Dziś o dwóch godnych uwagi podkładach Pharmaceris – coś w sam raz dla osób, które na co dzień używają wysokich filtrów albo potrzebują mocnego krycia. W ramach testu podkładów Pharmaceris, wybrałam dla siebie dwa rodzaje, które najbardziej mnie ciekawiły. Pierwszy to podkład ochronno-korygujący z filtrem 50SPF, który wydaje się idealnym rozwiązaniem dla osób używających na co dzień wysokich filtrów. Druga wersja to delikatny fluid intensywnie kryjący o długotrwałym efekcie. Lubię podkłady o mocnym kryciu, dlatego ten wydał mi się szczególnie interesujący. Marka ma w ofercie też wersję antyoksydacyjną i matującą, która teoretycznie też mogłaby się u mnie sprawdzić.
Podkłady wypróbowywałam w tym samym czasie z moją koleżanką, której dałam dwa inne odcienie podkładów i którą zapytałam na koniec o zdanie na ich temat, więc recenzja będzie tym razem nie tylko z mojego punktu widzenia :).
Nie sposób opisywać działania podkładów bez krótkiego opisu cery. Często spotykam się z tym, że osoby o ładnej, normalnej, nieproblematycznej i nieprzetłuszczającej się cerze mogą być zadowolone z prawie każdego, lekkiego podkładu, bo nie ma on po prostu wysoko postawionej poprzeczki (jak przy skórze z problemami). Ja akurat w kwestii podkładów jestem bardzo wymagająca, bo niewiele z nich sprawdza się u mnie. Moim ulubionym podkładem jest Revlon Colorostay i choć nie uważam go za 100% ideał, to nie znalazłam jeszcze dla siebie niczego lepszego. Mam skórę mieszaną, w pewnym stopniu naczynkową, niestety zawsze jest też problem niedoskonałości. Moja cera potrzebuje minimum średniego krycia. Choć bez makijażu skóra nie przetłuszcza się zauważalnie, to niestety większość podkładów sprawia, że zaczyna bardzo szybko się błyszczeć, dlatego zależy mi na długotrwałym i matującym efekcie. Moja koleżanka, która testowała podkłady razem ze mną, ma ładniejszą cerę, więc może używać podkładów o trochę mniejszym stopniu krycia. Jej cera też przetłuszcza się nieco w strefie T, ale jest bardziej sucha od mojej i ma czasem problem z przesuszonymi partiami.
Podkłady mają białe opakowania z pompką. Dla mnie wyglądają trochę aptecznie – myślę, że biały kolor nie jest najlepszym rozwiązaniem, bo bardzo łatwo się brudzą. Mają klasycznie, po 30ml. Minusem jest mały wybór kolorów, z tego co sprawdziłam każdy rodzaj ma dostępne po trzy odcienie, z czego najjaśniejsze nie są na pewno ultra jasne. Dla mnie zarówno podkład z filtrem jak i kryjący (obydwa w odcieniu Ivory) są w porządku, dobrze dopasowują się do koloru mojej skóry i mają ładny, beżowy odcień, bez różowych tonów. Trochę ciemnieją po nałożeniu co trzeba mieć koniecznie na uwadze. Nieco jaśniejsza jest wersja kryjąca i ta bardziej mi odpowiada (dla mojej cery odpowiedni jest odcień Buff - Revlon Colorstay).
FLUID OCHRONNO – KORYGUJĄCY SPF50+ – przyznam szczerze, że podkład z filtrem 50+ byłby dla mnie po prostu ideałem. Wizja używania samego podkładu zamiast męczenia się z dodatkową porcją kremu z filtrem była obiecująca. Podkład jest szczególnie polecany dla osób, które muszą chronić jak najlepiej skórę przed słońcem, z przyczyn zdrowotnych albo właśnie np. po zabiegach z kwasami. Bardzo na niego liczyłam, ale czy się sprawdził? Umiarkowanie.
Podkład ma dobrą formułę, bezproblemowo się rozprowadza i ma bardzo delikatny zapach. Kryje naprawdę dobrze, moim zdaniem krycie jest średnie w stronę mocnego, dla mnie całkowicie wystarczające. Moim zdaniem na duży plus, bo po zabiegach skóra często wygląda źle, więc taki podkład będzie idealnym rozwiązaniem. Nie jest ciężki, dobrze wygląda na skórze. Niestety na mojej cerze jest bardzo krótkotrwały, po kilku godzinach zaczyna się mocno błyszczeć, szybko się ściera i włazi w załamania skóry. Mógłby być naprawdę świetnym podkładem łączącym dobre krycie z wysoką ochroną, ale ta słaba trwałość sprawia, że niestety mogę po niego sięgać tylko na krótkie wyjścia. Na pewno nie zaryzykowałabym z nim mając przed sobą cały dzień w starannym makijażu.
DELIKATNY FLUID INTENSYWNIE KRYJĄCY o długotrwałym efekcie – podkład z przeznaczeniem dla skóry problemowej mający zapewnić 10 godzinny efekt bez efektu maski. Z reguły wybieram podkłady o mocniejszym kryciu i nie raz mam wrażenie, że kryjący efekt mógłby być jeszcze lepszy, dlatego poniekąd nie spodziewałam się zbyt wiele po tym podkładzie. Liczyłam jedynie na średnie krycie… a zaskoczył mnie pod tym względem pozytywnie!
Podkład jest naprawdę intensywnie kryjący, dla mnie mógłby być nawet trochę lżejszy a i tak byłabym zadowolona. W moim odczuciu kryje mocniej niż wspomniany Revlon Colorstay. Na pewno poradzi sobie z naczynkami i drobnymi niedoskonałościami, czy zadowoliłby osobę z problemem bardzo mocnego trądziku – ciężko to ocenić, kryje na pewno mocno, ale nie przypomina też gęstej pasty, kamuflażu. Ma fajną formułę, plastyczną, może powoli dokładać, bo nie zastyga od razu. Niestety nie mogę się zgodzić, że zupełnie nie tworzy efektu maski, bo moim zdaniem jest trochę widoczny na skórze, na pewno nie dla fanek lekkiego, naturalnego efektu. Z drugiej strony nie daje też pudrowego, widocznego wykończenia. Powiedziałabym, że jest taki pół na pół, dla mnie w porządku, ale wiem że niektórzy będą narzekać. Dość szybko zaczynam się po nim błyszczeć i niestety to mnie do niego najbardziej zniechęciło, choć producent nie obiecuje matowego efektu, więc nie powinnam się akurat do tego przyczepić. Minusem jest za to znów za słaba trwałość, lepsza niż w przypadku podkładu z filtrem, ale nadal trochę za krótka. Wytrzyma może z pół dnia w dobrym stanie, potem lubi się zwarzyć, nieestetycznie wycierać i rozwarstwiać.
Dla mnie zdecydowanie lepiej wypada podkład Intensywnie kryjący, może po opisie tak się nie wydawać, bo wymieniłam wszystkie jego wady, ale mimo ich polubiłam go i stawiam tylko troszkę niżej niż mój ulubiony Colorstay. Gdyby miał lepszą trwałość miałby szansę zostać jednym z moich ulubieńców, bo zadowala mnie krycie i w dużym stopniu odpowiada mi efekt na skórze. Pasuje mi też odcień Ivory, wydaje się wręcz idealnie dopasowany do mojej cery. Szkoda, że nie jest bardziej długotrwały :(. Podkład z filtrem jest dla mnie lżejszą i też niestety ciut gorszą wersją kryjącego, ale sprawdzi się na co dzień, jeśli nie będzie musiał wytrzymać całego dnia.
Moja koleżanka ma podobne odczucia – też zdecydowanie bardziej przypadł jej do gustu podkład Intensywnie kryjący. Podoba jej się dobre krycie i umiarkowanie konsystencja. Przyrównała ją do Dermacolu i choć moim zdaniem to dwa zupełnie różne produkty, to faktycznie jest coś podobnego w formule. Nie narzekała na szybkie błyszczenie się skóry, bo po prostu z reguły nie ma z tym dużych problemów. Podobnie jak mnie, rozczarowała ją słaba trwałość. Stwierdziła, że to naprawdę bardzo dobry podkład, a byłby świetny gdyby był trwalszy. Według niej jeśli dla kogoś nie jest problemem noszenie w torebce podkładu i zrobienie poprawki w ciągu dnia, warto mu się bliżej przyjrzeć.
Na koniec kolory – obydwie wersje w kolorze Ivory i Sand. Wszystkie mają raczej żółte tony, co w moim odczuciu jest plusem. Ivory jest dość jasny (jaśniejszy w wersji kryjącej), ale dla bardzo bladej cery i tak będzie zbyt ciemny. Między Ivory a Sand jest bardzo duża różnica.
Obydwa podkłady oceniam dobrze, wersję z filtrem powyżej przeciętnej, a kryjącą bardzo dobrze. Mają mocne krycie, dobrze wyglądają na skórze, a odcienie są w ładnej tonacji. Dużym minusem obydwu fluidów jest niestety kiepska trwałość.