Ze wszystkich rodzajów cieni najbardziej lubię duochromy. Oczywiście kocham też maty jak i te mocno błyszczące, ale to te o wykończeniu duochromowym uważam za najbardziej niezwykłe. Są to cienie wielowymiarowe, mieniące się na dwa lub więcej odcieni. Nie są to zwykłe cienie z dodatkiem drobinek w różnych kolorach – duochromy zmieniają kolor w zależności pod jakim kątem patrzymy na rozprowadzony cień. Najczęściej nazywane są właśnie duochromami albo po prostu kameleonami, chociaż nie wiem czy mają jakąś swoją profesjonalną nazwę :).
Dla mnie to cienie od ‘efektów specjalnych’. Zwykle robią za cały makijaż i dlatego tak je lubię! Wystarczy tylko je nałożyć i rozetrzeć, a sprawiają wrażenie jakby na oku znalazło się kilka różnych cieni. Niektóre bardzo się mienią, są wręcz jak biżuteria dla oczu, dlatego świetnie wyglądają w bardziej wieczorowych makijażach i genialnie komponują się z bardziej zwyczajnymi cieniami. Dochromowe wykończenie uwielbiam też w lakierach do paznokci!
Dla mnie duochromy mają tylko jeden minus – nie jest ich zbyt wiele i ciężko je kupić w zwykłych drogeriach. Czasem zdarzy się, że jakaś drogeryjna marka ma w swojej ofercie jeden taki odcień i to wszystko.. więcej ciekawych duochromów można znaleźć raczej przeglądając oferty sklepów internetowych z mineralną kolorówką. Dziś zapraszam na przegląd moich kameleonowych błyskotek, wpis wyszedł bardzo długi ale mam nadzieję, że okaże się przydatny : ).
Mój zdecydowany, duochromowy numer jeden to pigment MAC Blue Brown. Moim zdaniem powinien mieć raczej w nazwie “green”, bo w moim odczuciu bliżej mu do zieleni niż błękitu. Blue Brown to ciepły, rudawy brąz mocno opalizujący na zielonkawy odcień, prawie jak odwłok muchy! Efekt można różnicować, w małej ilości jest bardziej brązowy, a czym jest go więcej – ciemniejszy i bardziej zielony. Może robić za cały makijaż, bo na powiece zostaje zieleń a rozciera się do brązu co daje efekt użycia kilku kolorów. Idealny dla brązowookich.
Nieco podobnym, polecanym zresztą bardzo często jako odpowiednik Blue Brown z MACa, jest prasowany Catrice C’mon Chameleon! Cień faktycznie jest świetny i daje piękne efekty na oczach, ale moim zdaniem nie można jednak nazwać go odpowiednikiem Blue Brown (wystarczy spojrzeć na zdjęcie powyżej). C’mon Chameleon jest po prostu inny, dużo bardziej zgaszony, ma w sobie więcej szarości, mniej ciepłych tonów. Opiera się na podobnej zasadzie, bo baza jest brązowa a połysk zielonkawy. Może przypaść do gustu jeśli MAC wydaje się zbyt błyszczący. Przy okazji jest niedrogi i ma świetną konsystencję, warto go sobie chociaż obejrzeć : ).
Moim najnowszym duochromowym zakupem jest cień w kremie Maybelline Color Tattoo w kolorze Seashore Frosts. Już wstępnie Wam go pokazywałam w innym poście. Seashore Frosts to przedziwny odcień bazujący na szarawym błękicie mocno opalizującym na złoto, ale ma też w sobie lekki miedziano-różowy połysk. To mieszanka delikatnych odcieni, więc z daleka daje po prostu rozświetlający efekt. Jest świetny, idealno na lato! Uwielbiam go za kolor i oczywiście za jakość, jak wszystkie Color Tattoo. Niestety ciężki do kupienia – raz, że pochodzi z jakiejś starszej kolekcji, a dwa że nie był w ogóle dostępny w Polsce.
Niezwykły duochromowy sypki cień Chocolate Fudge Cake ma w swojej ofercie Lily Lolo. Tu znów baza jest brązowa, ale mieni się na fiolet z błękitnymi iskierkami. Ten kolor zawsze kojarzy mi się z wróżkowym pyłkiem. Jest po prostu stworzony do noszenia solo – w miejscu gdzie wypada najwięcej pigmentu mamy fiolet, a tam gdzie rozcieramy ładny, ciepły brąz. Świetnie wygląda na czarnej bazie.
To nie jedyny duochrom od Lily Lolo – Golden Lilac jest równie ładny! Bazą jest liliowy, chłodny fiolet, a dodatkiem wyraźny złoty połysk. Wygląda bardzo ciekawie i jest w moim odczuciu lepszy na co dzień niż Chocolate Fudge Cake, bo zdecydowanie delikatniejszy.
Jeśli jesteśmy już przy mineralnej kolorówce to chciałam pokazać jeszcze bardzo subtelny duochrom – Mauve Quartz z Coastal Scents. Sypaniec ma chłodny odcień różu, który lekko opalizuje w stronę fioletowo-niebieskich kolorów. To przykład bardzo subtelnego duochroma : ).
Z minerałów świetny jest też Kaleidoscope Faceted Pure Luxe, choć zupełnie niefotogeniczny, mam małą odsypkę tego odcienia. Mieni się na różowo i przebija trochę pod fiolet, ale pod odpowiednim kątem zmienia się w jasny, szaro-niebieski kolor. Bardzo nietypowy!
Bardzo popularnym cieniem jest Golden Rose od Kobo. Nic dziwnego, ten odcień jest świetny! Jeśli lubicie brzoskwiniowe kolory to musicie go mieć ;). Cień błyszczy na złoto-łososiowy odcień, ale jego bazą jest malinowy róż. Ja uwielbiam takie kolory i z Golden Rose jestem bardzo zadowolona! Cień jest dostępny w zwykłym opakowaniu i w formie wkładu do paletki. Ma nieco dziwną kremowo-woskową formułę, ale całkiem ją lubię. Dla porównania po prawej pigment MAC z zestawu Stacked I – nieco podobny róż mieniący się na złoto, ale nie tak duochromowy jak Golden Rose, chociaż też cudny.
Bardzo, bardzooo fajne duochromy ma Inglot. Między innymi znaleźć tam można naprawdę podobny odcień do wymienionego Blue Brown z MACa. Wyjątkowo ciekawy jest sypki pigment nr 71 sprzedawany jako ‘ozdoby do ciała’. Cień nie ma takiej mocno kryjącej bazy, ale jest świetny zwłaszcza na takich specyfikach jak Duraline. Kolor bazowy to ciepły rudawy brąz, a połysk jest zielony, choć widać w nim też trochę fioletu. Piękny! Do sprawdzenia jeśli tylko lubicie taki efekt!
Najwięcej duochromów w Inglocie jest wśród sypkich cieni AMC. Nr 35 to odcień trochę w stylu Golden Lilac z Lily Lolo, choć moim zdaniem jest jeszcze ładniejszy. Cień mocno iskrzy, to liliowy fiolet mieniący się na złoto. Uwielbiam : ).
Kolejne cudo z Inglota – AMC 86. Na ten cień miałam długo “fazę”. Trochę sobie o nim zapomniałam, ale muszę znów wrócić do eksperymentów z nim. Podobnie jak poprzednik, cień ma spore drobinki i bardzo mocno iskrzy. Bazą jest ciepły miedziany kolor, a połysk w chłodniejszym różowym kolorze. Strasznie mi się podoba ten różowo-miedziany miks! Bardzo lubiłam go łączyć z granatem.
I ostatni już – Inglot AMC 50. Ten z kolei jest w stylu Kobo Golden Rose, ale jest zdecydowanie bardziej iskrzący i bardziej miedziany. Niby są podobne, ale zestawione razem wyglądają jak dwie zupełnie różne historie. AMC 50 to złoto miedziany kolor podbity różem, bardzo ładny.
Mam nadzieję, że nie zrobiło Wam się niedobrze od tych moich zachwytów, ale to są moje ulubione cienie, zdecydowanie zasługujące na uwagę pośród mnóstwa powtarzalnych cieni przeróżnych marek : ). Na sam koniec prośba: jeśli znacie ładne duochromy to koniecznie mi polecajcie :D!
A można poprosić coś na oczku z tym Mauve Quartz z Coastal Scents.
OdpowiedzUsuńPostaram się coś przygotować :)
Usuńdziękuję
UsuńKobo seria fashion ma więcej duochromow wartych uwagi ;)
OdpowiedzUsuńMuszę koniecznie je obejrzeć :)
UsuńCudowne są te cienie, jestem w nich zakochana :D mam tylko jeden, ciemnozielony, który mieni się na złoto <3
OdpowiedzUsuńZdradź co to za cień :D
Usuńsame cudowności :) sama nie wiem który najpiękniejszy :)
OdpowiedzUsuńŁadnie :D mam zielonego kameleona z La Rosa, chyba bardziej zbliżony do MAC niż Catrice :D
OdpowiedzUsuńOoo nie znam, ledwie kojarzę markę:)
UsuńZobaczyłam seashore frosts i oniemiałam - przecudo! Gdzieś ty go dorwała?
OdpowiedzUsuńMoja kolekcja duochromów w dużej mierze pokrywa się z Twoją (też je kocham <3). Dochodzą jeszcze dwa cienie z MUA: 12 (coś w stylu Maca i Catrice) oraz 9 (fiolet z niebieskim połyskiem). W sumie nabrałam ochoty, żeby zesłoczować swoje zestawienie. :)
W drogerii internetowej, ale oczywiście już jest niedostępny.. może jeszcze gdzieś można go znaleźć ale z tego co zauważyłam jest dość szybko wykupywany.
UsuńPokaż swoją kolekcję, Słomko:D! Chcę zobaczyć ten fiolet z niebieskim połyskiem!
MACowy chromek jest bije inne na glowe, acz wszystkie sa przepiekne!
OdpowiedzUsuńOd niedawna jestem właścicielką Seashore frosts i tez podzielam Twój zachwyt. Dorwałam go za dosłownie $1,6 na wyprzedaży i jestem zachwycona, bo po Twoim wzmiance o nim już byłam skłonna zamówić go gdzieś przez internet :D
OdpowiedzUsuńNiezły fart:D! Przez internet i tak wychodzi tanio biorąc pod uwagę, że można go kupić za 10zł, a w polskich drogeriach Color Tattoo chyba kosztują w okolicach 20zł.
UsuńNo niestety, ale za nie warto nawet i 20 zapłacić ^^
Usuńpyłek inglota 85 mógłby Ci się spodobać :)
OdpowiedzUsuńrównież uwielbiam duochromy. mam odsypkę blue brown, kameleona catrice, golden rose kobo, forever pink l'oreal infallible oraz golden lilac i smoky brown lily lolo. kilka duochromów znajduje się też w paletkach sleeka, na pewno w respect i oh so special :)
Znam go, to ten cien o którym wspomniałam mając na myśli lepszy odpowiednik Blue Brown:).
UsuńSmoky Brown z Lily Lolo jest piękny i trochę żałuję, że to właśnie jego nie wzięłam (bo mam jeszcze inne Lily Lolo ale mniej fajne). Zapomniałam o duochromach z Oh So Special, też są piękne!
Uwielbiam duochromy (zielono-złote zwłaszcza!) i do duochromowych lakierów jeszcze holograficzne. :) Bajka. Pokażesz na oku ten color tatoo?
OdpowiedzUsuńKtóre to te zielono-złote??? Mów szybko:D
UsuńPostaram się niedługo pokazać:)
To też moje ulubione wykończenie(?) cieni <3 Uwielbiam te z Inglota ! Polecam również pigmenty z Kobo, te jasne odcienie się cudnie cudnie mienią *-*
OdpowiedzUsuńObejrzę je! Z pigmentów Kobo mam tylko mat, ale kojarzę coś, że te jasne ładnie opalizowały :D
UsuńO mamusiu,Kobo golden rose jest przepiękny! ;)
OdpowiedzUsuńTen z KOBO uwielbiam i też go mam, z tej samej serii mam jeszcze dwa. Jeden niebieski który opalizuje na mega błękit wręcz biel i fiolet albo róż, nie pamiętam, ale mega lubię te cienie :D
OdpowiedzUsuńpierwszy pigment z MAC!! <3
Kurczę chyba zajrzę dziś do Natury :D
UsuńJuż rozumiem Twój zachwyt
OdpowiedzUsuńCatrice C'mon Chameleon bliższy jest MAC Club, niż Blue Brown :) tak sądzę.
OdpowiedzUsuńFajnie na zdjęciach oddałaś właściwości wszystkich cieni i pigmentów!
Tak, zdecydowanie bardziej przypomina Club :).
UsuńMaybelline Seashore frost jeszcze wczoraj był dostępny na wizaż24 w dodatku we super cenie, dziś go już nie ma ;/ Śliczny jest !
OdpowiedzUsuńOoo :|. Szybko go strasznie wykupują! Ja też kiedyś upatrzyłam go sobie na jednej stronie i kolejnego dnia już go nie było.. w końcu udało mi się go wyszukać w mało popularnej drogerii.
UsuńInglot ma też pigment, który jest odpowiednikiem MAC Blue Brown. A jest jeszcze cień z MUA, który bardzo lubię :)
OdpowiedzUsuń@ bardzo fajne duo chromy - różowo - złoty i różowo - hmmm.. srebrny? Są w palecia Sleek Oh So Special :)
Cień a'la KOBO Golden Rose ma również Hean - z serii StayOn z mniejszą ilością złota - nieco bardziej pudrowy, oraz z serii Highcośtam - cudeńko - kiedyś go już u siebie pokazywałam.
Nie obrazisz się, jeżeli odpatrzę od Ciebie post i pokaże swoje?
a MUA i Catrice C'mon chameleon - też już u siebie pokazywałam :)
UsuńPrzypomniał mi się jeszcze cień z Catrice z serii Liquid Metal jeszcze :)
Wspomniałam o tym gdzieś w notce, zdaje się że to AMC 85 :).
UsuńZapomniałam o Oh So Special! Faktycznie są tam piękne duochromy. Tych z Hean nie znam, pewnie dlatego że rzadko widuję te kosmetyki w drogeriach. A o którym Liquid Metal Catrice mówisz? Ja mam taki właśnie łosoś - zastanawiałam się czy go pokazywać w notce, ale stwierdziłam że jednak trochę mało duochromowy:D. Może nie słusznie ;).
Pokazuj! Chcę obejrzeć te skarby z MUA :)
Tego z MUA pokazywałam już - w porównaniu z z catrice właśnie.
UsuńJak znajdę natchnienie na zdjęcia to wrzucę u siebie :)
Z tego co się orientuję to ten cień Catrice jest niedostępny, choruję na niego od pewnego czasu i moje poszukiwania na razie nic nie dały. Ani online, ani stacjonarnie... W drogeriach zawsze sprawdzam takie wyprzedaże misz-masz z cieniami, można kupić fajne cienie za grosze i ciągle są jakieś Catrice, ale ten numer chyba zniknął już dawno... Może wiesz, gdzie go mogę dorwać?
OdpowiedzUsuńPoza tym wszystkie są super, ale do mnie najbardziej pasowałby właśnie kameleon z Catrice lub podobna mu wersja z Maca.
O kurcze.. nie mów, że go wycofali! Myślałam, że cały czas jest dostępny! Chyba coś mi umknęło..
UsuńWycofany! Ogłaszali na FB!!!
UsuńA ja tak sobie myślę, czy nie mam jednego w zapasie... hmm...
Dzisiaj lecę po ten z kobo <3 cudny jest. Lily Lolo też świetne :)
OdpowiedzUsuńTen z Kobo i te z Inglota są cudowne :D <3
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńZakochałam się w Color Tattoo! Często kupuję te cienie przez internet, ale tego koloru nie widziałam, mam nadzieję, że uda mi się na niego trafić :)
OdpowiedzUsuńw pl tego koloru chyba nie ma :/
UsuńPodobno jeszcze wczoraj był na wizaż24, jeżeli dobrze zrozumiałam komentarz jednej z dziewczyn :)
Usuńja mam sypki duo pigment z Inglota, ktory ma kolor dokladnie jak ten z mac'a, wiec po co przeplacac ;) 85 bodajze [mam u siebie makijaz z tym pigmentem], mam tez tego Cameleona od Catrice, ladnie wyglada w opakowaniu, ale na oku nie widac tego duo, wychodzi jakis taki brudny braz, jak dla mnie nie warto ubolewac, ze niedostepny ;) pewnie jest wykupiony w niektorych drogeriach, a nie wycofany, bo u mnie w Naturze go widzialam :)
OdpowiedzUsuńDokładnie, wspominałam o nim, to właśnie 85:). Miałam okazję się nim malować i faktycznie wygląda jak Blue Brown. Kameleon z Catrice jest zdecydowanie bardziej szaro-bury, ale mimo wszystko do mnie trafia taki efekt :)
UsuńW tej chwili zapomniałam z jakiej marki ale jest jeszcze cień o nazwie Mefisto (?)- granatowy opalizujący na czerwień, widziałam u kilku blogerek recenzje i jestem zauroczona. Słyszałaś może o nim?
OdpowiedzUsuńTak:D! To Mephisto z Fyrrinae! Jest fantastyczny i w sumie od dawna przymierzam się do zakupu ;)
Usuńzakochałam się w tym lili lolo :)
OdpowiedzUsuńMam sypki cień z Inglota 85, jest piękny :)
OdpowiedzUsuńOdpowiednik Blue Brown:)
UsuńInglot 35 jest śliczny <3
OdpowiedzUsuńoj, nie dla mnie takie kolory. ewentualnie pokusiłabym się o Catrice :)
OdpowiedzUsuńMam kameleona z Catrice i fiolet z Inglota, ale muszę koniecznie zaopatrzyć się w Blue Brown. Drogie mają te pigmenty, ale tego jest tak dużo i wygląda tak ślicznie, że grzechem byłoby nie mieć.
OdpowiedzUsuńDrogie, ale są bardzoooo bardzoooo wydajne a w opakowaniu jest ogromna ilość pigmentu :)
Usuńpiękne ;) ja mam odpowiednik tego z MAC
OdpowiedzUsuńz Makeup Geek, ale jeszcze nie używałam ;)
Też uwielbiam takie wielowymiarowe cienie i pigmenty. Odpowiednio użyte "zrobią" nam cały makijaż. Z tego co widzę, pigment Blue Brown wygląda zupełnie jak #85 z Inglota :) W ogóle mam kilka kolorów które pokazałaś. Od siebie polecam jeszcze paletę Sleek Oh So Special - tam są dwa holo-cienie. Podobnie jak w paletce Respect jest jeden bardzo intensywny czerwono-pomarańczowy. Może Cię zainteresuje.
OdpowiedzUsuńDokładnie, Inglot 85 jest odpowiednikiem:).
UsuńZapomniałam zupełnie pokazać duochromów z Oh So Special, też mam tę paletkę i obydwa kameleonki bardzo lubię!
Z wymienionych przez ciebie cieni mam tylko Kobo Golden Rose. Uwielbiam go ;)
OdpowiedzUsuńKobo Golden Rose mam i darzę ogromnym uczuciem, Catrice lubię, ale po roztarciu ginie ten efekt, robi się taki niewymiarowy, trzeba go nałożyć więcej. Z powyższych szalenie zaciekawiły mnie Ingloty, reszta to trochę nie moja kolorystyka :)
OdpowiedzUsuńŚwietne są te Ingloty, bardzo iskrzące i zupełnie inne niż większość sypkich cieni :)
UsuńMac Blue Brown wygląda rewelacyjnie, jestem pewna, że NA PEWNO się skuszę!
OdpowiedzUsuńWarto, jest świetny :)
UsuńWszystkie roze i fiolety piekne :) chetnie bym je do siebie przytulila ;)
OdpowiedzUsuńMam Kameleona, ale rzadko używam. Pewnie jesienią się to zmieni. Szkoda tylko, że go wycofali :(
OdpowiedzUsuńJa jestem oczywiście do tyłu i nie miałam pojęcia o wycofaniu.. wiem, że Catrice jak i Essence wymienia sporą część asortymentu, ale myślałam że akurat kameleona zostawią. W końcu miał branie!
Usuńmam Kobo Golden Rose i bardzo lubię! czarna kreska do niego i idealny makijaż ;D
OdpowiedzUsuńKameleona uwielbiam wyciągać w ponure jesienne poranki jak mi się kombinować z kolorami nie chce ;) Inglota 86 cały jeden raz użyłam, niestety na niezbyt dobrej bazie, bo się nie przykleił za mocno i miałam go później na twarzy ;p
OdpowiedzUsuńMuszę się rozejrzeć za innymi duochromami, chociaż wolałabym, żeby jednak były prasowane, łatwiej mi nad nimi zapanować ;)
Lubią się osypywać, to prawda;). Bo te Inglotowe nie przypominają do końca zwykłych sypkich, mocno zmielonych cieni tylko składają się jakby z samych większych drobinek. I nie trzymają się pędzelka, najlepiej je wsmarować chyba palcem ;p
UsuńWsmarowywanie palcem zwykle u mnie się kończy tym, że dolna powieka jest również przystrojona ;) Za duży palec mam albo zbyt wielki rozmach ;)
UsuńZakochalam sie we wszystkich.sa cudowne!!! Ja mam pare duochromow w odsypkach, ale nie wiem skąd. No i mam jeden z make up forever <3
OdpowiedzUsuńTatuażyk i Inglot 35 wyglądają oszałamiająco, szkoda, że nie umiem zrobić sobie mejkapu, który ukazałby piękno tego typu cieni... :-(
OdpowiedzUsuńWłaśnie namówiłaś mnie na kupno Golden Lilac Lily Lolo, a komentarz Simply na Smoky Brown. Poradź laikowi mineralnemu - można je nakładać palcem czy lepiej idzie pędzlem? I dowolna baza czy jakaś specjalna do minerałów?
OdpowiedzUsuńMożna i palcem i pędzlem, a nawet pacynką bo dobrze wciera cień;). Ja użuywam na zwykłą bazę, ale najbardziej lubię na płyny typu Duraline. A już numerem jeden jest Pixie Epoxy z Fyrrinae - najlepsza baza pod cienie sypkie i mineralne:D
UsuńDziękuję za odpowiedź :-*
UsuńCzyli skusiłaś mnie dodatkowo na Fyrinnae, zamówienie już poszło ;-)
Golden Lilac okazał się niewegański (plus dla firmy za czytelne informacje), ale poszukam innych odcieni.
Hah no to ładnie:D. Sama mam chęć na zamówienie, już nawet zdarzyło mi się skompletować koszyk.. ale ostatecznie nie kliknęłam bo ciągle jakieś inne wydatki są, a jak zamawiać to już nie dwa, trzy kolory ;D
UsuńSpróbuj ten http://naturalnie-mineralnie.pl/dlaczego-mnie-nie-lubisz-czyli-o-kameleonie-z-kolorowki/, winter rose z kolorowki, mika, on ejst obłędny, a żadne zdjęcie tego nie pokazuje ;)
OdpowiedzUsuńWłaśnie sobie obejrzałam i faktycznie to śliczny odcień!!! Mówisz, że zdjęcia nie oddają uroku, ale mi strasznie spodobał się na twoich swatchach :D
UsuńTo nie moje :>
UsuńWinter rose i taupe rose, one są piękne!
Ups, wybacz :). Przejrzałam chyba całą kolorówkę.com i zauważyłam, że mają bardzo dużo takich opalizujących mik. Szkoda, że nie dodają zdjęć na skórze, ale przynajmniej z opisów co nieco da się wywnioskować.
UsuńZauważyłam podobieństwo niektórych cieni do pyłków glazel, uwielbiam takie cienie!
OdpowiedzUsuńMam kilka kameleonów, ale używam ich zdecydowanie zbyt rzadko:) muszę się poprawić:)
OdpowiedzUsuńPolecam jeszcze Gosh nr 14 grey brown. Świetny cień. Można nim zrobić cały makijaż. Nie wiem, czy jeszcze jest dostępny, bo kupiłam go dosyć dawno.
OdpowiedzUsuńZerknę na niego jak będę w jakiejś drogerii:). Nigdy nie zwracałam uwagi na cienie Gosh także zupełnie nie mam pojęcia co mają w ofercie. Dzięki!
UsuńŚwietne cienie duochrome napewno wypróbuje :) Obserwuje od dziś :)
OdpowiedzUsuńSa dostepne gdzies w necie ? Nie moge sie doszukac a bardzo interesuje mnie golden rose od kobo i blue brown maca
OdpowiedzUsuńGolden Rose od Kobo tylko stacjonarnie (Drogeria Natura), a Blue Brown dostaniesz na maccosmetics.pl :)
Usuńa można poznać kolor lakieru do paznokci?? Piękny :)
OdpowiedzUsuńTo chyba był Arbuziak z Colour Alike http://kosme-tiki.blogspot.com/2014/09/colour-alike-ar-buziak.html
Usuń