Do paletek możemy wkładać cienie, pomadki, róże, pudry, bronzery. Same paletki mają różne formy, różne kształty na wkłady (działają na magnes), jest też nawet zupełnie pusta paleta, do której możemy włożyć różnego rodzaju wkłady. Paletki co jakiś czas się zmieniają, niektóre wycofują, pojawiają się nowe, ceny też ulegają od czasu do czasu zmianie. Ceny kasetek wahają się od 14 do 71zł w zależności od przeznaczenia, wielkości czy dodatkowego lusterka. Są drogie, za kasetkę na dwadzieścia cieni trzeba zapłacić aż 40zł, ale są bardzo porządne. Plusem jest też fakt, że do paletek na okrągłe wkłady pasują też cienie MAC, Kobo i Makeup Geek.
Kasetki z przezroczystym wieczkiem na magnes można ze sobą łączyć - jedna położona na drugiej chwytają się magnesami co jest rozwiązaniem zarówno praktycznym jak i ładnie wyglądającym. O ceny i rodzaje palet najłatwiej dopytać się będąc w Inglocie, pamiętajcie że na mniejszych stoiskach zawsze mają ograniczoną ofertę!
Cienie w formie wkładów na ten moment kosztują po 12zł za wkład okrągły i 15 za kwadratowy. Trochę podrożały, optymalną ceną było dla mnie jak dawniej po dyszce za wkład. Mimo wszystko wydaje mi się, że lepiej zdecydować się na wkłady/kasetki kwadratowe. Są droższe, ale ciągle krążą pogłoski, że okrągłe mają wycofywać (do tej pory tak się nie stało i mam nadzieję, że nie stanie), ale dużej części kolorów nie można dostać w postaci okrągłych wkładów.
Wybór odcieni jest bardzo duży i każdy z pewnością znajdzie coś dla siebie. Cienie są bardzo dobre jakościowo, mocno napigmentowane i trwałe. Mogą być idealną bazą kosmetyczki albo kufra wizażysty. Dla mnie to jedne z lepszych cieni, aczkolwiek nie przebijają cieni np. z Makeup Geek (które są po prostu genialne). Mimo dużej gamy kolorystycznej wiele cieni jest do siebie podobnych i trochę brakuje naprawdę ciekawych okazów, aczkolwiek to już takie moje marudzenie.
Cienie mają różne wykończenia:
- MATTE matowe
- PEARL perłowe
- AMC duże nasycenie pigmentu
- AMC SHINE z opalizującymi drobinkami
- DOUBLE SPARKLE matowe z drobinkami
Poniżej swatche wszystkich cieni z mojej inglotowej kolekcji :).
447 PEARL | Jasne, perłowe srebro. Dobra pigmentacja i przyjemna jedwabista formuła, fajnie się rozprowadza.
70 AMC | Bardzo intensywny turkus napakowany srebrnymi drobinkami. Na zdjęciu wygląda jakby było ich sporo mniej, ale w rzeczywistości cień dość mocno się mieni.
64 AMC | Świetna, bardzo mocna matowa czerń z mnóstwem złotych i miedzianych drobinek.
132 AMC SHINE | Ciekawy cytrynowy odcień o błyszczącym wykończeniu z dodatkiem drobinek. To typ opalizujący - nie kryje zbytnio albo mocno połyskuje.
59 AMC | Matowa limonka z dodatkiem ultra drobnych iskierek w ciepłym odcieniu. Na skórze nie jest taka super intensywna i lepiej wychodzi na jasnej bazie.
418 PEARL | Bardzo ładna ciemna leśna zieleń. To typ zieleni, który przypomina mi iglaki! Pięknie się mieni, jest lekko twarda, ale dla tego odcienia i tak warto.
75 AMC | Ten cień długo za mną chodził, ale właściwie rzadko go używam :). To coś między bordo a śliwką, baza jest matowa, ale cień ma sporo malutkich drobinek.
58 AMC | Bardzo nietypowa zieleń! Niezwykle intensywna, w trawiastym, ciepłym odcieniu. Wykończenie jest matowe z dodatkiem złotawych drobinek.
338 MATTE | Fajny, bardzo mocny mat w kolorze ciemnego, przybrudzonego turkusu, który na zdjęciach zawsze wychodzi jaśniej.
463 DOUBLE SPARKLE | Jeden z moich ulubionych cieni w dziennym makijażu. Jeśli lubicie jasne, ale migoczące cienie to zerknijcie koniecznie na ten numer. Jest półprzezroczysty, kremowy w ciepłym tonie z masą delikatnych drobinek. Ten odcień + czarna kreska to makijaż, który bardzo lubię.
312 MATTE | Jasny morelowy mat. Dobrze kryje, ale żeby odcień był naprawdę widoczny przyda się jasna baza.
361 MATTE | Podobny kolor, jak widać lubię takie odcienie :). Matowy, rozbielony koral. Fajnie się zgrywa z miętą i brązami!
407 PEARL | Mój ulubieniec czyli błyszcząca złota brzoskwinia. Cudo! Takie odcienie mogłabym kolekcjonować ;).
342 MATTE | Mój ulubiony cień z Inglota do modelowania powieki. Fajnie wygląda tuż nad załamaniem powieki, dobrze się łączy z większością kolorów i po prostu idealnie imituje naturalnie padający cień. To średni, chłodny brąz.
349 MATTE | Cień, który służy mi w podobny sposób - też do modelowania. Jego lubię trochę mniej, ale też jest bardzo dobry. To szarość przełamana brązem/beżem przez co wygląda naturalnie.
409 PEARL | Jeden z najpiękniejszych brązów w Inglocie. Błyszcząca, intensywna czekolada!
607 PEARL | Boski odcień, który niedawno dokupiłam. Świetnie napigmentowany, w kolorze miedzi, o perłowym połysku. Jeden z ulubionych!
609 DOUBLE SPARKLE | Kolejne odkrycie wśród brązów: ciepły matowy średni brąz naszpikowany złotymi drobinkami. Niespotykany odcień, pięknie wygląda nałożony na całą powiekę i roztarty.
148 AMC SHINE | Kolejny trafiony odcień czyli błyszczące stare złoto. Zawsze dobrze się czułam w takich kolorach, uwielbiam łączyć podobne odcienie z brązami i miedzią.
430 PEARL | Żółte, perłowe złoto. Dobra pigmentacja i jedwabista formuła.
420 PEARL | To dosyć ciekawy odcień mający w sobie coś z koloru liliowego i srebrnego. Fantastycznie wygląda na brązowych oczach! Perłowy.
446 PEARL | Szukałam ładnego fioletu wśród wkładów i ostatecznie zdecydowałam się na ten - ciemny, głęboki śliwkowy fiolet o perłowym wykończeniu. Dla mnie mógłby być odrobinę mocniej napigmentowany. Bardzo ładny.
428 PEARL | Zdecydowanie jeden z najładniejszych odcieni, który trzeba mieć jeśli lubi się takie kolory. Ciemny, nasycony granat o pięknym połysku. Szkoda jedynie, że nie jest jeszcze lepiej napigmentowany.
140 AMC SHINE | I znów seria opalizująca czyli małe krycie ale mocny połysk z drobinkami. Odcień jest jasnobłękitny i nie wygląda jakoś oszałamiająco solo, ale cudownie łączy się z odcieniami granatu i ciemnego błękitu.
Które z tych cieni Wam się podobają, jakie inne mogłybyście polecić :)?
Widzę kilka, które mam i u siebie ;) 463 lubię nakładać po prostu solo, a 342 ostatnio kupiłam i bardzo lubię go łączyć z 327 (również matowy, ciemniejszy brąz). Co do wkładów, to okrągłe były jakiś czas temu wycofane, ale wróciły.
OdpowiedzUsuńp.s. jeśli masz ochotę, to możesz zerknąć na moją kolekcję ;) Mam nadzieję, że nie uznasz tego jako spam. http://chochlikkornwalijski.blogspot.com/2015/08/moja-kolekcja-cieni-inglot-kobo-hean.html
Chętnie obejrzę twoją kolekcję:)!
UsuńPodoba mi się ta zieleń leśna i beże. Mam w tych tonacjach cienie Inglot z serii Rainbow. Mam wrażenie, że te, które pokazałaś są lepiej napigmentowane od tych Rainbow. Ale może po prostu lepiej je nałożyłaś na skórę? :-)
OdpowiedzUsuńMnie również zachwyciła ta zieleń leśna, a beże jak zwykle są uniwersalne:)
UsuńNiektóre nakładałam tak mocno dociskając, więc wyszły mocneijsze niż gdyby próbować zaaplikować cień puchatym pędzelkiem :). Ja nie miałam nigdy Rainbow, oglądałam je wiele razy, ale do tej pory się nie skusiłam :)
Usuńmasz bardzo przyjemną kolekcję inglotowych cieni :) kilka z nich też mam :)
OdpowiedzUsuńU mnie brak cieni z in g lota ,
OdpowiedzUsuńale wpadło mi w oko kilka kolorów z Twojej kolekcji ,)
Pozdrawiam serdecznie
Marcelka Fashion :) ♡
Nie lubisz:)?
UsuńUwielbiam morelowo-brzoskwiniowe odcienie :)
OdpowiedzUsuńŁadne kolorki, choć w moim guście są jedynie, beże, brązy i złoto, ewentualnie cieliste i brzoskwiniowe ;) ja za Inglotem nie przepadam, mam paletkę i szału nie robi, a ceny są coraz wyższe.
OdpowiedzUsuńA ja lubię, ale znam też lepsze cienie, więc ostatnio nie dokupuję nowych ;)
UsuńCienie Inglota są bardzo dobre, ale u Nas nie doceniane a szkoda.
OdpowiedzUsuńLubię ich cienie :) ich paletki mam dwie, jedną na 12 cieni, a drugą z bez przegródek :) są super wygodne i faktycznie świetnie wykonane :)
OdpowiedzUsuńTak :). Porządne, nie wypadają zawiasy ani nic. Szczególnie widzę to w porównaniu do inncyh palet, które już nie raz mi się popsuły.
UsuńPiękna kolekcja! U mnie matte 330 służy za podstawowy beżowy cień- na całą powiekę, do poprawek czy ładniejszego rozblendowania koloru ;)
OdpowiedzUsuńZnam go choć sama nie mam :).
Usuńcudowne szczególnie te lekko połyskujące miedziane i złote. śliczne cienie
OdpowiedzUsuńMiedziane uwielbiam <3
UsuńNiezła kolekcja, a kolory po prostu przepiękne! Ta matowa morelka... Takiego cienia szukam od dawna! Nie mam jeszcze żadnych cieni z Inglota, jak tylko fundusze pozwolą to na pewno skuszę się na ten 312 MATTE :D
OdpowiedzUsuńPrzepiękna kolekcja :) A ten kolor 148- mega, bardzo w moim guście :)
OdpowiedzUsuńNiedawno go kupiłam, ale jest super :)
UsuńMam ponad 30 cieni tej firmy, ale z tych co pokazałaś posiadam tylko 132 i 58 :p Za to kusisz 418, 607, 609 i 430 :p swoją drogą nie lubię AMC przez te drobinki ;)
OdpowiedzUsuńHehe jak widać inną kolorystykę wybierałyśmy :).
UsuńFajne masz te cienie :) Ja od jakiegoś czasu rozmyślam nad całkowitym przerzuceniem się na wkłady, bo tak naprawdę tylko paletę magnetyczną zabieram ze sobą na wyjazdy. Dla mnie wchodzą w gre tylko palety bez przegródek, bo nie lubię być ograniczona do jednej marki wkładów. Aktualnie moja ulubiona to Inglotowa paleta z lusterkiem, ale trochę żałuję że nie mają jej w wersji odrobinę większej.
OdpowiedzUsuńPalety na okrągłe wkłady mają tę zaletę, że pasuje też Makeup Geek, Kobo i Mac, a że z tych marek mam najwięcej wkładów to nie mam akurat potrzeby posiadania palety bez przegródek :). Teraz weszła ta ładna nowa biała bezprzegródkowa ^ ^
UsuńBardzo lubię cienie z Inglota - mam ich około 20 sztuk. Mam również małą paletę magnetyczną bez przegródek, jednak używam jej tylko w podróży - przekładam do niej wybrane cienie aby nie brać całej dużej palety ;-) Natomiast najlepszą paletą magnetyczną jest dla mnie nowy GlamBox. Jest cienki i lekki - nie to co palety Inglota (trzymałam w ręku tę nową białą i wciąż jest cięższa).
OdpowiedzUsuńTe palety z Inglota są fajne ale właśnie strasznie ciężkie tak jak piszesz, odczuwam to zwłaszcza dźwigając je w kufrze! Nowego GlamBoxa w ręce nie miałam :). Ale ta nowa biała może i ciężka ale jaka ładna :D
UsuńWiększość jest śliczna :) muszę uzupełnić moją kolekcję cieni o niektóre z tych okazów ;)
OdpowiedzUsuńZawsze się coś nowego wypatrzy :D
Usuńładnie kryjące, fajne :)
OdpowiedzUsuńZachwycające cienie :) uwielbiam :)
OdpowiedzUsuńJa też bardzo je lubię :)
UsuńBardzo przydatny post :)
OdpowiedzUsuńbardzo lubie cienie z inglota :) sama posiadam w swojej kolekcji paletkę na kwadraty którą powolutku uzupełniam :)
OdpowiedzUsuńTo jest właśnie ten plus, że można sobie stopniowo dokupować nowe odcienie, więc wydatek rozkłada się w czasie :)
UsuńNumerek 148 muszę koniecznie mieć! Inglot ma rewelacyjne cienie!
OdpowiedzUsuńbuu, a ja nie mam ani jednego cienia z Inglota :P ale za to ta czerń ze złotymi drobinkami jest piękna!
OdpowiedzUsuńTy nie masz :D?! To mnie zdziwiłaś teraz :D
UsuńCzęść z nich miałam :) Jedne z moich ulubionych cieni! Z tymi okrągłymi to jest taki myk, że ponoć mają je wycofać, ale to że jeszcze można je dostać spowodowane jest tym, że mają duże ich zapasy. Po prostu - niby - nie produkują nowych. To dlatego nowe kolory wychodzą w kwadratach.
OdpowiedzUsuńOdcienia 349 używam do brwi ;) poza tym już od jakiegoś czasu mam skompletowaną okrągłą paletkę i rzeczywiście miałam ostatnio problem, żeby w Krakowie kupić okrągły wkład 349
OdpowiedzUsuń