Ostatnio wypróbowałam w 100% naturalne mydło Mythos Czerwone Wino z peelingującymi drobinami. Bardzo lubię różne mydełka, kolorowe glicerynowe, naturalne. Nie lubię tylko tych drogeryjnych o sztucznych kompozycjach zapachowych (w sumie jedynym takim typowo drogeryjnym mydłem-wyjątkiem jest Dove, które lubię ale dziś nie o tym). Mythos Czerwone Wino z początku nie zrobiło na mnie wrażenia, ale szybko stało się moim stałym bywalcem pod prysznicem ;).
Wcześniej nie miałam styczności z marką Mythos. Są to kosmetyki z drzewa oliwnego, wzbudziły moją ciekawość bo lubię kosmetyki oparte na naturalnych składnikach :).
Mydło ma nietypowy, ciemny kolor i widoczne gołym okiem peelingujące drobinki. Zawiera takie substancje aktywne jak oliwka, pestki czerwonego winogrona, czerwone wino, polifenole, wit A i E. Używałam go na dwa sposoby: do mycia twarzy (tutaj myłam skórę samą pianką, wiadomo) i do mycia ciała (gdzie używałam mydła bezpośrednio na skórę, dla peelingu:)). Do mycia twarzy sprawdzało się u mnie jak większość mydeł, które używałam typu Biały Jeleń czy Alterra. Dobrze oczyszcza skórę, nie przesusza jej pod warunkiem, że stosuję coś mocno nawilżającego. Mydło sprawdza się u mnie do mycia twarzy, choć ostatnio wolałam coś delikatniejszego i używałam żelu Pharmaceris.
Drobinki peelingujące z początku były ledwie wyczuwalne, dlatego nie chętnie sięgałam po to mydełko.. ale kiedy starła się odpowiednia warstwa drobinki zaczęły ścierać dość mocno, nawet drapały czasem;). Nie zastąpi to oczywiście klasycznego peelingu, bo drobin jest za mało, ale peelingujące działanie było odczuwalne i zaczęłam po nie chętnie sięgać, codziennie.
Mydło pachnie całkiem przyjemnie, choć najmocniej wyczuwam w nim po prostu mydlane nuty. Zdecydowanie słabsza jest winogronowa nuta, bardzo przyjemna. To zapach winogron jaki znam w innych kosmetykach, ale pachnie naturalnie.
Nie skusiłabym się na to mydło ponownie, bo lubię poznawać nowe mydełka, w końcu wybór jest ogromny. Jednak bardzo przyjemnie mi się go używało i to mydło zachęciło mnie do innych mydeł z peelingującymi drobinami, kiedyś bardzo je lubiłam ale przez ostatnie lata jakoś o nich zapomniałam ;).
Mydło Czerwone Wino kosztuje ok 12zł, można je kupić TU. Znacie kosmetyki Mythos? Lubicie je? Są dostępne na tej stronie http://flax.com.pl/.
Na blogu Angel byla taka mala aferka z Mythos. Podobno nie sa takie naturalne jak producent obiecuje. Mydelko wyglada zachecajaco ale jakos nie wywolalo u mnie chcenia wielkiego ;)
OdpowiedzUsuńNic nie wiedziałam (jak zwykle), ale dokopałam się do tamtego posta i już wiem o co chodzi. Akurat w przypadku mydła sprawa ma się trochę inaczej, na moje oko skład jak w przypadku innych mydełek i naturalne składniki faktycznie są. Mam jeszcze coś z Mythos do pokazania, więc składy w postach się pojawią:)
UsuńCzekałam na recenzję tego mydełka, strasznie intrygowało mnie to wino :D
OdpowiedzUsuńCiekawe mydełko :) Kilka produktów Mythos mnie kusi :D
OdpowiedzUsuńMają kilka ciekawych kosmetyków w ofercie:)
UsuńNie znam, ale zaintrygowało mnie :D
OdpowiedzUsuńKojarzę firmę chociaż sama nie miałam z nią stycznosci jeszcze.
OdpowiedzUsuńMydełko brzmi ciekawie jego barwa przyciąga ;)
Chciałabym Cię zaprosić na założone przeze mnie forum dla blogerek kosmetycznych, byłabym wielce zaszczycona jakbyś dołączyła i wciągnęła się w życie forum:
http://www.kosmetyczneblogerki.fora.pl/
Dzięki za link:). Ja już się zarejestrowałam i jeśli będę mieć czas to będę zaglądać:)). No to powodzenia, niech się szybko rozwija:D
Usuńwydaje się ciekawe :)
OdpowiedzUsuńWyglada interesująco i ma piękny kolor ;)
OdpowiedzUsuńKolor właśnie przyciąga, ale prawdziwą zaletą jest działanie i miły zapach:)
UsuńNie znam. ;)
OdpowiedzUsuńnie znam, ale mnie nie kusi
OdpowiedzUsuńNie lubisz mydełek czy po prostu TO nie kusi:)?
Usuńpięknie wygląda :)
OdpowiedzUsuńZainteresowałaś mnie nim. Naturalne mydełka testuję pasjami, jedne z moich ulubionych kosmetyków. :-)
OdpowiedzUsuńJa też bardzo lubię:). Mam w zapasie Alterrę i Himalaya, a kusi mnie mnóstwo, Aleppo jest pierwsze na liście, a poza nim chętnie kupiłabym jakieś ładnie pachnące glicerynowe:)
UsuńŁadnie wygląda :)
OdpowiedzUsuńJestem nieźle do tyłu... nawet nie wiedziałam, że są takie mydełka:P jak się natknę, to na pewno kupię:)
OdpowiedzUsuńMasz na myśli peelingujące:)?
UsuńTak... :D pomijając, że peelingujące.. to do tego po prostu inne...:)
UsuńDawno temu zaglądałam do Starej Mydlarni.. teraz zaliczam biedronkę czy tesco rozglądając sie za najtańszym mlekiem dla dzieciaków:D
To wino intryguje i kolor jaki fajny :)
OdpowiedzUsuńOstatnio panuje szał na mydełka :-) Sama stosuję i tym mnie zaciekawiłaś ;-)
OdpowiedzUsuńBo mydełka są super i jak fajnie wyglądają takie kolorowe półki w mydlarniach;)
UsuńWolę zwykłe mydło z Dove, bo na inne mam uczulenia ;p
OdpowiedzUsuńLubię Mythos, ale nie wszystko od nich się sprawdza:)Mydełka nie miałam.
OdpowiedzUsuńA co się u Ciebie nie sprawdziło?
Usuńja też lubię nowe mydełka poznawać ;)
OdpowiedzUsuńWygląda nieźle, ale z braku czasu zwykle nad mydłami się nie zastanawiam i kupuję w zwyczajnym sklepie takie, jakie akurat wpadnie mi pod rękę.
OdpowiedzUsuńJa też nie lubię takich drogeryjnych mydeł, a z naturalnych miałam na razie tylko Alterrę.
OdpowiedzUsuńAle te z Alterry są bardzo fajne, ostatnio używałam wersji konwaliowej, bardzo lubię różane a w zapasie czeka na mnie pomarańczowe:)!
Usuńja tez lubię poznawać nowe produkty, mydła w kostkach bardzo lubię i często używam na zmianę z żelami,
OdpowiedzUsuńja lubię kosmetyki o zapachu czerwonego wina nie dużo tego na rynku ale jakoś mnie kuszą(chociaż ogólnie za winem nie przepadam) , muszę spróbować !
OdpowiedzUsuńFakt, mało jest kosmetyków z czerwonym winem, a chętnie wypróbowałabym jakieś inne:)
Usuńwinogrono w mydełku, mmmm
OdpowiedzUsuń