Marka Rimmel niedawno wypuściła kolejną nowość – linię Retro Glam, w której skład wchodzą trzy produkty, tusz do rzęs oraz dwa eyelinery. Reklamy są stylizowane na lata 60 we współczesnym wydaniu, uważam że pomysł całkiem dobry, ale czy kosmetyki również dobrze się spisały? Hmm trochę tak, trochę nie.
Na początek może o tuszu do rzęs. Producent obiecuje uniesione rzęsy, objętość bez grudek i efekt sztucznych rzęs. W moim odczuciu to kolejny dość dobry, poprawny tusz Rimmel. Wspominałam już, że lubię ich maskary, sprawdzają się na moich rzęsach choć cuda żadne to nie są. Podobnie jest z tym tuszem.
Szczoteczka jest dość duża, w kształcie klepsydry. Dla mnie taka pół na pół, sam kształt jest fajny, bo łatwo pomalować nią rzęsy przy wewnętrznym kąciku oka ale mogłaby być odrobinę mniejsza. Zwykle na czubku szczoteczki zostaje zbyt dużo tuszu. Efekt na rzęsach jest w porządku, po dwóch warstwach rzęsy są wyraźnie podkreślone, przede wszystkim wydłużone ale też pogrubione i uniesione. Nie jest to efekt sztucznych rzęs, ale na co dzień się sprawdzał. Grudek faktycznie nie zostawia przy pierwszej warstwie, ale już przy drugiej-trzeciej zdarza się (a są przecież tusze, które nie zostawiają ich nawet przy kilku warstwach). Mógłby lepiej rozdzielać rzęsy. Nie kruszy się, nie osypuje i jest mocno czarny. Dla mnie to po prostu poprawny, dość fajny tusz. Rewelacji nie ma ale względnie jestem z niego zadowolona.
Drugim produktem, który wypróbowałam z tej serii był eyeliner w pisaku MICRO. Do wyboru są dwie wersje i różnią się końcówką (Thick&Thin ma ukośną końcówkę, a mój Micro bardzo wąską i precyzyjną). Od razu mówię, że jestem uprzedzona do eyelinerów w pisaku, te które miałam do tej pory bardzo szybko wysychały, wypisywały się. Pisak Rimmel wypada najlepiej ze wszystkich których używałam, ale i tak nie jest w stanie podbić eyelinera w żelu :). To oczywiście moja subiektywna opinia, moim zdaniem płynne i żelowe linery są po prostu wydajniejsze i dają mocniejszą czerń.
Eyeliner ma naprawdę bardzo cienką końcówkę, super precyzyjną i tutaj pobija moje ulubione płynne i żelowe eyelinery, bo nawet najcieńsze pędzelki eyelinerów z którymi miałam do czynienia nie były tak precyzyjne jak ten pisak. Ogólnie jestem z niego w miarę zadowolona, bo używam dłuższy czas (praktycznie codziennie) i liner trzyma się w dobrej formie. Z czasem przestał dawać tak intensywną czerń jak na początku. Bardzo polubiłam go za cienki rysik, za to że nie rozmazuje się w ciągu dnia, ale irytuje mnie fakt, że mocny kolor da się uzyskać przy mocniejszym nacisku na skórę.. Rysując kreskę bokiem końcówki nie ma problemów, ale sam czubek rysuje dość słabo, czerń jest wyblakła. Mam mieszane uczucia, z jednej strony taki cienki rysik jest świetny ale z drugiej co z tego, że jest tak precyzyjny jeśli ciężko uzyskać mocny kolor. Na opakowaniu widnieje informacja, że to produkt wodoodporny – nie rozmazuje się w ciągu dnia, ale łatwo go zmyć dowolnym preparatem do demakijażu / żelem czy mydłem.
Narysowałam kreskę i “skrzydełko” żeby pokazać jak dokładne efekty można osiągnąć:)
Z produktami do oczu od Rimmela od zawsze mam hate&love relationship. Tuszu może bym i wypróbowała ale pisak nie koniecznie
OdpowiedzUsuńJa mimo plusów jak i minusów nie polecałabym właśnie tego eyelinera, bo po prostu można znaleźć coś lepszego.
UsuńCiekawa jestem jak by się sprawdził ten tusz na moich rzęsach.
OdpowiedzUsuńWydaje mi się (choć pewności nie mam), że nie sprawdzi się na splątanych rzęsach, chyba lepszy będzie do delikatnych rzęs.
UsuńPisak fajnie rysuje :D ładnie i precyzyjnie.
OdpowiedzUsuńJest naprawdę bardzo precyzyjny, szkoda tylko że nie mocno czarny.
UsuńOd jakiegoś czasu mam ochotę na ten tusz :> Gdyby nie -40% w Rossmannie na kosmetyki do oczy Maybelline (kupiłam tusz:P ) to pewnie bym go kupiła :) Ale co się odwlecze... ;)
OdpowiedzUsuńPiękne skrzydełko! Albo tak łatwo się nim rysuje, albo to Ty masz do tego smykałkę ;) Najpewniej to to drugie ;)
Ale eyelinery w pisaku nie są moimi ulubionymi. Ich czerń jest mało intensywna i pisak szybko wysycha :/
Hehe, Maybelline też ma niezłe tusze w ofercie:).
UsuńDzięki! Na pewno pewną wprawę mam, ale gdyby nie cienka końcówka to by nie wyszło:)
Właśnie tego się obawiałam z tym pisakiem. Od siebie mogę polecić Ci superliner L'Oreal, jednak on po dwóch miesiącach codziennego użytkowania wysechł praktycznie. Mimo tego na początku nawet przy delikatnym dotknięciu dawał intensywną czerń, robioną samym koniuszkiem. Za to go uwielbiam :D
OdpowiedzUsuńBrzmi dobrze, szkoda tylko że wszystkie pisaki tak szybko wysychają!
UsuńPisak taką ma tą czerń nienasyconą.. ale Tusz całkiem sympatyczny :)
OdpowiedzUsuńNo właśnie, trochę wyblakła ta czerń.
UsuńHmmm ja chyba nigdy nie miałam żadnego tuszu od Rimmela :)
OdpowiedzUsuńA ja akurat z Rimmela miałam całkiem sporo, pamiętam że to były moje pierwsze tusze jak zaczynałam z makijażem:)
UsuńMnie tam się efekt mega podoba! Świetne wydłuża i podkręca rzęsy ten tusz ;)
OdpowiedzUsuńCo do eyelinera faktycznie nie jest powalający.
Jest całkiem przyzwoity, choć wiem że innymi tuszami mogę osiągnąć lepsze efekty na rzęsach:). Liner to średniak.
UsuńTusz mam a eyeliner w tej wersji z podwójną końcówką. Wydaje mi się że daje mocniejszy efekt niż ten z cienką.
OdpowiedzUsuńAlbo może świeższy jeszcze jest?
UsuńJakie piękne skrzydełko! Mi czasem ledwo co jaskółka wychodzi, a co dopiero skrzydełko :D
OdpowiedzUsuńA tusz nawet daje radę :)
Dzięki!
UsuńNo daje radę, bez szału ale jest w porządku jak dla mnie!
z tymi pisakami to zazwyczaj tak jest,nawet tymi nie kosmetycznymi, że końcówka nie daje rady, a to wyschnie, a to się wybrudzi i przestaje rysować itd…ja zatem też rysuję bokiem. zabawne są potem recenzje-że pisak jest do d… bo nie pisze, a moim zdaniem ten typ tak ma:) każdy jeden każdej marki.
OdpowiedzUsuńDokładnie tak jest... dlatego napisałam o moim uprzedzeniu do pisaków;). Wszystkie takie są, szybko wysychają. I recenzje pewnie obiektywne nie są, ale ciężko mi zachwycać się nawet dobrym eyelinerem w pisaku jeśli wiem, że żelowy jest po prostu intensywniejszy i wystarczy na trzy razy dłużej:)
UsuńCałkiem fajny efekt :)
OdpowiedzUsuńTuszu czy eyelinera:)?
UsuńAle piękne skrzydła wyczarowałaś.
OdpowiedzUsuńten tusz nie jest taki zły, fajnie u ciebie wygląda :D
OdpowiedzUsuńto całkiem poprawny tusz, nie chciałam go wcale zbluzgać :)
UsuńKreska ze skrzydełkiem wygląda imponująco ;)
OdpowiedzUsuńEfekt po tuszu zachęca ale te skrzydełka są boskie:)
OdpowiedzUsuńcieszę się, że Ci się podobają:)
Usuńnie podoba mi się efekt, jaki daje ten tusz. kolejny zwyklak od tej marki
OdpowiedzUsuńZwyklak to dobre określenie:D
Usuńniestety ten tusz nie daje u mnie takich super efektów...
OdpowiedzUsuńale inne wersje Scandaleyes całkiem dobrze się u mnie spisały, więc sama nie wiem czemu..
Hmm u mnie zielona z lycra flex dawała lepsze rezultaty:)
UsuńU mnie ten tusz nie dałby fajnego efektu :/
OdpowiedzUsuńCzy u Ciebie jakikolwiek tusz wygląda ŹLE? Bo nie mogę sobie takiego przypomnieć. To mnie boli, że widzę u Ciebie zdjęcia, jaram się jak dziki ryś a potem się okazuje że moje proste druciaki nadal pozostają prostymi druciakami, a nie wyglądają tak ładnie jak u Ciebie. :)))
OdpowiedzUsuńMoje rzęsy są same z siebie trochę podkręcone to fakt, ale zważ że to nie są gęste firanki i nawet tusz super-objętość ich nie zagęści:D. A zalotki próbowałaś? U mnie daje duże efekty :))
OdpowiedzUsuńTusz prezentuje się całkiem ładnie na Twoich rzęsach, choć przez mieszane uczucia raczej go nie wypróbuje. Szukam idealnego tuszu do moich długich, dość gestych, niestety blond rzęs.
OdpowiedzUsuńJeśli chodzi o eyelinery w pisaku to faktycznie na początku są super, lecz niestety szybko się kończą...
Ja osobiście też nie skusiłabym się na tusz, który zbiera różne recenzje i opisywany jest jako średni, moim zdaniem są lepsze tusze:)
Usuńcalkie niezle oba sie prezentują :) makijaż szałowy :)
OdpowiedzUsuńMasz bardzo ciekawy blog. Chciałam Cie zaprosić na mój blog. Jeśli tylko chcesz możemy dodać się do obserwowanych. Pozdrawiam http://jusinx.blogspot.com.
OdpowiedzUsuńAle piękna ta kreska!!!!! :)
OdpowiedzUsuńdzięki:)
UsuńCiężko mi zdecydować, co zrobiło na mnie większe wrażenie: czy precyzja kreski, czy ręka artysty, który to skrzydło przy rzęsach namalował :) Niesamowicie mi się to podoba!
OdpowiedzUsuńbardzo mi miło Zajęczaku:D
UsuńJa już raczej nigdy nie zaryzykuje, i nie zakupię żadnego tuszu Rimmel. Co do samej marki nie mam zastrzeżeń, bo kocham ich podkład Wake Me Up, oraz puder Stay Matte, ale każdy tusz do rzęs od nich który używałam- porażka, nic tylko płakać, że się znów dałam nabrać :( Mam swój ulubiony Telescopic, i jego się trzymam :)
OdpowiedzUsuńZapraszam do siebie w wolnej chwili, też trochu o kosmetykach i o wszystkim innym też :)
pozdrowienia i trzymaj się ciepło :)
A u mnie się sprawdzają:). Ale to właśnie nie jest powiedziane, że u każdego muszą. Czasem jakiś produkt zbiera same super opinie w necie a nam nie pasuje i już.
UsuńA ja jestem mega zadowolona z tego tuszu. Rzeczywiście nie daje efektu sztucznych rzęs, ale w moim przypadku- dużo nie brakuje do tego efektu przy dwóch warstwach. Rzęsy są pogrubione, wydłużone i dość mocno podkręcone, a z natury mam rzadkie , średniej długości i rosną jak im się podoba, czasem nawet w dół. Na razie jestem zakochana w tym tuszu i na dzień dzisiejszy nie zamienię go na żaden inny - chyba w końcu znalazłam tusz idealny. Pozdrawiam i zapraszam do siebie :)
OdpowiedzUsuńŚwietnie ,że u Ciebie sprawdza się tak dobrze, fajnie znaleźć kosmetyk "idealny" :D
UsuńOprócz pisaka BarryM, żaden eyeliner w tej formie u mnie nie daje rady, więc nawet nie rozważałam zakupu. Za to tusz bardzo fajnie sprawdziłby się w dzienniaku, więc jak w odległej przyszłości wykończę swoje zapasy, to chyba się skuszę ;)
OdpowiedzUsuńw miarę mi się podoba :)
OdpowiedzUsuńeyeliner w pisaku MASAKRA, po miesiącu wysechł i nie ma intensywnej czerni. Szkoda kasy :(
OdpowiedzUsuńnie polecam eyeliner w pisaku, użyłam dwa razy i wysechł, porażka
OdpowiedzUsuń