Na dziś wpis z cyklu o naprawdę tanich a przy tym bardzo dobrych kosmetykach. W moim odczuciu właśnie takie są paletki czwórki od My Secret z serii Natural Beauty. Cienie wyglądają niepozornie, ale zaskakują jakością, więc jeśli tylko opakowanie Wam nie przeszkadza to warto przyjrzeć się zawartości. Paletki dostępne są w czterech wariantach kolorystycznych, cena każdej to tylko 12,99zł, ale Night Out i Party Time są dodatkowo na wyprzedaży po 6,99zł co jest już zupełnie śmieszną kwotą za taką jakość.
My Secret to marka dostępna tylko w Drogeriach Natura i niestety nie wiem jak jest z dostępnością tych paletek. Po prostu rzadko tam bywam, ale cienie są cały czas na stronie producenta, więc teoretycznie powinny być w sprzedaży.

Cienie w paletkach to same maty, z jednym małym wyjątkiem. Wszystkie są mocno napigmentowane co jest największą zaletą tych czwórek. Jedynym minusem jest bardzo sucha formuła cieni, przez co trochę pylą, ale nie jest to dla mnie jakaś duża wada. Ładnie się blendują i nie robią prześwitów. O dziwo nawet jasne odcienie mają wysoki poziom krycia!
Co do trwałości to kwestia w dużej mierze indywidualna. Na moich oczach są bardzo trwałe, ale na ogół nie mam problemu ze słabą trwałością cieni. Moim zdaniem warte zakupu :).

Nude Look – neutralny zestaw, typowy do dziennych makijaży, praktycznie dla każdego. Każdy cień jest matowy. Ten wariant ma same dość jasne odcienie, które sprawdzą się dobrze do wymodelowania powieki. Dla mnie to taki pewniak do makijażu z czarną kreską :). Jasne kolory są mocno kryjące, a brąz nie zbyt ciemny. Nude Look to zestaw neutralny, ale lekko ciepły.


Romantic Date – nieco podobna, też nudziakowa paletka, ale w trochę chłodniejszej wersji. Jasne cienie są bardziej różowe, a brąz ciemniejszy i zimniejszy. Paletka jest trochę bardziej kontrastowa, ale generalnie to podobna bajka do Nude Look, dobre cienie na co dzień, fajna baza do makijażu z kreską.


Night Out – tę wersję lubię najmniej, choć wcale nie ustępuje jakością pozostałym paletkom. Choć lubię fiolety to nie przepadam za takimi chłodnymi i dość jasnymi, rzadko ich używam. Brakuje mi tu trochę zdecydowanie ciemniejszego fioletu. Jeśli jednak dobrze czujecie się w takich liliowych i fioletowych kolorach to coś dla Was.


Party Time – jest nieco inna, bo zawiera błyszczące cienie. Ten zestaw to moje kolory, bardzo podoba mi się ten ciepły, śliwkowy fiolet, a miedź jest świetna – kremowa i bardzo dobrze kryjąca. Dla brązowookich i zielonookich to trafione odcienie.


Bardzo lubię dwie nudziakowe paletki, są dobre do wszystkich szybkich, dziennych makijaży. Uwielbiam też ostatnią Party Time – za piękny fiolet i świetną miedź. Najmniej polubiłam zestaw liliowych fioletów, choć jakościowo wypada tak samo dobrze.
Znacie te paletki? Można je jeszcze upolować w Naturze?