, i też byłam bardzo niezadowolona :/ bubel
OdpowiedzUsuńrzeczywiście drobinek ścierających to tam jest jak na lekarstwo ;)
OdpowiedzUsuńte drobinki przypominają mi raczej takie w peeligach typu mikrodermabrazja ;)
UsuńDobrze, że nie kupiłam... bo jednak wolę mocne zdzieradła do skóry.
OdpowiedzUsuńzdecydowanie producent nie powinien nazywać tego produktu peelingiem :/
OdpowiedzUsuńSzkoda że tak słabo sobie radzi...
OdpowiedzUsuńNie miałam i mieć nie będę. Zdecydowanie wolę mocniejsze peelingi. :)
OdpowiedzUsuńLepiej omijać ten peeling;)
UsuńTeż go zupełnie przekreślam, wolę mocne zdzieraki :)
OdpowiedzUsuńNie lubię peelingów, które nie peelingują. Tym bardziej, że moja skóra potrzebuje takiego mocnego. Narazie ideału nie znalazłam - planuje zakupić korund.
OdpowiedzUsuńaktualnie używam ostrej (mocno myjącej) gąbki.
Z korundem nie miałam nigdy nic wspólnego, ale miałam ochotę spróbować:)
Usuńnie miałam jeszcze nic z tej firmy :)
OdpowiedzUsuńmają kilka fajnych kosmetyków:)
Usuńalkoholowy bubel
OdpowiedzUsuńJakoś nigdy mnie do niego nie ciągnęło - i widzę, że dobrze ;)
OdpowiedzUsuń