W ostatnim czasie wypróbowałam dwa, nowe dla mnie kosmetyki od Stenders – żurawinowy krem do ciała i grejpfrutową kulę do kąpieli. To moje pierwsze podejście do marki, chociaż wcześniej już słyszałam o niej wiele dobrego i kiedyś zdarzyło mi się zajrzeć do ich sklepu. Stenders kusi przede wszystkim zapachami kosmetyków, ale już sam design opakowań bardzo trafia w mój gust. Marka ma w ofercie kosmetyki do pielęgnacji twarzy i ciała, pięknie wyglądające mydełka glicerynowe, sporo dodatków do kąpieli, olejki do masażu, pianki i suflety pod prysznic.
- Żurawinowy krem do ciała – fajny krem o bardzo zimowym zapachu. Spodziewałam się, że będzie pachniał owocowo, żurawiną, ale zapach jest zupełnie inny. Zawiera olejek eteryczny z jałowca, więc sądzę, że to właśnie on odpowiada za tę nutę zapachową. Niestety nie wąchałam nigdy tego olejku, ale zapach tego kremu kojarzy mi się z lasem, igliwiem – pewnie to ten jałowiec. Nie jest zbyt intensywny, nie męczy, ale zostaje na skórze. Podoba mi się ten nietypowy zapach, na zimę jest idealny. Co do właściwości balsamu to naprawdę nie mogę narzekać. Ma formułę gęstego kremu, porządnie nawilża, ale nie jest tłusty i nie pozostawia nieprzyjemnego filmu na skórze. Dla mojej skóry bez skłonności do przesuszania się jest w zupełności wystarczający. Ma w składzie masło shea, moja skóra od razu go polubiła. Nie jest najtańszy, bo cena to ponad 60zł (link).
- Grejpfrutowa musująca kula do kąpieli – uwielbiam dodatki do kąpieli, w tym musujące kule :). Kula pozytywnie zaskoczyła mnie zapachem. Często okazuje się, że kule pachną ładnie w opakowaniu, a podczas kąpieli zapach trochę znika. Ta kula pachniała jednak bardzo intensywnie przez cały czas kąpieli. Zapach był niezwykle świeży, orzeźwiający i wiernie oddający prawdziwy zapach grejpfruta. Kula zabarwiła wodę na intensywnie pomarańczowy kolor, ale nie zabrudziła wanny. Ja niestety pielęgnujących właściwości nie zauważyłam, ale nigdy nie oczekuję tego po kulach, płynach czy solach. Cena takiej kuli to 15zł (link).
Co polecacie ze Stenders?
ja jeszcze nic nie miałam od nich, ale nie wiem czy to szybko nastąpi, bo jednak ceny *_*
OdpowiedzUsuńNiestety do najtanszych nie należą, ech..
UsuńA ja kiedyś dostałam w prezencie zestaw ich kosmetyków, na Boże Narodzenie. Jak rozpakowałam pudło, to się okazało, że praktycznie wszystko w nim (oprócz soli, ale tę wyraźnie ciężko przeterminować) było chamsko przeterminowane. :/ Osoba, od której dostałam prezent, nie miała szans tego wiedzieć, bo wszystko było od początku szczelnie wpakowane w obwiązane pudło. Nie popisali się... Była tam między innymi pianka pod prysznic, która miała konsystencję kamienia. Rozczarowałam się bardzo i chociaż oczywiście nie skomentowałam tego do ofiarodawczyni, żeby nie było jej przykro, ze Stendersem nie chcę mieć już nigdy nic wspólnego. Szczególnie, że robią sobie jaja przy takich cenach. :/
OdpowiedzUsuńUuu niezła wtopa. Pewnie chcieli przyoszczędzić na świątecznych zestawach.. Nie dziwię się, że się zraziłaś, ja po czymś takim pewnie też już nie chciałabym nic z tej marki. Miejmy nadzieję, że nie powtórzą takiej akcji :/.
UsuńNigdy wcześniej nie słyszałam o marce ale to zapewne z powodu ich cen
OdpowiedzUsuńZazwyczaj Stenders bywa chyba tylko w większych galeriach handlowych, na pewno nie ma go na każdym rogu :)
UsuńJa chętnie przygarnęłabym kulę
OdpowiedzUsuńPolecam, pachnie świetnie : )
UsuńNie miałam kompletnie nic z tej marki. Produkty wyglądają kusząco ;).
OdpowiedzUsuńJa do tej pory też nie, ale z chęcią wypróbowałabym wiele z ich oferty ;)
UsuńNie mialam nic od nich o raczej nie bede miala. Mam swoja pierwsza kule z Organique i chyba zakupie wiecej
OdpowiedzUsuńJa ogólnie bardzo lubię Organique :)
Usuńten żurawinowy krem brzmi ciekawie ...
OdpowiedzUsuńPachnie też ciekawie :D
UsuńW takich momentach zawsze żałuję, że nie mam wanny, a jedynie prysznic. Ta kula grefrutowa wygląda fenomenalnie. Nawet kiedyś dostałem kilka takich, piękne owocowe zapachy, ale niestety nie miałem okazji wypróbować. Liczę, że jak się przeprowadzę do większego mieszkania to tam wtedy będzie wanna i będę mógł się wylegiwać do woli :)
OdpowiedzUsuńkula mnie zainteresowała, lubię takie zapachy :)
OdpowiedzUsuńJa nie szlaleję za grejpfrutem, ale ten był tak soczysty, że mi się spodobał :)
Usuńgdybym miała wybierać, pomiędzy balsamem z Pharmaceris, którego używam i który kosztuje 55zł (ta sama pojemność) i tym, za 60zł (czyli różnica niewielka), nadal nie podlega wątpliwościom to, że postawiłabym na markę produkującą dermokosmetyki - niestety nie ufam takim balsamom, mało co mnie na dobrą sprawę daje radę nawilżyć, więc nie miałabym ochoty wyrzucić pieniędzy w błoto :D
OdpowiedzUsuńa kula niczego sobie i cena przystępna :D
A ja lubię i te balsamy z Pharmaceris i inne tak jak ten :). Moja skóra nie jest wymagająca, lekkie nawilżenie ją zadowala, dlatego zwracam uwagę na formułę, zapach, szybkość wchłaniania itp :)
UsuńMuszę wreszcie wypróbować te kule :)
OdpowiedzUsuńPolecam :)!
Usuńjeszcze nie miałam do czynienia z tą marką :)
OdpowiedzUsuńJa do tej pory też nie :)
UsuńUwielbiam kule stenders! :)
OdpowiedzUsuńJa jestem bardzo ciekawa innych zapachów :)
Usuńkulaaaaa! uwielbiam :) fajne cudaki ...tylko cóż nigdy nie widziałam tej firmy na oczy???
OdpowiedzUsuńBywa w większych galeriach handlowych :)
UsuńOh uwielbiam ich produkty , mam kilka kul w łazience :)
OdpowiedzUsuńCiekawa jestem jakie warianty zapachowe ;)
UsuńKrem już mi się podoba, za sam tylko zapach.
OdpowiedzUsuńChyba będę musiała wypróbować, ja najczęściej używam kosmetyki clarena.
OdpowiedzUsuńMiło nam :)
UsuńUfff, cena faktycznie, dla wielu osób zaporowa. A czy produkty Twoim zdaniem są warte swojej ceny, czy jednak za tę kwotę mogłabyś znaleźć jakieś nie gorsze zamienniki. Ta kula - interesująca, szczególnie dzięki zapachowi i temu, że wanny nie brudzi. Może kiedyś się skuszę :) Pozdrawiam Cię serdcznie
OdpowiedzUsuń