Tusze do rzęs to chyba ten rodzaj kosmetyków, który za bardzo się nie zmienia z czasem. Raz na jakiś czas pojawia się coś nowego, inny kształt szczoteczki, tusze 2w1 z bazą, ale właściwie wszystkie tusze wyglądają bardzo podobnie. I chyba właśnie dlatego Mega Effects tak zwraca na siebie uwagę.
Lubię różne nowości, nietypowe kolory i formy kosmetyków, ale tego tuszu sama bym nie kupiła, po prostu mnie nie kusił. Poza tym rzadko kupuję coś z Avonu. Mega Effects mam z sierpniowego Glossyboxa.
Pierwszy raz spotykam się z taką formą opakowania tuszu do rzęs. Jest ono dużo mniejsze od przeciętnego tuszu (krótsze) i przypomina bardziej prostokątne pudełeczko. Składa się z trzech części: zbiornika na tusz, szczoteczki z małą rączką i zatyczki.
Szczoteczka umieszczona jest w zbiorniku. Wejście do tego zbiornika także jest zupełnie inne, wygląda jak dwa wałki z ząbkami (coś pokroju szczotki).
Sama szczoteczka ma wydłużony, lekko wygięty kształt. Jest silikonowa. Rączka szczoteczki jest ruchoma, można ją zgiąć tak żeby było nam wygodnie malować rzęsy.
Rzęsy bez tuszu dla porównania:
I z tuszem:
Sama nie wiem co czy go w końcu lubię czy nie, mam mieszane uczucia. Tusz daje dosyć fajny efekt na rzęsach, na kolana może nie powala ale z efektów jestem zadowolona. Moje rzęsy nie są super gęste więc efektu sztucznych rzęs z nich nie zrobi żaden tusz. Trzeba brać to pod uwagę przy ocenie, bo na mizernych rzęsach najlepszy tusz nas nie powali, a na pięknych rzęsach przeciętniak wypadnie świetnie. Mega Effects je pogrubia i wydłuża, efekt jest niezły, ale czy jest “mega”.. raczej nie ;). Nie kruszy się w ciągu dnia, jest trwały a czerń mocna. Trochę skleja rzęsy. Z początku było gorzej, ale z czasem kiedy troszkę podsechł skleja je tylko odrobinę przy nasadzie. Nie zostawia grudek o ile nie nakładamy więcej niż dwie warstwy.
Za to sama forma tuszu zupełnie mi nie odpowiada. “Panoramiczna” szczoteczka jest dla mnie niewygodna, niby można regulować ale już sama krótka rączka mi nie odpowiada. Malując rzęsy tą szczoteczką zawsze sobie trochę zasłaniam widok, szczoteczką nie da się też swobodnie operować i jest problem w dotarciu do mniejszych rzęs tuż przy nasadzie. Wolę też wyczesywać je okrągłą szczotką niż takim grzebieniem. Dla mnie na minus są też aż trzy części tuszu. Gdyby szczoteczka była przytwierdzona do zatyczki jak w typowym tuszu byłoby po prostu wygodniej, a kiedy rano się spieszę wolę sięgnąć po inny tusz niż Mega Effects, bo zawsze ta zatyczka mi się gdzieś zawieruszy.
Dlatego lubię go w 50%. Efekt jest w porządku, ale dziwna szczoteczka nie przypadła mi wcale do gustu. W katalogu kosztuje teraz 25zł i to jest chyba jego średnia przeciętna cena (bywa też drożej). Według mnie nie jest warty tych 25zł, jest wiele innych tuszy w podobnej i niższej cenie, lepszych i wygodniejszych. Weźcie jednak pod uwagę, że to moja subiektywna ocena, widziałam bardzo pozytywne recenzje.
Znacie?
Pokażę Wam też kilka nowości, które kupiłam w ostatnim czasie. Pierwsze wrażenia bardzo pozytywne, dlatego myślę że zasługują na uwagę :).
Golden Rose wprowadziło nowe matowe pomadki Velvet Matte do swojej oferty, widzieliście? Mają dosyć miłe dla oka opakowania, zupełnie matowe wykończenie i kosztują tylko 10,90zł. To chyba najtańsze matowe pomadki jakie kojarzę. Rozczarowały mnie jednak kolory, na zdjęciu promocyjnym mocno zróżnicowane, ciekawe.. na żywo dużo podobnych odcieni. Chłodny jagodowy odcień okazał się czerwienią, malina – czerwienią, ciemne bordo – też czerwienią… Skusiłam się na odcień 02, brudny róż. Zapowiada się bardzo dobrze, więc się im jeszcze pewnie przyjrzę, bo uwielbiam matowe pomadki a są mało popularne.
Ostatnio w Hebe cała kolekcja Rockin Royals Catrice była przeceniona, nie jakoś bardzo ale i tak wypadało atrakcyjnie (puder kosztował mnie coś około 10zł a róż w okolicach 13zł). Wzięłam rozświetlający puder perfumowany, który pachnie pięknie ale efekt daje mizerny.. Nad różem długo zastanawiać się nie musiałam, bo lubię takie nietypowe kolory a ten składa się z dwóch odcieni: fioletowego różu i ciemnego “buraczkowego” koloru. Róż bardziej mi przypadł do gustu, jest mocny ale ładnie wygląda na skórze. W kolekcji jest też piękna różowo-fioletowa pomadka, ale mam już podobną.
Kolejne cacuszko z ebaya! Od czasu do czasu zamawiam coś drobnego, najczęściej gadżety do paznokci. Wysyłka często darmowa, a ceny niskie. Za tą karuzelkę zapłaciłam trochę więcej niż zazwyczaj takie rzeczy tam kosztują, ale nadal niedrogo, około 7-8zł. Cyrkonie są zachwycające, mienią się wspaniale!
Przy okazji zakupu pomadki z Golden Rose oczywiście musiały mnie skusić lakiery..wiadomo. Pierwszy z lewej piasek ale matowy Holiday 89 w betonowym kolorze, środkowy żółty Selective 58 i czerwony glitter Carnival 15. Mam nadzieję, że żółty będzie w porządku bo podstawowy żółty mi się niedawno skończył a przydaje się do różnych wzorków.. dobrze by było gdyby okazał się mocno napigmentowany.
Ciekawe nowości :) co do tuszu to jakoś też odstrasza mnie od niego właśnie kształt szczoteczki. Wolę zdecydowanie klasyki. Choć nie kryję, że efekt na rzęsach jest przyjemny :)
OdpowiedzUsuńJa też wolę klasyczne szczoteczki, są wygodniejsze!
UsuńNa mnie ten tusz większego wrażenia nie zrobił. Maluje, ma ładny czarny kolor i dobrze się trzyma, ale jest tak na tyle niewygodny, ze nie mam ochoty go używać.
OdpowiedzUsuńlubię gadżeciarskie opakowania ale z tym tuszem to chyba przesadzili jednak ;)))
OdpowiedzUsuńHaha, ale pewnie i tak wiele osób się na niego skusiło z ciekawości:)
UsuńJak dla mnie ten tusz to kicha
OdpowiedzUsuńoj tego tuszu nigdy bym nie kupila! zupelnie mnie nie kusi, oj nie!
OdpowiedzUsuńOglądałam te cyrkonie i teraz nawet trochę żałuję, że się nie zdecydowałam. Wzięłam dwie karuzele ćwieków - zwykłe i neonowe. Ta matowa pomadka już mnie kupiła, muszę ich poszukać u siebie. Kolor jest idealnie mój <3
OdpowiedzUsuńTusz wygląda dość zabawnie. Z makijażem nie mam problemów, ale tym cudakiem chyba bym sobie wykuła oko :D
Ćwieki są jak dla mnie bardziej uniwersalne, na pewno będą pasowały do przeróżnych mani, a te cyrkonie już niekoniecznie.
UsuńHeh, w sumie łatwo się nim pobrudzić;)
Na szczęście moja kreska nawet na co dzień jest tak gruba, że akurat pobrudzenie nie zostałoby zauważone :D
UsuńDla mnie tusz jest fajny, ale nie robi rewelacji chociaż nie wyrzucę go, raczej zużyję z przyjemnością ale nie kupię go znowu.
OdpowiedzUsuńMimo wszystko efekt daje całkiem okej :)
Hmm ja podobnie - zużyję wiadomo, ale na pewno nie kupiłabym kolejnej sztuki!
UsuńZupełnie mnie ten tusz nie kręci. Taką szczotą wydłubałabym sobie pewnie oko:P Ale będą niezłe pazurki;)
OdpowiedzUsuńCiekawa jestem tego tuszu z uwagi na tę nietypową szczoteczkę.
OdpowiedzUsuńCiekawa jestem tej szminki z GR, bardzo proszę o recenzję jak już się z nią zapoznasz :D
OdpowiedzUsuńBędę pamiętać:)
UsuńJa mam ten tusz (mama kupiła z ciekawości) i... leży w szufladzie. Na moich rzęsach się on zupełnie nie sprawdził. Brzydko posklejał mi rzęsy, a do tego trzeba mieć wprawę żeby się posługiwać tą szczoteczką, z czym ja miałam problem.
OdpowiedzUsuńMoże spróbuj do niego wrócić za jakiś czas, u mnie z początku też sklejał ale z czasem zrobił się lepszy.
Usuńdla mnie ta szczoteczka jest straszna... jak oczne narzędzie tortur, brr ;) brudny róż matowy mam z rimmela, i kocham ten kolor. daj znać jak tam GR
OdpowiedzUsuńWygląda dość... drastycznie;). Ja też mam nieco podobny kolor z Rimmela w macie, ta GR chyba daje mocniejszy mat.
UsuńJakie Ty masz piękne brwi... Perfekcyjnie podkreślone :-))
OdpowiedzUsuńZainteresowałaś mnie matowymi szminkami GR, szkoda tylko, że kolory są takie podobne :-((
Dziękuję:D!
UsuńZabrakło mi w nich jakiegoś ładnego fioletu, jasnego cielistego albo neonowego różu.. ale kojarzę, że piękny neonek pokazywałaś kiedyś zdaje się z Flormaru? Matowy właśnie:)
Ten tusz z Avonu to rzeczywiście taki dziwak ;) ale rzęsy miałaś ładnie umalowane
OdpowiedzUsuńfaktyczne, dziwak z tego tuszu, ale daje niezły efekt!
OdpowiedzUsuńuwielbiam matowe szminki, więc ta baaardzo interesuje :P
Ja też kocham maty:D
UsuńTa szczoteczka jest lekko przerażająca. O.o
OdpowiedzUsuńSama mam swój ulubiony tusz i jakoś nie chciałabym nowego, choć ten wypróbowałabym tak dla zaspokojenia ciekawości. :D
pół roku temu na spotkaniu z przedstawicielką avonu kosztował jeszcze 19zł:(
OdpowiedzUsuńWtedy była promocja czy teraz podrożał?
UsuńSzczoteczka nawet nie wygląda na wygodną :/
OdpowiedzUsuńMnie jakoś nie kusi ten tusz, myślę, że Avon na siłę próbował zrobić coś fajnego, żeby ludzie o tym mówili, a może mówili by jeszcze bardziej, gdyby tusz miała taką samą formułę, ale umieszczony by był w wygodnym, zwyczajnym opakowaniu. Bo z tego co piszesz, to jako tusz jest całkiem niezły.
OdpowiedzUsuńPomadka ma piękny kolor i opakowanie rzeczywiście nie jest bardzo "babciowe", ostatnio co raz bardziej lubię Golden Rose, jakość ich kosmetyków się zdecydowanie poprawiła, a ceny na szczęście nadal są bardzo, bardzo przystępne.
Całkiem możliwe..
UsuńGolden Rose ma niektóre opakowania właśnie staro modne, z takim dosyć tandetnym złotkiem ale widać że idą w coraz lepszą stronę:). I właśnie ogromny plus za to że nie szaleją z cenami:)
Ja właśnie szykuję recenzję tego tuszu. Szczoteczka jest przekombinowana i zawsze sobie ubabram nią powiekę, więc używanie go gdy np. mam nałożone cienie odpada. Ale ogólnie sam tusz jest dobry, gdyby Avon go wypuścił w normalnym opakowaniu ze zwykłą szczoteczką to mógłby być hitem :)
OdpowiedzUsuńTe szminki z GR mnie ciekawią, szczególnie kolory 05, 07 i 12 :) Oglądałaś może któryś z nich?
No dokładnie! Możliwe, że ten sam tusz z klasyczną szczotą byłby bardzo dobrym kosmetykiem:).
UsuńOj tych nie pamiętam. Polowałam głównie na 13 i 19 które wypadły inaczej niż na promocyjnym foto. Oglądałąm w sumie wszystkie i wypróbowywałąm na skórze, ale nie kojarzę ich z poszczególnymi numerami.
Mnie ten tusz nie zachęca. Śmieszna ta szczoteczka :D
OdpowiedzUsuńTa pomadka z GR przypomina mi trochę opakowaniem pomadki Kate z Rimmel:)
OdpowiedzUsuńMi też! Pierwsze moje skojarzenie to było "oooo jak Rimmel" ;)
UsuńTen tusz do mnie nei przemawia...
OdpowiedzUsuńZazwyczaj opinie o tej maskarze są średnie lub złe,ale nigdy mnie nie kusiła jakoś :) Za to powiem że masz śliczne brwi :D haha mam fioła na punkcie brwi
OdpowiedzUsuńdzięki:D
Usuńciekawe nowości, zwłaszcza pomadka :)
OdpowiedzUsuńTusz dziwny ;/ Za to cyrkonie prezentują się pięknie! A róż z Catrice również kupiłam i jeszcze dwie pomadki, bo nie mogłam się zdecydować na jedną :P
OdpowiedzUsuńHaha no ładnie:D. Ja nie wzięłam żadnej, ale ta chłodniejsza strasznie mnie kusiła:D
Usuńładnie wygląda ten tusz na rzęsach, ale bałabym się tej szczoteczki ;-) a jaki śliczny ten róż!!!!!!
OdpowiedzUsuńniedawno też o niej pisałam...
OdpowiedzUsuńmasz piękne brwi :)
A ja mam ładne, długie rzęsy i gęstę więc większość tuszy, nawet tych najgorszych wyglądają u mnie na rzęsach świetnie ;)
OdpowiedzUsuńtylko pozazdrościć;)
UsuńEfekt u Ciebie bardzo ładny, ale trochę przeraża mnie ten tusz swoim wyglądem :) Nie no żartuję, ale prawdę mówiąc, nie przepadam za Avonem, dlatego raczej bym po niego nie sięgnęła, nawet z ciekawości :) A co do Golden Rose to ostatnio też kupiłam kilka ich produktów i jestem zakochana ;)) Zwłaszcza w lakierach :)
OdpowiedzUsuńWygląda odrobinę przerażająco:D. Lakiery mają świetne a jaki wybór.... !
Usuńchyba bałabym się, że taką szczoteczką zrobię sobie krzywdę :p mnie tusze z Avonu uczulają :/
OdpowiedzUsuńNie pierwszy raz słyszę o tym, że te tusze uczulają, coś w tym musi być.
UsuńJa bym sie bala ze polowa tuszu wyladuje w moich oczach podrazniajac je przy okazji :P
OdpowiedzUsuńNa Twoich rzęsach wygląda naprawdę ok, gdy widziałam inne recenzje, to efekt był naprawdę kiepski. Mnie on w ogóle nie ciekawi właśnie przez te wymyślne opakowanie i sposób aplikacji. Zdecydowanie wolę zostać przy standardowych tuszach, którą jedyną modyfikacją są zmiany kształtu szczoteczki, ale dalej zachowane w tradycyjnym stylu :)
OdpowiedzUsuńMi też bardziej pasują klasyczne opakowania i sczoteczki, są dla mnie dużo wygodniejsze. Szczerze mówiąc ja też widziałam naprawdę kiepskie rzęsy po tym tuszu i spodziewałam się czegoś bardzo słabego.. Okazało się jednak, że tusz z początku faktycznie rzadki i sklejający rzęsy po pewnym czasie podsechł i jest w porządku:)
UsuńNiektóre tak mają, nieco "dojrzewają" jakiś czas po otwarciu ;)
UsuńA wysusza ta pomadka? Mnie matowe kuszą ze względu na efekt, ale to wysuszenie zniechęca
OdpowiedzUsuńCiężko mi precyzyjnie odpowiedzieć na to pytanie, zwłaszcza że użyłam jej tylko raz. Nie jest tak sucha jak maty z Inglota, nie miałam wrażenia że dodatkowo wysusza usta, ale też kompletnie ich nie nawilża. Cały czas są zupełnie suche i matowe, może to wkurzać niektóych.
UsuńCo do tego tuszu z avonu. Sama nie zdecydowałabym się na zakup, gdybym go nie dostała za symboliczną złotówkę. Mam podobne odczucia do Twoich. Nie wiem czy go kocham czy nienawidzę. Rzadko po niego sięgam, więc chyba raczej nie jest hitem. Mam tusz z avonu za 10 zł, który robi takie cuda, a ten nie dość, że drogi to znalazłam bym tańszy odpowiednik.
OdpowiedzUsuńU mnie podobnie, lubię efekt jaki daje ale nie używam zbyt często bo opakowanie mnie irytuje.
UsuńCzytając komentarze nie będę oryginalna jeśli poproszę o recenzję szminki. Mam nadzieje, że wypadnie lepiej od matów inglota to może i ja się pokuszę na jakiś kolor:) Pozdrawiam, M.
OdpowiedzUsuńOd razu mogę powiedzieć, że jest lepsza niż maty z Inglota, bo nie jest taka tępa:). Dużo lepiej się rozprowadza;)
UsuńDobrze wiedzieć. Cena też dwa razy niższa, więc jeszcze jakiś jeden, może dwa argumenty na TAK
Usuńi chyba się na jakiś kolor skuszę:) Czekam na dalszą relację. Pozdrawiam, M.
Nie przekonał mnie ten tusz. Wolę tradycyje opakowanie ;)
OdpowiedzUsuńI jeszcze takie pytanie: gdzie można znaleźć te pomadki Golden Rose?
Na stoiskach i w sklepach GR, w ich sklepie internetowym:)
UsuńJa tym tuszem pewnie nie umiałabym się malować, a przynajmniej na początku. :)
OdpowiedzUsuńA nowości świetne, szczególnie pomadka. :)
Na pewno nie kupiłabym tego tuszu. Nie wiedziałabym jak mam się zabrać do malowania rzęs przez tą dziwną "szczoteczkę". Znając życie to pewnie nieźle bym się nią wypaprała ;p. Mnie nie ciągnie do takich wynalazków, wolę zwykłe tusze ;)
OdpowiedzUsuńopakowanie tuszu jest super takie nietypowe ale co do samego tuszu wedlug mnie bubel :/ szczoteczka za duzo tuszu nabiera skleja moje rzesy i pozostawia grudki :(
OdpowiedzUsuńSkleja to fakt, szczególnie kiedy jest świeży..
UsuńJa mam problem z tym tuszem - jednego dnia go kocham, a drugiego nienawidzę ;)
OdpowiedzUsuńAvon miał na prawdę fajny pomysł na opakowanie tego tuszu, ale jak dla mnie za bardzo skleja rzęsy.
OdpowiedzUsuńNieodmiennie kojarzy mi się z przyrządem do malowania ścian :D
OdpowiedzUsuńTrafne skojarzenie!
Usuńkiedyś miałam go w ręce bo moja koleżanka kupiła, jednak nie wydał mi się wielce poręczny, wygodny a przede wszystkim interesujący :)
OdpowiedzUsuńJa jestem ciekawa pomadki z GR bo od dawna marzy mi się matowa pomadka, a na która pokazałaś ma bardzo ładny kolor :)
OdpowiedzUsuńten avon to dla mnie mega dziwak jednak :P
OdpowiedzUsuńJesli chodzi o te maskare to recenzje sa rozne,u ciebie widze calkiemniezle sie spisala.
OdpowiedzUsuńTen pędzel do rzęs w ogóle do mnie nie trafia, dziwoląg okrutny :(
OdpowiedzUsuńAle za to poczyniłaś fajne zakupy :) Mam róż z Catrice i chyba kupiłam ten sam odcień piasku GR :) Rozświetlacz mnie ciekawi :)
Odstrasza mnie kształt tuszu z Avon, dlatego nie kupię go.
OdpowiedzUsuńA zakupy w Golden Rose całkiem fajne.
Wielki plus za zdjęcia :) Piękne są jak zwykle :) Mascara to od samego początku było dla mnie coś dziwnego i zbędnego - nie wiem czemu myślałam, że ona służy tylko do tuszowania dolnych rzęs ?? Róż z Catrice za to bardzo fajny!
OdpowiedzUsuń