Dziś kolejny post z cyklu letniej kolorówki, tym razem o ulubionych, wakacyjnych kosmetykach do oczu. Szczerze mówiąc w ostatnich miesiącach rzadko malowałam się cieniami, a od lipca mój makijaż jest naprawdę minimalny. Jeśli tylko nie muszę się malować to odpuszczam, uwielbiam makijaż ale nie znoszę kiedy spływa w upale;). Z tego względu nie sięgałam super często po te kosmetyki, ale sprawdzały się zdecydowanie lepiej od całej reszty.
Jak już wspomniałam latem wcale nie mam ochoty na eksperymenty makijażowe, uwielbiam oczy pomalowane bardzo kolorowo, ale zabawę cieniami wolę w chłodniejszych porach roku. Teraz zwykle stawiam na jeden kolor cienia (najczęściej wybieram odcienie złota, albo połyskującego beżu i brązu) + czarna kreska eyelinerem, ewentualnie dodaję kreskę na linii wodnej jeśli mam ochotę na bardziej wyrazisty makijaż.
Bardzo lubię mineralne sypańce z Coastal Scents (dostałam je dawno temu od Yasinisi). Latem najbardziej lubię używać tych kolorów:
- Paradise Shimmer – iskrzące, nieco miedziane złotko, świetnie podkreśla brązowe tęczówki
- Opal Tan – połyskujący, “opalony” beż, zdecydowanie subtelniejszy od poprzednika
- Lany – to coś pomiędzy, subtelniejszy od Paradise Shimmer ale cieplejszy i bardziej złoty niż Opal Tan
Jak widzicie wszystkie są w podobnej tonacji, która sprawdza się u mnie głównie latem, potem przerzucam się na chłodniejszą kolorystykę. Jeśli podobają Wam się takie cienie myślę, że łatwo znajdziecie odpowiedniki na Allegro. Co prawda nie są mineralne, ale mają tam ogromny wybór sypkich cieni.
Kolejni ulubieńcy, typowo “dla koloru”. Wybrałam tylko trzech, choć cieni mam sporo właśnie ta trójka jest NAJ. Uważam, że to naprawdę świetne kosmetyki!
- MAC Blue Brown – kocham ten pigment. Kupując go miałam pewne obawy, bałam się że nie trafię z odcieniem, a ryzyko spore bo nie był tani. Teraz uważam, że to jeden z najlepiej poczynionych przeze mnie zakupów i polecam Wam gorąco (jeśli tylko lubicie takie kolory), mimo ceny warto się skusić, jest świetny. Blue Brown ma ciepłą, brązową bazę ale mocno mieni się na zielono-niebieski odcień. Ten pigment potrafi robić za cały makijaż oka, bo w świetle zmienia się jak kameleon i przez to absolutnie nie wygląda płasko. Używam cały rok, ale latem pięknie się mieni i wygląda bardzo egzotycznie:D. Tańszym odpowiednikiem jest prasowany cień Catrice C'mon Chameleon!, ale co tu dużo mówić.. Blue Brown jest nieporównywalnie ładniejszy.
- Essence Metal Glam eyeshadow – nie lubię pokazywać na blogu wycofanych kosmetyków.. niestety nie znajdziecie go już w szafach Essence. To cień w kremie w kolorze gotta-have, ładny złoty brąz. To fajny cień “na szybko”, aplikuję palcem, lekko rozcieram a trzyma się na moich powiekach cały dzień.
- Maybelline chromatics – te kredki są świetne, miękkie jak masło, a po minucie zastygają i są nie do zdarcia. Aplikacja to sama przyjemność;). Bardzo polubiłam odcień Turquoise Vibe, idealny na dolną powiekę.
Pora na czarne kredki i eyeliner. Najlepiej czuję się z czarną kreską na górnej powiece i moim zdaniem do wszystkich mocnych kolorów czarna kreska pasuje idealnie.
Jeśli kredka to musi być ekstremalnie trwała, rozmazana kreska wygląda naprawdę niefajnie, podobnie jak ta, która w kilka minut znika z linii wodnej. Najlepiej sprawdza się u mnie Rimmel Scandaleyes Waterproof Kohl Kajal i Inglot Khol Pencil. Obydwie są bardzo podobne, właściwościami się praktycznie nie różnią. Trwałe, mięciutkie i mocno czarne. Mają jeden minus – fatalnie się temperują.
Ulubionym czarnym eyelinerem jest żelowy Maybelline Eyestudio Lasting Drama. Wspominałam już go w innych ulubieńcach. Konsystencja jest kremowa, liner mocno czarny. Trwałość też w porządku :).
Nie może też zabraknąć tuszu do rzęs, w końcu to wykończenie makijażu:). Najczęściej używanym tuszem był Rimmel Scandaleyes lycra flex (recenzja). Nie jest ideałem, ale w sumie sprawdzał się nie najgorzej.
A jacy są Wasi letni ulubieńcy? Po jakie kosmetyki do makijażu oczu sięgacie latem najczęsciej? Bawicie się kolorami cieni czy wolicie minimum:D?
Ja latem naprawdę rzadko się maluje. Jeżeli już to są to tylko rzęsy bo mam wrażenie, że reszta spłynie :P
OdpowiedzUsuńJa w największe upały też odpuszczam, nie ma sensu się męczyć;).
UsuńJa nie odpuszczam z cieniami, to moja ulubiona działka w makijażu, a latem pozwalam sobie na szaleństwo kolorystyczne. Fiolet, lila z zielenią, bakłażan ostatnio non stop na moich powiekach. A i na ustach równie często mocna fuksja :)
OdpowiedzUsuńA ja na odwrót: zabawę z kolorami wolę sobie zostawić na jesień i zimę;). Za to mocne usta - latem jak najbardziej. Fuksja, o której piszesz to mój ulubiony odcień pomadki:)
UsuńŚliczne cienie ! ;) W lato rzadko się maluję, ewentualnie rzęsy, ale te cienie z Coastal Scents są fenomenalne !
OdpowiedzUsuńW razie wolnej chwili i chęci zapraszam na rozdanie :)
Ja latem korzystam tylko z eyelinera, błyszczyka i różu ;) Niech ma cera odpoczywa chociaż w wakacje )
OdpowiedzUsuńTeż bym tak chciała..ale niestety u mnie podkład to podstawa, bo mam problematyczną cerę.
Usuńkolorki tych cieni są zabójcze :)
OdpowiedzUsuńpiękne odcienie złota
OdpowiedzUsuńNa początku lata lubiłam szaleć z kolorami, ale im robiło się goręcej, tym mój makijaż tracił na mocy. Koniec końców wystarcza mi jakiś delikatny cień i tusz ;)
OdpowiedzUsuńMi podobnie:). Czuję, że na jesień znów zacznę częściej sięgać po cienie.
UsuńWidzę, że co do lata mamy podobne upodobania :-)
OdpowiedzUsuń:))
UsuńLatem stawiam na minimalizm i zazwyczaj jest to u mnie jakiś lekki podkład i tusz do rzęs, ewentualnie eyeliner :)
OdpowiedzUsuńTak u mnie właśnie wygląda letni makijaż w wersji super light:D
UsuńMakijaż w brązach i złocie + czarna kreska to też mój ulubiony na lato :)
OdpowiedzUsuńJest piękny, wygląda nieco egzotycznie ale nie odwraca uwagi od reszty bo kolory nie są rażące, uwielbiam:)
UsuńOpal tan jest piękny. Lubię makijaże w brazach i złotach ;)
OdpowiedzUsuńPasują prawie każdemu, prawda;D?
UsuńOpal tan wygląda pięknie :)
OdpowiedzUsuńNa oku równie ładnie:)
UsuńJa cieni w ogóle nie używam, stawiam tylko na kolorową kreskę na górnej powiece - bardzo lubię kredki z Avonu, Glimmerstick diamonds albo SuperShock, albo jakiś kolorowy eyeliner, ostatnio bardzo polubiłam zielony z Inglota albo turkusik z My Secret :) A na linię wodną czarna kreska.
OdpowiedzUsuńZaciekawiłaś mnie tą kredką Rimmela, może się na nią skuszę :) Albo na ten eyeliner Maybelline, bo do tej pory nie miałam żelowego.
Ja z kolei nigdy nie miałam sławnych, żelowych kredek z Avonu. Myślę, że bym się z nimi polubiła, ale nie lubię zamawiać z katalogu.
UsuńKredka z Rimmela jest naprawdę dobra jakościowo, zresztą tak samo jak ta z Inglota. A liner Maybelline to chyba najlepszy żelowy eyeliner jaki miałam.
kiedy PL nawiedziły upały, malowałam praktycznie tylko usta i rzęsy
OdpowiedzUsuńteraz troszkę nadrabiam z cieniami i podkładem :)
W końcu można, bo na szczęście jest odrobinę chłodniej:D
UsuńZielony scandaleyes sprawdza się zdecydowanie lepiej niż pomarańczowy
OdpowiedzUsuńNie wiedziałam, bo nie mam porównania.
Usuńja ostatnio makijażem w ogóle się nie bawię. nie mam ochoty jakoś :)
OdpowiedzUsuńja latem używam tylko tuszu do rzęs;)
OdpowiedzUsuńNiebieska kredka wygląda ciekawie :)
OdpowiedzUsuńW rzeczywistości jest nawet bardziej zielona, zdjęcia trochę przekłamały jej kolor.
UsuńChcę zaopatrzyć się w eyeliner w żelu, nigdy nie używałam i ten z Maybelline Eyestudio Lasting Drama wydaje się niezły! :)
OdpowiedzUsuńTo będzie dobry wybór na pierwszy żelowy eyeliner, jest miliard razy lepszy od Inglotowego, zdecydowanie pobija też Rimmel!
UsuńNie miałam żadnego z tych produktów. Jeśli chodzi o cienie, to od czasu kiedy kupiłam paletkę Au Naturel, używam tylko jej. Nieważne czy to lato czy zima :)
OdpowiedzUsuńJa też ją uwielbiam, jedna z najfajniejszych paletek Sleeka.
UsuńŚliczna ta kredka Maybelline :)
OdpowiedzUsuńNiebieska kredka jest cudna :) Ja pokochałam błekit od Miss Sporty :)
OdpowiedzUsuńMóiwsz o kredce:)?
UsuńMoje ulubione kolory na lato :)
OdpowiedzUsuńładne to wszystko :)
OdpowiedzUsuńOstatnio maluję się tylko na większe wyjścia, np w niedzielę, bo w ten upał chyba bym umarła w makijażu! ;-) Piękne cienie :-)
OdpowiedzUsuńLiner mi się bardzo spodobał ale wolałabym go w formie kredki :(
OdpowiedzUsuńNo to przecież pokazałam też dwie czarne, mocne kredki:)
UsuńFajne tło masz do robienia zdjęć :)
OdpowiedzUsuńMuszę sama się w coś zaopatrzyć
Dzięki, to po prostu pomalowana kartka :)
Usuńten pigment MAC jest bardzo podobny do Inglota 85, uwielbiam go używać :)
OdpowiedzUsuńA faktycznie, zupełnie o nim zapomniałam, a miałam okazję go używać i jest rzeczywiście podobny:)
Usuńkolory bardzo słoneczne ;)
OdpowiedzUsuńOpal Tan i pigment z MAC są wprost obłędne :) Zakochałam się szczególnie w pigmencie MACa :) Z nowych kredek MNY mam fiolet, ale wstyd się przyznać bo jeszcze jej nie używałam.
OdpowiedzUsuńPodobnie jak Ty wolę się malować w chłodniejsze pory roku, latem ograniczam się do minimum, albo stosuję po prostu sam krem, nie lubię kiedy makijaż zamiast na twarzy mam na dekolcie :P
Faktycznie wstyd, te kredki są rewelacyjne:D.
UsuńHaha też nie znoszę uczucia spływającego makijażu, zresztą kto to lubi;).
śliczne te złotka :D uwielbiam takie odcienie cieni :)
OdpowiedzUsuńmyślę, że te kolory będą idealne i na jesień :)
OdpowiedzUsuńPewnie:). Choć na jesień sięgnę zapewne po intensywniejsze i ciemniejsze odcienie cieni :)
UsuńCieni nie używam zbyt często, jak już to na wielkie wyjścia, a w wakacje to odpuszczam sobie makijaż i tylko raz na jakiś czas sięgnę po podkład i tusz do rzęs :)
OdpowiedzUsuńNiby tylko podkład i tusz ale różnicę robią ogromną:)!
UsuńWspaniały kolor z MAC ! ;) Pozdrawiam i zapraszam ;)
OdpowiedzUsuńZ tuszem całkowicie się zgadzam :) Do "cięższego" makijażu nakładam dwie - trzy warstwy i nawet z moich żałosnych rzęs potrafi wyczarować całkiem względną firankę :D Reszty niestety nie znam, ale złotko z pierwszego zdjęcia bardzo mi się podoba. Myślę, że do niebieskich tęczówek też będzie pasować, bo ładnie podbija ich kolor (kiedyś używałam jakiegoś no-name i efekt był super) :)
OdpowiedzUsuńZdecydowanie tak, niebieskie tęczówki podbije bardzo mocno, zresztą to odcień który pasuje do każdego koloru oczu :)
UsuńPigment MAC i kredka Maybelline - cudo:)
OdpowiedzUsuńA co do kredek, to może wsadzaj je na ok. 15 sekund do zamrażalnika i wtedy się je lepiej temperuje, bo sama mam tą z Rimmela, ale beżową i temperowania to tragedia..
Słyszałam o tej metodzie, ale jeszcze nie próbowałam. Może choć trochę pomoże, bo zatemperowanie tych kredek graniczy z cudem.
UsuńA tak poza tym to nie wiedziałam, że jest też beżowa kredka z tej serii!
cudne cienie :) w moim stylu :)
OdpowiedzUsuńPiękne cienie!
OdpowiedzUsuńDzięki! A moim zdaniem opinie nie są tu najważniejsze, pisz po prostu jeśli lubisz:)
OdpowiedzUsuńsama latem używam tylko minerałów, bo skóra może oddychać i nie jest tak przytłoczona makijażem. Spróbujcie koniecznie, bo makijaż mineralny i ładnie wygląda i jest bezpieczny dla skóry. Próbowałam już Anabelle i Lily Lolo, aż w końcu z ręką na sercu moge polecić kosmetyki Era Minerals.
OdpowiedzUsuńAgnieszko, sama bardzo bym chciała przerzucić się na zdrowsze minerały ale jakich bym nie użyła zawsze wyglądają dużo gorzej na mojej skóze od zwykłego podkładu. Ostatnio testowałam podkład z Anabelle Minerals właśnie i zupełnie nie sprawdził się u mnie:(.
Usuńten z Essence jest świetny tylko szkoda, że wycofany :(
OdpowiedzUsuń