Kobo poza nowymi odcieniami lakierów do paznokci, wypuściło także jesienne kolory cieni pojedynczych. Wszystkie są stonowane, większość to przydymione odcienie. Mają ładne, proste, czarne opakowania. Szkoda jedynie, że odkręcane a nie na zatrzask (który jest w moim odczuciu wygodniejszym sposobem na otwarcie).
Szczerze mówiąc te nowe cienie trochę mnie rozczarowały. Nie są złe ale spodziewałam się po nich czegoś lepszego. Bardzo lubię cienie Kobo w postaci wkładów (zresztą dostępne także w formie pojedynczych opakowań). Są mocno napigmentowane, bardzo intensywne, robią wrażenie. Moim ulubionym odcieniem jest Golden Rose czyli róż mieniący się na złoto o rewelacyjnej pigmentacji, zresztą maty są równie dobre. Za to te nowe kolory, o których dzisiaj mowa.. zupełnie inna bajka. Tutaj pigmentacja jest raczej lekka-średnia, więc niestety nie jest to coś czego oczekiwałam.
Tak naprawdę wszystko zależy od naszych upodobań, ja lubię mocną pigmentację, ale wiele osób np. takich które nie potrafią sobie dobrze poradzić z rozcieraniem mocnych kolorów i malują się raczej delikatnie woli właśnie takie satynowe cienie o lżejszej pigmentacji. Ja jestem trochę zawiedziona głównie przez porównanie do wkładów Kobo, które znam i lubię.
Wszystkie cienie mają satynowe, lekko błyszczące wykończenie. Są przyjemne, dosyć miękkie w dotyku, łatwo nabierają się na pędzelek i bardzo dobrze blendują. Mimo wspomnianej średniej pigmentacji nie tworzą prześwitów, równomiernie pokrywają powiekę kolorem. Nie miałam problemów z osypywaniem się cieni, ani podczas nakładania ani w ciągu dnia. U mnie na bazie bardzo trwałe. Podsumowując są w porządku, ale wolałabym żeby były mocniejsze.
129 APRICOT – jasna, rozświetlająca brzoskwinia. Fajny na całą powiekę, właśnie dla rozświetlenia, najbardziej lubię go z czarną kreską.
130 GOLD – najsubtelniejszy cień ze słowem “gold” w nazwie jaki znam. To złoto nie ma nic wspólnego z typowym, mocno błyszczącym wieczorowym złotem. Jest bardzo jasne, lekko zgaszone, ma lekkie oliwkowe tony.
131 ROSY BROWN – mój ulubiony. Chłodny brąz, bardzo delikatnie opalizuje na różowy kolor. Na oczach wygląda naturalnie i subtelnie.
132 OLIVE – zgaszona, lekko błyszcząca oliwkowa zieleń.
133 VIOLET – przygaszony, niezbyt ciemny fiolet, lekko opalizujący. Na moim swatchu wyszedł zbyt niebiesko, w rzeczywistości jest bardziej fioletowy, złamany trochę szarością.
134 CORNFLOWER – ciemniejszy chłodny fiolet. Jest najmocniejszy z tych cieni.
135 DOVELIKE – popielaty odcień o satynowym wykończeniu.
Jeśli lubicie niezbyt mocną pigmentację to te cienie mogą się Wam spodobać. Sprawdzają się do dziennych makijaży, bo nie są za mocne i łatwo nimi operować. Dostępne są oczywiście w drogeriach Natura, a ich cena to 17,99zł. Uważam, że są dosyć drogie jak na tę markę, szczerze mówiąc wolałabym tańsze a lepsze wkłady z Inglota, albo po prostu Kobo, ale stare odcienie w formie wkładów!
Ładne, takie delikatesy. Szkoda, że ich nie chciałam ;p Ja lubię te zakręcane opakowania, moim zdaniem są świetne (i tak większość zdepotowałam ale i tak każda firma powinna mieć odkręcane bo ani się to nie połamie ani nie muszę się szarpać z otwieraniem :D)
OdpowiedzUsuńA ja jakoś wolę na zatrzask, w takich jak te zawsze gdzieś mi się zapodzieje zakrętka;)
UsuńJa z kolei psuję wieczka i urywam więc te zakręcane dłużej mi służą :D
UsuńŁadne kolory, nie mam tych cieni i chętnie zobaczę jak wyglądają na oczkach, zmaluj coś :)
Fajne cienie! Delikatne, trochę przypominają mi edycję limitowaną pigmentów Armaniego :))
OdpowiedzUsuńnie znam tych pigmentów;)
UsuńPrzez blogi zaczynam wzdychać do cieni. Jakbym się jeszcze umiała malować to wykupiłabym połowę z tych, co właśnie pokazałaś. A tak... przewijam i przewijam i przewijam i nie mogę zdecydować co mi się podoba najbardziej :D
OdpowiedzUsuńWszystkie piękne
OdpowiedzUsuńrosy brown najlepsiejszy zdecydowanie :)
OdpowiedzUsuńI najłądniej na oczach wygląda:)
UsuńW sumie tylko Rosy brown mi się bardziej podoba. No i racja, za drogie są.
OdpowiedzUsuńRosy Brown mogłoby mnie tylko skusić
OdpowiedzUsuńMoim zdaniem Rosy Brown jest najbardziej oryginalny i jednocześnie twarzowy, uniwersalny.
UsuńRosy brown i Olive podobają mi się najbardziej :)
OdpowiedzUsuńKolory mają bardzo ładne:-)
OdpowiedzUsuńOliwkowa zieleń ładna, ale faktycznie pigmentacja ma trochę do życzenia, zwłaszcza biorąc cenę pod uwagę ;)
OdpowiedzUsuńPigmentacja lekka raczej dla osób, któe preferują delikatniejsze makijaże.
UsuńA mi się dwa pierwsze podobają i oliwka bardzo ładna :)
OdpowiedzUsuń131 i 133 najpiękniejsze :)
OdpowiedzUsuńRosy Brown faktycznie najlepszy, za resztę bym na pewno nie dała takiej kwoty, nie, nie.
OdpowiedzUsuńInglot wychodzi w sumie taniej i lepiej jakościowo.
Usuńrosy brown - już po niego lecę, kocham takie kolory.
OdpowiedzUsuńRosy brown jest przepiękny! Nadawałby się niemal do każdego makijażu, jaki wykonuję :)
OdpowiedzUsuńNa co dzień jest w sam raz :)
UsuńŁadnie wyglądają, a kilka pierwszych to moje ulubione kolory na powiekach.
OdpowiedzUsuńTeż najbardziej podoba mi się Rosy Brown ;)
OdpowiedzUsuńzdecydowanie najładniejszy:)
UsuńBardzo ciekawe odcienie, akurat takie jakie najczęściej używam.
OdpowiedzUsuńkobo ma piekne cienie i dobry pigment!
OdpowiedzUsuńPigmenty ma fajne, ale cienie lepsze są te ze stałej oferty:)
UsuńDovelike i Rosy Brown ciekawie się zapowiadają ;)
OdpowiedzUsuńRosy Brown będzie moje :D
OdpowiedzUsuńStare wkłady miały (mają?) dobrą pigmentację :) I wychodzą ciut taniej niż Inglot, lubię je. Mają tylko jedną wadę - są o wiele miększe i łatwiej się kruszą :(
OdpowiedzUsuńSą zdecydowanie lepsze od tych nowych odcieni. Mi się żaden nie pokruszył, ale trzymam je w kasetce i nie przenoszę.
UsuńZ tych kolorów żaden mnie nie skusił, ale mam w planach zakup cieni KOBO bo jeszcze nigdy nie miałam ;/
OdpowiedzUsuńRosy Brown fajny, ale cena dość spora jak na jedną sztukę
OdpowiedzUsuńWiadomo, że są i cienie po stówce, ale jak na Kobo dali dość wysoką cenę.
Usuńniby mnie nie zachwycają, ale zdjęcia jak zawsze wyszły perfekcyjnie ;)
OdpowiedzUsuńRosy brown i Olive wyglądają ciekawie, ale jak pigmentacja średnia, to chyba nie ma co sobie głowy zawracać, bo na oku zostanie mi mgiełka koloru i tyle z uroku :D
OdpowiedzUsuńTo raczej dla osób lubiących delikatne, dzienne i proste makijaże. Dla kombinujących z kolorowymi, mocnymi makijażami nie będą jakieś powalające;)
UsuńNie mialam jeszcze cieni Kobo, chcialabym sprobowac jak bede w polsce
OdpowiedzUsuńGold, Rosy Brown i Dovelike chętnie bym przygarnęła, ale faktycznie, nie za tę cenę ):
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńOlive piękny.
OdpowiedzUsuńzłociutki i violet mi się bardzo spodobały
OdpowiedzUsuń131 bym chętnie zobaczyła w makijażu ;) i te fiolety też ;)
OdpowiedzUsuńRosy Brown - umarłam i jestem w raju cieniowym :-D
OdpowiedzUsuń