Ostatnio wypróbowałam najnowszy tusz do rzęs Rimmel – Scandaleyes Rockin’Curves. W moim odczuciu zwraca uwagę przede wszystkim wyróżniającym się opakowaniem, jest intensywnie czerwone i ma wytłoczony wzór wężowej skóry, całkiem je lubię. Jednak to unikalnym kształtem szczoteczki producent próbuje zwrócić naszą uwagę... ale czy ten nietypowy kształt się sprawdził? Nie do końca.
Szczoteczka ma wygięty, falisty kształt. Nie spotkałam się z taką nigdy wcześniej. Grubsza, wygięta część ma za zadanie unieść rzęsy a cieńsza końcówka powinna dotrzeć do najmniejszych rzęs. U mnie taki kształt jednak średnio się sprawdził, szczoteczka nie jest może niewygodna w używaniu, nigdy się nią nie ubrudziłam ale zdecydowanie wolę tradycyjną formę.
Sam tusz to dla mnie taki typowy przeciętniak. Nie jest zły, jest po prostu poprawny, znam dużo lepsze tusze. Ma mocno czarny kolor, nie kruszy się w ciągu dnia i nie rozmazuje. Trochę pogrubia, wydłuża i unosi rzęsy. Nie jest to jednak żaden spektakularny, czy choćby ponad przeciętny efekt. Nawet dwie-trzy warstwy nie podkreślą mocno rzęs. Na co dzień taki efekt mi pasuje, ale do mocniejszych makijaży wolę bardziej wyraziste rzęsy. Niestety trochę skleja rzęsy, a ja wolę kiedy są dokładnie rozdzielone.
Taki zwyklak. Jeśli nie macie wysokich wymagań i zadowolicie się delikatnym efektem to może Wam przypaść do gustu. Generalnie jednak nie polecam, tusz jakich wiele.
Znacie?
Moja ukochana maskara to Max Factor 2000 Calorie czarno - czerwona i za nic w świecie jej nie zamienię,no chyba,że się pogorszy:)
OdpowiedzUsuńNie używałam... jeszcze :D
UsuńNie przepadam za tuszami tej marki, miałam chyba 3 i się zawiodłam.
OdpowiedzUsuńtylko 2 tusze z Rimmela lubię, ale żaden nie jest z tej skandalicznej serii
OdpowiedzUsuńniezbyt te tusze im ostatnio wychodzą :(
Ja też w sumie bardzij lubiłam inne, ale nie te "skandaliczne" ;)
UsuńRaczej nie przypadł by mi do gustu...
OdpowiedzUsuńWiesz, u Ciebie jednak skleja dużo mniej niż u mnie - dla mnie jednak zdecydowane nie :?
OdpowiedzUsuńNo to ładnie.. a może twój jest super świeży, że aż tak skleja?
UsuńMiałam ten tusz, ale wymieniłam się na inny. :P
OdpowiedzUsuńMyślę, że byłby dobry dla osób, które lubią delikatny makijaż. :)
Tak, bo na dzień do lekkiego makijażu jest w porządku, ale jak ktoś lubi mocny efekt to będzie zawiedziony.
UsuńJakoś lakiery z Rimmel do mnie nie przemawiają do końca.
OdpowiedzUsuńChyba wkradł się błąd, bo napisałaś lakiery:)?
UsuńSzczoteczka pewnie sprawdziłaby się fajnie, ale musiałaby być trzymana zawsze w jeden określony sposób, co w makijażu robionym na szybko średnio się sprawdza. Ale opakowanie rzeczywiście rzuca się w oczy - i chyba taki był cel :)
OdpowiedzUsuńNie jest zła ta szczoteczka, ale ja zdecydowanie wolę te tradycyjne, albo silikonowe (ale proste!).
UsuńAle wygląda na okach ładnie :):) ja szykuję się do otwarcia nowego tuszu Clinique- Lash Power i jestem bardzo ciekawa, jak się sprawdzi:)
OdpowiedzUsuńCiekawe czy będzie widać tę różnicę w cenie:)
Usuńu mnie tak samo się sprawdzał (a właściwie to nie sprawdził) zwykły, pierwszy scandaleyes, bardzo słaby efekt
OdpowiedzUsuńCiekawą ma szczoteczkę, ale ja wolę bardziej teatralny efekt, więc nie dla mnie :)
OdpowiedzUsuńFaktycznie rzęsy są trochę posklejane, ale i tak efekt ładny :)
OdpowiedzUsuńGdybym rozczesała grzebyczkiem wyglądałyby o niebo lepiej ale nie chciałam fałszować prawdziwego efektu :)
UsuńNie przekonuje mnie ta maskara, dla mnie nr jeden jest pump it up od lovely:)
OdpowiedzUsuńNie miałam!
Usuńa ja go kupiłam : c gdzie ja uwielbiam rzęsiory wydłużone, podkręcone i pogrubione do granic wytrzymałości!
OdpowiedzUsuńteż wolę bardziej rozdzielone, nawet za cenę mniejszego pogrubienia
OdpowiedzUsuńTaki na dzień.
OdpowiedzUsuńNie miałam i dzięki temu postowi wiem, że na pewno nie kupię. Nie jest dla mnie ;)
OdpowiedzUsuńTo taki średniak po porstu ..
Usuńmam go i użyłam kilka razy - po czym straciłam cierpliwość do wiecznie posklejanych rzęs i upaćkanych powiek - nie polubiliśmy się i to bardzo :/
OdpowiedzUsuńCzytałam już wiele recenzji tuszy z serii Scandaleyes i na ich podstawie śmiem stwierdzić, że są to jedne z gorszych... Chyba nie spotkałam się z pozytywną opinią na ich temat, więc na pewno nie kupię :/
OdpowiedzUsuńJa już ze Scandaleyes wolę Retro Glam albo Lycra Flex.
UsuńU mnie się niestety nie sprawdził, chyba nie mam az tyle Gracji by sie nim obsługiwać ;)
OdpowiedzUsuńPs: zapraszam na rozdanie na moim blogu ;)
Rzeczywiście na rzęsach prezentuje się dość przeciętnie. Obawiam się, że nie potrafiłabym posługiwać się tą specyficzną szczoteczką.
OdpowiedzUsuńŚredniak taki..
Usuńszczerze mówiąc sam widok tej szczoty mnie zniechęca...
OdpowiedzUsuńMnie ciekawił:D. Ale często najprostsze rozwiązanie są najlepsze ..
UsuńJa bym bardzo chciała go przetestować :)
OdpowiedzUsuńNie miałam jeszcze okazji testować, ale wydaje mi się, że na co dzień będzie dobry. Bo faktycznie, szału nie robi.
OdpowiedzUsuńNa dzień jest w porządku, jeśli nie oczekujemy teatralnego efektu:)
UsuńKolejny cudak, echu... ale nie o tym chciałam: muszę Ci powiedzieć, że Twoje oko wygląda równie pięknie, kiedy jest takie nude.
OdpowiedzUsuńDzięki:D takie jest najczęściej hehe :D
UsuńOpakowanie jest szałowe, szkoda że szału nie robi z rzęsami, ale i tak mam ochotę go wypróbować : Może jak trafię go na jakiejś fajnej promocji to się skuszę :)
OdpowiedzUsuńSzczoteczka przekombinowana, a tusz bardzo zwykły, czasem mam wrażenie, że producenci chcą ukryć przeciętną zawartość, podając ją nam w ciekawej formie. U mnie z Rimmel sprawdzał się tusz i omijam tę markę kupując nowe mascary, widzę, że nie wiele tracę :)
OdpowiedzUsuńtakie szczoty były już dawno, ja wolę jednak klasyczne :)
OdpowiedzUsuńTa szczoteczka mnie przeraża :)
OdpowiedzUsuńSzczoteczka z podwójną skoliozą :D
OdpowiedzUsuńRaczej nie dla mnie, na 100% bym się umazała. To chyba nie jest zbyt fajny pomysł.