niedziela, 29 czerwca 2014

Golden Rose Vision Lipstick: 116, 105, 113

Golden Rose nie tak dawno wprowadziło nową serię pomadek Vision Lipstick. Ja wypróbowałam trzy odcienie i choć nie pobiły moich ulubionych Velvet Matte, to zrobiły na mnie bardzo pozytywne wrażenie i chyba do niczego przyczepić się nie mogę.

Pomadki są przede wszystkim mocno napigmentowane, mają przyjemną kremową formułę i są trwałe. Do tego wybór kolorów jest całkiem przyzwoity a niska cena tylko zachęca do zakupu :D.

09

Pomadki mają proste czarne opakowania, nic specjalnego ale też tandetą nie wieje a to chyba najważniejsze jeśli mowa o niskiej półce cenowej. Pomadki są kremowe, dobrze się rozprowadzają i nie wysuszają ust. Dają satynowe, bardzo delikatnie połyskujące wykończenie. U mnie wytrzymują spokojnie kilka godzin, nie mogę narzekać na trwałość. Dodatkowym plusem jest lekki, nieco waniliowy zapach.

Najbardziej przekonuje mnie dobra pigmentacja (tak naprawdę wystarczy jedno pociągnięcie) i ładne kolory w ofercie. Tańsze marki mają często brzydkie odcienie, ale w serii Vision są same ładne, w większości zgaszone, stonowane, przełamane kolory. Znajdą się też róże, czerwienie, coś bardziej cielistego, a nawet nieco fioletowy odcień! Z tego co pamiętam wszystkie odcienie mają bezdrobinkowe wykończenie, żadnych brzydkich pereł na szczęście nie ma.

DSCN9989 

Mam odcienie 116, 105 i 113. Właściwie każdy z nich bardzo lubię, choć to zupełnie różne kolory. Najczęściej chyba nosiłam czerwień, bo lubię nosić mocne kolory pomadek, ale za najciekawszy uważam zgaszony róż nr 105.

092

05a

043

007

  • 116 to ciepły, nieco koralowy róż. Dosyć żywy odcień, ale nie “barbiowy” czy fuksjowy. Dobry jeśli lubicie róże, ale nie czujecie się dobrze w chłodnych odcieniach.
  • 105 to chłodny, mocno zgaszony róż. Kolor nieco podobny do mojego naturalnego odcienia ust, ale troszkę ciemniejszy i bardziej różowy. Bardzo ładny stonowany kolor.
  • 113 czyli klasyczna czerwień. Piękny odcień, będzie pasował brunetkom : ).

05

08

Do pomadek łatwo dobrać w GR konturówki – z serii Dream Lips Lipliner są fajne jakościowo. Nie za miękkie ani za twarde. Szkoda jedynie, że nie są automatyczne.

Do różowej 116 pasuje 508, choć jest trochę intensywniejsza ale na ustach zgrywają się ładnie. Do zgaszonej 105 mam podobną, ale lekko ciemniejszą 510. Na ustach też nie widać zbytnio różnicy w odcieniach co zresztą możecie zobaczyć na moich zdjęciach. Do czerwonej 113 idealnie pasuje 516.

07s

Naprawdę nie znajduję większych wad w tych pomadkach. Uważam, że są idealne jeśli chcecie wypróbować jakiś odcień a nie macie przekonania czy będziecie go często nosić np. czerwień. Kosztują 9,90zł. Konturówki są po 6,30zł.

piątek, 27 czerwca 2014

Boyfriend jeans & crop top

Dziś dla odmiany od kosmetycznych tematów, moja prosta, letnia stylizacja :). To taki luźny, minimalnie sportowy zestaw, który na pewno będę często zakładać na ciepłe (ale nie totalnie upalne) dni. Ostatnio kupiłam kilka nowych rzeczy, w tym moje pierwsze boyfriendy. Zawsze nosiłam bardzo wąskie spodnie, więc te są dla mnie dużą odmianą. Długo nie mogłam znaleźć odpowiedniego kroju, bo zależało mi na spodniach z wysokich stanem, a w sieciówkach jak na złość same boyfriendo-biodrówki. W końcu znalazłam te i choć z początku nie byłam przekonana do dużych dziur na nogawkach to po przymierzeniu bardzo mi się spodobały i okazały się mega wygodne! Nie przepadam szczególnie za dżinsami, ale te noszą się jak nie dżinsy, są bardzo miękkie.

Spodnie trochę skracają optycznie moją sylwetkę, ale trudno.. za bardzo mi się podobają ;). Dzisiejszy zestaw jest bardzo prosty, tylko dżinsy i crop top z półprzezroczystymi wstawkami. Musiałam jeszcze dodać jakiś kolor – róż, który uwielbiam. Różowe są neonowe tenisówki (bardzo tanie i jednocześnie ulubione), pomadka i różowy lakier o matowym wykończeniu. Mam nadzieję, że taka niekosmetyczna odmiana Wam się spodoba. Jutro z powrotem wracamy do kosmetyków :D. Wstydzę się okropnie, bo totalnie nie umiem pozować i przed obiektywem przeobrażam się w kołek ; ).

DSCN0045

DSCN0034

DSCN0067

DSCN0068

Na paznokciach różowy Golden Rose Matte 28. Uwielbiam tę serię! Mat z prawdziwego zdarzenia!

DSCN0066

DSCN0065

DSCN0063

DSCN0062

DSCN0055

DSCN0070

DSCN0083

Spodnie BERSHKA | top H&M | tenisówki AUCHAN :D

środa, 25 czerwca 2014

beGLOSSY essence ULTIME + wyniki konkursu

Glossy od czasu do czasu ma w ofercie specjalne, limitowane pudełka. Można je zakupić dodatkowo, poza comiesięcznym pudełkiem. Zwykle są to edycje na prezent, dedykowane na jakieś specjalne okazje lub związane z jedną marką. Tutaj idea jest nieco inna i często zamiast miniatur pojawiają się pełnowymiarowe kosmetyki. Podobnie jest z pudełkiem z dzisiejszego posta – beGlossy Essence Ultime. W tej edycji znajdują się tylko kosmetyki marki Schwarzkopf Essence Ultime z serii Omega Repair.

DSCN9849

DSCN9850

Wewnątrz znalazły się:

  • Essence Ultime Szampon do włosów Omega Repair
  • Essence Ultime Odżywka do włosów Omega Repair
  • Essence Ultime Balsam upiększający Omega Repair

Moim zdaniem to pudełko opłaca się kupić jeśli mieliście w planach wypróbowanie kosmetyków z tej serii. Koszt każdego z nich to 22,99zł, wszystkie są pełnowymiarowe, więc łatwo przeliczyć że w Glossy wychodzą dużo taniej.

Ta edycja na pewno nie jest dla każdego, bo nie wszyscy muszą lubić tę markę. Może się za to sprawdzić na prezent dla osoby, która używa drogeryjnych kosmetyków do włosów. Wyjdzie taniej niż w sklepie, seria całkiem porządnie się prezentuje, a samo pudełko zawsze jest ładnie zapakowane, więc od razu pomyślałam o prezentowej funkcji ; ).

DSCN9851

DSCN9853

Przeglądając dołączoną do pudełka ulotkę serii Ultime naszła mnie myśl, że fajną sprawą byłoby gdyby Glossy umożliwił wybranie konkretnej linii produktów. Omega Repair to tylko jedna z nich, a w Ultime jest jeszcze Diamond Color, Crystal Shine, Biotin Volume i Mineral Strenght. Wybranie najlepszej serii do typu włosów byłoby świetnym rozwiązaniem : ).

Pudełko można zamówić TUTAJ w cenie 49zł (koszty dostawy kurierem są już wliczone w cenę). Jeśli chcielibyście się skusić na to pudełko albo po prostu czerwcowe Glossy to koniecznie pamiętajcie o moim kodzie na pierwsze pudełko GLOSSYJC1. Z kodem możecie je mieć je za 34zł (kod daje 15zł zniżki) co już jest w moim odczuciu naprawdę niewysoką ceną jak za ten zestaw i to z kosztami przesyłki : ).

DSCN9854

Na koniec rozwiązanie konkursu, w którym do wygrania było pudełko beGlossy Nadmorski Szyk! A oto zwycięska odpowiedź:

Przechwytywdsdsanie

Gratuluję i proszę o przesłanie adresu do wysyłki na kosmetykowyblog@gmail.com : ) !

Bell Glam Wear 438

Dziś zachwytów niestety nie będzie.. choć tytułowy lakier Bell zły nie jest, ale jednak końcowy efekt trochę mnie rozczarował. Pewnie każdy ma jakieś typy odcieni w lakierach, które lubi wyjątkowo bez względu na modę czy jakieś chwilowe upodobania. Ja oprócz zgnilaków wybitnie lubię róże i fiolety opalizujące na niebiesko. Mimo, że teraz mamy ogromny wybór przeróżnych kolorów to o takie lakiery akurat dość ciężko, bo są trochę.. w przestarzałym stylu? Dawno temu miałam taki lakier z Inglota, zużyłam go wtedy do dna! To był chyba numer 938.. ale przechodząc do rzeczy, kiedyś kupiłam Bell Glam Wear 438, bo w buteleczce wyglądał jak mocny róż mieniący się na niebiesko – ideał, którego szukam!

Niestety na paznokciach cały niebieski shimmer gdzieś ginie i pozostaje tylko róż. Na dodatek wydaje się cieplejszy niż w buteleczce, wygląda bardziej malinowo, a czasem nawet na taką różową-czerwień. Lubię lakier Bell, ten także sprawował się dobrze. Ma idealną formułę i dobre krycie. Na minus jedynie kiepski satynowy połysk, daleko mu do mokrego połysku. Taki z niego przeciętniaczek, a spodziewałam się nie wiadomo czego ; ).

DSCN9787

Nowy-882

DSCN9795

DSCN9790

Tutaj widać jak mieni się na niebiesko! Szkoda, że na paznokciach efekt nie jest taki mocny ; ).

DSCN9799

DSCN9800

Wyniki konkursu beGlossy powinny pojawić się na blogu jeszcze dziś późnym wieczorem : ).

wtorek, 24 czerwca 2014

ShinyBox 2nd Anniversary (czerwiec 2014)

Czerwcowy Shiny to specjalna, jubileuszowa edycja ‘2nd Anniversary’ - z okazji drugich urodzin ShinyBoxa.  Jak na urodzinowe pudełko przystało zawartość w tym miesiącu jest naprawdę niezła. Właściwie, po rzuceniu okiem jeszcze raz na wszystkie kosmetyki z tego pudełeczka, dochodzę do wniosku, że tym razem podoba mi się każdy produkt!

DSCN9857

DSCN9856

W pudełku znalazło się pięć kosmetyków, z czego cztery pełnowymiarowe. Pojawił się także dodatkowy produkt i spray ochronny rozlosowany wśród klientów Klubu VIP.

DSCN9858

DSCN9859

Maseczka kolagenowa Etre Belle – mam kilka kosmetyków tej marki i nie zrobiły na mnie wielkiego wrażenia, ale maseczki wypróbowywać lubię, więc i tą z chęcią spróbuję. Zawiera kolagen i wosk pszczeli. Bardzo ładnie pachnie : ). Opakowanie to miniatura 15 ml (pełny wymiar 50ml to koszt 131zł).

DSCN9865

Peeling solny z masłem shea Organique / kokosowy – kosmetyk, który ucieszył mnie najbardziej z całego pudełka. Uwielbiam Organique, bardzo lubię testować peelingi, a ten na dodatek jest kokosowy :D. Bardzo apetycznie pachnie! W 100% trafiony produkt. To pełnowymiarowe opakowanie, kosztuje 40zł.

DSCN9864

Gąbeczka Make-Up Blender SYIS – kolejny fajny produkt w tym pudełeczku. Gąbeczkę w typie beauty blendera chciałam wypróbować od dawna, ale ciągle jakoś nie było okazji. Jestem bardzo ciekawa jak się spisze i czy będzie trwała. Cena to 50zł.

DSCN9866

Antyperspirant Invisible Dry Dove – zwykle marudzę, kiedy widzę w pudełku produkty bardziej higieniczne niż kosmetyczne, ale tym razem siedzę cicho, bo bardzo lubię antyperspiranty Dove. Odpowiada mi ich działania i ten neutralny, kremowy zapach. Nie zachwycam się, bo nie ma czym, ale jestem zadowolona bo to dla mnie sprawdzony produkt, który na pewno zużyję. Dezodorant jest pełnowymiarowy i kosztuje około 15zł.

DSCN9860

Serum do włosów termo-ochrona Marion – znalazło się też coś do włosów. Marka mimo, że tania zbiera chyba bardzo dobre opinie. Lubię takie produkty do włosów jak olejki, mgiełki, nabłyszczacze, maseczki czy właśnie serum, więc chętnie je wypróbuję. Serum także w opakowaniu pełnowymiarowym, kosztuje około 10zł.

DSCN9863

Produktem gratisowym jest spray ochronny odstraszający owady Mosquiterum. Znów coś totalnie praktycznego i znów o dziwo jestem zadowolona, bo wiem że taki spray może bardzo mi się przydać na wyjeździe. Na plus przyjemny zapach. Takie spraye często dziwnie pachną, ale ten to taka mieszanka geranium i cytryny, dla mnie miły.

DSCN9862

Dodatkowym kosmetykiem jest odżywcza pomadka ochronna z peelingiem Sylveco i trochę próbek różnych kosmetyków tej marki. Bardzo mnie ucieszył fakt, że jest to akurat Sylveco, bo ma świetnie opinie w internecie a ja jeszcze nic z tej marki nie próbowałam. Pomadka ma świetny, migdałowy zapach. W drugim wariancie pudełka zamiast pomadki pojawiły się płatki kolagenowe marki Beauty Face.

DSCN9867

Podsumowując uważam, że czerwcowe pudełko jest naprawdę udane, wszystkie kosmetyki zostały fajnie dobrane. ShinyBox jest do zamówienia na http://shinybox.pl/ w cenie 49zł. Jeśli korzystacie z facebooka to teraz na fp Shiny trwa ciekawy foto konkurs, w którym można wygrać tablety, smartfony i oczywiście pudełka ShinyBox : ).

poniedziałek, 23 czerwca 2014

Nowości | kosmetyki, które ostatnio wypróbowałam

Dziś będzie trochę o kosmetykach, które ostatnio wypróbowałam, ale też trochę o kilku nowych nabytkach. Niektóre produkty sprawdzają się póki co świetnie, inne zupełnie mi nie podeszły. Trochę z pielęgnacji, a trochę z kolorówki – jednym słowem ogólnie o różnych produktach : ).

DSCN9837

DSCN9838

Ostatnio ponownie skusiłam się na uniwersalny krem kojąco-osłaniający Himalaya. Używałam go rok temu i sprawdzał się na mojej skórze świetnie. Mam wrażenie, że teraz moja skóra nie polubiła go już tak jak kiedyś.. a szkoda. Mimo wszystko dam mu jeszcze szansę, bo kiedyś byłam nim naprawdę oczarowana. Krem zawsze kupowałam w Super-Pharmie, jest bardzo tani, ostatnio zapłaciłam za niego około 5zł.

DSCN9840

Nowością są u mnie dwa luksusowe kremy Shinear. Podesłał mi je sklep La Perla Store. Wybrałam Live It Up przeciwtrądzikowy i Laserist Depigmentation na przebarwienia. Kremy są drogie, ale widziałam na kilku blogach bardzo pozytywne opinie na ich temat. Obydwa mają lekką, szybko wchłaniającą się formułę. Live It Up ma trochę dziwny kolor i nieładnie pachnie, ale ponoć poprawa może być duża. Za to Laserist Depigmentation pachnie już dużo lepiej, cytrynowo.

Obok kremów miodowy nektar do mycia ciała Lirene, który okazał się rewelacyjny! Już dawno nie miałam tak dobrego kosmetyku pod prysznic! Konsystencja nie przypomina klasycznego żelu, jest dużo gęstsza i bardziej kremowa. Dzięki temu jest bardziej wydajny i tworzy gęstą, kremową piankę. Uwielbiam też zapach tego nektaru, pachnie słodko, trochę wanilią i miodem oraz pomarańczami. Świetny kosmetyk, który polecam gorąco : ).

DSCN9841

Ostatnio skończył mi się szampon, a że akurat wstąpiłam do drogerii Jasmin (w Krakowie na Długiej) to skusiłam się na nowość z Natura Siberica – szampon rokitnikowy (maksymalna objętość). Podobno zbiera świetne opinie i faktycznie zwiększa objętość włosów. Jednak na moich włosach nie dał niesamowitych efektów. Ostatnio faktycznie włosy są bardziej puszyste, ale myślę że to raczej zasługa szczotki z włosiem dzika niż tego szamponu, bo czasem użyję innego dla odmiany i efekt jest podobny. Mimo, że maksymalnej objętości moim włosom nie daje to i tak polubiłam go. Ma dobry skład, nie podrażnia mojej skóry głowy, dobrze oczyszcza włosy ale ich nie plącze - jednym słowem sprawdza się do częstego stosowania. Poza tym ma absolutnie fantastyczny zapach mieszanki egzotycznych owoców! Wart spróbowania choćby dla zapachu, poważnie!

Wykończyłam ulubioną mgiełkę Gliss Kur i teraz przerzuciłam się na Aussie. Nie wygładza tak mocno jak Gliss Kur, sprawdza się raczej do częstszego psikania w ciągu dnia. Bardzo lubię zapach kosmetyków Aussie, to taka guma balonowa, dlatego z chęcią po nią sięgam. Czasem rozpylam ją na włosy i związuję je w koczek jeśli chcę, żeby trochę się pokręciły.

z3

Odkąd zrobiło się cieplej dość regularnie używam samoopalaczy. Przez to mój podkład zrobił się szybko zbyt jasny i potrzebowałam czegoś ciemniejszego, a przy okazji lekkiego. Od kilku dni używam Maybelline Affinitone Mineral w odcieniu Nude. Bardzo lubię klasyczny Affinitone w tubce, często kupuję go na lato, więc myślałam że może i ta wersja się tak dobrze sprawdzi. Niestety już widzę, że dłuższej znajomości z tego nie będzie. Podkład jest na mojej cerze bardzo nietrwały, błyskawicznie się ściera a skóra szybko zaczyna się świecić. Nie przepadam też za jego konsystencją.

Z kolei świetnym zakupem okazał się Insta-Dri z Sally Hansen – popularny wysuszacz lakieru. Niezadowolona do końca byłam z Essie Good to Go i kiedy tylko go wykończyłam zamówiłam sobie dużo tańszy Insta-Dri. Moim zdaniem lepszy! Utwardza lakier bardzo szybko, niezastąpiony do wolno schnących lakierów, albo po prostu we wszystkich chwilach kiedy nie mamy czasu na czekanie aż lakier wyschnie. Nie raz uratował moje paznokcie, kiedy malowałam je tuż przed pójściem spać ; ). Warto go wypróbować, jeśli nie znacie!

A dla kontrastu totalny niewypał zakupowy – żelowy eyeliner Maybelline w kolorze fioletowym (Ultra Violet). Uwielbiam wersję czarną, jest naprawdę świetny, jeden z moich ulubionych eyelinerów. Kremowa, wręcz maślana konsystencja, mocna czerń i świetna trwałość (a do tego genialny pędzelek w zestawie). Nie tak dawno kupiłam ten nieszczęsny fiolet, bo skoro ten sam produkt w kolorze czarnym jest taki dobry to pomyślałam, że ten też będzie.. a to dwa zupełnie różne, skrajnie różne eyelinery. Fioletowy jest twardy, źle się rozprowadza, brzydko wygląda na oku. Bardzo kiepski.

DSCN9845

Ostatnio zajrzałam na chwilę do Natury i o dziwo znalazłam jeszcze resztki wyprzedawanych pigmentów Essence. Mam sporo kolorów i strasznie je lubię, więc dokupiłam jeszcze dwa które się im ostały (jak zwykle po jakieś 3-4zł sztuka). Wzięłam śliczny turkus Little Mermaid i brokatowy brąz Box of chocolate. Świetne!

Jakiś czas temu w Rossmannie kupiłam ciekawy eyeliner w niespotykanym odcieniu – pastelowej mięty. To Lovely Pastel Green, całkiem dobrze napigmentowany produkt. Lubię eyelinery w dziwnych kolorach, więc ten od razu wpadł mi w oko i nie pożałowałam, wygląda bardzo fajnie do kolorowych makijaży.

DSCN9846

Na koniec swatche pigmentów, miętowego eyelinera i tego kiepskiego z Maybelline.

DSCN9847