Dziś top 5 moich ulubionych róży. Bardzo lubię zarówno te zupełnie matowe jak i mocno rozświetlające. Jeśli nakładanie różu nie jest dla Was problemowe, to bardzo polecam Wam wypróbować róże mineralne i te o kremowej formule jeśli nie miałyście jeszcze z nimi styczności. Wiele osób niepotrzebnie boi się róży w kremie, a to dzięki nim jesteśmy w stanie osiągnąć jeszcze bardziej naturalny efekt o wykończeniu w stylu naturalnego "glow" ;). Z kolei sypkie róże mineralne wymagają trochę ostrożności podczas nakładania, ale mają często przepiękne kolory, dużo ładniejsze niż zwykłe drogeryjne róże i są super zdrowe dla naszej cery.
MAKEUP REVOLUTION Blushing Hearts | Jak wiecie z ostatniego wpisu o ulubionych kosmetykach, serduszko od Makeup Revolution to róż, po który sięgam najczęściej w ostatnim czasie. Jest to róż wypiekany, o pięknym rozświetlającym wykończeniu. Świetnie wygląda na policzkach, bardzo świeżo, ale pod warunkiem, że mamy ładną cerę (takich rozświetlających róży unikamy przy niedoskonałościach). Moja wersja to Candy Queen od Hearts, która po zmieszaniu trzech paseczków daje odcień ładnego, łososiowego różu. Serduszkowe róże kupicie głównie przez internet, choć można je dorwać też czasem stacjonarnie, za około 25zł.
MAYBELLINE Dream Touch Blush | Uwielbiam kremowe róże i jestem fanką tej serii z Maybelline. Wykończenie jakie pozostawiają na skórze jest niezwykle naturalne, sam kolor, bez żadnej pudrowej warstwy. Dream Touch Blush to z pewnością jedne z najlepszych róży w kremie z jakimi miałam styczność, o najlepszej formule i wykończeniu. Zdecydowanie pobijają kremowe róże Inglot i Makeup Revolution. Odcień, który aktualnie noszę najczęściej to Peach - pastelowa brzoskwinia. Ceny nie pamiętam, ale zdaje się w granicach 30zł.
LILY LOLO | Coś dla osób lubiących bardzo mocny błysk. Candy Girl to prawdziwa perełka wśród rozświetlających róży, cukierkowy kolor i opalizujące wykończenie. Jest to sypki róż mineralny, mocno błyszczący, ale nie aż tak jak na swatchu (w końcu na policzki nakładamy go mniej). Wymaga zadbanej cery, ale odwdzięczy się genialnym efektem :). Dla mnie na wiosnę to totalny hit, uwielbiam ten róż! Kosztuje około 50zł, jest baaardzo wydajny.
AMILIE MINERALS | Kolejny róż jest również mineralny i sypki, ale o zupełnie matowym wykończeniu. Jest to odcień Apple Blossom, ciepły, brzoskwiniowy i świetnie ożywiający cerę. Na swatchu wydaje się dosyć jasny, ale na policzkach jest zdecydowany i przy jasnej cerze trzeba po prostu uważać żeby nie przedobrzyć. Bardzo go lubię, jest uniwersalny i pięknie się komponuje z makijażami w ciepłej kolorystyce. Kosztuje w granicach 30zł.
KOBO MATTE BLUSHER | Najtańszym, ale nie najgorszym różem z dzisiejszego zestawienia jest matowy róż od Kobo w formie prasowanej. W ofercie są trzy odcienie, a u mnie widzicie kolor Terra Cota - również ciepły, brzoskwiniowy, nieco wyraźniejszy kolor. Róż jest wygodny w użyciu, uniwersalny, idealnie matowy i pasujący do wszystkich wiosennych makijaży. A przy tym niedrogi (około 15zł) i dostępny w Drogeriach Natura.
Więcej na INSTAGRAMIE :)
Ja mam Make Up Revolution, Blushing Hearts róż Peachy Pink Kisses i jestem z niego bardzo zadowolona :) Mogę dopisać z czystym sumieniem do tej listy :)
OdpowiedzUsuńMnie jeszcze kusi jakiś inny odcień z tej serii :)
UsuńJa się zastanawiam nad samym rozświetlaczem.
UsuńZnam Dream touch ,lubię go. Planuje kupić przy tegorocznej promocji Rossmanna, kiedyś były jeszcze takie fajne piankowowe /musowe róże też od maybelline szkoda,że je wycofali. Zastanawiam się nad kupnem różu ze Sleeka konkretnie Rose gold. Jaka jest twoja opinia o różach tej marki?
OdpowiedzUsuńOj były, były, też mi się podobały :).
UsuńRose Gold akurat nie mam, ale mam inny róż pojedynczy i paletkę z trzema różami (w tym kremowym) - wszystkie są bardzo fajne, ale mocno napigmentowane, więc niewprawna ręka może łatwo przedobrzyć :)
Dzięki za ostrzeżenie ;)
UsuńZdjęcia na instagramie zjawiskowe :) Co do prezentowanych tu kosmetyków to jestem nimi zachwycona :)
OdpowiedzUsuńdzięki!
UsuńTo serduszko jest bardzo fajne :)
OdpowiedzUsuńSłodkie to serduszko
OdpowiedzUsuńUwielbiam ten róż <3
Usuńswietne sa te roze ♥ ja chce sprobowac brzoskwiniowy bo jestem zbyt czerwona na twarzy gdy naloze jakis rozowy czy cos,widzialam z bell fajny odcien "pomaranczy" tylko nie wiem jak to z trwałością;c
OdpowiedzUsuńNowy cover piosenki Miley Cyrus!: http://alexwberry.blogspot.com/
"WIOSENNE "KOSMETYKI : http://alexwberry.blogspot.com/2016/04/wiosenne-kosmetyki.html
Dobry trop, przy zaczerwienionej skórze można pójść w brzoskwinie albo bardziej zgaszone kolory :)
Usuńróż z Amilie podoba mi się zdecydowanie najbardziej :)
OdpowiedzUsuńBardzo go lubię ^ ^
UsuńAMILIE MINERALS dla mnie jest idealny, piękny odcień który spisze się zarówno na dzień , jak i na noc do mocnego makijażu
OdpowiedzUsuńWszystkie kolorki ładne :)
OdpowiedzUsuńZdecydowanie takie odcienie lubię na wiosnę :)
UsuńNie miałam żadnego z nich ;) Moje ulubione róże to te matowe z Bell (seria Pocket2Skin, czy jakoś tak) oraz z olejem arganowym z Paese :)
OdpowiedzUsuńTeż bardzo lubię róże od Paese :)
Usuńuwielbiam ten róż z AMILIE MINERALS , chyba mam nawet ten sam odcień z shinyboxa.
OdpowiedzUsuńChyba tak :). W każdym shiny był ten sam kolor?
UsuńJa mam ten z Kobo, dokładnie kolor który poazujesz - do rudych włosów prezentuje się pięknie, szczególnie jak nałożymy go mocniejszą reką :D ten z maybelline mnie oczarował, może się skuszę na promocji <3
OdpowiedzUsuńWyobrażam sobie :). Brunetkom też pasuje :D! Polecam ten z MNY, jest świetny :)
UsuńLily Lolo błyszczy się tak pięknie, że uzywałabym go jako cienia.
OdpowiedzUsuńMuszę go wypróbować w ten sposób :)
Usuńświetny post, podoba mi się Kobo i serduszko, a Lily Lolo wow ;)
OdpowiedzUsuńLily Lolo to prawdziwe cudeńko :D
UsuńTwoje serduszko strasznie mi się podoba <3 Kremowy ma piękny kolor, ale nie wiem, czy bym go ogarnęła ;)
OdpowiedzUsuńWiesz co, jeśli kremowe nie są hiper mocno napigmentowane to naprawdę łatwo się nimi posłużyć :))
UsuńMam kilka różów w swoim zbiorze, ale nieszczególnie ich używam, więc zakup kolejnego byłby zbędny :) Róż z MR wygląda pięknie!
OdpowiedzUsuńJa ostatnio uwielbiam róż w sztyfcie z Golden Rose.
OdpowiedzUsuńJa mam rozświetlacz i jest super :)
UsuńNajbardziej spodobał mi się AMILIE MINERALS. Nie tylko ładny odcień, ale też i wykończenie :)
OdpowiedzUsuńZupełnie matowe :)
UsuńŚwietne róże! Wszystkie mają piękne kolory!
OdpowiedzUsuńpolecam róż z paletki do konturowania wibo :)
OdpowiedzUsuńOo dzięki, a chodziła za mną ta paletka :)
UsuńJa jakoś nie mogę się przekonać do różów...
OdpowiedzUsuńA to dlaczego :)?
UsuńJa uwielbiam wszystkie róże niezależnie od pory roku, ale wiosną i latem zdecydowanie chętniej sięgam po błyszczące róże. Najczęściej chyba po Orgasm bo to mój niezawodny pewniak ;)
OdpowiedzUsuńJa w ogóle bardzo lubię róże w typie Orgasm, Lilas D'Or z Bourjois chyba jest dość podobny :). Taki różowo-brzoskwiniowy ze złotym połyskiem :)
UsuńTen brzoskwiniowy z Maybelline ma śliczny odcień!
OdpowiedzUsuńA ja wciąż nie mam pojęcia, jak aplikować róże mineralne. Nie wiem, jak sobie odsypać, żeby nie uwalić całego pędzla i nie zrobić z siebie kraszanki :/. Za to przeprosiłam się z cieniami w kremie, bo masz całkowitą rację – mają moc i nie trzeba się ich bać!
OdpowiedzUsuńMusisz sobie wypracować najlepszą dla siebie metodę :). Można nabrać odrobinę na pędzel i rozetrzeć róż na wieczku, albo sypnąć sobie troszkę na wnętrze dłoni i rozcierać na ręce :)
UsuńSerduszko MUR wygląda bajecznie :)
OdpowiedzUsuń