niedziela, 12 czerwca 2016

MAYBELLINE Affinitone z olejkiem arganowym | SWATCHE wszystkich odcieni :)

Hej! Podkład, który przewijał się na blogu wiele razy to Affinitone od Maybelline. Wspominałam o nim nie jeden raz, bo to jeden z moich sprawdzonych "codziennych" podkładów na lato i wiosnę. Niedawno pojawiła się ulepszona wersja z olejkiem arganowym, którą przetestowałam w różnych warunkach pogodowych żeby móc podzielić się z Wami odczuciami i oczywiście swatchami :)!

Wiem, że Affinitone zbiera przeróżne opinie, niektórzy go bardzo lubią, inni omijają szerokim łukiem. U mnie zawsze dobrze się sprawdzał w roli lekkiego podkładu na co dzień. Znam go już od lat i przerobiłam z pewnością kilka tubek. Zdecydowanie jest to lepszy podkład dla cery normalnej w stronę suchej, niż dla skóry tłustej.


Nowa formuła z olejkiem arganowym nie różni się mocno od starszej, ale mam wrażenie że nowy Affinitone jest bardziej nawilżający i jednocześnie mniej pudrowy.

Jest to podkład o rzadkiej, lejącej konsystencji, co może niektórym przeszkadzać. Ja akurat lubię bardziej rzadkie formuły podkładów, dlatego pod tym względem zawsze mi pasował. Affinitone ma raczej średnie krycie, nie jest bardzo mocno kryjący, ale też daje radę na lekko problemowej cerze. Dla mnie taki poziom krycia jest w zupełności wystarczający. Dobrze się rozprowadza i daje satynowe wykończenie na skórze. Jest lekki, nawilżający, fajnie sprawdza się do szybkich, dziennych makijaży. U mnie minusem jest na pewno trwałość, ale w okresie letnim mało co wytrzymuje na mojej przetłuszczającej się skórze. Po kilku godzinach strefa T mocno mi się przetłuszcza i w tym obszarze Affinitone po prostu spływa (jak większość podkładów...), za to zimą w ogóle nie narzekałam na jego trwałość. Dlatego myślę, że jest pod tym kątem umiarkowany i sporo zależy od typu cery.



W gamie znajduje się osiem odcieni, które mają dopasowywać się do odcienia naszej skóry. Jak to z tym faktycznie jest? Podkład stapia się z kolorytem cery, ale oczywiście do pewnego stopnia ;). Zimą używam zazwyczaj Light Sandbeige, latem pasuje mi Golden Beige. Ostatni odcień z gamy jest dużo ciemniejszy od pozostałych. Kolory z "beige" w nazwie są ciepłe, żółte, z "rose" chłodne i różowe.

Z doborem odpowiedniego odcienia nie ma większych problemów, bo w drogeriach prawie zawsze znajdują się testery tych podkładów, zdarza się jedynie, że czasem brakuje któregoś z numerów.


Dla mnie to dobry, delikatny podkład na co dzień. Na większe wyjścia wolę mocniejszy kaliber, coś bardziej kryjącego i matującego. Zdecydowanym plusem jest dla mnie to jak Affinitone wygląda na skórze - kryje, ale efekt jest naturalny, bez pudrowego wykończenia.

Pora również na ogłoszenie wyników konkursu :). Gelacet w saszetkach wygrywają:

adrianna_g
Red Wild Squirrel

Czekam na wasze maile z adresem do wysyłki suplementu (dane prześlijcie na kosmetykowyblog@gmail.com).

33 komentarze:

  1. 03 wygląda jak stworzony dla mnie, a głupia kupowałam Vanilla Rose :/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kiedyś też go kupowałam, ale 03 lepiej mi pasuje ze względu na żółtą tonację :)

      Usuń
  2. lubię go jeszcze bardziej niż pierwotną wersję :)

    OdpowiedzUsuń
  3. używałam kiedyś kiedyś tego fluidu jako pierwszego mojego ever, ale niestety strasznie ze mnie ściekał? jeśli mogę tot ak nazwać xD

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Affinitone nie trzyma się dobrze na skórze tłustej i mieszanej, może w tym był problem ;)

      Usuń
  4. mam tłustą cerę i intuicja mi mówi, że nie byłabym z niego zadowolona :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dokładnie, na tłustej średnio się trzyma, jest dużo lepszy dla suchej i normalnej :)

      Usuń
  5. Miałam kiedyś starszą wersję tego podkładu i był naprawdę fajny. Gdyby nie to, że mam sporo podkładów do zużycia, to pewnie skusiłabym się na ten :).

    OdpowiedzUsuń
  6. Ja na lato w ogóle rezygnuje z nakładania czegoś na twarz, wolę zakryć to co muszę korektorem i na to puder :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jeśli masz taką opcję to super :). U mnie problemem jest cera płytko unaczyniona, więc trzeba skorygować całą cerę, punktowe stosowanie korektora nie ma sensu :)

      Usuń
  7. Miewałam próbki tego podkładu, ale nie zapadł mi on kompletnie w pamięć, a to znak, że nie wywarł na mnie zniewalającego wrażenia ;)

    OdpowiedzUsuń
  8. Cóż ja nie wiem co ten podkład ma w składzie, ale jako jedyny zapycha mnie niemiłosiernie. Nigdy do niego nie wrócę.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A mnie nigdy nie zapchał o dziwo (choć niektóre podkłady mają taką tendencję)..

      Usuń
  9. Bardziej pasowała mi pierwotna wersja, ta jest za mało matująca :(

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. U mnie wszystko zależy od pory roku, jak się robią upały wszystko spływa :/

      Usuń
  10. Używam opal rose od dłuższego czasu i musze przyznać, że jest świetny :)

    OdpowiedzUsuń
  11. dla mnie nawet najjaśniejszy odcień mógłby być zbyt ciemny

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zapomniałam właśnie wspomnieć, że brakuje trochę nprawdę jasnych odcieni w gamie!

      Usuń
  12. Próbowałam starszej wersji, ale jakoś mnie nie urzekał- wyglądał u mnie jakoś tak ciężko i oksydował. Może dam mu jeszcze jedną szansę, skoro jest teraz mniej pudrowy, ale raczej w okresie zimowym, bo strefa T mi ostatnio zupełnie zwariowała i przetłuszcza się jak szalona. ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. U mnie te same problemy, nawet matujące podkłady nie trzymają dobrze u mnie matu, a takiego totalnie matującego zestawu nie używam na co dzień, bo to już zbyt ciężki kaliber.
      Jest mniej pudrowy, lepiej nawilża, ale z zdecydowanie przetłuszczającej się skóry będzie spływał niestety.

      Usuń
  13. Odpowiedzi
    1. Nie umiem powiedzieć, ponieważ nie mam suchych skórek ;)

      Usuń
  14. Wiele osób, które znam używają podkładów z Maybelline i chwalą je bardzo a ja jakoś niemogę się zabrać za podkłady tej marki. może przez te opakowania, które wyglądają tak... tanio i byle jak?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Czasem z niewiadomych powodów coś nas od danej marki odstrasza, ale mimo że zniechęcają Cię opakowania to polecam się przekonać :). Z lekkich podkładów MNY właśnie Affinitone jest fajny, ale nowy SuperStay który teraz wyszedł też jest bardzo w porządku :). Kiedyś bardzo sobie chwaliłam podkład w musie i jeszcze inne podkłady których już dawno nie ma w sprzedaży ;)

      Usuń
  15. Pewnie się i tak nie skuszę :p jestem wierna MF.

    OdpowiedzUsuń
  16. był faworytem dopóki nie dodali tych beznadziejnych drobinek świecących jakbym nalożyła tone brokatu!

    OdpowiedzUsuń
  17. Mam cerę mieszaną , testowałam wiele podkładów ale zawsze wracam do niego ;) to jest mój pewniak:) najlepiej nakładać ten podkład zwilżoną gąbeczką

    OdpowiedzUsuń
  18. Aaaa i te drobinki nie są jakieś nachalne , są widoczne dopiero w słońcu lub w mocnym świetle :-D piękne dodają blasku zmęczonej , suchej cerze

    OdpowiedzUsuń