Większość z Was na pewno słyszała już o pędzlach typu oval brush, które na pierwszy rzut oka przypominają trochę... szczoteczkę do zębów! Odkąd tylko się pojawiły stały się od razu bardzo popularne i z czasem coraz więcej kosmetycznych marek zaczęło wprowadzać do sprzedaży ten typ pędzli. Jest to w końcu coś innego w tej kategorii, więc każda osoba która interesuje się mocniej makijażem pewnie będzie chciała sprawdzić oval brush na własnej skórze. Z reguły pędzle-szczotki służą do nakładania podkładów, ale teraz można kupić je w każdym rozmiarze, także do różu, bronzera czy nawet cieni do oczu!
Pędzle bardzo mnie ciekawiły, ale nie wiedziałam czy taki model przypadnie mi do gustu, więc zamówiłam na próbę tani pędzelek no name z aliexpress. Zapłaciłam grosze, więc wiele nie ryzykowałam. Mój pędzel nie jest zbyt duży, ale taka wielkość jest wystarczająca do nakładania nim podkładu.
Pędzel ma bardzo gęste, zbite włosie i pod tym względem nie przypomina żadnego z moich "normalnych" pędzelków. Wypróbowałam go z różnymi podkładami i szczerze mówiąc jakoś mnie nie zachwycił. Pędzel pędzlowi jednak nie równy i domyślam się, że droższe pędzle typu oval brush (choćby z Maca) mogą być nieporównywalnie lepsze od tej chińskiej tanioszki z ali, ale generalnie średnio mi podchodzi model pędzla w typie szczotki.
Dla mnie jest po prostu niezbyt wygodny, wolę klasyczne pędzelki np. flat topy. Podczas aplikacji podkładu najlepiej trzymać pędzelek jak na zdjęciu poniżej. Te szczotki mają wyjątkowo cienkie rączki i jeśli trzyma się je za trzonek to dość szybko się łamią.
Zaletą pędzla jest na pewno gęste i miłe w dotyku włosie, które rozprowadza podkład bardzo cienką warstwą. Może być to dobrym rozwiązaniem dla osób, które chcą uzyskać jak najbardziej naturalny efekt. Ja jednak w tej kwestii skłaniam się ku beauty blenderowi, z którego pomocą możemy nałożyć równie cienką warstwę, a dzięki aplikacji na mokro podkład wygląda jeszcze naturalniej i bardziej świetliście. Poza tym wklepując podkład (a nie rozcierając) możemy spodziewać się lepszej trwałości.
O ile idea nakładania podkładu (czy ewentualnie brązera) takim typem pędzla ma dla mnie jeszcze sens, to nie jestem przekonana do aplikacji cieni do oczu takimi szczoteczkami. Nie próbowałam, więc nie powinnam się wypowiadać, ale wydaje mi się to maxymalnie niewygodne.
Oval brush czasem smuży, zależnie od rodzaju podkładu. Jego wadą jest też fakt, że dość mocno pije podkład czego nie lubię, bo mam wrażenie że sporo kosmetyku się po prostu marnuje. Dość ciężko jest też dokładnie domyć szczotkę z uwagi na bardzo gęste włosie.
Mnie ten wynalazek nie powalił na kolana, choć nie mogę uznać go też bublem, bo ma swoje plusy (jak fakt, że można nim ładnie rozprowadzić podkład bardzo cienką warstwą). Trochę ciekawią mnie markowe pędzle, ale dla mnie jednak taka szczotka na rączce jest średnio wygodna, dlatego raczej się już nie skuszę.
Dajcie znać czy używałyście oval brush, a jeśli tak czy polubiłyście taki typ pędzelków!
Mam, jest nawet okay, ale i tak wolę zywkle pędzle i gąbkę niż go:)
OdpowiedzUsuńJa właśnie tak samo :)
UsuńMiałam dokładnie ten sam model, co ty. Dla mnie rewelacja. Do 3-go użycia, kiedy to złamałam rączkę przy samej główce. Zamówiłam sobie w maju na ebay zestaw różnych pędzli tego typu i zobaczymy, czy mi się spodobają. I jak się spiszą to sprawię sobie 2 pędzle tego typu z Mac :)
OdpowiedzUsuńSzybko poszło! Ciekawa jestem tego zestawu, choć nie na tyle żeby się skusić :)
UsuńSzczotka tego typu bardzo podoba mi się wizualnie, jednak mam duże obawy czy umiałabym się prawidłowo ją posługiwać, najchętniej używam gąbeczek typu BB. Mam pędzle hakuro do podkładu jednak czasami robią smugi w połączeniu z kremami bb skin 79. Dlatego teraz stempluję.
OdpowiedzUsuńJeśli inne pędzle Ci smużą przy bb kremach to mogę się założyć, że z tym pędzlem też byłyby smugi ;)
UsuńKurczę, łamią się?;/ To po cholerę robili takie cieniutkie, skoro nie można ich wygodnie trzymać :x
OdpowiedzUsuńI tak mnie oczywiście kusi, żeby wypróbować taki pędzel, ale czuję, że mój werdykt byłby podobny do Twojego.
Nie wiem, może kwestia wyglądu?
Usuńnie miałam nigdy oval brush i niespecjalnie mnie kuszą. po Twoim wpisie - wcale :) lubię gąbeczki :)
OdpowiedzUsuńNiektórzy są zachwyceni, ale cóż... dla mnie jakieś nieporęczne!
UsuńWidziałam kilka filmików z ich użyciem, nie powiem ciekawi mnie, ale nie na tyle zeby kupic. Zadowolona jestem z gąbeczki beauty blender i nie szukam na razie innych rozwiązań. Twoja ocena potwierdza więc moje odczucia.
OdpowiedzUsuńWidziałam kilka filmików z ich użyciem, nie powiem ciekawi mnie, ale nie na tyle zeby kupic. Zadowolona jestem z gąbeczki beauty blender i nie szukam na razie innych rozwiązań. Twoja ocena potwierdza więc moje odczucia.
OdpowiedzUsuńJeśli Cię ciekawią to polecam moim sposobem kupno takiego pędzla za dolara. Mały wydatek, a można przetestować jak choćby leży w ręce ;)
UsuńMam ten duży i powiem szczerze uwielbiam nakładać nim podkład,nie smuży mi a aplikacja trwa bardzo krótko :) Aktualnie to mój ulubiony gadżet do podkładu :)
OdpowiedzUsuńTeż masz z ali czy jakaś marka?
UsuńFascynują mnie te pędzle - pojawiły się w Hebe, ceny są dość przyjazne, więc mam ochotę na jeden. Przekonuje mnie to, że rozprowadzają podkład cienką warstwą. Tylko czy potrzebuję kolejnego pędzla?
OdpowiedzUsuńO nawet nie wiedziałam, że są w Hebe! Znaczy, że dawno mnie tam nie było :D
UsuńMnie rowniez nie zachwycily te pedzelki, chociaz mialam podobny model do Twojego (a moze nawet ten sam) jednak wiekszej wersji na pewno nie kupie :)
OdpowiedzUsuńJa też nie, tym bardziej że wystarcza mi beauty blender, a ostatnio i tak najczęściej używam świetnego pędzla z Pixie do minerałów i nie sądzę żeby któraś szczotka go przebiła :D
UsuńNawet mnie nie ciągnie do takich pędzli mimo tak licznych zachwytów. Nie wydaje mi się żeby to mogło być wygodne poza tym te pędzle nawet nie wyglądają ładnie...
OdpowiedzUsuńCóż, kwestia gustu :D. Mi tam nawet się podobają, ale nie są właśnie za wygodne..
UsuńMój niestety się złamał :( Ehh, mam więcej siły w łapach niż myślę.
OdpowiedzUsuńCięższe podkłady aplikowało mi się nim źle, natomiast uwielbiałam efekt, jaki dawał z Healthy Mixem- super naturalnej, lśniącej skóry. Ale podkład się skończył, pędzel złamał... Może kiedyś do nich wrócę ;)
Mam wrażenie, że wszystkie lekkie podkłady czy bb kremy dobrze się rozprowadzają pędzelkami, a te cięższe czy o matowym wykończeniu lepiej nakładać palcami :)
UsuńMogłabym prosić o zdjęcie gdzie dla porównania na pół twarzy masz szczotką nałożony podkład i drugie pół beauty blenderem?
OdpowiedzUsuńNie wiem czy byłoby cokolwiek widać, bo mój aparat nie jest super pro i nie widzi specjalnie różnicy pomiędzy ciężką tapetą a rozświetlającym podkładem mineralnym ;/
UsuńSzkoda :(
UsuńAle obiecuję spróbować :)
UsuńCiekawi mnie ten pędzel, przy czym ja od razu z palców przeszłam na Beauty Blendera i nigdy nie używałam pędzli do rozprowadzania podkładu... Obawiam się, że w przypadku tego pędzla byłabym średnio usatysfakcjonowana efektem końcowym. Tym bardziej, że BB uzyskuję niesamowicie naturalny efekt ;-)
OdpowiedzUsuńDla mnie jednak BB wygrywa :)
UsuńCzyli nie ma co wyrzucać pieniędzy w.. pędzel ;-)
UsuńCałe szczęście mnie nie kuszą:)
OdpowiedzUsuńHehe jeden wydatek mniej ;P
UsuńMam taką szczotkę, chyba nawet ten sam rozmiar co Ty i świetnie sprawdził mi się do podkładu, do którego spisują się tylko palce bo zwykłe pędzle koszmarnie smużą a jajka (beautyblender i Ebelin) piją go hektolitrami i sprawiają, że robi się dziwnie pomarańczowy. Krycie dała większe niż gąbka i bez problemu się domyła.
OdpowiedzUsuńTo fajnie, że u Ciebie aż tak dobrze się sprawdza. U mnie nie było aż tak rewelacyjnie.
UsuńSłyszałam, że to zdecydowany bubel!
OdpowiedzUsuńMoim zdaniem nie jest to ani bubel ani jakiś hit :). Po prostu zbity pędzel w formie szczotki i tyle :D
UsuńMnie jakoś nie kuszą te szczotki, zdecydowanie wole gąbeczki :)
OdpowiedzUsuńJa też lubię gąbeczki, bo dają bardzo naturalny efekt :)
UsuńMam chyba tę samą wielkość szczoteczki. Też widzę plusy i minusy, bo bardzo dobrze wciera podkład w skórę, ale przez to niektóre podkłady są u mnie za mało kryjące mimo wielkiej mocy krycia przy nakładaniu palcami. A nie chce mi się wcierać 2-3 warstw dla normalnego efektu.
OdpowiedzUsuńU mnie jest to samo. Czasem to przeszkadza, czasem nie jeśli akurat moja cera ma lepszy czas :)
UsuńNie widziałam jeszcze takich pędzli. To chyba taka nowość na siłę,żeby było coś nowego i inne, niekoniecznie wygodniejszego.
OdpowiedzUsuńja sobie nie wyobrażam nakładania tym makijażu ;o
OdpowiedzUsuńzamówiłam sobie w tamtym tygodniu cały komplet za niecałe 50 zł, stwierdziłam, że jak się u mnie nie sprawdzą to dam dzieciakom do malowania farbami, cena spoko.
OdpowiedzUsuń