Dziś krótko o tuszu do rzęs, z którym, przyznam szczerze, wiązałam duże nadzieje ;). Markę RevitaLash z pewnością kojarzycie z najpopularniejszą odżywką do rzęs, która ma wielu zwolenników. Pomyślałam, że skoro marka poniekąd specjalizuje się właśnie w rzęsach, tusz może być warty uwagi.
Chyba po prostu oczekiwałam zbyt wiele, bo niestety po dłuższym stosowaniu nie polubiłam się z tuszem. Moim zdaniem to klasyczny przeciętniak jakich wiele. Z reguły wolę pisać o kosmetykach, które lubię, ale Volumizing Mascara ma mało opinii w internecie, więc może komuś akurat się przyda.
Tusz występuje w dwóch wersjach – czarnej i brązowej. Ja używałam czarnej Raven i do samego koloru nie mogę się przyczepić. Nie jest to kosmetyk zły… ale RevitaLash stał się tak popularną marką, że po prostu spodziewałam się czegoś co zrobi na mnie duże wrażenie. Do tego produkt jest dosyć drogi, kosztuje jakoś w okolicach 90zł, moim zdaniem taka cena zobowiązuje.
Tusz trochę wydłuża i lekko pogrubia rzęsy, ale nie jest to taki efekt jak lubię. Wolę mocniejsze podkreślenie, tutaj wynik jest średni a ja mam wrażenie, że moje rzęsy wyglądają po prostu trochę licho. Czasem lubię tusze, które dają delikatne, bardziej naturalne wykończenie na rzęsach, jednak wtedy zwracam uwagę, żeby je perfekcyjnie rozdzielały i nadawały elastycznego “puchatego” wyglądu. Volumizing Mascara to po prostu taki przeciętniaczek, coś robi, ale bez szału, niby nie skleja ale czasem mu się zdarzy. Grudek nie zostawia, ale za to lubi się kruszyć co mnie naprawdę zaskoczyło, bo bardzo rzadko jakikolwiek tusz kruszy się na moich rzęsach.
Zerknijmy jeszcze na szczoteczkę. Jest fajna, ja takie lubię. Dość wąska, klasyczna (nie silikonowa). Wygodnie mi się taką maluje.
W dużym skrócie, dla mnie jest to po prostu tusz nie wart swojej ceny. Praktycznie każdy pierwszy lepszy tusz z drogerii za 20zł da podobny efekt. Ja niestety go nie polubiłam, choć pierwsze wrażenie zrobił na mnie dobre. To jak zwykle potwierdza, że często nie warto sugerować się pierwszymi wrażeniami ;). Nie poleciłabym go, myślę że wydanie tych 90zł byłoby stratą pieniędzy. Wolałabym kupić np. tusz Maybelline, kilka razy tańszy, a niektóre dają dużo lepsze efekty na rzęsach.
Na rynku jest niewiele tuzy wydłużających... polecasz coś konkretnego? ;)
OdpowiedzUsuńWiele tuszy używałam, ale efekt wydłużenia aż do brwi uzyskuję dzięki Maybelline :p
OdpowiedzUsuńA który konkretnie tusz daje u Ciebie taki efekt?
UsuńJa też chętnie się dowiem :)
UsuńFaktycznie daje słaby efekt. Mam ten tusz w kufrze, ale jeszcze go nie używałam. Jestem ogromnie ciekawa, jak się sprawdzi na moich rzęsach.
OdpowiedzUsuńja bardzo nie lubię ;<
OdpowiedzUsuńmeh
OdpowiedzUsuń:/
UsuńSzkoda ze tak słabo wypadł :) za stówę naprawdę można kupić fajny tusz
OdpowiedzUsuń90zł za taki efekt to zbyt wiele. Zwłaszcza że rynek oferuje naprawdę duży wybór tańszych i lepszych opcji.
OdpowiedzUsuńDokładniej, da się taniej i lepiej!
Usuń90zł za taki efekt to zbyt wiele. Zwłaszcza że rynek oferuje naprawdę duży wybór tańszych i lepszych opcji.
OdpowiedzUsuńMi by było szkoda 90 zł, jak na rynku jest pełno o wiele tańszych i dobrych tuszy :) ale tutaj pewnie za sama marke trzeba zaplacic :D
OdpowiedzUsuńostatnio u siebie w salonie oglądałam zestaw 4w1 Revitalsh i myślałam nad tym tuszem, chociaż dołączona do niego jest baza i to może ona robi efekt :< wypróbuj najnowszy tusz z Avonu, jak dla mnie czad :)
OdpowiedzUsuńOoo kusisz :D
UsuńBazę też mam ale jeszcze dobrze się jej nie przyjrzałam!
Mam go od niedawna, pierwsze wrażenie dość słabe... choć tragedii nie ma. Liczę, że jak lekko podeschnie to będzie lepszy... ;)
OdpowiedzUsuńPóki co ich bazą pod tusz się zachwycam.
Mnie ta baza też jakoś na kolana nie rzuciła ale dam jej jeszcze szansę :D
UsuńFaktycznie marka i cena zobowiązuje, a on się obsypuje i mało robi, nie fajnie, dobrze wiedzieć
OdpowiedzUsuńNoo przy tej cenie to też bym się więcej spodziewała.
OdpowiedzUsuńA na pewno nie kruszenia!
UsuńNo ba! Nawet tusz od Wibo (bodajże ostatnio testuję Boom Boom) za kilka złotych mi się nie kruszy!
UsuńHmmm cena odstrasza skutecznie :D
OdpowiedzUsuńrzeczywiście efekt słaby... ;/
OdpowiedzUsuńMam go, ale jeszcze nie używałam -od początku spodziewam się bubla prawdę mówiąc :P
OdpowiedzUsuńJak to, po takiej marce :D ;)?
UsuńNo jak za taką cenę, to spodziewałam się łał, ale no efekt nie jest jakiś zadowalający..
OdpowiedzUsuńTen delikatny efekt za tą cenę wg mnie nie jest złą cechą, bo wiele kobiet lubi tylko delikatne podkreślenie własnych rzęs (np. ja :) ) jednak to, że się kruszy to bardzo rozczarowujące za tą cenę
OdpowiedzUsuńJa też lubię delikatny efekt, ale jeśli idzie w parze z dobrze rozdzielonymi, elastycznymi rzęsami :)
UsuńJa przez długi czas używałam maskary 2000 kcal i wydłużała mi rzęsy praktycznie do brwi (nawet mi to trochę przeszkadzało przy noszeniu okularów :p). Teraz testuję inne, ale mimo wszystko jak tylko się skończą to lecę po nowe opakowanie Kalorii :D
OdpowiedzUsuńdla takiego efektu faktycznie - nie warto...
OdpowiedzUsuńLubię klasyczne szczoty, a co do tej maskary to szału nie ma jak za tą kasę ;-)
OdpowiedzUsuńno faktycznie nic specjalnego, a i takich szczoteczek nie lubię
OdpowiedzUsuńEfekt nie jest zły, ale cena stanowczo zbyt wysoka.
OdpowiedzUsuńSpora kasa za taki efekt, rozumiem rozczarowanie.
OdpowiedzUsuńpo cenie można by się spodziewać czegoś lepszego... ale efekt mi się podoba :)
OdpowiedzUsuń