Od kilku dni w internecie głośno o promocji w Rossmannie –40% na wszystkie kosmetyki kolorowe. Promocja zaczyna się jutro 22 listopada a trwa do 28 listopada. Nie pojawiła się jeszcze żadna oficjalna informacja, ale mam nadzieję że to jednak pewne info. Promocja jest bardzo kusząca, bo zniżka duża i obejmuje wszystkie marki oferujące kolorówkę. Rabat naliczany jest od ceny regularnej, przy kasie. Wiadomo, że to idealna okazja do wydania pieniędzy, dlatego moim zdaniem lepiej wcześniej się zastanowić co chcemy kupić, żeby do koszyka nie wpadły nam tak naprawdę zbędne, nietrafione kosmetyki.
Podobną promocję przygotowały także Hebe i Superpharm. W Hebe zniżka trwa od 21 do 27 listopada, jest to także 40% taniej. Obejmuje wybrane marki z kolorówki, ale tak naprawdę są to przeważnie te same firmy co w Rossmannie typy Maybelline, L’Oreal czy Bourjois (pełna informacja jest na stronie drogerii). Superpharm oferuje także 40% zniżki na maskary, podkłady, oczyszczanie twarzy, stylizację i odżywianie włosów, witaminy i produkty na odporność. W Superpharmie promocja trwa od 21 do 24 listopada.

Co moim zdaniem warto kupić po obniżce? Jest sporo takich produktów, które u mnie się sprawdziły i mogę je polecić. Niektóre są bardzo tanie, więc w promocji kosztują naprawdę niewiele, inne-droższe opłaca się kupić właśnie teraz.
Color Tattoo z Maybelline czyli najfajniejsze cienie w kremie z jakimi miałam do czynienia. Mega trwałe, kremowe, mocno napigmentowane. Mam trzy kolory, a w planach jeszcze On and on bronze. Zdecydowanie najbardziej polecam Permanent Taupe – mocno zgaszony, szary brąz. Bardzo uniwersalny, świetny solo i jako baza pod brązowe makijaże. Czarny może być używany jako eyeliner i baza do smokey, turkus też jest piękny, ale ja najbardziej zadowolona jestem z Permanent Taupe. Cienie nie są najtańsze (jakoś poniżej 30zł?), opłaca się je kupić właśnie na promocji. Niestety wybór kolorów u nas jest mały.

Rimmel Apocalips czyli ekstremalnie napigmentowane, błyszczące “lakiery” do ust. Zbierają przeróżne opinie, ja je akurat bardzo lubię. Moje ulubione kolory to rażący koral Stellar i fuksja Apocaliptic. Polecam jeśli lubicie naprawdę intensywny, kryjący efekt. Nie polecam cielistych odcieni z tej serii, są kiepskie w porównaniu do tych mocnych. Cena w okolicach 27zł. A tutaj moja recenzja tych pomadek w płynie.

Maybelline Color Whisper czyli lekkie, żelowe pomadki do ust. Uwielbiam je za efekt na ustach, transparentny, bardzo lekki. W ofercie jest sporo ładnych kolorów do wyboru, od cielistych, przez jasne i pastelowe, aż po mocniejsze. Moją ulubioną jest Oh La Lilac w kolorze liliowo-różowym. Świetny jest też jasny róż Petal Rebel. Z resztą większość jest zdecydowania bardzo ładna;). Mogą Wam się spodobać jeśli lubicie delikatny, półprzezroczysty kolor na ustach i lekki połysk. Cena regularna jakoś w okolicach 27zł. Tutaj moja recenzja pomadek.

Błyszczyki Color Sensational Shine Gloss Maybelline to nie jest może jakiś hit, ale dobre jakościowo błyszczyki w ładnych kolorach. Ja mam dwóch ulubieńców: Pink Shock (pastelowy róż) i Glorious Grapefruit (brzoskwiniowy). Obydwa są na ustach bezdrobinkowe, połprzezroczyste, wyglądają lekko i dziewczęco. Nie są na tyle rewelacyjne żebym chciała więcej, ale jestem zadowolona z tych które mam. Jeśli chodzi o błyszczyki bardzo lubię też serię Glam Shine z L’Oreal, ale od dłuższego czasu w Rossmannach widuję same nieciekawe kolory, a moich ulubionych nie ma już w sprzedaży. Recenzję błyszczyków Maybelline znajdziecie tutaj.

Jeśli planujecie kupić pomadkę to polecam coś z szafy Rimmel albo słynne eliksiry od Wibo. Pomadki Eliksir Wibo mają brzydkie opakowania, ale z jakości jestem bardzo zadowolona. Moja pomadka nr 01 przebija niejedną dużo droższą szminkę! Świetnie się rozprowadza i naprawdę nawilża usta. 01 to lekko przygaszony róż, bardzo go lubię do dziennych makijaży. Przypuszczam, że w promocji cena będzie gdzieś w okolicach 5zł;). Rimmel ma moim zdaniem jedne z lepszych pomadek w nienajgorszych cenach (z tego co kojarzę poniżej 20zł). Szczególnie polecam sławny odcień Airy Fairy (tu moja recenzja), piękny, uniwersalny i pasujący do wielu typów urody. Fajne są też te z matowej serii, np. zgaszona 104 (link do mojej recenzji).


Z produktów do oczu fajnie sprawdził się u mnie tusz L’Oreal False Lash Wings (recenzja). Jest dosyć drogi, więc w promocji cena będzie bardziej znośna. Dziewczyny bardzo polecają tusz Wibo w żółtym opakowaniu,ja nigdy go nie miałam, ale pewnie coś w nim musi być skoro sprawdza się u tylu osób. Nie u wszystkich się sprawdza, ale u mnie świetnie kredka Rimmel Scandaleyes Kohl (tutaj robiłam porównanie z podobną kredką Inglot). Jest bardzo miękka, ale po chwili zastyga i robi się bardzo trwała. Jeśli jesteście na kupnie eyelinera to możecie przyjrzeć się bliżej na eyeliner w żelu Maybelline Eyestudio Lasting Drama. To chyba najlepszy żelowy eyeliner jaki używałam, trwały, kremowy i mocno czarny. Do produktu dołączony jest też dobry jakościowo pędzelek.

Ten eyeliner jest dosyć specyficzny, więc nie każdemu może przypaść do gustu, ale postanowiłam o nim wspomnieć, bo ja często po niego sięgam. To matowy liner Lovely w zielonym kolorze. Lubię go za ciekawy odcień, dość ciemnej, ciepłej zieleni. Fajnie komponuje się z bordowymi i jagodowymi pomadkami. Po wyschnięciu jest zupełnie matowy. Nie jest idealny, ale jestem z niego całkiem zadowolona. Z tej serii mam też szary kolor, ale z nim się nie polubiłam. Jeśli zieleń Wam nie odpowiada to mogę też polecić czarny, klasyczny eyeliner w płynie Wibo, tani a niezły.

Korektor Affinitone Maybelline sprawdzi się u osób, które nie mają większych problemów z cieniami pod oczami. Jest lekki, nie wchodzi w załamania powieki, dobrze się trzyma, nie przesusza skóry. Fajny produkt. Jeśli lubicie kremowe róże to może Wam się spodobać Dream Touch Maybelline. Ja mam odcień mauve, na policzkach daje bardzo naturalny odcień różu o satynowym połysku. Lubimy się!

Nie wspomniałam nic o podkładach, bo to kwestia tak indywidualna, że ciężko byłoby wskazać jeden czy dwa produkty. Wszystko zależy od typu cery. U mnie generalnie nieźle sprawdzał się Affinitone z Maybelline (szczególnie latem), lubię też Affinitone 24h, Lasting Finish z Rimmela, Healthy Mix Bourjois czy Astor Perfect Stay 24 (gdyby nie ciemne odcienie…).
Co ja planuję kupić? W sumie to chyba niewiele. Może skuszę się na inny odcień pomadki Eliksir Wibo, chcę kupić Maybelline Color Tattoo On and on bronze. Na pewno wybiorę sobie jakieś lakiery, w końcu Wibo ma teraz w ofercie różne świetne odcienie i ciekawe piaski. To nie ostatnia taka promocja, więc na siłę kupować nie będę.
A Wy co bierzecie?