wtorek, 31 grudnia 2013

Tutorial: Sylwestrowy z brokatową kreską

Szkoda, że się nie wyrobiłam wcześniej z tym makijażem… ale skoro już jest to lepiej teraz niż jeszcze później ;). Bardziej typowa propozycja makijażu sylwestrowego niż poprzednia. Z brokatową kreską, cyrkoniami, w grafitowym kolorze.

DSCN4376

DSCN4366

Do takiego makijażu przyda się brokatowy eyeliner. Najlepszy będzie czarny z brokatem, ale może być też taki jak mój – srebrny brokat w przezroczystej bazie. Jeśli chodzi o cienie korzystałam z paletki Bad Girl Sleek.

sylwe3

  1. Przyklejam taśmę w taki sposób jak na zdjęciu. Całą ruchomą powiekę zamalowuję grafitowym cieniem wyciągając lekko na zewnątrz.
  2. Rozcieram lekko cień. Odrywam taśmę i tym samym cieniem podkreślam dolną powiekę aż do wewnętrznego kącika oka.
  3. Lekko rozcieram cień na dolnej powiece. Na górnej dodaję mocno wyciągniętą kreskę czarnym eyelinerem (lub od razu sięgam po czarny liner z brokatem jeśli taki macie).
  4. Pod łuk brwiowy nakładam jasny, lekko błyszczący cień. Obrysowuję dolną powiekę czarną kredką (również na linii wodnej).
  5. Czarną kreskę przeciągam brokatowym eyelinerem. Jeśli użyliście czarnego z brokatem ten krok oczywiście byłby zbędny.
  6. Mocno tuszuję rzęsy i przyklejam po trzy niewielkie cyrkonie tuż pod kreską.

DSCN4410

sylw

Po lewej światło dzienne, po prawej światło sztuczne. Na ustach mam Rimmel Apocalips w odcieniu Apocaliptic (intensywna fuksja, która na zdjęciach wyszła trochę zbyt ciepło).

Szkoda, że nie udało mi się go wrzucić wcześniej ale może przyda się kiedyś komuś jako zwykły makijaż wieczorowy :). No i do zobaczenia w Nowym Roku, to już będzie czwarty rok odkąd prowadzę bloga, wow :D!

niedziela, 29 grudnia 2013

Tutorial: Sylwestrowy makijaż w zieleniach

Ostatnio pokazywałam same stonowane, neutralne makijaże i naszła mnie ochota na coś odważnego i krzykliwego ;). Pora na takie makijaże idealna, bo w końcu zbliża się Sylwester. Dzisiejszy makijaż jest naprawdę mocny, nawet jak na  imprezowy makeup, ale mam zanadrzu jeszcze jedną (chyba ciut grzeczniejszą) wersję która pojawi się przed Sylwestrem :).

DSCN4305

Dzisiejszy makijaż to taka mieszanka: trochę ze smokey, nieco graficzny, kolorowy, z cyrkonią i z błyskiem!

DSCN4297

DSCN4291

Do wykonania takiego makijażu będą potrzebne oczywiście cienie do oczu: jasno żółty, limonkowy, intensywnie zielony, ciemno zielony, czarny i biały. Przyda się też czarny eyeliner, biała kredka (lub eyeliner), błyszczący pyłek. Można też poszaleć z cyrkoniami lub sztucznymi rzęsami. Niezbędna jest także baza pod cienie.

ZIELONU

  1. Na całą powiekę nałożyłam bazę pod cienie. Na wewnętrzny kącik oka i pod łuk brwiowy nałożyłam odrobinę białego żelowego eyelinera i roztarłam. Równie dobrze sprawdzi się biała kredka.
  2. Zaczynając od wewnętrznego kącika oka nakładam biały cień, następnie żółty i limonkowy.
  3. Dokładam nasyconą zieleń. Już w momencie nakładania zacieram granice między kolorami żeby utworzyły płynne przejście.
  4. Przyklejam kawałek taśmy klejącej jak na zdjęciu. Dokładam ciemną zieleń. Czarny, matowy cień nakładam na dolną powiekę, załamanie górnej powieki i zewnętrzny kącik oka wyciągając w górę.
  5. Mocno rozcieram czarny cień. Następnie odklejam taśmę.
  6. Na ruchomą powiekę nakładam odrobinę połyskującego pyłku. Dodaję czarną kreskę na górnej powiece. Tuż pod wyciągniętą na zewnątrz kreską domalowuję kreskę limonkowym cieniem. Linię wodną maluję białą kredką, biały cień nakładam pod łuk brwiowy. Tuszuję rzęsy i naklejam cyrkonię (na klej do sztucznych rzęs).

DSCN4323

DSCN4320

Dopasowałam też paznokcie do tego makijażu, wymyśliłam sobie że zielone płomienie będą pasować :).

DSCN4276

DSCN4275

Użyte kosmetyki:

  • TWARZ: podkład Rimmel Stay Matte Light Ivory, korektor Maybelline Affinitone Nude Beige, puder Anti-Shine Kryolan, róż My Secret w odcieniu Tan
  • BRWI: brązowa kredka Essence i cienie L’Oreal
  • OCZY: baza Fyrinnae Pixie Epoxy, biały eyeliner w żelu Inglot, biały cień My Secret 501 matowy, jasno żółty i limonkowy Inglot, zielenie i czerń z paletki LancrOne 120 cieni z allegro, biała kredka Sephora, eyeliner w żelu Maybelline Drama Studio, tusz My Secret Smoky Eyes, cyrkonie Dobra Rada
  • USTA mieszanka różnych pomadek

Użyłam też sztucznych rzęs, ale model okazał się zdecydowanie zbyt delikatny i zupełnie zginął w tym makijażu ;).

Dla przypomnienia: tylko dziś do północy możecie zgłaszać się do konkursu z Firmoo, w którym do wygrania są okulary!

konkurs

sobota, 28 grudnia 2013

Dekalog codziennej pielęgnacji + KONKURS!

Ostatnio wspominałam, że szykuje się kolejny konkurs na moim blogu i już dziś zapraszam Was do wzięcia udziału :). Tym razem sponsorem nagród jest marka Kolastyna, do wygrania jest aż dziesięć zestawów kosmetyków więc szanse na wygraną są dużo większe niż zazwyczaj!

Przy okazji konkursu Kolastyna zaproponowała mi zebranie we wpisie najważniejszych rad dotyczących codziennej pielęgnacji. Myślę, że pomysł bardzo fajny, do tej pory podobna notka podsumowująca najważniejsze punkty mojej pielęgnacji nie pojawiła się na blogu. Także zapraszam do czytania i oczywiście do wzięcia udziału w konkursie :).

DSCN4460

DSCN4459

Drukowanie

  1. MNIEJ ZNACZY WIĘCEJ – to dla mnie kluczowa zasada w podejściu do pielęgnacji skóry, dlatego znalazła się na pierwszym miejscu. Wiele razy przekonałam się, że moja cera nie lubi nadmiaru kosmetyków, częstych zmian używanych produktów, zbyt wielu zabiegów. Na co dzień ograniczam się do kilku podstawowych kosmetyków i staram się nie przesadzać. Kiedy zdarzy mi się wolny dzień i nie muszę wychodzić z domu używam tylko mydła lub lekkiego żelu i daję skórze odpocząć.
  2. DEMAKIJAŻ – porządny demakijaż to dla mnie podstawa. Zawsze pilnuję żeby bardzo dokładnie usunąć cały makijaż, bo wyobrażam sobie jak nasza biedna skóra mogłaby się czuć pod warstwą kremu wymieszanego z resztkami podkładu czy tuszu, fuj ;). Nigdy nie zdarzyło mi się pójść spać w makijażu.
  3. NAWILŻANIE – kiedy byłam nastolatką wydawało mi się, że ograniczając nawilżanie skóry ograniczę też jej przetłuszczanie się w ciągu dnia. Nie zdawałam sobie sprawy, że działo się zupełnie odwrotnie a skóra błyszczała się jeszcze bardziej. Dlatego zawsze używam czegoś mocno nawilżającego na noc, lekkie lub matujące kremy mogę używać ale w ciągu dnia.
  4. REGULARNE ZŁUSZCZANIE – to w moim odczuciu bardzo ważny etap w pielęgnacji naszej skóry. Regularne peelingi sprawiają, że moja cera jest dobrze oczyszczona i milsza w dotyku. Oczywiście nie jest wskazane zbyt częste złuszczanie o czym zresztą wspomniałam w punkcie pierwszym.
  5. DELIKATNE TRAKTOWANIE SKÓRY – skoro już jesteśmy przy złuszczaniu i peelingach.. zdecydowanie moja skóra woli częstsze ale delikatne zabiegi tego rodzaju niż raz a porządnie. Najbardziej lubi się z peelingami enzymatycznymi.
  6. ZDROWE OPALANIE I FILTRY – nie mam filtrowej obsesji i nie używam codziennie wysokich filtrów zimą, ale uważam że najwyższy filtr latem to podstawa! Szczerze mówiąc w ogóle nie wyobrażam sobie leżeć plackiem na słońcu albo wybrać się na solarium. To już nie tyle kwestia ładnego wyglądu co po prostu zdrowia. Swoją drogą widzieliście kiedyś skórę osób, które mocno przesadzają z solarką? Ja widziałam kiedyś młodą dziewczynę, której skóra była dosłownie pomarszczona gdzieniegdzie od takiego opalania. Jeśli już mam ochotę na ciemniejszy kolor sięgam tylko po samoopalacze i bronzery.
  7. NATURALNE MASECZKI – coś co moja skóra wyjątkowo lubi to maseczki z glinek, “kuchennych” składników albo algowe. Stosuję je co kilka dni i widzę, że potrafią naprawdę wiele zdziałać. Polecam nie tylko ze względu na efekty, ale również przez ich odprężające działanie :).
  8. SKÓRA POD OCZAMI i USTA – to przecież też są partie skóry naszej twarzy. Nie zapominam o kremie pod oczy i codziennie (a nawet kilka razy dziennie) nakładam balsam na usta. Spierzchnięte usta wyglądają mega nieapetycznie i chyba dlatego codzienne ich nawilżanie dawno temu weszło mi w nawyk.
  9. DZIAŁANIE KOMPLEKSOWE – skoro mowa o skórze pod oczami i ustach.. przecież nie tylko tam mamy skórę ;). Osobiście uważam, że najlepiej myśleć całościowo. Nie czułabym się dobrze mając super wypielęgnowane włosy, ale zaniedbane paznokcie.
  10. DZIAŁANIE OD ŚRODKA – tym punktem zakończę mój dekalog, bo uważam że jest równie ważny co punk pierwszy. Dla mnie codzienna pielęgnacja w jakimś sensie łączy się z ogólnym dbaniem o siebie, nie potrafię myśleć o tym w zupełnie oddzielnych kategoriach. Nie wierzę, że na skórę nie mają wpływu takie czynniki jak stres, brak snu, złe odżywianie, papierosy czy alkohol. Wydaje mi się, że używanie dobrych, naturalnych kosmetyków ma jakiś sens jeśli myślimy o naszym zdrowiu na co dzień :).

Mam nadzieję, że Was nie zanudziłam, zastanawiam się też czy zgadzacie się z moimi zasadami, czy macie może inne zdanie.

***

KONKURS

Do wygrania jest 10 zestawów niespodzianek kosmetyków marki KOLASTYNA.

W skład każdego zestawu wchodzi 7 kosmetyków tej marki.

 

Jak wziąć udział w konkursie?

  • Wystarczy w komentarzu pod tym wpisem opisać krótko jak wyglądałaby wasza wymarzona codzienna pielęgnacja jeśli miałybyście nieograniczony czas i pieniądze :). Pamiętajcie żeby w komentarzu napisać Wasz nick i zostawić adres e-mail.

Konkurs trwa do 4 stycznia (do północy).

Możecie opisać wymarzone zabiegi, kosmetyki, to może być coś nieistniejącego.. jednym słowem dajcie się ponieść waszej wyobraźni ;). Spośród wszystkich odpowiedzi wybiorę 10 najciekawszych, najbardziej kreatywnych, które zostaną nagrodzone zestawami niespodziankami.

DSCN4458

DSCN4456

Ogłoszenie wyników nastąpi w dniach 8-10 stycznia. Pamiętajcie żeby w komentarzu z odpowiedzią konkursową podpisać się waszym nickiem i zostawić adres e-mail. Po ogłoszeniu wyników nagrodzone osoby będą miały 5 dni żeby wysłać na mój adres e-mail adresy do wysyłki nagród. Nagrody wyśle bezpośrednio Kolastyna, do 20 dni od zakończenia konkursu. Zawartość każdego z 10 zestawów jest niespodzianką, będzie to 7 kosmetyków marki Kolastyna, ale rodzaj jak i seria jest niewiadomą. Żeby wziąć udział należy mieć ukończone 18 lat lub mieć zgodę rodziców. Jeśli macie jakieś pytanie kierujcie je na mojego maila kosmetykowyblog@gmail.com. Pełny regulamin konkursu dostępny jest TUTAJ.

Zapraszam Was serdecznie do udziału :)!

piątek, 27 grudnia 2013

A England – Tess D’Urbervilles

Kolejny lakier A England, który wypróbowałam to Tess D’Urbervilles z kolekcji Gothic Beauties. Bardzo mi się podoba choć nie zachwycił mnie aż tak jak Sleeping Palace.

Tess D’Urbervilles to szlachetna, bardzo, bardzooo ciemna leśna zieleń. Wykończenie jest drobinkowe. Patrząc na buteleczkę myślałam, że będzie mocniej zielony, na paznokciach jest jednak o wiele ciemniejszy. Z większej odległości wygląda jak czerń i dlatego nie zrobił na mnie aż takiego wrażenia.. jak w buteleczce ;). Jakościowo za to świetny, już jedna grubsza warstwa jest praktycznie całkiem kryjąca. Ma doskonałą konsystencję, świetnie się rozprowadza.

DSCN4256

DSCN4259

DSCN4264

DSCN4267

DSCN4270

Lakiery A England są do kupienia u jedynego dystrybutora na Polskę: Fridays Store na allegro. Na stronie głównej producenta można sprawdzić gdzie te lakiery można dostać w danym kraju. A tutaj blog Fridays Store http://www.fridays-blog.blogspot.com/, na którym można pooglądać swatche tych pięknych lakierów :).

czwartek, 26 grudnia 2013

Receptury Babuszki Agafii: szampon na brzozowym propolisie

Dawno nie było recenzji czegoś do włosów, więc dziś o szamponie który zrobił na mnie bardzo dobre wrażenie. To syberyjski szampon na brzozowym propolisie z Receptur Babuszki Agafii. Od jakiegoś czasu miałam ochotę na wypróbowanie ostatnio popularnych rosyjskich kosmetyków do włosów i padło właśnie na ten szampon.

DSCN4252

12q

Nie jest to jakiś niesamowity szampon, cudów oczywiście nie robi z włosami, ale dla mnie okazał się idealnym szamponem do codziennego użytku (noo powiedzmy, bo myję włosy średnio co dwa dni). Nie zawiera SLS, parabenów, silikonów, pochodnych ropy naftowej.

Ogromna butla 600ml wystarczyła mi na bardzo długo, jest zdecydowanie wydajnym szamponem. Kosztuje około 20zł, ale biorąc pod uwagę pojemność i wydajność wychodzi pewnie podobnie (jak nie taniej) niż większość drogeryjnych szamponów. Butelka ma lubiany przeze mnie typ dozownika, na takie kliknięcie z jednej strony korka (nie umiem tego lepiej opisać ;)).

1q

Trochę bałam się, że naturalny skład bez silikonów zrobi mi siano z włosów, albo będzie je bardzo plątał. Kiedy miałam swój naturalny kolor włosów szampony z silikonami potrafiły je bardzo obciążyć i takie naturalne składy im służyły, ale nie wiedziałam czy sprawdzi się na moich aktualnych włosach po rozjaśnianiu i farbowaniu. Są w końcu bardziej suche i zniszczone niż kiedyś. Okazało się, że ten szampon jednak im służy i wcale nie sprawia, że są szorstkie czy matowe. Nie plącze ich, nawet bez żadnej odżywki nie byłoby tragedii. Włosy są po nim miłe i miękkie, nie tak śliskie i wygładzone jak po szamponach z silikonami, ale nadal przyjemne w dotyku.

Szampon dosyć dobrze się pieni, ale to raczej taka gęsta pianka trzymająca się blisko włosów a nie gigantyczna, puszysta piana. Konsystencja jest taka w normie, nie zbyt rzadka. Jedynie kolor szamponu jest taki średnio apetyczny, ale to w końcu jest najmniej ważne. Uwielbiam jego zapach, lekki i naturalny. Trochę ziołowy, nieco słodki, naprawdę go lubię. Zdecydowanie wolę taki zapach niż mocny, chemiczny jak u większości szamponów.

Dobrze oczyszcza włosy, nigdy nie miałam problemów z domyciem ich po olejowaniu – jedno mycia spokojnie wystarczało. Najbardziej cenię go za łagodność dla skóry głowy. Producent obiecuje poprawę jej stanu i faktycznie tak jest. Najwyraźniej poczułam to kiedy dla odmiany umyłam dwa razy włosy szamponem z Fructisa z serii Passion Fruit. Fructis pachnie obłędnie, ale szybko skóra głowy zareagowała lekkim podrażnieniem i zaczęła mnie po prostu swędzieć. Przy syberyjskim szamponie nie miałam tego problemu.

1q2

Polecam, moim zdaniem to bardzo dobry szampon do częstego stosowania. Łagodny, z dobrym składem, o naturalnym zapachu.

Szampon do kupienia na http://ekopiekno.pl, znajdziecie go dokładnie TUTAJ. Przypominam o kodzie na darmową wysyłkę, po lewej stronie bloga, podając mój nick przy podsumowaniu zamówienia (od 40zł) wysyłka jest darmowa. Do końca grudnia darmowa dostawa do paczkomatów od 30zł, a Pocztą Polską od 60zł. Chętnie wypróbowałabym inne wersje tych szamponów, w końcu jest ich kilka. Ciekawią mnie także balsamy-odżywki od Babuszki Agafii. Miałyście?

środa, 25 grudnia 2013

Choinkowy mix

Mani “choinkowy”, ze złotymi dodatkami i cyrkoniami-gwiazdkami w kolorze takiej sztucznej zieleni, które kojarzyły mi się z wiszącymi lampkami na okno.

Użyłam tutaj dwóch lakierów, które stoją bardzo wysoko w rankingu moich ulubieńców. The Spy Who Loved Me OPI to chyba moja ulubiona czerwień, jest przepiękna, intensywna z drobinkami. Niestety nie potrafię zrobić jej naprawdę dobrego zdjęcia. Na serdecznym jedna z moich ulubionych zieleni Meet Me Under The Mistletoe Orly. To także rewelacyjny lakier! Wykorzystałam też trochę ozdób, złote romby które bardzo lubię, złoty bulion, czerwone wypukłe romby i zielone cyrkonie-gwiazdki (te są z karuzelki z cyrkoniami od Dobrej Rady).

DSCN4241

DSCN4242

DSCN4239

DSCN4243

wtorek, 24 grudnia 2013

Tutorial: Przydymiony z koralowym akcentem (Oh So Special)

Obiecałam makijaż paletką Oh So Special, który mógłby być wykorzystany np. w czasie Świąt. Typowo klasyczny, świąteczny makijaż z kreską i czerwonymi ustami pokazywałam kilka dni temu w tym poście. Dzisiejszy makijaż nie jest aż tak elegancki, głównie skupia się na podkreśleniu oczu.

DSCN4176

Do wykonania tego makijażu ożywałam głównie dwóch cieni z paletki Sleek Oh So Special: ciemnej śliwki (Celebrate) i matowego koralu (Ribbon). Przydała się też matowa czerń (Noir) i jasny cień do wykończenia makijażu (Bow).

DSCN4155

DSCN4162

DSCN4159

Makijaż zaczęłam od nałożenia bazy pod cienie i cielistej kredki na wewnętrzny kącik oka.

Nowy-6656

  1. Na ruchomą powiekę nałożyłam koralowy cień.
  2. Zewnętrzny kącik oka, załamanie powieki oraz linię dolnych rzęs pokryłam śliwkowym cieniem.
  3. Mocno roztarłam nałożony cień.
  4. Linię rzęs (na górnej i dolnej powiece) oraz zewnętrzny kącik oka podkreśliłam matową czernią.
  5. Podczas rozcierania dokładałam jeszcze czarnego cienia. Linię wodną pomalowałam czarną kredką. Na wewnętrzny kącik oka i tuż pod brwiami nałożyłam jasny cień.
  6. Wytuszowałam rzęsy.

DSCN4207

re

 

Na pewno znacie lakiery Colour Alike. Dzisiaj marka zrobiła świetną promocję, aż 40% taniej na WSZYSTKO w ich sklepie internetowym! Moim zdaniem bardzo się opłaca, zniżka jest duża, nie przypominam sobie żeby podobne promocje im się zdarzały, więc zrobiłam zamówienie (i tak chodziło za mną kilka lakierów :P). Po zniżce wychodzą mniej więcej po 6 – 7zł, niektóre nawet po 3zł z groszami.

Jeśli nie używałyście wcześniej lakierów Colour Alike to mogę Wam powiedzieć, że są naprawdę dobrej jakości, wszystkie które mam są dobrze kryjące, ładnie się rozprowadzają i mają ciekawe kolory. W moim odczuciu to jedna z najlepszych lakierowych marek w przystępnych cenach. A jakie piękne holograficzne lakiery mają w nowościach! Tutaj ich sklep: http://colorowo.pl/. Ta promocja trwa tylko dzisiaj!

poniedziałek, 23 grudnia 2013

Świąteczny KONKURS: do wygrania okulary Firmoo!

Zapraszam Was na świąteczny konkurs z Firmoo, zasady są banalnie proste a można wygrać wybrane przez siebie okulary!

konkurs

Firmoo to chyba najbardziej popularny sklep internetowy oferujący okulary. Ceny zaczynają się już od 8$, a sądząc po opiniach okulary są dobre jakościowo. Może pamiętacie, że moja znajoma pokazywała swoje okulary u mnie na blogu – okazały się porządnie wykonane, a ja mam nadzieję że wszystkie modele są równie ładne i porządne:). Sklep oferuje także fajną promocję dla nowych klientów, w której pierwsze okulary są zupełnie za darmo, trzeba zapłacić jedynie za wysyłkę, szczegóły tutaj.

Jak wziąć udział w konkursie?

Następnie trzeba zostawić komentarz pod tą notką, w którym należy napisać pod jakim nickiem obserwujecie blog/lubicie go na fb, podać swój e-mail oraz link do okularów, które Was interesują.

Zgłoszenie powinno wyglądać tak:

1. Obserwuję jako / lubię na fb jako:

2. E-mail:

3. Wybieram model: tutaj wklej link do okularów, które wybierasz

 

Nagroda główna jest tylko jedna – wybrany model okularów z serii klasycznej. Mogą być to okulary przeciwsłoneczne, korekcyjne albo zerówki. Dostępną moc szkieł można sprawdzić TUTAJ. Nie podawajcie swojej wady w zgłoszeniu, podacie ją w razie wygranej.

Dodatkowo zostanie wylosowanych pięć osób, które otrzymają kupony 50% na okulary z serii klasycznej z darmową wysyłką.

2319

 

Zgłaszać się można w sumie przez 7dni, ostatnim dniem zgłoszeń jest 29 grudnia. Sponsorem nagród jest oczywiście Firmoo. Po ogłoszeniu wyników adresy e-mail wygranych osób zostaną przekazane do obsługi sklepu, w celu wygenerowania kodów na zniżki.

 

Zapraszam do udziału! Jeśli macie jakieś pytanie piszcie na mojego maila. Mam nadzieję, że konkurs przypadnie Wam do gustu, będzie mi oczywiście bardzo miło jeśli weźmiecie udział…a jeśli okulary to coś nie dla Was to może spodoba Wam się kolejny konkurs, w najbliższym czasie będzie ich kilka :)!

niedziela, 22 grudnia 2013

My Secret Confetti – JOY

Świetny, bardzo wesoły lakier z nowej, limitowanej kolekcji My Secret -Confetti. Wchodzą w nią cztery odcienie, dziś pierwszy z nich - Joy. Bardzo lubię brokatowe lakiery właśnie zimą, ale ten lakier bardziej kojarzy mi się z latem i jesienią.

Joy to pomarańczowa baza i mieszanka dosyć drobnego brokatu w trzech kolorach: błękitnego, granatowego i srebrnego. Przez nałożenie warstwy na warstwę najjaśniejszy brokat wygląda na pomarańczowy. Lakier kryje przy dwóch warstwach (tyle widzicie na zdjęciach). W miarę szybko schnie, nie jest problematyczny. Faaaajny, wygląda jak nakrapiane jajko :D. Do kupienia oczywiście w Naturach w cenie 7,99zł.

DSCN4107

DSCN4106

DSCN4104

DSCN4110

DSCN4111

sobota, 21 grudnia 2013

Paese Box

Marka Paese na cały grudzień przygotowała Paese Boxy, czyli pudełka niespodzianki zawierające losowe kosmetyki. Zamawiać można do 31 grudnia, pudełka szybko stały się popularne więc pewnie większość z Was już o nich słyszała. Te boxy są o tyle fajne, że w cenie 39zł dostajemy aż 5 pełnowymiarowych kosmetyków i 6 testerów (miniatur) czyli w sumie 11 kosmetyków za cztery dychy. Wychodzi tanio, koszty wysyłki są już wliczone w cenę, więc nic dziwnego że tyle osób kupuje Paese Box.

DSCN4127

Ja dla siebie z początku nie chciałam brać, niby atrakcyjna oferta ale jakoś nie szaleję za Paese więc zamówiłam jako prezent dla znajomej, która bardzo lubi tę markę. Obejrzałam u niej pudełeczko, stwierdziłam że jest naprawdę fajne i “bogate” choć nie wszystkie kosmetyki były trafione.. no ale trzeba się z tym liczyć. Na tyle nam się spodobało, że wraz z dwoma znajomymi zamówiłyśmy po jednym boxie dla każdej. I dopiero po otworzeniu tych kolejnych pudełek to pierwsze “prezentowe” na ich tle okazało się niefartem. Była w nim bardzo intensywna pomadka w płynie, pomarańczowy cień, bardzo ciemny podkład.. kolory takie jakby ktoś chciał się pozbyć z magazynu odcieni, które się najgorzej sprzedają. Za to trzy kolejne pudełka wypadły o niebo lepiej! Kosmetyki bardzo zróżnicowane, kolory w przewadze delikatne i uniwersalne. Na tym przykładzie widać, że może nam się trafić kiepskie jak i świetne pudełko.

Dodam jeszcze, że pomysł kupienia trzech pudełek i podzielenia całości między trzema osobami jest według mnie bardzo fajny, bo powymieniamy się tak żeby każda z nas była zadowolona. Mamy różne upodobania kolorystyczne, ja lubię mocne kolory, znajoma jasne i delikatne więc łatwo będzie skompletować każdej jak najlepiej dopasowany box ;).

DSCN4128

Pierwszego “prezentowego” pudełka, o którym pisałam wyżej nie mam na zdjęciach więc pokażę Wam zawartość pozostałych trzech.

DSCN4129

  • baza pod cienie (pełny wymiar)
  • puder ryżowy i bambusowy z jedwabiem (miniatury)
  • podkład Ideal Matte – Porcelana (pełny wymiar)
  • pomadka w płynie Manifesto 915 (pełny wymiar)
  • pomadka Sexapil 23 (pełny wymiar)
  • mineralny puder rozświetlająco-kryjący 1C (pełny wymiar)
  • cień Kaszmir 667 (pełny wymiar)
  • trzy lakiery w tym jeden piaskowy (miniatury)

Moim zdaniem bardzo fajna zawartość. Pomadko-błyszczyk jest w odcieniu zgaszonego różu, pomadka Sexapil (omg jaka głupia nazwa) to taki herbaciany róż – twarzowe, uniwersalne odcienie. Cień pojedynczy ma waniliowy kolor, więc również bardzo uniwersalny, puder dosyć jasny. Świetnie, że trafił się bardzo jasny odcień podkładu.

DSCN4130

  • puder ryżowy oraz bambusowy z jedwabiem (miniatury)
  • podkład Long Cover Fluid 01 jasny beż (pełny wymiar)
  • puder sypki 01 (pełny wymiar)
  • tusz Adore (pełny wymiar)
  • pomadka Sexapil 8 (pełny wymiar)
  • róż z olejem arganowym 46 (pełny wymiar)
  • diamentowy cień do powiek 711 (pełny wymiar)
  • trzy lakiery w tym jeden piaskowy (miniatury)

W tym pudełku również trafił się jasny puder i dosyć jasny podkład, cóż za fart :)! Róż ma jasny, brzoskwiniowy odcień, tusz wiadomo – może być dla każdego. Cienie to trójka: rozświetlający i dwa zgaszone brązy więc również uniwersalnie. Jedynie pomadka ma mocny kolor, ale to ładna klasyczna czerwień.

DSCN4131

  • mineralny puder sypki brązujący Słońce Egiptu 01 (pełny wymiar)
  • satynowy lakier matujący (pełny wymiar)
  • pomadka Sexapil 3 (pełny wymiar)
  • błyszczyk Colore Mio 517 (pełny wymiar)
  • puder ryżowy i bambusowy z jedwabiem (miniatury)
  • diamentowy cień do powiek 22 (pełny wymiar)
  • róż z olejem arganowym 42 (pełny wymiar)
  • trzy lakiery w tym jeden piaskowy (miniatury)

Fajnie, że w pudełku znalazł się taki kosmetyk jak błyszczący puder brązujący, wydaje się bardzo ciekawy. Cień ma ładny odcień błyszczącego beżu, róż też wyjątkowo ładny. Pomadka to delikatny róż, a błyszczyk pastelowy róż. Moim zdaniem ładne kolory.

Podsumowując w moim odczuciu Paese Boxy wypadają naprawdę dobrze i uważam, że są warte swojej ceny. Wiadomo, trzeba liczyć się z pewnym ryzykiem, mogą nam się przytrafić dziwaczne kolory (jak w pierwszym, wspomnianym przeze mnie pudełku). Od wczoraj marka dokłada jeszcze po jednym dodatkowym kosmetyku, wow :D. Więcej informacji znajdziecie na fb Paese.

Skusiłyście się? Jakie macie odczucia, jesteście zadowolone czy uważacie, że nie warto?