1. HENNA KHADI BLACK | Bardzo dobra henna od Khadi, która na włosach wychodzi jak naturalna czerń z czasem przypominająca bardzo ciemny, nasycony brąz. Ciężko mi stwierdzić czy ładniej wychodziła "czarna" Khadi czy indygo, bo efekt u mnie był bardzo podobny. | Ocena ★★★★★
2. HENNA ELD | Henna, która często przewija się na moim blogu, bo lubię ją ostatnio wykorzystywać do sporządzania henny gloss czyli mieszanki henny i maski, która bosko nabłyszcza włosy. Do farbowania jest raczej taka sobie, nie jest to na pewno henna najwyższej jakości, ale już w roli pielęgnującej odżywki spisuję się fajnie. | Ocena ★★★☆☆
3. MARION ZABIEG LAMINOWANIA | Zachęcona pozytywnymi opiniami kupiłam saszetkę z "zabiegiem laminowania" Marion. Po jednorazowym użyciu ciężko powiedzieć coś więcej, ale generalnie efekt był fajny (choć może też nie szałowy). Włosy bardzo gładkie i ładnie nabłyszczone. Wydaje mi się, że na moich włosach lepsze rezultaty daje domowe laminowanie żelatyną. | Ocena ★★★★☆
4. BALEA SZAMPON TROPICAL | Lubiłam ten szampon, był łagodny i miał genialny egzotyczny, owocowy zapach <3! Wspominam go bardzo miło i chętnie wypróbowałabym jeszcze inne szampony Balea. | Ocena ★★★★☆
5. AUSSIE 3 MINUTE MIRACLE | Ekspresowa odżywka do włosów od Aussie. Bardzo lubię tę markę, ich produkty fajnie spisują się na moich włosach i wszystkie przyjemnie pachną (jakby gumą balonową?). Jestem wielką fanką lakieru do włosów Aussie, ale 3-minutowa odżywka też jest bardzo fajna. Zresztą to nie pierwsze opakowanie tej odżywki, które zużyłam! | Ocena ★★★★☆
6. L'BIOTICA COLOUR SHAMPOO | Szampon do włosów farbowanych L'Biotica również fajnie spisywał się na moich włosach. Taki dobry do codziennego użytku, nie obciążał ani nic z tych rzeczy, ale czasem na zmianę używałam szamponu typowo oczyszczającego. | Ocena ★★★☆☆
7. GARNIER PŁYN MICELARNY Z OLEJKIEM | Hit! Uwielbiam klasyczny micel Garniera, ale wersja z olejkiem także bardzooo przypadła mi do gustu. Świetnie domywał nawet wodoodporny makijaż oczu, rozpuszczał wszystko - eyelinery, tusze, trwałe pomadki. Nie polecam jeśli ktoś unika tłustych formuł, bo jednak olejek był wyczuwalny i pozostawiał lekko tłusty film na skórze. | Ocena ★★★★★
8. THALION KREM | Nawilżający krem z serii Thalisource Essential. Był to mój "kuferkowy" krem, który często używałam na klientkach pod makijaż. Dobry, porządnie nawilżający, ale też lekki i nietłusty. Przy kremach używanych typowo pod podkład zawsze zwracam uwagę żeby błyskawicznie się wchłaniały i nie rolowały, a krem Thalion posiadał wszystkie te cechy. Bez zarzutu. | Ocena ★★★★☆
9. SENSILIS PEELING RYŻOWY | Ciekawy peeling w sypkiej formie do mieszania z odrobiną wody. Fajny produkt, bardzo bardzooo wydajny! Średnio mocny, więc może niekoniecznie dla bardzo wrażliwych cer. Złuszczał, wygładzał, lekko się pienił podczas masażu skóry twarzy. Peeling na piątkę! | Ocena ★★★★★
10. SANASE CHOCOLATERAPIA PEELING | Z kolei ten peeling był już słabszy. Zapowiadał się fajnie, w końcu to peeling enzymatyczny (a bardzo je lubię) i ta czekolada na opakowaniu. Pachniał bardziej czymś kakaowym czy może czekoladopodobnym niż czekoladą i działał zbyt delikatnie. Nie widziałam dużej różnicy po zmyciu, wygładzenie skóry było minimalne. Zużyłam go trochę na siłę. | Ocena ★★☆☆☆
11. UNDER TWENTY PIANKA OCZYSZCZAJĄCA | Fajna pianka myjąca do codziennego użytku. Wydajna o ładnym, lekko arbuzowym zapachu. Bardzo ją lubiłam, bo nie podrażniała a dobrze oczyszczała. Polecam jeśli lubicie kosmetyki w formie pianki. Warto spróbować :). | Ocena ★★★★★
12. YVES ROCHER ŻEL POD PRYSZNIC | Lubię żele od YR, są gęste, wydajne i bosko pachną! Wariant, który zużyłam tym razem to "liście werbeny", bardzo orzeźwiający, cytrusowy ale naturalny zapach. Używałam go kiedy jeszcze było gorąco i sprawdzał się znakomicie. | Ocena ★★★★☆
13. BINGOSPA CHŁODZĄCY ŻEL | Żel po opalaniu z BingoSpa dosłownie MROZIŁ! Nigdy nie miałam chłodzącego kosmetyku o aż tak mocnym działaniu, serio. Na upały był rewelacyjny, bo kiedy nie dało się wytrzymać z gorąca wystarczyło się posmarować tym żelem żeby dostać gęsiej skórki...z zimna! Naprawdę! | Ocena ★★★★★
14. DAX CASHMERE BAZA | Silikonowa baza pod makijaż od Dax. Pewnie ją znacie, bo jest dosyć popularna. Nie mam jej nic do zarzucenia, ale cudów też nie robi. Po prostu poprawna baza jakich wiele (mam na myśli te silikonowe). Wygładza i zmniejsza widoczność porów. Nie przedłuża specjalnie trwałości makijażu. | Ocena ★★★☆☆
Na koniec mix próbek: Indigo, Swati, Stenders. Wpadły też żelowe "zapiętki" Ulga, które fajnie się sprawdziły do obcierających szpilek. Indigo oczarowało mnie z to perfumowanymi balsamami ^ ^.
Chętnie skuszę się na piankę oczyszczającą, lubię taką formę aplikacji ;p
OdpowiedzUsuńJa też lubię pianki :)
Usuńja lubię też ten nowy płyn micelarny, robiłam jego recenzję. Stanowczo fajny produkt na wieczorną pielęgnację :)
OdpowiedzUsuńŚwietny jest ten micel, idealnie domywa nawet wodoodporne kosmetyki ^ ^:)
UsuńMam! Under Twenty Pianka Oczyszczająca :D Polecam :)
OdpowiedzUsuńŻel chłodzący z bingo musiał być super sprawą :D
OdpowiedzUsuńBył świetny, ale chyba niestety limitowany..
UsuńPłyn micelarny Garnier jeszcze mam,bardzo go lubię
OdpowiedzUsuńDla mnie to hit, zresztą podobnie jak ich "różowy" płyn :)
UsuńGarnier płyn micelarny leży u mnie na półce i zbiera kurz, niestety nie przypadł mi do gustu... Za to ta pianka zachęca ��
OdpowiedzUsuńSpotkałam się z różnymi opiniami na jego temat, szczególnie odpada jeśli ktoś nie lubi olejków.
Usuńuu niezłe denko ;D
OdpowiedzUsuńTrochę się nazbierało ;)
UsuńMuszę w końcu wypróbować jakąś piankę do mycia twarzy :) Może skuszę się na tą
OdpowiedzUsuńA Garniera także uwielbiam :)
Ja bardzo lubię pianki, zawsze to jakaś odmiana od żeli i mydeł ;)
UsuńU mnie zabieg laminowania nie zrobił zupełnie nic:) Też miałam ten szampon Balea, zapach cudowny!
OdpowiedzUsuńA robiłaś dla porównania domowe laminowanie?
Usuńteż lubię tego micela Garniera :) tak samo jak wesję różową :)
OdpowiedzUsuńObydwie wersje są super :)
Usuńgratuluje zużyć:)
OdpowiedzUsuńZaciekawiłaś mnie tą henną gloss, powiedziałabyś więcej jak to robisz? :)
OdpowiedzUsuńO żelu chłodzącym będę sobie musiała przypomnieć latem, bo czuję, że się polubimy!
Przygotowuję hennę (rozrabiam ją wg instrukcji na opakowaniu) i mieszam pół na pół z maską. Do henny gloss używałam już różnych masek, czasem dodawałam też oleju kokosowego :). Olej w hennie blokuje właściwości koloryzujące, więc henna będzie tylko pielęgnować włosy.
UsuńI love your blog!
OdpowiedzUsuńDo you want to support each other's blog by following each other?:) Please let me know if you do so I can follow you right back x
xoxo, Nastya
MY BLOG NASTYA DEUTSCH
INSTAGRAM
Ale zużyć! :D Dobrze, dobrze, widzę, że nic się u Ciebie nie marnuje ;). A ten szampon z Balei musi genialnie pachnieć. Szkoda, że nie mogę takich produktów używać bo zaraz sypie mi się z głowy :(.
OdpowiedzUsuńU mnie też laminowanie się nie sprawdziło, jestem za to fanką oleokremów Biovax, które świetnie dociążają moje włosy, przez co są one łatwe do wyprostowania i ułożenia. Nadają im też ładny blask. Mam włosy farbowane, więc też testowałam ten szampon L'biotica i jestem zadowolona - włosy są czyściutkie, pachnące i nie tracą intensywnego koloru i blasku, nawet przy codziennym stosowaniu.
OdpowiedzUsuń