My Secret wprowadziło jakiś czas temu do oferty serię błyszczyków i pomadek Dress up your lips. Błyszczyki opisywałam w tym poście, są świetne, kremowe, mocno napigmentowane. Dziś przyszła pora na pomadki. Nastawiałam się, że będą super, może przez kolory (wszystkie trafiają w mój gust). Pomadki okazały się dobre ale nie rewelacyjne.
Kosztują 11,99zł, do wyboru jest sześć kolorów. Kosmetyki My Secret są dostępne w Drogeriach Natura jeśli ktoś by nie wiedział :).
Pomadki są tanie, nawet bardzo tanie, więc od opakowania nie wymagam zbyt wiele. W moim odczuciu seria ma zwyczajne opakowania, zatyczki są przezroczyste więc łatwo sprawdzić kolor. Nie są najpiękniejsze na świecie ale wyglądają na całkiem porządne.
Generalnie pomadki są niezłe, choć nie rewelacyjne. Wszystkie odcienie są dobrze kryjące. Rozprowadzają się bez większych problemów, nie są tak kremowe jakbym sobie mogła wyobrazić, ale nie mogę powiedzieć żeby były tępe, nic z tych rzeczy. Trwałość pomadek mieści się w granicach przeciętnej pomadki, z pewnością nie należą do długotrwałych, ale wytrzymują spokojnie kilka godzin. Trochę wysuszają usta, myślę że mogłyby być mocniej nawilżające. Dużym plusem pomadek jest zapach – dla mnie idealny, lekki i waniliowy :).
Jakościowo trochę różnią się między sobą. Najsłabiej wypadają dwa cieliste odcienie, wyglądają trochę topornie na ustach i czasami nierównomiernie się ścierają. Jak na pomadki w tej cenie naprawdę nie są złe, bo cieliste szminki niestety często bywają słabe jakościowo (jak moja pomadka Myth z Maca, kiepska). Za to mocniejsze odcienie wyglądają zdecydowanie lepiej na ustach, czerwień prezentuje się świetnie, podobnie jak mocny oranż. Lepiej się rozprowadzają i mam wrażenie, że mają przyjemniejszą dla ust formułę.
1 – kryjący cielisty odcień, ma żółto-brzoskwiniowe tony. W moim odczuciu to najsłabsza pomadka z serii, lepiej wygląda lekko roztarta na ustach niż nałożona bezpośrednio.
2 – dwójka jest nieco jaśniejsza i ma w sobie więcej różu. Na ustach też wygląda na cielisty kolor, ale przez dodatek chłodniejszego różu jest w moim odczuciu bardziej twarzowa.
3 – bardzo ładny odcień, jeden z moich ulubionych w pomadkach i błyszczykach. Kremowy brzoskwiniowy róż, dziewczęcy i taki cukierkowy;). Warto zwrócić uwagę na ten odcień jeśli nie macie nic podobnego w kosmetyczce a trafia a wasz gust.
4 – ciepły, intensywny róż. To nie jest typowa fuksja, bo kolor jest przełamany ciepłymi, czerwonymi tonami. Ma delikatny shimmer, bardzo lekki ale jednak jakoś mi nie pasuje do tego koloru i średnio się lubimy.
5 – pomarańczowy odcień, podchodzący pod czerwień. Świetny, intensywny, ale bardziej twarzowy niż typowa pomarańcza ;). Niebieskookie pewnie wyglądają w nim zabójczo :D. Ładny jest, lubię po niego sięgać. Na moich zdjęciach wyszedł zbyt czerwono.
6 – intensywna, ciepła czerwień. Ma lekki shimmer ale widać go tylko w sztyfcie, na ustach jest niewidoczny. Ja czerwienie bardzo lubię więc z tą pomadką szybko się polubiłam!
Podsumowując, nie rewelacyjne ale całkiem dobre. Na uwagę zasługuje 3, 5 i 6. Cieliste wypadają najsłabiej.
Która podoba Wam się najbardziej?
Mam identyczne odczucia, muszę je też pokazać bo czerwona jest świetna :)
OdpowiedzUsuńcoś by się z tego wybrało ale opakowanie okropne jak dla mnie
OdpowiedzUsuńNiezbyt piękne.. ale chociaż dobrze, że nie są badziewnie wykonanae, nie otwierają się same ani nic:)
Usuńcałkiem sympatyczne się wydają :) czy mi się wydaje czy te nudziaki mają taką jakby złotą poświatę?
OdpowiedzUsuńNie mają, są zupełnie kremowe. Chyba tak światło się odbiło na zdjęciu.
UsuńMoją faworytką jest pomadka nr 6:) Uwielbiam czerwienie. Świetnie ożywiają moją bladą twarz:) Trójka wygląda zachęcająco:) Idealna na oficjalne spotkania:)
OdpowiedzUsuńCzerwień jest świetna z tej serii:). Mocna ale nie taka totalnie napigmentowana jak farbka. Do jasnej cery super pasuje właśnie:)
Usuńmarzy mi się czerwona pomadka... i chyba sobie ją kupie :D
OdpowiedzUsuńmasz racje cieliste wyglądają nijako. :/
Ta czerwień jest w porządku, więc jeśli jesteś akurat na kupnie to mogę polecić. Nie jest idealna, ale niedroga więc do wypróbowania może być:)
Usuń1 i 3 są prześliczne :)
OdpowiedzUsuń2 i 3 mi się podobają :) czerwień fajnie wygląda, ale ja nie noszę czerwieni, więc... no, kupować raczej nie będę ;p
OdpowiedzUsuńWIadomo, nie każdy kolor dla każdego:). Trójka jest bardzo ładna i uniwersalna.
UsuńSame cudeńka;) Wszystkie bym przygarnęła;)
OdpowiedzUsuńna Twoich ustach wszystko wygląda super :) tylko te opakowania takie o są ;)
OdpowiedzUsuńNo niestety, nie powalają urodą;D
UsuńMasz racje 3, 5 i 6 są rewelacyjne ale mi najbardziej podoba się 3 bo lubię takie dziewczęce kolory a 6 mnie zainteresowała, bo nigdy nie miałam czerwonej pomadki wiec będzie okazja spróbować :-)
OdpowiedzUsuńJa myślę, że warto kiedyś nawet tylko dla ekperymentu wypróbować czerwoną pomadkę:). Trójka jest bardzo uniwersalna, świetny kolor:)
UsuńWyglądają całkiem fajnie, ale jakoś nigdy mi nie po drodze, by którąś wypróbować :)
OdpowiedzUsuńTrójkę uwielbiam :)
OdpowiedzUsuńJa też bardzo ją lubię:)
Usuńgdybym miała kupić jedną to wybrałabym odcień nr 3, dziewczęcy i bardzo soczysty ;)
OdpowiedzUsuńDokładnie, a do tego pasuje do wszystkiego:)
UsuńW opakowaniach nie wydają się ładne, na ustach wypadły pięknie. Gdybym nie miała szlabanu na pomadki na pewno coś bym dla siebie wybrała ;)
OdpowiedzUsuńmi się najbardziej podobają 1 i 5 :) jakbym miała takie piękne usta jak te co widzę na zdjęciach to bym się pewnie skusiła . . :) ale moje usta nie nadają się do pomadek.
OdpowiedzUsuńNr 1 niestety nie powala jakością, ale 5 jest już całkiem fajna:). Nawet jasne, neutralne kolory nie dla Ciebie?
UsuńŚwietnie się prezentują na ustach :) Zwłaszcza ta z 3 zdjęcia :D
OdpowiedzUsuńmam bodajże numer 2 i nie jestem za bardzo zadowolona.. czesto schodzi nierównomiernie i mam wrażenie że trochę wysusza usta...
OdpowiedzUsuńWłaśnie te dwie cieliste są gorsze od tych mocniejszych i ścierają się różnie, raz lepiej a raz gorzej - tak jak piszesz nierównomiernie i wygląda to jakby były zwarzone. Mogłyby też lepiej nawilżać. Za to numerki 3 albo 6 o wiele przyjemniej się nosi:)
UsuńJakoś mnie do nich nie ciągnie ;p
OdpowiedzUsuńśliczne wszystkie *.*
OdpowiedzUsuńale już tyle mazideł do ust mam, że przez najbliższe lata chyba nie kupię ;)
haha u mnie też się trochę nazbierało:D
Usuńdwójeczka mój faworyt ;)
OdpowiedzUsuń4, 5 i 6 - nie wiem który najbardziej :) przejdę się do Natury i zobaczę je na żywo, może wybiorę którąś.
OdpowiedzUsuńNajlepiej właśnie wypróbować testery:)
Usuńnr 3 najlepszy :)
OdpowiedzUsuńTe czerwienie są boskie:):)
OdpowiedzUsuńintensywny róż wygląda najładniej, nie lubię cielistych pomadek.
OdpowiedzUsuńJa akurat ten róż tak średnio lubię, ogólnie róże uwielbiam, ale ten jest dla mnie zbyt ciepły ;)
UsuńW sumie to wszystkie mają piękne kolory :D
OdpowiedzUsuń3 jest piękna ;)
OdpowiedzUsuńTak, bardzo ładna jest:). Lubię takie brzoskwiniowe róże!
Usuńpiękne odcienie :))
OdpowiedzUsuńSkłaniałabym się ku 3.
OdpowiedzUsuń3 zdecydowanie na TAK!
OdpowiedzUsuńPrzypuszczałam, że trójka będzie się podobać:)
Usuńpierwsze trzy są fajne :)
OdpowiedzUsuńPiękne kolory! :)
OdpowiedzUsuń3-5 są prześliczne! Dziewczyno jakie Ty masz piękne usta, poważnie! Na takich kształtnych wargach to chyba najbrzydsza pomadka na świecie wyglądałaby jak najpiękniejsza :D
OdpowiedzUsuńDzięki, w sumie to jestem zadowolona z ich kształtu, ale to też kwestia odpowiedniego zdjęcia, serio:).
UsuńTo nie fair, bo na Twoich ustach wszystko wygląda ładnie... :P
OdpowiedzUsuńpiękne *.* chcę je mieć! :)
OdpowiedzUsuńwyglądają obłędnie :D
OdpowiedzUsuńBrakuje mi tutaj jakiegoś soczystego fioletu :) Szkoda, że w tym zestawieniu go nie ma.
OdpowiedzUsuńCzerwona jest śliczna :)
OdpowiedzUsuń3 jest idealnie w moim stylu, więc muszę ją mieć :)
OdpowiedzUsuńNajbardziej podoba mi się 3 :))
OdpowiedzUsuńPiękne usta! ;))