poniedziałek, 31 marca 2014

Wiosenna szachownica

Kolejny mani w pastelowych, cukierkowych kolorach z wykorzystaniem kwadratowych cyrkonii z Born Pretty Store. Mogliście go już zobaczyć w pastelowym, makijażowym tutorialu, który pokazywałam jakiś czas temu na blogu. Z efektu byłam całkiem zadowolona, ale na razie mam już dosyć takich przesłodzonych wzorków ;). Pomysł na pastelową szachownicę wzięłam z tych rewelacyjnych paznokci, ale ogólny zamysł jest trochę inny.

SZACH

DSCN6305

DSCN6302

Do namalowania szachownicy użyłam różnych pastelowych lakierów, już nie pamiętam dokładnie jakich oraz cienkiej tasiemki – żeby kratki wyszły możliwie równo. Kwadratowe cyrkonie są z karuzelki (jakbyście były nimi zainteresowane to znajdziecie je tutaj). W opakowaniu jest 12 kolorów. Cyrkonie są dosyć małe (2mm) i całkiem ładnie wykonane. Kosztują 3.84$ ale jest ich bardzooo dużo! Już od dłuższego czasu chodziły za mną kwadratowe cyrkonie, do tej pory miałam tylko okrągłe, albo jakieś gwiazdki i serduszka, a kwadratowe i prostokątne wyjątkowo mi się podobają.

szach1

szach7

kp9j61

Jeśli chcielibyście zamówić coś z tego sklepu to polecam mój kod na 10% zniżki! Przy zamówieniu trzeba wpisać KP9J61, zawsze to trochę taniej. Wysyłkę mają za free.

sobota, 29 marca 2014

Kobo – Daylily

Daylily to jeden z sześciu nowych wiosennych lakierów Kobo. Ładny ale totalnie niefotogeniczny! Wszystkie odcienie zbliżone do czerwieni zawsze wychodzą kiepsko na moich zdjęciach. Ten lakier również wyszedł nie najlepiej.. odcień jest przekłamany.

Daylily to czysty, intensywny koral. Na zdjęciach może wyglądać jak czerwony, ale w rzeczywistości jest koralowy. Ma kremowe wykończenie, gładko się rozprowadza i całkiem szybko schnie. Lubię lakiery Kobo,ten też jest w porządku. Do pełnego krycia wystarczyły dwie warstwy. Nie jest to jakiś niespotykany kolor, ja też nie szaleję za takimi odcieniami.. ale mimo wszystko uważam, że jest ładny i może trafić w gust wielu osób. Nosiłam go w duecie z koralową pomadką :D.

DSCN6602

DSCN6601

DSCN6605

DSCN6606

Kobo to marka dostępna w drogeriach Natura, lakiery są po 9,99zł.

piątek, 28 marca 2014

Sleek Garden of Eden: makijaż i paletka

Po zobaczeniu pierwszych zdjęć promocyjnych paletki Garden of Eden, wcale nie miałam na nią ochoty… jednak z czasem, po obejrzeniu miliona swatchy oczywiście zaczęła mi się podobać coraz bardziej. Paletka w rzeczywistości okazała się świetna, dużoooo ładniejsza niż na zdjęciu od producenta. Ameryki tym postem na pewno nie odkryję, bo w internecie jest mnóstwo recenzji i zdjęć, więc zapraszam do oglądania i czytania jeśli macie ochotę na Garden of Eden po raz kolejny;).

sleek

sleek0

Na wspomnianym zdjęciu promocyjnym Garden of Eden wydawała mi się bardzo ciepła, wręcz jesienna, myślałam że to będą takie kolory ziemi (a ja nie przepadam za taką kolorystyką). W rzeczywistości wypadła jednak dużo, dużoo lepiej. Brązy wcale nie są bardzo ciepłe, a zielenie wydają mi się trochę jaśniejsze i świeższe niż na tamtych zdjęciach. Zieleń to nie jest mój ulubiony kolor w makijażu oka, a jednak paletka jest w moim odczuciu wyjątkowo udana i przyjemnie mi się jej używa.

Sleek (poza Inglotem) to moje ulubione cienie, zadowala mnie ich pigmentacja, nieco kremowa formuła i cena. Niestety jakiś czas temu podrożały ale nadal się opłacają, a pojedynczy cień po przeliczeniu wychodzi tanio. Najmocniej napigmentowane są cienie błyszczące, Sleek ma trochę gorsze maty. W przypadku Garden of Eden maty są zadziwiająco mocne z wyjątkiem matów z dodatkiem drobinek – te wypadają słabiej. Cienie Sleeka lubią się czasem osypywać, ale generalnie bez tragedii.

sleek9

sleek7

Górny rząd paletki to brązy, dolny zielenie. Lubię kiedy w paletkach zmiksowane są kolory neutralne z intensywnymi, bo łatwo można wykonać zarówno dzienny jak i bardziej zwracający uwagę makijaż (albo coś pośrodku). Fajna jest i co to dużo mówić :D. Do wiosennych albo letnich makijaży będzie jak znalazł.

I jeszcze zbliżenie na poszczególnie cienie. W górnym rzędzie mamy kolejno: Gates of Eden (ciepłe, perłowe złoto), Eve’s Kiss (różowy beż, perłowy), Paradise on Earth (chłodny, błyszczący brąz, piękny), Python (ciemny brąz, perła), Forbidden (szaro-beżowy mat z drobinkami), Flora (matowy, ciepły brąz).

DSCN6622

A w dolnym rzędzie: Entwined (matowy, chłodny brąz z drobinkami), Adam’s Apple (matowa, groszkowa zieleń), Fig (błyszcząca, limonkowa zieleń), Evergreen (jasna, chłodna zieleń), Fauna (zgaszona, ciemniejsza zieleń, perła), Tree of Life (ciemna, matowa zieleń).

DSCN6623

środa, 26 marca 2014

Pastelowy gradient

W tym tygodniu naszło mnie na jakiś wiosenny wzorek na paznokciach. Zabrałam się za sprawdzone cieniowanie, zwykle ładnie wychodzi i nawet bez żadnych dodatków wygląda efektownie (więcej o cieniowaniu było w tym poście, tutorial stary ale nadal korzystam z tej metody). Do gradientu wybrałam dwa nowe lakiery Sensique: Flowery Meadow i Mint Mist.

Na serdecznym paznokciu mam opalizujące serduszko z karuzelki Born Pretty Store. Całkiem fajne te serduszka, choć trochę odstające i mogą denerwować. W zestawie są praktycznie same pastelowe kolory (liliowy, różowy, jasno żółty, błękit), wyjątkiem są czarne serduszka opalizujące na tęczowo, boskie! Zresztą wszystkie lekko opalizują, kojarzą mi się z bransoletkami albo spinkami dla małych dziewczynek, taki księżniczkowy typ. Kupicie je dokładnie tutaj.

DSCN6493

DSCN6500

DSCN6495

karuzpe

Jeśli chciałybyście zrobić zakupy na Born Pretty to koniecznie skorzystajcie z mojego kodu zniżkowego KP9J61, zawsze to 10% taniej :).

kp9j61

wtorek, 25 marca 2014

Isana seria 5% UREA

Właśnie zdałam sobie sprawę, że ostatni “pielęgnacyjny” post pojawił się jakieś sto lat temu, więc dziś zabrałam się za trio z mocznikiem, z Isany.

Krem do rąk z tej serii znam od dawna, polubiłam się z nim na dobre. To jeden z moich ulubionych kremów do rąk, do którego będę z pewnością wracać. Teraz zmienili trochę opakowanie, mam też wrażenie, że krem trochę inaczej pachnie.. albo coś mi się ubzdurało, sama nie wiem ;). Poza świetnym kremem w ofercie jest także dostępna emulsja do ciała i żel po prysznic.

DSCN6589

DSCN6588

Tak jak wspomniałam na początku uważam, że krem do rąk jest świetny i zdecydowanie wybija się na plus w swoim przedziale cenowym. Kosmetyki z Isany są bardzo tanie, krem kosztuje tylko 5,99zł. To jeden z najlepiej nawilżających kremów do rąk z jakim miałam styczność! Jednocześnie jest bardzo lekki, nie pozostawia tłustej czy lepiej warstwy, więc sprawdzi się w ciągu dnia. Polecam, choć możliwie, że już go dobrze znacie bo to popularny kosmetyk, zbierający pozytywne opinie na KWC. Dla mnie ideałem byłby gdyby jeszcze jakoś fajnie pachniał, bo zapach ma bardzo słaby i taki kosmetyczno-nijaki.

DSCN6591

Byłam ciekawa czy emulsja do ciała i żel pod prysznic są równie dobre jak krem do rąk. Niestety okazało się, że tylko krem jest kosmetykiem, który faktycznie bym komuś poleciła. Żel i balsam nie są złe, po prostu poprawne ale to trochę za mało ;).

Żel po prysznic jest zupełnie przezroczysty, wygląda troszkę jak galaretka. Dziwnie pachnie, przywodzi mi na myśl zapach męskich żeli ale niekoniecznie w dobrym wydaniu.. no nie wiem, mi nie pasuje. Całe szczęście nie jest mocny (ale nie nazwałabym go bezwonnym jak mói producent), więc nie przeszkadzał mi w trakcie mycia. Pomyślałam, że skoro tak mało efektownie się prezentuje to może faktycznie będzie jakiś super delikatny czy nawilżający.. ale dla mnie to przeciętniak, żel jakich wiele po prostu. Z drugiej strony jest naprawdę tani (4,49zł) więc nie powinnam się spodziewać rewelacji.

Balsam też nie zrobił na mnie oszałamiającego wrażenia. Ma lekką formułę, szybko się wchłania.. ale nawilżenie jest w moim odczuciu przeciętne. Kurczę, w sumie trochę się dziwię, bo wiele dziewczyn go zachwala, a ja nie mam wymagającej skóry (przeciętny balsam się u mnie sprawdza). Nie nawilża źle, ale nie jest wybitny. Może za dużo dobrego się o nim naczytałam i nastawiłam się na cuda ;). Ma bardzo lekki zapach, można powiedzieć, że jest prawie bezzapachowy. Dla mnie średniak. Kosztuje 7,59zł.

DSCN6592

Polecam krem do rąk! Mocno nawilża a przy tym jest bardzo lekki.  Żel i balsam nie są złe, ale nie wybijają się ponad przeciętną, więc sami uznajcie czy warto się skusić ;). Isana dostępna jest oczywiście w Rossmannie.

Znacie ten sławny krem :D?

Trendy w makijażu na sezon wiosna/lato 2014

Jak co sezon lubię sobie przejrzeć jakie makijaże pojawiły się na wybiegach. Zawsze znajdą się takie połączenia kolorów i wykończeń, które mnie zainspirują do nowych makijażowych pomysłów :). Wszystkie zdjęcia, których użyłam do grafik poniżej pochodzą ze strony style.com.

Nowy-1

Nowy-4w

Nowy-2w

Nowy-6w

3

8png

22

5png

R5

Nowy-63w

Nowy-2

Nowy-6qw

qg6

902

12

5g

Która propozycja najbardziej przypadła Wam do gustu? Mi bardzo podobają się pomarańczowe i pastelowy kolory na ustach. Świetnie wygląda też połyskująca, biżuteryjna kreska na dolnej powiece w zestawieniu z grubą, czarną na górnej, choć nie jest to porpozycja na co dzień :).

niedziela, 23 marca 2014

To się opłaca: pigmenty Essence w promocyjnej cenie

Essence na wiosnę i jesień zawsze wycofuje część produktów ze stałej oferty i zastępuje je nowościami. Ostatnio w Naturze natknęłam się na wyprzedaż pigmentów tej marki, z 10,99zł cena została obniżona na 3,99zł (dwa słoiczki kupiłam nawet za 2,99zł)! Moim zdaniem to naprawdę niewiele jak na sypkie cienie, warto się im przyjrzeć! Do wyboru była zdecydowana większość odcieni, a że wcześniej miałam już dwa kolory tych  pigmentów to wiedziałam, że są dobrej jakości.

Przygotowałam szybki przegląd kolorów, które kupiłam. To nie jest pełna recenzja, mam je dopiero od kilku dni, ale pomyślałam że lepiej pospieszyć się z tym postem, bo przecież wkrótce znikną zupełnie.

DSCN6510

DSCN6511

Pigmenty zamknięte są w małych słoiczkach z sitkiem (niektóre mają dodatkową zatyczkę pod zakrętką a inne nie). Mają różną wagę w zależności od koloru, ale zwykle około 2g. Wydaje się niewiele, ale w rzeczywistości to sporo i taki pojemniczek starczy na pewno na bardzo długo, do makijażu wystarcza odrobina cienia.

Wszystkie kolory, które kupiłam są naprawdę mocno napigmentowane i równie dobrze mogłyby być sprzedawane w dużo wyższej cenie. Mogą być odpowiednikami sporo droższych sypkich cieni z Inglota. Producent wypuścił do nich także różne bazy, z tego co pamiętam była baza do błyszczyka, lakieru – one też są wycofywane, ale wynika z tego, że pigmenty można łączyć także z błyszczykami albo dodawać do nielubianych lakierów i tworzyć nowe kolory (ja jeszcze nie próbowałam).

Na moich zdjęciach pokazuję Wam pigmenty nałożone na skórę solo, bez żadnej bazy. I tak są bardzo intensywne, ale zaręczam że stosowane na mokro dają o wiele mocniejsze kolory!

Strawberry smoothie to piękny i nietypowy odcień zgaszonego, ciemnego różu, złamanego nieco fioletem. Ma złote drobinki, które nie bardzo wyszły na swatchu, ale sprawiają, że to mało spotykany kolor.

Nowys-11

Kiss the frog czyli jasna, wiosenna, iskrząca zieleń w ciepłej tonacji. Gdybym zobaczyła go zimą to pewnie by mnie nie skusił… ale jest tak wiosenny, po prostu idealny na teraz!

Nowyw-6

Smell the caramel to śliczny jasny, ciepły brąz. Nazwa bardzo mu pasuje, bo kolor faktycznie jest karmelowy. Uniwersalny, połyskujący ale bez drobinek. Moim zdaniem świetny!

Nowy-7e

Cotton Candy wypróbowałam już na oczach, zdecydowanie lepiej prezentuje się w makijażu niż na szybkich swatchu. Odcień bardziej iskrzący niż pozostałe, słodki, bardzo jasny róż.

Nowys-9

WOW it’s orange! od razu wpadł mi w oko! Bardzo podobny pigment ma w swojej ofercie Inglot, ale zawsze żal mi było na niego kasy, bo odcień choć świetny to strasznie intensywny, wręcz neonowy. Wiedziałam, że rzadko bym go nosiła, dlatego nie kupiłam wcale nietaniego Inglota, ale już Essence za te 4zł to zupełnie inna cena, w sam raz na taki kolorystyczny eksperyment. WOW it’s orange to matowy, niezwykle intensywny koral. Ma mikro drobinki, ale generalnie z daleka wygląda jak mat.

Nowy-4

Cop & copper czyli błyszcząca miedź z drobinkami. Ależ ten odcień jest mocny i metaliczny! Aż ciężko uwierzyć, że takie cudo można dorwać za parę złotych ;).

Nowy-1w0

Fairy Dust na tle pozostałych kolorów wypada mało oryginalnie, ale to taki bazowy cień rozświetlający, zawsze się przyda. Również mocno iskrzący, jak Cotton Candy.

Nowsy-8

Dory in love mam najdłużej. To świetny odcień ale ciężki do noszenia jeśli nie szaleje się za błękitami na oczach. To taki mroźny błękit, połyskujący, z mikro drobinkami (srebrnymi i różowymi).

Nowy-5

Jeśli macie Naturę w pobliżu i lubicie sypkie cienie to oczywiście polecam sprawdzić czy u Was też są dostępne. Czasem wrzucają te pigmenty do osobnych koszyczków, a czasem mieszają z innymi cieniami, więc warto dokładnie zbadać kosmetyki na przecenie. Jeśli jesteście z Krakowa jak ja to polecam zajrzeć do Natury w Galerii Kazimierz, tam kupiłam najwięcej kolorów, bo wybór był największy.