Maseczka z użyciem soli morskiej fajnie się sprawdziła na mojej skórze, dlatego mam w planach stosować ją bardziej regularnie żeby sprawdzić czy na dłuższą metę będzie faktycznie zapobiegać niedoskonałościom. Po takiej maseczce skóra jest oczyszczona, bardziej miękka i gładka. Jest też lekko ściągnięta dlatego po takim 'solnym zabiegu' nakładam zawsze bardziej bogaty krem lub olejek. Uwaga - maseczka może podrażniać! Sól działa drażniąco, więc koniecznie zróbcie próbę przed zastosowaniem, obowiązkowo jeśli wasza skóra jest skłonna do podrażnień. Absolutnie nie wykonujcie takiej maseczki jeśli macie uszkodzoną, zadrapaną skórę (łatwo sobie wyobrazić jak będzie piekło). Uwaga także na oczy i usta.
-sól morska działa bakteriobójczo
-jest źródłem minerałów
-oczyszcza i wygładza skórę
-działa ściągająco i złuszczająco
MASECZKA | Sól morską mieszamy z odrobiną wody na gęstą papkę i nakładamy na twarz - po prostu :). To jest dobra maseczka "do wanny", bo lubi się osypywać. Wystarczy trzymać około 10 minut. Myślę, że sól działa na tyle intensywnie, że rozsądnie byłoby zachować umiar i nie stosować takiej maseczki też zbyt często.
Sól występuje w wielu rodzajach (w zależności od pochodzenia), ale ważne żeby darować sobie najzwyklejszą sól kuchenną, bo w niej znajdziemy najmniej dobrego.
Jeśli opcja siedzenia z taką solną breją na twarzy Was odrzuca, można spróbować innej opcji. Sól rozpuścić całkowicie w wodzie i w takim roztworze namoczyć kawałki chusteczek higienicznych (bądź gotowych maseczek papierowych jeśli takie macie - jeśli nie to polecam!) i przyłożyć na skórę. Gdzieś wyczytałam też o ciepłym kompresie, gdzie mały ręcznik moczy się w roztworze i przykłada na twarz na ciepło, ale nie wypróbuję ze względu na naczynka. Za to z pewnością wypróbuję tonik ze soli.
Sól morską warto mieć w zanadrzu, bo można ją także dosypywać do kąpieli, gdzie będzie miała szansę zadziałać na całe ciało. Oczywiście sprawdza się też fajnie do peelingów, okładów i ponoć pomaga w walce z cellulitem (muszę to sprawdzić). Na koniec jeszcze raz muszę wspomnieć, żebyście pamiętali o próbie na małym kawałku skóry, bo naprawdę może podrażniać!
Więcej na INSTAGRAMIE :)
Myślę, że dziś zrobię tą maseczkę. Mam sól morską. Rozpuszczę ją w wodzie ale dodam też odrobinę olejku, jakiego to jeszcze nie wiem, wieczorem coś spontanicznie wybiorę. Dzięki za ten „przepis’ nie pomyślałabym , że można zrobić taką maskę z korzyścią dla skóry, kiedyś często robiłam aspirynową.
OdpowiedzUsuńDaj znać jakie efekty :). Uwielbiam maseczkę aspirynową!
UsuńU mnie to by raczej nie był dobry pomysł, myślę, że nieźle dałaby w kość moim bardziej wrażliwym miejscom i gojącym się dopiero niedoskonałościom. Ale sam patent bardzo ciekawy, nie wpadłabym na to, a w sumie to całkiem logiczne :)
OdpowiedzUsuńDla wrażliwej cery nie jest wskazana, bo niestety może podrażniać.
UsuńTo ja kosmetyki z wodą morską. Generalnie ja nie mogę zbyt często używać takich kosmetyków, bo mnie przususza.
OdpowiedzUsuńMoże tak działać dlatego jest lepsza dla cery tłustej i mieszanej ;)
Usuńsól morska bardzo dobrze sprawdza się do kosmetycznych zabiegów oczyszczających cerę:)
OdpowiedzUsuńFajny pomysł. Ja pójdę w tonik "solny", papka może być dla mnie za mocna.
OdpowiedzUsuńJa też mam zamiar wypróbować :)
UsuńSwojego czasu robiłam takie eksperymenty z solą morską i zawsze byłam zadowolona, choć faktycznie lepiej było z nią poleżeć, bo spływała okropnie z twarzy ;)
OdpowiedzUsuńWłaśnie, to jest jej minus :). Dlatego lubię ją robić podczas kąpieli :)
UsuńTak prostą maseczkę nawet jak mogłabym sobie przygotować :) Tylko że na mojej twarzy zawsze znajdą się jakieś ranki. Jak nie jakiś gojący się wyprysk, to otarcia od zbyt mocnego peelingu albo zadrapania kocimi pazurkami.
OdpowiedzUsuńW takim razie nie warto, sól szczypie ;)!
UsuńO nie, tylko nie sól na twarzy :P
OdpowiedzUsuńBrzmi ciekawie, ale bałabym się nałożyć sól na twarz :D
OdpowiedzUsuń