środa, 30 lipca 2014

Tutorial: Letni makijaż z pomarańczowymi ustami

W tym sezonie modne są pomarańczowe usta, ale raczej niewiele z nas zdecyduje się na tak odważny i mało popularny odcień. Nie ma w tym oczywiście nic złego, bo najlepiej wybierać takie kolory, w których po prostu czujemy się dobrze, a nie te które są modne. Z drugiej strony jednak fajnie wypróbować coś nowego, może akurat okaże się, że dotąd pomijany kolor będzie nam pasował :).

Mocny pomarańcz na ustach nie jest dla każdego, ale już w lekko roztartej, połyskującej wersji będzie pasował do różnych typów urody a przy tym nie będzie wcale mocno zwracał uwagi.  Pomarańcz świetnie podkreśla też opaleniznę, więc na lato jest idealny. Do pomarańczowych ust pasują już tylko wytuszowane rzęsy, ale ja pomyślałam o makijażu z dodatkowym akcentem koloru – zieloną kreską. Nie raz piszecie w komentarzach, że makijaże są trochę za trudne dlatego dzisiejszy makijaż jest naprawdę łatwy :).

m33

Zależało mi żeby makijaż był lekki, dobry na lato. W mocnym słońcu źle wygląda mocno zmatowiona cera, dlatego wybrałam delikatny podkład o lekkim połysku, a matujący puder nałożyłam tylko na strefę T. Dla jeszcze bardziej naturalnego efektu użyłam płynnego różu zamiast prasowanego. Zrezygnowałam też z mocno podkreślonych, nieco graficznych brwi które tak lubię, na rzecz tylko lekko podmalowanych brązową kredką.

Aby usta nie były zbyt wyrysowane najpierw nałożyłam beżową pomadkę na zewnętrzny brzeg ust. Następnie pomarańczową pomadką pomalowałam je od środka i roztarłam kierując się na zewnątrz. Na sam koniec nałożyłam jeszcze przezroczysty błyszczyk. Dzięki takiej metodzie aplikacji wyglądając dużo lżej niż gdyby były pomalowane klasycznym sposobem.

m8

Makijaż oczu jest łatwy do wykonania, bo opiera się tylko na kolorowej kresce. Oprócz zielonego eyelinera (albo cienia którym go zastąpimy) potrzebujemy jeszcze beżowych i brązowych cieni oraz tuszu do rzęs.

m1

m2

m3

m4

m11

m7

Do wykonania tego makijażu użyłam podkładu Maybelline Affinitone Mineral w odcieniu Nude. Nie jestem z niego do końca zadowolona, ale do lekkich, szybkich makijaży może być. Użyłam też kamuflażu Catrice w kolorze Rosy Beige i pudru bambusowego Paese. Na policzki nałożyłam płynny róż Rimmel Stay Blushed w kolorze Touch of Berry, na koniec wykańczając je rozświetlającymi kulkami Dax. Brwi lekko podmalowałam kredką Dr Irena Eris Provoke dla brunetek. Na makijaż oczu składa się: paletka 28 neutralnych cieni z ebaya, eyeliner Astor Perfect Stay w kolorze Beverly Hills i tusz Dr Irena Eris Provoke Amazing Lashes Mascara. Na ustach mam pomadkę Kobo Orange Kiss z serii Fashion Colour.

DSCN1087


Przy okazji muszę się Wam pochwalić moją nagrodą i zdobyciem drugiego miejsca w konkursie “Zostań kobietą Provoke”! W piątek wraz z Maliniarką z Bajzlu Kosmetycznego uczestniczyłyśmy w warsztatach z Magdą Stępień – wizażystką marki Dr Irena Eris Provoke. Było świetnie!  Mogłyśmy obejrzeć dokładnie całą linię Provoke (w Rossmannie nie miałam jeszcze okazji). Nie spodziewałam się, że w ofercie są tak fajne, bardzo mocno napigmentowane pomadki – te z serii matowej. Dowiedziałyśmy się wielu ciekawych rzeczy odnośnie makijażu, miałyśmy też okazję pooglądać wiele kosmetyków profesjonalnych marek na nieszczęście dla mnie. Teraz moja chciejlista znacznie się wydłużyła ; ). Bardzo się też cieszę, że miałam okazję poznać Maliniarkę, którą serdecznie pozdrawiam!

DSCN1090

wtorek, 29 lipca 2014

Summer Story by ShinyBox – lipiec 2014

Po wakacyjnym Glossy pora przyjrzeć się Shiny, które także przygotowało letnią edycję pudełka – Summer Story. Czy faktycznie zawartość okazała się odpowiednia na lato? Moim zdaniem tak, choć mam pewne “ale”. Zanim przejdziemy do zawartości zerknijcie na samo pudełko. Myślę, że tutaj akurat ekipa Shiny się postarała, grafika jest całkiem przyjemna dla oka.

DSCN1030

DSCN1032

A w środku pięć produktów, każdy pełnowymiarowy. Brzmi super, ale czy faktycznie jest tak bogato.. moim zdaniem nie do końca.

  • BingoSpa chłodzący żel po opalaniu z aloesem – żel o intensywnie niebieskim kolorze i mocnym mentolowym zapachu. Zapowiadał się całkiem nieźle, więc dziś rano postanowiłam go wypróbować tym bardziej, że w Krakowie dziś gorąco. Powiem Wam, że takiej mocy to się nie spodziewałam! Dosłownie podręczna zamrażarka. Z początku przyjemny chłód, ale po kilku minutach miałam wrażenie, że przeistoczyłam się w kostkę lodu. Zastanawiałam się nawet czy nie iść go po prostu zmyć, bo było mi tak okropnie zimno, że zrobiło się to nie do wytrzymania. Po jakimś czasie oczywiście minęło, ale teraz będę bała się go użyć ponownie :D. Za to na plaży byłby idealny! /24zł/
  • Etre Belle longlasting eyeshadow pen – cień w kredce to coś co lubię na lato. Trafił mi się bardzo ładny, uniwersalny, połyskujący beż. Kredka jest miękka i dobrze się rozprowadza. Fajny kosmetyk, którego jestem bardzo ciekawa. /59zł/
  • Dermo Pharma płatki kompres 4D – oczyszczające płatki do twarzy w formie zabawnych plasterków pomarańczy! Śmieszny gadżet, który z przyjemnością wypróbuję. Nie podskoczyłam jednak z radości, bo to tani, łatwo dostępny produkt. /6zł/
  • Glazel lakier winylowy do paznokci – lakiery do paznokci zawsze chętnie widzę w boxach, więc jest w sumie w porządku. Trafił mi się ładny, liliowy fiolet. /25zł/
  • Yasumi ampułka pielęgnacyjna – maleństwo od Yasumi. Może wykorzystam pod maskę algową.. hmm.. /13zł/

DSCN1034

DSCN1033

Zamiast płatków Dermo Pharma w innych wariantach pudełka mogła się trafić pomadka ochronna Venita albo Floslek. Klientki Klubu VIP dostały dodatkowo organiczne masło shea Anfani.

Mimo, że właściwie każdy z kosmetyków w mniejszym lub większym stopniu trafił w mój gust to czuję jednak pewien niedosyt. Może to przez fakt, że płatki i ampułka to takie kosmetyki na raz, a pozostałe produkty mają po prostu niewielkie wymiary i stąd takie wrażenie, że jest tego jakoś mało. Poprzednie pudełko bardziej mi się podobało. Na plus dopasowanie zawartości do aktualnej pory roku – zarówno balsam, cień w kredce, lakier w letnim kolorze i zabawne płatki pomarańcze kojarzą się po prostu wakacyjnie.

Jeśli chcielibyście zamówić to pudełko to możecie zrobić to tutaj. Pojedyncze pudełko kosztuje 59zł, a subskrybując na dłużej 49zł, ale na hasło KOSME-TIKI10 kupicie je 10% taniej.

poniedziałek, 28 lipca 2014

My Secret Hot Colors - Green

Uwielbiam zielone lakiery, ale najbardziej podobają mi się te o ciepłym odcieniu – od intensywnych aż po zupełnie zgniłe. Green z Hot Colors od razu spodobał mi się najbardziej z całej mini kolekcji i po wypróbowaniu go na paznokciach moje zdanie się nie zmieniło, jest świetny! To ciepła, żywa, kremowa zieleń. Nie jest to najbardziej oryginalny odcień na świecie, teraz bez problemu można wyszukać odpowiednik. Kiedyś dałabym się za taką zieleń pokroić, bo jeśli już udało mi się znaleźć zielony lakier zawsze był szmaragdowy, a takich ciepłych zieleni nie było po prostu wcale. Jak to dobrze, że sytuacja się zmieniła i każda marka ma w ofercie przynajmniej jedną zieleń:D.

Jeśli Green wpadł Wam w oko to jak najbardziej polecam, bo lakier jest całkiem dobry pod względem jakości. Nie smuży, dość szybko schnie, kryje przy dwóch warstwach i co najważniejsze – nie przebarwia płytki paznokci.

DSCN8932

DSCN8927

DSCN8930

DSCN8938

czwartek, 24 lipca 2014

Złoty Meander

Kolejny zaległy mani.. Zupełnie o nim zapomniałam, ale choć nie najświeższy to myślę, że wart jest pokazania. Wzór wykonany jest oczywiście stemplami, nie odbiły się wszędzie jak trzeba (ciągle szukam dobrego stempla) jednak patrząc na całość byłam zadowolona z efektu. 

Użyłam stempli MoYou, płytka grecka. Uwielbiam ją, ma świetne wzory! Zresztą wszystkie płytki MoYou wyglądają genialnie i gdybym mogła to wykupiłabym wszystkie ; ). Niestety nie pamiętam jakich lakierów użyłam, było to po prostu zbyt dawno. Jedynie kojarzę czarny lakier do stemplowania – kremowy Black Saint Colour Alike.

DSCN8453

DSCN8456

DSCN8457

środa, 23 lipca 2014

Błyszczyki My Secret Hot Colors

Od jakiegoś czasu rzadko używam błyszczyków. Zawsze wolałam pomadki, ale ostatnio polubiłam je chyba jeszcze bardziej. Mam jednak jeden ‘błyszczący’ wyjątek – mocno napigmentowane lakiery do ust. Błyszczyki, o których dziś mowa po części takie są, dlatego myślę że warto im się przyjrzeć jeśli tak jak ja lubicie mocny połysk, kremowe wykończenie i kryjący kolor.

Błyszczyki Hot Colors weszły do oferty My Secret już jakiś czas temu. Szczerze mówiąc liczyłam, że będą podobne do tych z serii Dress up your lips (one były właśnie takie a’ la lakiery). Mamy pięć dostępnych kolorów Hot Colors z czego trzy to mocno kryjące lakiery, a dwa to transparentne błyszczydła.

DSCN0906

DSCN0904

Te “lakierowe” kolory wprost uwielbiam i zawsze zachwycam się efektem. Z kolei dwa transparentne lubię, ale nie widzę w nich nic ponad przeciętnego, zwyczajne choć niezłe błyszczyki.

Choć błyszczyki mają całkiem przyjemny zapach to bardzo żałuję, że nie pachną wanilią jak te z wspomnianej serii Dress up your lips. Z kolei Hot Colors mają dużo wygodniejszy aplikator – pędzelek zamiast sztywnej gąbeczki.

DSCN0907

201 – to bardzo kryjący, kremowy beż o neutralnym odcieniu. Uwielbiam do makijaży w odcieniach nude : ).

q11

202 – to odcień ciemniejszej zgaszonej brzoskwini. Kryjący i zupełnie kremowy. Dosyć uniweralny, ciepły odcień.

q22

203 – to jeden z półprzezroczystych kolorów. Nałożony cienką warstwą wydaje się zupełnie przezroczysty, a w troszkę większej ilości jest lekko brzoskwiniowy. Ma delikatne, złote drobinki.

q33

204 – transparentna, żywa czerwień. Ten błyszczyk będzie pasował chyba każdemu. Daje lekko czerwony, żelkowy efekt, bardziej podbija naturalny kolor ust niż pozostawia na nich kolor.

q44

205 – mój ulubiony mocny róż z lekkimi fioletowymi tonami. Piękny, soczysty, uwielbiam takie kolory. Mocno kryjący i całkowicie kremowy.

q55

Błyszczyki mają przyjemną konsystencję, nie wysuszają ust a nawet lekko je nawilżają. Trzymają się oczywiście krótko, jak to wszystkie błyszczyki mają w zwyczaju.

DSCN0905

Bardzo polecam te trzy kryjące kolory : ). Dwa transparentne można sobie darować, chyba że akurat by Wam wpadły w oko – jakościowo są dobre, tylko mnie taki efekt na ustach nie zachwyca. Kosztują 11,99zł a kupić je można oczywiście tylko w Naturach. Moim ulubieńcem został różowy 205, jeśli lubicie takie kolory to koniecznie musicie mu się przyjrzeć!

wtorek, 22 lipca 2014

Wakacyjna kosmetyczka: KOLORÓWKA

Był post o pielęgnacji, więc przyszła pora na kolorówkę :). Tak naprawdę na letnie wyjazdy wiele z nas nie zabiera żadnych kosmetyków kolorowych, bo po prostu można to sobie odpuścić i dać skórze odpocząć. Poza tym upały raczej każdego zniechęcają do malowania, skóra szybko się błyszczy a nas tylko denerwuje dodatkowa warstwa makijażu. Chociaż uwielbiam makijaż to na wyjeździe często go odpuszczałam, ale nie byłabym sobą gdybym choć czasem nie skusiła się na kolor na ustach bądź powiekach :).

13a

Na początek podstawa makijażu. Moim ulubionym podkładem ostatnio został Essence Soft Touch Mousse. Kiedyś bardzo lubiłam podkład w musie Maybelline, a wersja Essence okazała się równie dobra.  Jak już wspomniałam, podczas upałów nie lubię uczucia warstwy makijażu na skórze, więc szukałam czegoś super lekkiego. Lekki mus okazał się trafiony, bo prawie nie czuć go na skórze i daje od razu matowe wykończenie dzięki czemu nie muszę już sięgać po puder i ograniczam się tylko do jednego kosmetyku. Nie jest to podkład bez wad (szybko się ściera i nie daje tak ładnego, gładkiego wykończenia jak podkłady płynne), ale do szybkiego makijażu na co dzień jest w sam raz. Teraz używam koloru Matt Beige, który po wakacjach będzie na bank za ciemny, więc pewnie wtedy zdecyduję się na jaśniejszy odcień.

Korektor i coś do brwi również bardzo się przydają. Świetnie sprawdza się u mnie popularny w internecie kamuflaż Catrice. Świetnie kryje, nie podkreśla załamań skóry.. to po prostu bardzo dobry, tani korektor. Teraz pasuje mi odcień Rosy Beige. Na wyjazd wzięłam także kredkę do brwi Provoke dr Irena Eris – jest ok, ale mojej ulubionej Essence nie pobije.

DSCN0175

Kosmetyk, który wszystkim kojarzy się z latem to oczywiście bronzer. Do typowego konturowania najlepszy będzie matowy, ale na policzkach dobrze może wyglądać też błyszczący, jeśli oczywiście taki efekt w ogóle Was przekonuje. W tej roli całkiem lubię Paese Słońce Egiptu (Sunrise). Ma sypką formułę i mocno migocze, ale nie przypomina brokatu. Z początku nie byłam do niego przekonana, ale polubiłam go właśnie teraz, na lekko opalonej skórze.

Na wyjazdach dobrze się sprawdzają kosmetyki dwa w jednym, dlatego jestem zdania że cieniowany róż Essence to pod tym względem ideał – w jednym opakowaniu przynajmniej trzy widocznie różne odcienie. Mój jest ze starej limitowanki, ale bardzo podobny produkt jest w stałej ofercie.

DSCN0177

DSCN0178

Na urlopie na pewno nie chciałoby mi się bawić z cieniami w kamieniu. Fajnym, szybkim i przede wszystkim kolorowym rozwiązaniem są dla mnie cienie w kredce albo po prostu kolorowe kredki. Tutaj moje ostatnio ulubione letnie kolory: turkusowa My Secret, cień w kredce Sumita w kolorze opalizującego beżu oraz intensywna zieleń od Astor. Na wyjazd wystarczy tylko jedna, a dużo miejsca w kosmetyczce nie zabierze. W letnich makijażach lubię podkreślać linię wodną dlatego na zdjęciu znalazł się także kohl w paście – chyba najlepszy produkt tego typu jaki miałam. Pobił ulubione żelowe kredki!

DSCN0179

DSCN0181

Poza kredkami dobrym pomysłem na szybki, letni makijaż mogą być opalizujące eyelinery i cienie w kremie. Najszybszym sposobem będzie oczywiście użycie samego tuszu do rzęs i tyle nam zwykle w takim letnim makijażu wystarczy. Ja ostatnio wypróbowywałam porządnie ten z Revitalash, o którym już na blogu pisałam. Po dłuższym czasie muszę stwierdzić, że miłości jednak z tego nie będzie. Nie jest zły, ale nie do końca mi odpowiada.

DSCN0182

Color Tattoo to zdecydowanie moje ulubione cienie w kremie i ostatnio najczęściej używane cienie w ogóle. Na zdjęciu przepiękny odcień Seashore Frosts. Szkoda, że jest niedostępny w Polsce. Ja kupiłam go przez internet, pochodzi z jakiejś kolekcji limitowanej (trochę się bałam, że może być podeschnięty, ale okazał się w porządku). Mieni się od złota, przez błękit, a nawet miedź. Niesamowity kameleon!

Do letnich makijaży uwielbiam kosmetyki mieniące się na złotawy odcień – świetnie podkreślają opaleniznę. Taki będzie złoty eyeliner Golden Rose, mocno napigmentowany, metaliczny, świetny!

DSCN0183

DSCN0185

Moje letnie błyszczykowe typy to intensywnie różowy lakier do ust Catrice Made to Stay w kolorze Mission Pinkpossible oraz błyszczyki z Inglota z serii Sleeks Cream. Lakier Catrice ma naprawdę wściekły kolor, wtapia się w usta jak tint, ale przez długi czas pozostawia także mokry połysk. Z Inglota uwielbiam fiolet 109, który do opalonej cery potrafi wyglądać egzotycznie i śliczny różowy koral 105. Na zdjęciu zaplątał się także Manhattan Soft Mat 95M – mój ostatni matowy ulubieniec w neutralnym, beżowym kolorze.

DSCN0186

DSCN0187

Moje typy pomadkowe to odcienie koralu, jasnego różu i oczywiście ulubiony fiolet przełamany różem (do opalonej skóry takie kolory wyglądają bosko!). Jasna, koralowa pomadka to Estee Lauder Starlet Rose, już dawno kupiona. Taki jasne koralowe odcienie ładnie podkreślają opaleniznę. Ważne tylko żeby nie były zbyt jasne, bo za duży kontrast mógłby wyglądać tanio. Jasnoróżowa pomadka to Maybelline Color Whisper Petal Rebel – bardzo ją lubię. Fioletowy róż jest z matowej serii Inglota – to numerek 420. Zdecydowanie jedna z mojej ścisłej pomadkowej czołówki!

DSCN0191

DSCN0192

DSCN0193

Wpadło Wam może coś w oko z tych kosmetyków : )?

poniedziałek, 21 lipca 2014

Deserowa fantazja

Ten mani od razu skojarzył mi się z czekoladkami z bombonierki. Zwykle mają złote zawijasy na opakowaniu i nazwy w stylu “fantazja” albo “finezja”, a przy okazji są średnio dobre ;). Mój wzorek zrobiłam naprawdę dawno temu, ale zupełnie o nim zapomniałam i dopiero teraz odgrzebałam z czeluści aparatu. Chociaż niekoniecznie pasuje do aktualnej pogody to i tak jestem z niego bardzo zadowolona, nosiło mi się go wyjątkowo dobrze : ).

Bazą jest tutaj lakier, który szczerze polecam – Paese 317. Jednowarstwowiec o idealnej formule. Złote fale namalowane są złotą farbą akrylową, a dwa paznokcie dodatkowo pociągnęłam top coatem ze złotymi płatkami od Wibo.

DSCN7836

DSCN7855

DSCN7839

DSCN7833

niedziela, 20 lipca 2014

Tutorial: Makijaż dla bardzo ciemnych oczu

Pojawiła się prośba o makijaż dla oczu bardzo ciemnych. Nie takich jak moje, ale o wiele ciemniejszych, które czasem nawet mogą wydawać się czarne. Rzadko widuję tak ciemne tęczówki, przez co chyba podobają mi się jeszcze bardziej : ). Moim zdaniem pasuje do nich absolutnie każdy kolor w makijażu, ale dodatkowo pogłębią ich ciemną barwę kolory bardzo jasne, na zasadzie kontrastu. Mimo, że moje oczy wcale nie są tak ciemne, to już w początkach mojej zabawy z makijażem zauważyłam, że jasne cienie sprawiają, że oczy wydają się dużo ciemniejsze.

Dzisiejszy makijaż to propozycja wykorzystująca odcień biały i granatowy – ten drugi także ładnie podbija ciemne tęczówki. Cały makijaż jest dość cukierkowy i z pewnością nie należy do makijaży naturalnych czy delikatnych. Mimo, że użyłam pastelowych kolorów to przez obrysowanie oka i wyraziste sztuczne rzęsy dał nawet nieco przerysowany efekt, który trzeba po prostu lubić.

jasny6

jasny2

Do wykonania tego makijażu użyłam białego, różowego i granatowego cienia, każdy o matowym wykończeniu. Przydał się także zgaszony róż do podkreślenia załamania powieki. Dla mocnego efektu konieczne będą sztuczne rzęsy, ale jeśli wolicie bardziej naturalny efekt to spokojnie można się bez nich obejść – wytuszowane rzęsy i tak będą widoczne na tle jasnej powieki. Usta pomalowałam pomadką w kolorze ciepłego, lekkiego różu – moim ulubionym Eliksirem Wibo : ).

jasny1

  1. Dla podbicia bieli na całą ruchomą powiekę nałożyłam białą bazę. Można użyć zwykłej białej kredki do oczu, cienia w kremie albo białego eyelinera.
  2. Następnie nałożyłam biały, matowy cień.
  3. Na zewnętrzny kącik oka naniosłam trochę pastelowego różu, po czym mocno go roztarłam.
  4. Miejsce nad załamaniem górnej powieki wycieniowałam zgaszonym różem. Dolną powiekę podkreśliłam granatową, żelową kredką.
  5. Całe oko obrysowałam granatowym cieniem, wyciągając go w szpic przy wewnętrznym kąciku a także rysując kreskę przy kąciku zewnętrznym. Dolną powiekę podkreśliłam dość mocno rozcierając jednocześnie miękkim pędzelkiem.
  6. Na koniec wytuszowałam rzęsy i dokleiłam paski sztucznych rzęs.

jasny7

Tym razem zapomniałam zapisać użyte kosmetyki, ale pamiętam, że biały cień to pojedynczy Miyo, pastelowy róż jest z trójki My Secret, a granat to na pewno Sleek (chyba Bad Girl). Sztuczne rzęsy to oczywiście Ardell Demi Wispies, a na ustach wspomniany eliksir Wibo.