Powrót do pachnącej serii z makijażami i woskami zapachowymi Yankee Candle. Wosk na dziś to Honey Blossom – jeden z tych wosków, które okazały się dużym zaskoczeniem, bo moje wyobrażenie o tym zapachu (na podstawie opisu producenta) całkowicie rozmija się z tym co poczułam po zapaleniu tarty ;). Często nie sposób przewidzieć czy zapach przypadnie nam do gustu, nawet jeśli wcześniej przeczytamy wiele recenzji, opisów zapachu. Ja przekonałam się o tym nie raz!
Makijaż miał nawiązywać oczywiście do kolorów z etykietki, co widać na pewno na pierwszy rzut oka. Chciałam żeby był pastelowy, jasny, świetlisty i mocno rozmyty, bo tak właśnie kojarzył mi się wosk. Kolorowych rzęs nie miałam w planach, ale jakoś pod koniec malowania przyszły mi do głowy ;).
Honey Blossom, to jak wspomniałam, niezłe zaskoczenie. Producent opisuje go jako połączenie ciężkiego piżma, słodkiego miodu, żywicznego drewna i frezji. Przyrównuje ten zapach to luksusowych damskich perfum, bardzo eleganckich i trochę w starym stylu. W innych recenzjach również spotkałam się z porównaniami do perfum. Niestety mój nos odbiera zapach tego wosku jako.. proszek do prania. Nie potrafię na niego inaczej “spojrzeć”. I wcale nie chodzi o to, że mi się nie podoba, bo dałabym mu bez wahania przynajmniej czwórkę z plusem. Czuję w nim intensywne kwiaty, ale głównie wyczuwam tę specyficzną, świeżą nutę charakterystyczną dla proszku do prania. Ładnego, kwiatowego, ale jednak proszku. Miło mi się go paliło, ale żałowałam, że jednak nie czuję w nim tych luksusowych perfum i miodowej nuty.
Na pewno nie trafi do moich ulubieńców, ale z drugiej strony wiem, że bez problemu go zużyję. Nie wiem czy Wam go polecać, bo to ładny zapach, ale dla mnie to nie to co miało być.. Podobnie jak inne woski, Honey Blossom mam z Goodies.pl, mają spory wybór wosków, świec i samplerów.
Makijaż powalił mnie na kolana z wrażenia! Super. Co do wosku. Ni mam żadnego takiego "cosia" nie przepadam za pachnidłamii innymi takimi :P
OdpowiedzUsuńJa woski lubię, ale nie zbieram nałogowo ;). Dziękuję!
UsuńPiękny makijaż, a zapach YC bardzo lubię :)
OdpowiedzUsuńJa tez srednio polubilam ten wosk, niby przyjemny ale miodowej nuty za licha nie ma ;/
OdpowiedzUsuńDokładnie.. ładny zapach, ale ani miodu, ani drewna ja nie czuję ;)
UsuńJa bardzo lubię ten zapach, wg mnie jest ciepły, lecz zarazem lekki i kwiatowy :)
OdpowiedzUsuńJa go odbieram jako bardziej świeży niż ciepły :)
Usuńnie czytuję wpisów o yc, bo mnie te woski nie interesują, ale przychodzę oglądać Twoje makijaże nimi inspirowane - są fenomenalne!
OdpowiedzUsuńZapachu nie znam, a makijaż jest tak uroczy, że skojarzył mi się z kucykami Pony :D
OdpowiedzUsuńHah i taki miał być :D. Bardzo cukierkowy :)!
UsuńMakijaż od razu skojarzył mi się z jednorożcem! Magiczny ♥
OdpowiedzUsuńREWELACJA.
OdpowiedzUsuńten czerwono-rozowy tusz na dolnej powiece jest genialny :D
OdpowiedzUsuńDo niektórych makijaży świetnie pasuje :)
UsuńWróżkowy makijaż! I do tego jakoś mroźnie mi się kojarzy. Jest magia!
OdpowiedzUsuńAleż piękny makijaż, jak zawsze jestem pod wrazeniem *_*
OdpowiedzUsuńdziękuję :))
UsuńPrzepiękny makijaż, mega magiczny! :)
OdpowiedzUsuńdo moich ulubieńców zdecydowanie trafił. piękny makijaż.
OdpowiedzUsuńdzięki :)
UsuńOczko wygląda po prostu magicznie ;-)
OdpowiedzUsuńMakijaż jak zawsze wyszedł Ci świetnie! A co do proszkowatości zapachu to może mieć w tym swój udział także piżmo. Ono ma taki nieco mydlany zapach. Ale szkoda zagubionego miodu...
OdpowiedzUsuńTak właśnie pomyślałam. Ja lubię nawet takie "proszkowe" zapachy o ile nie są zbyt mocne, bo może rozboleć od nich głowa;)
Usuńpiękny makijaż! nie miałam tego wosku.
OdpowiedzUsuńZ chęcią bym go wypróbowała. Uwielbiam zapach proszku i płynu do płukania, który czuć z suszącego się prania. Makijaż jest cudowny. Wygląda tak pięknie, że nie miałabym sumienia zmyć go wieczorem.
OdpowiedzUsuńJa też lubię ten zapach, niektóre proszki potrafią bosko pachnieć :D
Usuńale cudny makijaż, totalnie słodki, ale magiczny :)
OdpowiedzUsuńCiekawy makijaż :). Wosku nie lubię, od tego proszku do prania kręciło mi się w głowie. Okropność.
OdpowiedzUsuńMnie czasami od takich "proszków" boli głowa, ale tylko jeśli pachną zbyt intensywnie ;)
UsuńIntrygujaca ta czerwien!
OdpowiedzUsuńMakijaż jak zawsze piękny :)
OdpowiedzUsuńSzkoda, że wosk Cie zawiódł.
Dzięki :). Trochę zawiódł, ale mimo wszystko jest całkiem ładny :)
Usuńmagia ☆ i bajka ;) ☆
OdpowiedzUsuńcudny makijaż ♡
dzięki :))
UsuńSzczerze mówiąc nie mogłam skupić się na treści notki, ten makijaż jakoś skutecznie odwrócił moją uwagę :)
OdpowiedzUsuńNie znam tego zapachu, ale jeśli kojarzy się z proszkiem do prania to chyba podziękuję :P a makijaż piękny :) te kolorowe tusze wyglądają do niego genialnie!
OdpowiedzUsuńA ja lubię ten wosk. No i makijaż jak zawsze piękny, jednak nie w moich kolorach ;-)
OdpowiedzUsuńOraju, wosk woskiem, ale makijaż jest przefantastyczny, mega bajkowy, cudownie rozmarzony, kooocham! <3 Ach te Twoje zabawy makijażem :)
OdpowiedzUsuńPrzepięknie!
OdpowiedzUsuńNiespotykany, piękny i estetyczny. Faktycznie bajkowy :)
Ależ niesamowity make-up ! Bajeczny, aż trafił do mojego folderu z inspiracjami :D
OdpowiedzUsuń