Ostatnio wspominałam o kilku pozostałych nowościach od Golden Rose, które mam Wam do pokazania. Marka podesłała mi do wypróbowania ich pomadki ochronne do ust, w różnych wariantach zapachowych. Zima do akurat dobry czas na taki test, bo przez niskie temperatury usta bywają w najgorszej kondycji w ciągu całego roku i teraz faktycznie sięgam po takie produkty regularnie. Żeby dobrze je poznać, przez ostatni miesiąc używałam tylko pomadek Golden Rose, a moje ulubione balsamy i masełka do ust poszły chwilowo w odstawkę.
Pomadki ochronne Golden Rose mają najbardziej typowe opakowania dla tego typu kosmetyku. Proste, białe wykręcane sztyfty z kolorowymi zatyczkami. Do wyboru jest 8 wariantów, więc łatwo dobrać coś pod swój gust. Kosztują 6,90zł czyli bardzo podobnie lub odrobinkę mniej niż pomadki innych firm.
Uwielbiam balsamy do ust i pomadki ochronne, często daję się skusić na coś nowego, więc mam porównanie z różnymi markami i formułami takich kosmetyków. Mam też kilka swoich ulubionych produktów, niektórych używam od wielu lat, więc pomadki Golden Rose miały silną konkurencję. Po miesiącu używania na noc, w ciągu dnia, pod pomadki kolorowe, mogę powiedzieć, że bardzo je polubiłam i będę po nie nadal z chęcią sięgać, ale nie pobiły moich hitów w tej kategorii. To poprawne, dobrze nawilżające pomadki. Są bardzo fajne do torebki, również ze względu na praktyczną formę, ale na noc wolę używać mocniejszych masełek albo ochronnej wazeliny.
Zapachy pomadek są naprawdę fajne, właściwie każdy mi odpowiada. Pomadki mają przyjemną, aksamitną formułę, taką jak akurat lubię (nie są zbyt śliskie, co mnie w takich pomadkach często irytuje). Dobrze nawilżają usta, ładnie na nich wyglądają i sprawdzają się w roli ochrony przez mrozem.
FRUIT & VITAMINS – owocowa wersja pachnie słodko i przypomina trochę owocową herbatę typu “czerwone owoce”. Ma bardzo drobny shimmer i minimalnie barwi usta na różowo, ale praktycznie wcale tego nie widać o ile nie przyglądamy się sobie pod lupą ;).
WATERMELON – arbuzowa może być hitem dla osób, które lubią melonowe i arbuzowe zapachy w kosmetykach. Pachnie intensywnie i moim zdaniem dość naturalnie jak na taką pomadkę. Ja nie szaleję za arbuzowymi zapachami, ale ta mi się spodobała. Bardzo delikatnie barwi usta.
CHERRY – zawsze uwielbiałam wiśniowe pomadki ochronne, to był chyba mój ulubiony zapach w tego typu kosmetykach, ale muszę przyznać, że ta niestety nie pachnie aż tak ładnie jakbym tego chciała. Dla mnie ten zapach jest tylko trochę podobny do wiśni, choć nie jest brzydki. Bardzo delikatnie barwi usta.
STRAWBERRY – truskawkowa kojarzy mi się z gumami rozpuszczalnymi o takim samym zapachu. Taki przyjemny, lekko syntetyczny słodziak, bardziej właśnie “słodyczowy” niż owocowy. Dla mnie fajny. Ma lekkie drobinki, znów niewidoczne na ustach.
SUNCARE – pomadkę z filtrem chciałam kupić od dawna, ale odstraszały mnie wspomnienia jednaj paskudnej pomadki z dzieciństwa, właśnie z filtrem. Chyba była to pomadka Nivea, ale nie dam sobie ręki uciąć – pamiętam jedynie, że zostawiała okropną białą maź na ustach i była strasznie sucha i tępa. Ta na szczęście jest zupełnie bezbarwna, a konsystencja jest idealnie kremowa. Pachnie też przepięknie, wanilią i migdałami. Filtr niby niewiele wyższy od pozostałych, ale z tego co kojarzę ciężko upolować pomadkę z wyższym filtrem niż SPF 20.
PEARL SHIMMER – perłowa wersja jest moim największym zaskoczeniem! Znów spodziewałam się małego koszmarku, bo jakieś sto lat temu posiadałam taką szminkę, która dawała mocno perłowy, tandetny efekt. Ta jest o dziwo naprawdę fajna! Po pierwsze pachnie bardzo cukierkowo, a po drugie efekt jest bardzo subtelny i jedynie delikatnie rozświetlający usta. Ona naprawdę nie szpeci, a dodaje uroku :). Moim zdaniem warta uwagi!
CLASSIC – klasyczny zupełnie bezbarwny wariant, ale o dziwo nie bezzapachowy. Pachnie lekko waniliowo.
Golden Rose ma w ofercie jeszcze jedną pomadkę – owoc granatu.
Jak widzicie na powyższym swatchu, pomadki w minimalnym stopniu barwią usta. Wszystkie o czerwonym sztyfcie nadają lekko czerwony/różowy połysk, a perłową wersję możecie zobaczyć mniej więcej po środku.
Dla mnie fajne, dobre pomadki, choć nie numer jeden :). A jakie są wasze typy z tej kategorii? Co polecacie?