sobota, 31 maja 2014

Biżuteryjny french z opalem

Jej, mam całą masę zaległych wzorków do pokazania! Dzisiaj jedno z tych zapomnianych przeze mnie zdobień, próba zmierzenia się z frenchem, którego nigdy nie lubiłam. Wiem, że mnóstwo osób uwielbia french manicure, mi jednak jakoś nigdy się nie podobał.. u kogoś jeszcze jest w porządku, ale na moich paznokciach nigdy mnie nie przekonywał. Chciałam zrobić taki french żeby dobrze mi się go nosiło, więc postawiłam na biżuteryjny akcent. Na serdecznym paznokciu dokleiłam owalny kamyczek, który wygląda jak opal (ma te charakterystycznie iskierki) i obrysowałam go złotą farbką akrylową. Całe paznokcie pomalowałam na koniec flejkowym top coatem z My Secret, więc gdzieniegdzie mieniły się na niebiesko.

Mimo starań znów stwierdziłam, że french jest jednak nie dla mnie ; ). Przynajmniej w takiej klasycznej wersji z białymi końcówkami i półprzezroczystą resztą. No nie podoba mi się.. Za to te kamyczki-opale, których użyłam są świetne, duże więc nie każdemu podejdą ale bosko się mienią! Moje są z Dobrej Rady (chyba w tej kategorii powinny być), mam jeszcze podobne w innych kolorach, które kupiłam na targach kosmetycznych w Krakowie : ).

DSCN8115

DSCN8109

DSCN8112

DSCN8105

Jeszcze tylko jutro możecie zgłaszać się do konkursu z nagrodami marki Rimmel! Zapraszam  : ) !

http://kosme-tiki.blogspot.com/2014/05/konkurs-z-rimmel-na-dzien-matki.html

Moisture_Renew_Lipstick_&_Lip_Liner_R_ISO39L

środa, 28 maja 2014

Colour Alike – Pyrka

Piękne, ponure holo od Colour Alike! Ostatnio trafiam na same świetne jednowarstwowce, to aż podejrzane i czekam na zwrot akcji w tą ciemną, lakierową stronę ;). Pyrka jest kolejnym bardzo dobrej jakości lakierem, który wypróbowałam w ostatnim czasie. Doskonale się rozprowadza i jedna średnio gruba warstwa wystarcza do pełnego krycia.

Już sam w sobie kolor tego lakieru jest niezwykły, a wykończenie holograficzne sprawia, że jest jedyny w swoim rodzaju. Pyrka to taki mocno zgaszony brąz, przełamany trochę szarością a trochę śliwką. Zdecydowanie najwięcej w niej brązu.  Wykończenie jest holograficzne, to typ lekkiego, rozproszonego holo. Nie daje spektakularnych efektów, ale wygląda ładnie i oczywiście fajnie mieni się w słońcu. Jak nie lubię brązowych lakierów tak ten całkowicie mnie przekonał. Teraz wydaje mi się typowo jesienny i jakoś nie do końca mi pasuje, ale nosiłam go kiedy ciągle padało i wtedy pasował idealnie. Co ciekawe w buteleczce opalizuje na różowo, ale na paznokciach ten efekt jest niewidoczny. Świetny lakier, bardzo się cieszę że go kupiłam!

DSCN8679

DSCN8666

DSCN8687

DSCN8668

DSCN8685

DSCN8693

wtorek, 27 maja 2014

Tutorial: Żółte ZŁOTO

Na dziś przygotowałam odważny makijaż z żółtym cieniem w roli głównej. Trzeba lubić kolor na powiece żeby zdecydować się na żółty makijaż, bo żółty to tak mało popularny w makijażu, że będzie bardzo zwracał uwagę :). Dodatkowo towarzyszy mu zdecydowana czarna kreska, więc cały makijaż będzie jeszcze bardziej przyciągał wzrok w stronę oczu. Ja bardzo lubię żółte makijaże choć rzadko je noszę, bo mam wrażenie że do niczego mi nie pasują. Zwykle maluję się podobnie kiedy jestem ubrana cała na czarno lub szaro, w innym wypadku mam wrażenie, że dzieje się zbyt wiele.

zolty3

zolty6

Potrzebny nam będzie żółty cień, złoty cień prasowany lub sypki (metaliczny albo z drobinkami, a najlepiej taki i taki), czarny eyeliner, cień i kredka. Przydadzą się brązowe cienie i coś jasnego co posłuży za bazę pod żółty kolor np. jasna kredka albo cień w kremie.

zolty

  1. W ruchomą powiekę wklepuję jasną bazę. Można po prostu zamalować powiekę białą lub cielistą kredką lub użyć jasnego korektora. Mi najlepiej sprawdza się w tej roli biały, żelowy eyeliner z Inglota (czasem mieszam go też z cieniem w kremie).
  2. Załamanie górnej powieki pokrywam brązowym cieniem i rozcieram go porządnie kierując się w górę.
  3. Ruchomą powiekę pokrywam żółtym, matowym cieniem.
  4. Na wewnętrzny kącik oka nakładam złoty cień sypki. Na ruchomą powiekę nanoszę złoty drobinkowy cień sypki.
  5. Obwodzę całe oko czarną linią, na górnej powiece to eyeliner a na dolnej (linia wodna i linia rzęs) czarna kredka.
  6. Na dolną powiekę nakładam troszkę czarnego cienia, następnie rozcieram go miękkim pędzelkiem. Tusz na rzęsy i to wszystko : ).

Nie patrzcie proszę na rzęsy, wyglądają wyjątkowo niefajnie.. Użyłam po prostu zeschniętego tuszu, myślalam że jest jeszcze ok ale już po pomalowaniu rzęs okazało się, że nadaje się już do kosza.

zolty31

zolty311

Użyte kosmetyki:

  • TWARZ: podkład Lirene Ideale Glam&Matt (01), korektor Maybelline Affinitone (Nude Beige), paletka korektorów ebay, puder Lily Lolo Flawless Matte, puder spiekany Joko Mineral (J04)
  • BRWI: kredka Essence + brązowe cienie L’Oreal
  • OCZY: biały eyeliner Inglot w żelu (nr 76) zmieszany z cieniem w kremie, brązowy cień z paletki Maybelline Big Eyes (Luminous Blue), żółty cień Sensique Velvet Touch 145, eyeliner Maybelline Eyestudio Lasting Drama, Rimmel Scandaleyes Retro Glam, czarny cień Sleek, złoty cień sypki Etre Belle (320-3), złote drobinki Coastal Scents (24 Karat Gold)
  • USTA: Miss Sporty Lipliner (Coffee), Avon Pro-to-go (Classic Beige)

 

Czy Wy też uważacie, że żółty to wyjątkowo trudny kolor w makijażu? Choć rzadko widuję na ulicach dziewczyny pomalowane na kolorowo, to czasem zdarzy mi się spotkać makijaż z cieniami niebieskimi, zielonymi, fioletowymi czy różowymi… ale żółtych nie nie widuję prawie nigdy : ).

poniedziałek, 26 maja 2014

Konkurs z RIMMEL na Dzień Matki

Hej! Zapraszam Was na nowy konkurs z okazji Dnia Matki :). Zadanie konkursowe tym razem jest naprawdę bardzo proste i nie wymagające większego wysiłku, a nagrody to sprawdzone przeze mnie kosmetyki Rimmel :). Zapraszam Was serdecznie do wzięcia udziału, wszystkie szczegóły konkursu znajdziecie poniżej.

Moisture_Renew_Lipstick_&_Lip_Liner_R_ISO39L

Nagrody w konkursie ufundowała marka Rimmel. Do wygrania są pomadki Rimmel Moisture Renew oraz nowe płynne róże Rimmel Stay Blushed. Są to kosmetyki, które sama znam i lubię. O pomadce już pisałam na blogu, bardzo ją polubiłam. Z kolei nowy róż daje niezwykle naturalny efekt. Moim zdaniem te kosmetyki akurat im się bardzo udały : ).

Nowy-1

 

Co trzeba zrobić żeby wziąć udział?

  • zostać obserwatorem mojego bloga lub polubić mój profil na FB i w komentarzu podać nick pod którym obserwujesz blog / lubisz na fb
  • polubić Rimmel na FB
  • w komentarzu pod tym postem dokończyć zdanie “Najpiękniejszy prezent z okazji Dnia Matki to … “

W komentarzu zgłoszeniowym powinny znaleźć się w sumie: nick, odpowiedź na pytanie konkursowe oraz wasz adres e-mail (będzie mi potrzebny żeby poinformować zwycięzcę o wygranej).

W konkursie wygrywają dwie osoby, które udzielą najbardziej kreatywnych, ciekawych odpowiedzi. Możecie opisać wasze pomysły na prezent, które zrealizowaliście albo użyć wyobraźni : ). Konkurs trwa od dziś do 1 czerwca. Pełny Regulamin dostępny jest TUTAJ. Zapraszam!

niedziela, 25 maja 2014

ShinyBox “Let’s be a woman” maj 2014

Mój pierwszy ShinyBox! Jak się pewnie domyślacie byłam szczególnie ciekawa co znajdzie się w środku i jak wypadnie w porównaniu do Glossy, które znam dobrze. Pierwsze moje wrażenia były bardzo pozytywne, bo już samo pudełko okazało się bardzo ozdobne (w tym miesiącu postawili na kolorowy wzór, ale zwykle pudełko jest jednokolorowe).

shiny

DSCN8763

W pudełku znalazło się pięć miniaturowych kosmetyków, jeden pełny produkt oraz prezent. Jeżeli chodzi o ilość kosmetyków to w moim odczuciu zawartość wypada dość obficie, miałam wrażenie, że w cenie pudełka jest ich całkiem sporo.

DSCN8776

DSCN8777

W pudełku pojawiły się aż dwa kosmetyki marki Clarena. Jest to Silver Foot Cream – krem do stóp ze srebrem, który ma ograniczać potliwość stóp oraz Sensual Hand Cream – nawilżający krem do rąk dla suchej i szorstkiej skóry. Krem do stóp jest w moim odczuciu fajnym pomysłem do pudełka na lato, z chęcią go wypróbuję. Z tego co zauważyłam jest bardzo lekki, to dobrze, bo chyba nikt nie lubi ciężkich kremów kiedy jest gorąco. Ma subtelny, neutralny zapach. Krem do rąk też zapowiada się całkiem dobrze, podobnie jak krem do stóp ma lekki zapach i szybko się wchłania. Na moje dłonie na pewno będzie wystarczająco nawilżający. / Silver Foot Cream pełny wymiar 30zł za 100ml, Sensual Hand Cream 25zł, 100ml /

DSCN8773

Z całego pudełka najbardziej przypadła mi do gustu woda toaletowa L’Occitane Wanilia & Narcyz. Raz, że uwielbiam miniatury zapachów a dwa – ten jest z wanilią, więc wiedziałam że przypadnie mi do gustu! Bardzo mi się spodobał, a mała buteleczka będzie w sam raz do torebki albo na wyjazd. / 230zł, 75ml /

DSCN8772

Znalazło się także coś do włosów: Beauty Balsam od Schwarzkopf Professional. Z początku pomyślałam, że to maska lub odżywka ale okazało się, że to produkt do nakładania na osuszone włosy, który ma chronić je podczas suszenia i przy okazji nawilżać. Raczej nie używam tego typu kosmetyków, moje włosy łatwo obciążyć dlatego po spłukaniu odżywki używam jedynie mgiełek albo czegoś do zabezpieczania końcówek. Ciekawa jestem czy ten balsam się spisze. / 62 zł, 150 ml /

DSCN8771

Produktem pełnowymiarowym jest antyperspirant w sztyfcie Rexona Max Protection. Tutaj mam akurat mieszane uczucia, bo nie jestem przekonana do tego typu kosmetyków do zupełnie podstawowej higieny (jak dezodorant, pasta do zębów, mydło) w takich pudełkach, ale z drugiej strony mój dezodorant właśnie mi się kończył więc Rexona trafiła mi się idealnie w czasie ;). Wypróbowałam już oczywiście i po pierwszych testach wypadł bardzo pozytywnie. Ma lekki zapach (a ja nie znoszę dezodorantów, które mocno pachną) i bardzo dobrze chroni. Co do mnie ważne – nie podrażnił mojej skóry, która ma do tego skłonność. Jedynie opakowanie jest dość dziwne i na razie nie umiem wyczuć ile powinnam go wykręcić, żeby wysunęła się odpowiednia ilość. / 25zł /

DSCN8774

Płynów micelarnych mam ostatnio aż za dużo, więc Dermedic H2O nie wywołał u mnie fali radości.. no ale prędzej czy później się przyda. Przeznaczony jest do skóry odwodnionej i suchej. Mam nadzieję, że będzie ładnie nawilżał i nie podrażni mojej skóry. / 14 zł, 200ml /

DSCN8775

Produktem prezentem jest balsam do ust Balmi. Ten kosmetyk akurat bardzo mnie ucieszył, bo popularny Balmi chodził za mną od dawna! Balsam zamknięty jest w śmiesznym opakowaniu-kostce z matowej gumy, sam balsam ma dziwny stożkowaty kształt. Przyznam jednak, że używa się go wyjątkowo wygodnie, dużo lepiej niż klasyczną pomadkę ochronną. Dobrze nawilża i przyjemnie pachnie. Mi trafiła się wersja truskawkowa, podoba mi się ale wolałabym spróbować kokosowej ; ).

DSCN8778

Jak już wspomniałam na początku, zawartość pudełka przypadła mi do gustu. Jedynie wolałabym żeby pojawiła się jakaś kolorówka, bo tak mam wrażenie, że mamy tu samą pielęgnację. Gdybym mogła to zamieniłabym krem do rąk albo ten balsam do włosów na jakiś kosmetyk kolorowy ; ). Bardzo mnie cieszy miniatura wody toaletowej, bo zapach trafił w mój gust oraz Balmi, który chciałam od dawna wypróbować. Pierwsze wrażenie co do Shiny pozytywne.

Shiny obchodzi teraz drugie urodziny (wow, nie wiedziałam że jest już tak długo) i z tej okazji przygotował specjalne pudełko ShinyBox 2nd Anniversary. Jubileuszową edycję można zakupić TUTAJ, a na hasło KOSME-TIKI20 dostaniecie 20% zniżki na to pudełko : ).

2anniversary

sobota, 24 maja 2014

Kosmetyki Wellness & Beauty | mini recenzje

Marki własne Rossmanna pojawiały się na moim blogu wiele razy, ale nie pisałam jeszcze o kosmetykach Wellness & Beauty. Podobnie jak Alterra czy Isana, Wellness & Beauty także nie kosztują dużo. Ceny są przystępne a dostępność dobra (każdy Rossmann). Jednak czy warto skusić… to już zależy na co konkretnie : ).

DSCN8609

DSCN8610

Najbardziej do gustu przypadł mi peeling do ciała i dłoni na bazie soli morskiej (oliwki, algi i minerały morskie). Moim zdaniem to świetny kosmetyk, jeden z najlepszych peelingów jakie stosowałam! Nie zawiera parafiny, za to opiera się na oleju ze słodkich migdałów i oleju słonecznikowym. Bardzo gęsty, dobrze ściera, pozostawia na skórze cienką warstwę olejku (więc balsam nie jest konieczny). Po prostu świetny produkt, przypomina nieco domowe peelingi ale pachnie od nich zdecydowanie inaczej – bardzo świeżo. Poza tym ma fajny słoik : ). Nie wiem czy jest ciągle w sprzedaży, bo mam go już trochę, ale jeśli tak to polecam!

DSCN8611

DSCN8612

Z dodatków do kąpieli (których marka ma sporo w ofercie) wypróbowałam perełki i olejek do kąpieli wanilia i sezam. Chociaż pochodzą z jednej linii zapachowej to pachną bardzo różnie. Perełki pachną słodko i przyjemnie ale z wanilią nie mają wiele wspólnego, za to olejek pachnie świetnie, mocno waniliowo! Uwielbiam wszystko co waniliowe, więc ten zapach idealnie trafił w mój gust.

Chociaż perełki były fajne, szybko się rozpuszczały i ładnie pachniały to jednak dochodzę do wniosku, że nie są warte swojej ceny. To przez ich słabą wydajność, bardzo szybko mi się skończyły, więc wolałabym kupić już zwykły płyn do kąpieli, który będzie bardziej wydajny. Za to olejek waniliowy jest świetny i polecam go Wam jeśli tak jak ja uwielbiacie waniliowe kosmetyki : ). Ma bardzo dobry skład, to głównie mieszanka oleju z nasion krokosza barwierskiego, oleju słonecznikowego i oleju sezamowego. Po wyjściu z wanny olejkowy film zostanie na skórze i będzie miał działanie pielęgnacyjne. Muszę zobaczyć czy dostanę większe opakowanie tego olejku, bo moje ma tylko 150ml a jest świetny.

DSCN8613

Marka ma w ofercie także żele pod prysznic. U mnie na zdjęciu widzicie dwie miniaturki, które najczęściej zabierałam ze sobą na basen. Wersja wanilia i makadamia pachnie dość ładnie, oczywiście słodko i waniliowo ale to nie jest ten typ wanilii, który najbardziej lubię. Ma jakąś delikatną nutę zapachową, która mi nie odpowiada więc na wersję pełnowymiarową się nie skuszę.

Bardziej polubiłam się znów z wersją wanilia i olej sezamowy. Taką wanilię lubię zdecydowanie bardziej! Co do działania tych żeli nie mogę powiedzieć zbyt wiele, bo miały małe pojemności, ale nie zauważyłam żeby odbiegały od normy w którąś stronę. Po prostu zwykłe żele pod prysznic o ładnych zapachach.

DSCN8614

Moją ulubioną formą opakowania w kremach do rąk jest zdecydowanie to z pompką! Można sobie postawić i w dowolnej chwili nałożyć warstwę kremu, ten typ opakowania najbardziej mobilizuje mnie do częstego kremowania dłoni :D. Z Wellness & Beauty mam tę lekką emulsję w wersji z mleczkiem migdałowym i ekstraktem z bambusu. Zapach jest całkiem przyjemny, choć nie zachwycający. Balsam jest bardzo lekki, momentalnie się wchłania i nie pozostawia wyczuwalnego filmu na skórze. Lubię go, w ciągu dnia jak najbardziej się sprawdza, ale myślę że dla wymagających dłoni się nie sprawdzi. Nawilżenie jest lekkie i nie sądzę, żeby poradził sobie z mocno przesuszoną skórą. Jeśli jednak wasza skóra dłoni nie jest problematyczna to może Wam przypaść do gustu.

DSCN8616

Kiedyś miałam też kilka saszetek do kąpieli i żel pod prysznic (chyba wersja z kakao, pamiętam że lubiłam ten zapach), byłam zadowolona choć nie jest to nic ponadprzeciętnego.

Lubicie kosmetyki tej marki, kupujecie je? Co mogłybyście polecić a co ewentualnie odradzić?

piątek, 23 maja 2014

Golden Rose Color Expert 10

Kolejny wiosenny Color Expert od Golden Rose. Mimo, że odcień tego lakieru zupełnie nie współgra z tonacją mojej skóry to i tak go uwielbiam! Ma wyjątkowo ciekawy, złamany odcień i jest świetny jakościowo. Nigdy nie miałam lakieru w podobnym kolorze!

Color Expert 10 w buteleczce wydawał mi się beżem nieco przełamanym liliowym kolorem. Na paznokciach z beżu zostało niewiele, dominuje liliowo-różowy mocno zgaszony, rozbielony kolor ale ma jednak w sobie coś trochę cielistego, beżowego. Zdecydowanie nietypowy odcień, ciężki do określenia. Chociaż, tak jak wspomniałam, nie bardzo pasuje do mojego odcienia skóry, trochę się z nim gryzie, to bardzo mi się podoba. Jest jasny, pastelowy więc pasuje do wszystkiego (idealnie pasuje mi do butów :)) ale jest w moim odczuciu ciekawszy niż większość pasteli. I na koniec najlepsze: rozprowadza się znakomicie i jest doskonałym jednowarstowcem. To niespotykane w tak jasnych odcieniach!

DSCN8743

DSCN8737

DSCN8747

DSCN8746

DSCN8748

DSCN8750

czwartek, 22 maja 2014

Pisces Blue Makeup

Makijażowy eksperyment z rewelacyjnym sypańcem Pisces Blue z TKB Trading w roli głównej. Cień ma turkusowy, morski kolor i niezwykle mocno iskrzy a do tego mieni się na złoto, cudo! Przy okazji wypróbowałam nowy, różowy tusz Essence,  połączenie fioletowej pomadki z błękitnym, opalizującym pyłkiem … no i niebieskie brwi :D. Jednym słowem mix wszystkiego ; ).

p1

Do makijażu oka, jako bazy użyłam turkusowego Color Tattoo Maybelline (Torquoise Forever). Lubię używać ich solo, ale w roli bazy pod cienie sypkie sprawdzają się równie świetnie, zwłaszcza czarny Color Tattoo. Na całą górną powiekę użyłam wspomnianego, mineralnego cienia Pisces Blue z TKB Trading.

p7b

p5

Koniecznie musiałam też wypróbować różowy tusz Essence. Kupiłam go niedawno na promocji –40% w Naturze. Obawiałam się trochę, że będzie dawał mizerny kolor, ale znalezione swatche w sieci przekonały mnie ostatecznie do zakupu i nie pożałowałam. Moim zdaniem kolor na rzęsach jest naprawdę mocny! Już mam na niego pewien pomysł : ).

p0

Usta pomalowałam pomadką MAC Violetta, zdecydowanie jedna z moich ulubionych! Dodatkowo kontur podrysowałam trochę zwykłą czarną kredką do oczu żeby pogłębić kolor pomadki a w sam środek wklepałam trochę opalizującego pyłku, też z TKB – Aqua Sparks.

p2

p77

Ciekawa jestem co powiecie o tym makijażu : ). Mi kojarzy się trochę syrenio. Oczywiście gdyby ktoś nie był pewien to uprzedzam, że to nie jest makijaż wyjściowy, a zmalowany dla zabawy – nadający się raczej do zdjęcia niż do sklepu po bułki ; ).

Użyte kosmetyki:

  • TWARZ: Rimmel BB cream Matte (Light), Kobo Modeling Illuminator (102), Paese puder ryżowy, róż Lily Lolo Candy Girl, rozświetlacz Sleek Sun Goddess Face & Body Highlighter
  • BRWI: cienie Sleek, kredka Rimmel Scandaleyes (Bright Blue), kredka My Secret Satin Touch Kohl (Nude)
  • OCZY: Maybelline Color Tattoo (Torquoise Forever), TKB Trading Pisces Blue, kredka Maybelline Mastr Drama Chromatics (Torquoise Vibe), eyeliner Golden Rose Cat’s Eyes, eyeliner Essence Crystal Eyeliner (Gold Rush), tusz L’Oreal False Lash Wings + Essence Colour Flash (Contains Carmine), cienie Sleek (Curacao, Vintage Romance, Oh So Special)
  • USTA: MAC Violetta + kredka Naomi + TKB Aqua Sparks

wtorek, 20 maja 2014

Nietypowe zapachy wosków sojowych Busy Bee Candles

Dziś dla odmiany niekosmetycznie, bo o sojowych woskach zapachowych. Było już o świeczkach, kadzidełkach i olejkach, było o popularnych woskach Yankee Candle. Busy Bee Candles nie są chyba aż tak popularne jak YC, ale na ich plus przemawia fakt, że są zdrowsze podczas wdychania od wosków opartych na parafinie, a ponadto mają bardzo nietypowe zapachy. Zawsze wyszukuję dziwnych zapachów czy to w kosmetykach, perfumach, świeczkach, olejkach czy właśnie woskach (pamiętam moją wodę z Demeter o zapachu ziemi, niech mi zrobią taki wosk :D). Busy Bee Candles mimo to potrafiło mnie zadziwić, wosk o zapachu smażonego bekonu?! Jest taki w ofercie, ale nawet mi wydał się zbyt dziwaczny jak na wosk, aczkolwiek odbieram to na plus, że marka ma w sprzedaży aż takie przypadki.

DSCN7679

DSCN7677

Woski na pierwszy rzut oka wyglądają trochę jak babeczki, cukierki czy może zabawki? Mi trafiły się te w formie tarty, w kubeczku i w postaci małych kostek. Są miększe od wosków YC, łatwiej je pokroić czy pokruszyć. Są też bardziej tłuste.

Wypróbowałam w sumie dziesięć wosków, z Yankee Candle też coś koło dziesięciu. Gdybym miała je porównać to nie potrafiłabym wskazać, które są lepsze bo i jedne i drugie mają swoje plusy i minusy. Yankee Candle wydają mi się intensywniejsze i wydajniejsze, ale z kolei Busy Bee Candles pachną bardziej naturalnie i nie wyczuwam w nich absolutnie żadnej “świeczkowej” parafinowej nuty. Cenowo też wypadają podobnie. Sprzedaż wosków Busy Bee Candles prowadzi aromatella.pl, mają duży wybór a większość zapachów to bardzo apetyczne lub nietypowe propozycje : ). Poniżej ułożyłam woski od ulubionego do tego najsłabszego, każdy jest podlinkowany żebyście mogli łatwo go odnaleźć w sklepie, bo stron do przeglądania mają sporo.

* * *

BUTTERED POPCORN – zapach maślanego popcornu, który w 100 % trafił w mój gust! Jest świetny, bardzo apetyczny, ale pamiętajcie, że ja jestem wielkim fanem popcornu i kukurydzy więc przypuszczam, że nie jestem tu ani trochę obiektywna ;). Najmocniej przypomina mi taki maślany popcorn do mikrofalówki, ale nie jest to aż tak “jadalny” zapach jak prawdziwego popcornu. Oczywiście zaliczyłabym go do grupy tych jadalnych zapachów, ale jest nieco ugrzeczniony, bardziej taki perfumowy, neutralny i na pewno słodszy niż zapach prawdziwego popcornu. To w ogóle zdecydowanie słodki, kremowy zapach, przywodzi mi też na myśl zapach budyniu waniliowego w proszku. Jest dość mocno intensywny. 10/10

DSCN7667

 FRESH COFFEE – to mój drugi ulubiony zapach! Od razu mówię, że prawdziwej, świeżo zaparzonej kawy nie przypomina więc co poniektórych mógłby rozczarować. Fresh Coffee to taka bardzo słodka kawa, czy może raczej cappuccino. Przypomina mi kawowe ciasteczka albo nadzienie kawowe (np. takie w ciastkach czy czekoladkach), zapach zdecydowanie słodki i apetyczny. Jeśli lubicie wszystko co kawowe (tak jak ja) to pewnie spodobałby się Wam. Intensywny. 9/10 

DSCN7670

HONEY & HEATHER – czyli według opisu zapach wrzosu i miodu.  Szczerze mówiąc nie bardzo pamiętam jak pachną wrzosy, wąchałam je strasznie dawno temu, ale nie ma to raczej większego znaczenia – zapach jest świetny. Wyjątkowo niejednoznaczny, raz wyczuwam w nim zapach świeżego prania, czy płynu do płukania tkanin z mocną nutą kwiatową, a z drugiej strony czuję miodowy, kadzidlany zapach. Nietypowe ale świetne połączenie, do którego mogłabym ciągle wracać. Bardzo intensywny! 9/10

DSCN7665

FRESH CUT GRASS – kolejny zapach, który nie pachnie do końca tak jak powinien ale mimo to jest bardzo ładny. Fresh Cut Grass na pewno nie pachnie świeżo ściętą trawą, ale jest bardzo organiczny i naturalny. Dla mnie to zapach roślin, łodyg, wodno-roślinny, świeży zapach. Ma delikatną nutę, która przywodzi mi na myśl świeże pranie, ale wspomniane łodygi dominują. Myślę, że to fajny wosk na wiosnę. Intensywność średnia w stronę mocnej. 8/10

DSCN7669

PERFECT STORM – z pewnością nie pachnie jak powietrze przed burzą, ale to znów udany zapach. Na pewno nie spodziewałam się tak kwiatowego zapachu, bo dla mnie Perfect Storm to głównie lilie, białe kwiaty. Podobnie jak Fresh Cut Grass zaliczyłabym go do grupy zapachowej wodno-roślinnej, bo mocno wyczuwam w nim coś wilgotnego i deszczowego (choć niekoniecznie burzowego;p). Ta kombinacja kojarzy mi się trochę z zapachem kwiaciarni. Intensywny. 8/10

DSCN7671

BLUEBERRY CHEESECAKE – miał być serniczek jagodowy, a są jagody ale już niekoniecznie z sernikiem. Zapach jest bardzo przyjemny, apetyczny, kojarzy mi się bardziej z jagodowymi cukierkami niż świeżymi owocami (jest słodki, nie ma w nim nic kwaśnego). Szkoda, że nie czuć mocniej tytułowym sernikiem, ale bardzo podoba mi się forma tych kosteczek, bo wystarczy wrzucić jedną do kominka, nie trzeba łamać wosku. Średnio intensywny. 7/10

DSCN7672

PEACH COBBLER – brzoskwinie pieczone pod pierzynką z chrupkiego ciasta. Brzmi bardzo apetycznie, ale sam zapach średnio przypadł mi do gustu. To nie są takie apetyczne, słodkie brzoskwinie jak sobie wyobrażałam ani to nie jest zapach ciasta z piekarnika. Domyślam się, że nie jest łatwo odtworzyć takie zapachy, może dlatego wyszło średnio. Dla mnie ten wosk składa się nuty nieco syntetycznych brzoskwiń i zapachu ciastek, który po zgaszeniu wosku zdecydowanie dominował. Średniaczek, a do tego raczej słaba intensywność zapachu. 5/10

DSCN7666

FRESH BREAD – w przypadku tego wosku również lekki zawód. Miał pachnieć świeżo upieczonym chlebem, a pachnie pieczonym czymś, ale na pewno nie chlebem. Trochę kojarzy mi się z zapachem takiego włączonego piekarnika, w którym nic jeszcze nie ma, ale że przeszedł różnymi ciastami to wydziela niezidentyfikowane pieczone nuty ; ). Bardziej ciastkowy niż chlebowy, choć nie słodki. Do tego bardzo słaby, szybko się do niego przyzwyczaiłam i przestałam go wyczuwać. Mimo, że jest raczej gorszy niż lepszy to nie męczył mnie, może być jako takie tło, bo to taki przytulny, ciepły zapach. 4/10

DSCN7668

COCONUT ROSE – przed odpaleniem tego wosku przygotowałam się na ekstazę. Uwielbiam zapach róż i uwielbiam wszystko co kokosowe dlatego spodziewałam się duetu doskonałego. Niestety nie wyczuwam w tym wosku ani róży ani kokosa, nic a nic! Jest po prostu niezidentyfikowany, zupełnie niekonkretny, taki trochę kwiatowy, trochę słodki.. Szczerze mówiąc gdyby ktoś dał mi go do powąchania to pomyślałabym, że to różne resztki wosków wsadzone do kominka i zapalone. Nie jest jakiś nieładny, ale z różą i kokosem nie ma po prostu nic wspólnego. Raczej słaby. 3/10

DSCN7664

MARSHMALLOW DELIGHT – ten zapach to dla mnie totalne rozczarowanie. Ja wiem, że pianki marshmallow nie mają specjalnie określonego zapachu, ale miałam kilka kosmetyków, które miały pachnieć cukrem, piankami, czy watą cukrową (a to ten sam gatunek zapachów) i były sporo ładniejsze. Ten wosk jest bardzo słaby, ledwo go wyczuwam. Pachnie lekko słodko, ale wcale nie cukrowo czy piankowo. No nie wiem, mi się nie podoba. 1/10

DSCN7673

DSCN7661

 

Jak widać większość wosków przypadła mi do gustu, choć nie wszystkie okazały się tak samo dobre. Z chęcią wypróbowałbym jeszcze złocisty karmel, zimowy las, wanilię z miodem, szampan & róże i czekoladowe brownie. W aromatelli mają teraz zniżkę na te woski, przy zakupie 5 wosków jest 20% rabatu.

Miałyście kiedyś woski Busy Bee?