W lutym nadal mój makijaż w 95% był mineralny. Totalnie zauroczył mnie mineralny podkład Ecolore, ale robiłam też próby z matującym Anabelle mieszanym pół na pół z wersją rozświetlającą. Odkryłam idealny dla mnie model sztucznych rzęs Ardell i sprytną pęsetę z ebaya. W pielęgnacji raczej trzymałam się sprawdzonych produktów.
ARDELL Demi Black 102 | Myślałam, że najpiękniejsze sztuczne rzęsy to Demi Wispies, ale ten model całkowicie je przebija! Kupiłam je bez większego przekonania, a okazało się że wygląda pięknie na oku, a przy okazji nie są ani zbyt mocne ani za delikatne. Noszę je teraz nawet na co dzień, bo tak mnie opętały!
EBAY pęseta | Ta dziwna pęseta służy do przyklejania sztucznych rzęs i sprawdza się w swojej roli bardzo dobrze. Przydatny gadżet jeśli często doklejacie rzęsy. Kosztuje niecałego dolara, więc warto się na nią skusić.
ECOLORE korektor mineralny | Zachwycam się zarówno podkładem mineralnym jak i korektorem z Ecolore. Obydwa produkty dają cudowne, rozświetlające wykończenie. Ten korektor to hit, kryje ale wygląda bardzo naturalnie, używam dzień w dzień.
GOLDEN ROSE Velvet Matte 16 | Matowy, rudy brąz w typie lat 90. Mam straszną fazę na takie odcienie, a ten jest prawie doskonały.
MAYBELLINE Gel Eyeliner | Eyeliner, który znam i uwielbiam, wróciłam do niego ponownie! Idealna maślana formuła i bardzo wysoka pigmentacja sprawiają, że jest w moim odczuciu jednym z najlepszych żelowych eyelinerów.
SENSIQUE brązer | Widzieliście już nowe pudry brązujące Sensique? Polecał je Daniel Sobieśniewski na fb! Dwa świetne, bardzo chłodne odcienie w sam raz do konturowania. Są extra, podobne trochę do tych sławnych od Kobo.
TANGLE TEEZER | Do tej pory używałam Tangle Angel, ale ostatnio wypróbowałam Tangle Teezer - obydwie szczotki tak naprawdę są świetne :).
KOSMED nafta kosmetyczna | W ostatnim czasie bardziej dbam o włosy i bardzo często nakładam na nie olej. Przypomniałam sobie o nafcie, którą stosowałam wiele lat temu, ale miałam po niej bardzo fajne efekty. Kupiłam w aptece w sumie jakąś przypadkową naftę, akurat z Kosmed. Moje włosy bardzoooo ją lubią!
CARAMANCE woda termalna | Przy stosowaniu podkładów mineralnych woda termalna jest dla mnie obowiązkowa - niweluje efekt pudrowości, skóra wygląda mega naturalnie a przy okazji utrwala taki makijaż. Teraz wypróbowałam wodę Caramance w ogromnej butli :). Rozpyla delikatną mgiełkę, bardzo lubię!
YVES ROCHER Muguet En Fleurs | Bardzo lubię tę serię kwiatowych wód toaletowych od YR. Miałam już bez i różę, teraz kupiłam konwalię. Zapach jest lekki, świeży, dla mnie bardzo wiosenny. Pachnie czystymi konwaliami, bardzo naturalnie. Lubię zapach konwalii, więc wiedziałam że woda przypadnie mi do gustu.
Poza ulubieńcami wpadło też coś z nowości - duet od Timotei 'Miraculous Repair' z olejkiem arganowym - szampon i odżywka. Poprzednia seria 'Drogocenne olejki' była ok, ale ta zrobiła na mnie dużo lepsze wrażenie po kilku użyciach. Przeznaczona jest do włosów suchych i zniszczonych co odczułam już przy pierwszym myciu włosów - mocno wygładza i nawilża włosy (ale też nie obciąża). Włosy miałam po tym zestawie miękkie, elastyczne i wyraźnie gładsze, więc pierwsze wrażenia jak najbardziej na plus. Ta seria chyba też najładniej pachnie :).
Drugą nowością u mnie jest balsam w sprayu i krem do rąk od Vaseline. Balsam to trochę taki gadżet - rozpylanie mgiełki to jednak coś innego niż zwykłe smarowanie (oczywiście po rozpyleniu też trzeba balsam rozsmarować!). Całkiem fajnie pachnie, słodko i kakaowo, ale nadaje się raczej do skóry nie wymagającej mocnego nawilżenia. Przypomina bardziej lekkie mleczko i delikatnie nawilża skórę. Dla mnie jest w porządku, ale wiem że na bardzo suchej skórze nie zdałby egzaminu.
Z kolei krem do rąk to taki poprawny kosmetyk, w sam raz do torebki. Ma neutralny zapach i dość lejącą konsystencję. Podobnie jak balsam, nawilża raczej lekko, więc nie polecałabym do mocno problematycznych dłoni. Przy tych mało problemowych się sprawdzi ;).
Dajcie znać czy znacie coś z ulubieńców / nowości i czy okryliście jakieś nowe kosmetyczne hity, które możecie mi polecić :).
Żelowy eyeliner Maybelline również należy do moich ulubieńców. Teraz katuję jego brązową wersję :)
OdpowiedzUsuńA w PL chyba nie ma brązowego? :)
UsuńFajni ulubieńcy :) te zapachy YR wspaniałe, najbardziej kusi mnie bez :)
OdpowiedzUsuńMam i lubię ten eyeliner z Maybelline :)
OdpowiedzUsuńBaaardzo dobry eleliner :)
UsuńTe lubie te linie z yr, zwlaszcza, ze trwalosc tez jest przyzwoita
OdpowiedzUsuńJa mam hit, ale nie kosmetyczny :)
OdpowiedzUsuńOdkryłam magiczną herbatkę która mega wzmacnia odporność i na mnie działa wręcz jak lek. Jeśli jesteś ciekawa to zapraszam!
RudaUrodowo
Idę patrzeć :)!
UsuńSzczotkę TT bardzo lubię, ale wolę D-Meli-Melo z rączką ;)
OdpowiedzUsuńNie miałam :)!
UsuńKonwalie kojarzą mi się z dzieciństwem, na majówkę zawsze jeździliśmy do Krakowa na wycieczkę, a na rynku można było kupić konwalie. Nie wiem, czy kwiatowy zapach potrafiłabym nosić na sobie, ale chętnie go powącham, jak będę mieć okazję ;) Bronzer z Sensique mnie bardzo zaintrygował, kolejna rzecz na liście "do obmacania" ;D Ja ciągle walczę z nauką naklejania rzęs, jedyne, co mnie pokonuje za każdym razem, to lewy wewnętrzny kącik. No nie dam rady zrobić tego równo :(
OdpowiedzUsuńPolecam Ci go sprawdzić, bo dla mnie z pozoru konwalie wydawały się zbyt mdłe, ale w tej wodzie są takie świeże i lekkie, dla mnie extra :)!
UsuńBronzer warto mieć jeśli brakuje nam jakiegoś chłodnego bronzera do konturowania :).
Który numerek jest Twoim zdaniem najbardziej zbliżony do Sahara Sand?
UsuńTen jaśniejszy :). Są bardzo zbliżone, chcesz swatcha porównującego :)?
UsuńBardzo chcę! :)
UsuńMam spray Vaseline ale żółty-uwielbiam :)
OdpowiedzUsuńOd dawna słyszałam że rzęsy Ardell są mega,ale nie umiem nakładac sztucznych rzęs...miałam z BPS,może felerne ale odrywały mi się,odstawały wewnątrz oka :(
Z rzęsami Ardell okaże się, że umiesz je nakładać:)! Takie z BPS, ali czy ebaya często (a nawet zazwyczaj) są twarde, sztywne i nawet wyćwiczona ręka ma problem żeby dokleić je w wewntrznych kącikach. Ardell to zupełnie inna bajka.
UsuńTeż mam tą pęsetę ;) Jest naprawdę świetna ;) Co do samych rzęs to przekonałaś mnie :P ja właśnie mam demi wispies i uważam je za najpiękniejsze le może czas na zmianę ;) kupiłam na próbę kilka tańszych i czekam aż dotrą. Zobaczymy jak się będą sprawdzać :)
OdpowiedzUsuńKusi mnie Vaseline ale skoro jest bardziej gadżeciarski to nie wiem czy kupię :P jednak bardziej liczy się działanie. Timotei Drogocenne Olejki też miałam i w sumie seria dość poprawna choć nie szałowa. Rozejrzę się za tą, którą polecasz może bardziej się polubimy :) szczotkę TT mam od dawna i jestem w niej zakochana :) rzadko używam innej. A naftę chcę kupić, bo ostatnio zaszalałam z włosami (w sumie przypadkowo) i trzeba się o nie zatroszczyć ;)
O daj znać jak wytestujesz te tańsze. Pęseta jest super, taki mały gadżet a jaki pomocny :D!
UsuńVaseline jest ciekawy, ale raczej właśnie jako gadżet bo z nawilżeniem nie jest najlepiej.
Pochwal się co zrobiłaś z włosami :D. Nafta moze pomóc :)!
Tangle jest super :)
OdpowiedzUsuńSzczotki Tangle od jakiegoś czasu mi chodzą po - nomen omen - głowie ;)
OdpowiedzUsuńHehe to musisz wypróbować :D
UsuńTeż lubię żelowy eyeliner od Maybelline. Choć dopiero z czasem nauczyłam się, że żeby jego trwałość była zadowalająca, należy brać minimalną ilość Duraline'a do rozcieńczenia go...zbyt duża ilość powoduje szybkie odbijanie się czerni na górnej powiece.
OdpowiedzUsuńOj tak, masz całkowitą rację - zbyt gruba warstwa to katastrofa w przypadku tego eyelinera!
UsuńJa mam TANGLE TEEZER w trzech wersjach, klasyk kompakt i szczotka do modelowania włosów długich. Uwielbiam je. Balsam w sprayu Vaseline był bardzo praktyczny i przyjemny, teraz mam regeneruj, które jeszcze lepiej nawilża.
OdpowiedzUsuńZaciekawiłaś mnie wersją szczotki do modelowania włosów, fajnie się sprawdza?
UsuńUwielbiam TT i te pomadki GR :)
OdpowiedzUsuńta pęseta wygląda przerażająco, zastanawiam się co to za urządzenie jest hahahah a potem nie mogłam znaleźć na zdjęciach pęsety no i się okazało hahaha mam różową wersję perfum z YvesRocher i jestem nimi zadowolona! na tę wersje też się chyba skuszę ;3
OdpowiedzUsuńHaha no tak, to właśnie ta dziwna pęseta :)!
UsuńCzyli różane masz ;)?
Zapach konwalii bardzo kojarzy mi się z wiosną, na pewno chętnie korzystałabym z tego zapachu :-) Obecnie z YR mam So Elixir :) Spoko, ale cieżki zpach, lubię taką otulającą woń na wieczór, wybrałam wersję w brązowej buteleczce.
OdpowiedzUsuńNiedawno kupiłam bronzer Sensique - jasny i chłodny. Nie mogę się doczekać, aż go użyję - jeszcze nie zrobiłam zdjęć i nie mam sumienia się do niego dobrać :)
OdpowiedzUsuń