Właściwie od dawna miałam w planach zakup lokówki. Moje włosy są proste jak druty i zupełnie niepodatne na kręcenie, ale ja bardzo lubię mieć fale lub loki. Niby staram się unikać wszystkiego co może włosom szkodzić, a więc i metod kręcenia na gorąco, ale same wiecie jak to czasem jest kiedy zostaje 15 minut na umycie, wysuszenie i ułożenie włosów. Nie zawsze po prostu jest czas i możliwość na zakręcenie włosów bez użycia ciepła (taką bezpieczną opcją są u mnie sprężynki Magic Laverag, które są super, ale właśnie nie zawsze jest jak i kiedy - papiloty czy koczki ślimaczki nie sprawdzają się na moich włosach). Do tej pory kręciłam włosy prostownicą, ale nie do końca byłam zadowolona ze skrętu, trwałości i samego dość czasochłonnego kręcenia.
Myślałam o zakupie lokówki stożkowej, bo całkiem podobał mi się efekt jaki daje na włosach. Zwyczajne lokówki miałam dwie, ale taki rodzaj skrętu jaki można nimi uzyskać nie do końca do mnie przemawia. Przypadkiem trafiłam na nietypową, bo eliptyczną lokówkę Remington Silk Waving Wand i sama nie wiedziałam co sądzić. Obejrzałam krótki filmik na kanale yt Remington gdzie efekt był totalnie zachwycający, ale już na zdjęciach znalezionych w internecie, na blogach czy youtubie - niekiedy wręcz koszmarny! Ciężko było mi więc stwierdzić czy to producent coś za bardzo podkoloryzował czy po prostu niektóre dziewczyny kompletnie nie umieją tej lokówki używać. O co chodziło z tym brzydkim efektem? Loki wyglądały jak połamane, a końce pasm były zupełnie proste.
Ostatecznie zdecydowałam się na lokówkę i był to strzał w dziesiątkę. Dzięki nietypowemu kształtowi lokówki (jest mocno spłaszczona i przypomina trochę "grubą prostownicę") uzyskujemy piękne delikatnie 'połamane' fale, które są bardzo w stylu retro. Uwielbiam taki efekt! Co najlepsze - fale trzymają się cały dzień, a nawet i na drugi dzień, a muszę zaznaczyć że na moich super prostych włosach to genialny wynik.
Jak widzicie lokówka nie posiada typowego "zatrzasku" przytrzymującego pasma. Włosy trzeba owinąć i końcówki przytrzymać samemu, co na pewno dla niektórych będzie wadą urządzenia. W opakowaniu dołączona jest rękawiczka po to aby się nie poparzyć, ale przyznam szczerze że szybko opanowałam metodę bez rękawiczki i tak też się da jeśli jest się ostrożnym. Ważne żeby owinąć dokładnie pasmo do samego końca - inaczej zostaną nam te wspomniane, brzydkie proste końce. Drugą kwestią jest porządne rozczesanie włosów. Przy kręceniu prostownicą czasem lepiej je tylko roztrzepać, ale włosy kręcone tą lokówkę wręcz uwielbiają być czesane, wyglądają wtedy coraz ładniej. Najlepiej do tego celu sprawdza się Tangle Teezer czy mój ulubiony Tangle Angel.
Lokówka ma regulację temperatury 120-220 stopni. Kabel jest obrotowy i długi (3m), więc nie stwarza problemów. Powłoka w lokówce jest ceramiczna. Co najlepsze cena też jest bardzo w porządku, bo niecałe 100zł. Moja lokówka i mojej siostry, która kupiła ten sam model bo też zachwyciła się tym efektem, jest ze strony Perfumesco (LINK).
Takie fale trzymają się u mnie świetnie, ale jeśli zdarza mi się je czasem wyjątkowo jeszcze utrwalić lakierem. W tej roli najlepiej spisują się u mnie lakiery Aussie i Elnett, bo dobrze utrwalają, ale w ogóle nie sklejają i pozostawiają włosy elastyczne w dotyku.
Jeśli lubicie takie retro fale to polecam Wam tę lokówkę bardzo gorąco - moim zdaniem jest świetna i w skali od 1 do 10, dostaje u mnie pewną 10! Na sam koniec posta wrzucam Wam też filmik z kanału Remingtona, bo mimo że jest krótki to bardzo fajnie pokazuje jakie cudowne fale można tą lokówką wyczarować.
pięknie Ci w takiej fryzurze :)
OdpowiedzUsuńDzięki :)
UsuńMam lokówkę Remingtona, ale klasyczną ;)
OdpowiedzUsuńJa kiedyś miałam, taką o większej średnicy i jakoś mi nie podeszła ;)
Usuńcałkiem fajne, choć wolę typowe loki.
OdpowiedzUsuńJa na odwrót, ale typowe loczki też lubię :)
UsuńJa mam tylko prostownicę ale taką, którą można też kręcić :)
OdpowiedzUsuńJa dawniej kręciłam właśnie tylko prostownicą :)
UsuńMam ochotę na lokówkę ale jakąś bardzo grubą. Mam długie gęste włosy i duże loki czy fale fajnie będą wyglądać. ;)
OdpowiedzUsuńUważaj na te bardzo grube, bo ja przerobiłam już takie dwie i nie byłam zadowolona. Chciałam uzyskać efekt luźnych fal, ale włosy w ogóle się nie kręciły :/.
UsuńBardzo ładne te retro fale <3
OdpowiedzUsuńTa lokówka jest idealna do takich fal ^ ^
UsuńPięnky efekt daje :)
OdpowiedzUsuńMi też się bardzo podoba :)
UsuńTa lokówka daje bardzo ładny efekt :)
OdpowiedzUsuńZgadzam się i polecam to cudo :D
UsuńJa mam stożkową i taką dzięki której można wyczarować grube loki i jestem zadowolona :) na tą bym się nie zdecydowała ze względu na te "połamane" loki
OdpowiedzUsuńMi się takie podobają, ale na stożkową też mam ochotę :)
Usuńmega Ci pasują takie fale ! :)
OdpowiedzUsuńdzięki :)!
UsuńŚliczne! Bardzo ładnie Ci w tej fryzurze, lubię takie loki retro :)
OdpowiedzUsuńJa też :)!
UsuńPodoba mi się efekt po tej lokówce i muszę Ci napisać, że pięknie wygladasz w loczkach ;) ♥
OdpowiedzUsuńDziękuję ^ ^
UsuńAle masz piękne włosy :)
OdpowiedzUsuńSzkoda, że nie są gęstsze ale dzięki :)
UsuńBardzo ładny i stylowy efekt!
OdpowiedzUsuńdzięki :)!
Usuńjak pięknie wyglądasz! tak z klasą :D super fale,mam takie włosy jak Ty-proste jak druty i czasem mi się marzą lekkie fale-po normalnej lokówce mam szopę,więc zwykle robię warkocz francuski na noc i fale mam fajne :) ale tej lokówce się przyjrzę,zaciekawiłaś mnie :)
OdpowiedzUsuńJa czasem też zaplatam na noc, ale wychodzi mi efekt takich drobnych fal i nie wygląda to u mnie jakoś super :). W ogóle ciężko je jakoś zakręcić, kiedy one chcą być proste :D
Usuńmiałaś może styczność z farbą na odrosty w spray'u? Jestem ciekawa, czy są dostępne w Polsce i ewentualnie czy polecisz mi jakąś firmę :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam,