Hej! Dzisiaj trochę nietypowy test, bo kosmetyków z... Lidla! O ile na przykład biedronkowe marki własne są w miarę popularne to te z Lidla chyba jednak mniej. Sprawdziłam część ich kosmetyków z oferty, więc jeśli jesteście ciekawe czy warto zawracać sobie nimi głowę to zapraszam Was na kilka mini-recenzji. Jeśli robicie zakupy w Lidlu to pewnie mimowolnie zetknęłyście się z niektórymi z kosmetyków - jest to marka Cien, która ma w asortymencie produkty higieniczne, pielęgnację do twarzy, ciała, ale też włosów.
Ogólne wrażenie okazało się naprawdę pozytywne, choć nie spodziewałam się wcale cudów, bo kosmetyki są bardzo tanie. Myślę, że jeśli nagle skończy Wam się odżywka do włosów, szampon, żel pod prysznic czy coś z takiej podstawowej pielęgnacji, to bez obaw można wrzucić je do koszyka podczas zakupów i to niekoniecznie czysto "awaryjnie". Większość kosmetyków, które sprawdziłam wypada po prostu poprawnie, ale znalazłam też coś fajnego!
Zacznijmy od pielęgnacji włosów: szamponu, odżywki, maski i lakieru. Linia wyglądem przypomina mi nieco jedną z serii od Dove. Każdy z kosmetyków był po prostu okej, szampon, odżywka i maska sprawdziły się do codziennej pielęgnacji moich niskoporowatych włosów. Robiły co miały robić, maska i odżywka przede wszystkim wygładzała włosy. Czy równie dobrze spisałyby się w przypadku bardziej problemowych włosów? Tego nie wiem, ale u mnie dały radę. Lakieru użyłam dosłownie z dwa-trzy razy, bo po prostu rzadko używam lakieru w ogóle, ale mogę Wam powiedzieć, że nie zabija zapachem co często zdarza się w przypadku tańszych lakierów.
Kosmetyki "kąpielowe" wypadły też całkiem fajnie, ale moim faworytem został grejpfrutowy żel pod prysznic. Jeśli lubicie owocowe, orzeźwiające zapachy to polecam, pachnie obłędnie! Bardzo apetycznie i naprawdę grejpfrutem! Zdecydowanie najlepszy produkt Cien z tego zestawienia.
Całkiem w porządku jest też ogromniasty płyn do kąpieli z algami morskimi (tutaj co prawda zapach aż tak mnie nie porwał, ale jest okej). Mydełka to po prostu przeciętniaki, jak dla mnie mogą być do mycia rąk, bo do twarzy i ciała wolę coś innego (np. Aleppo albo jakieś fajne ręcznie robione mydła glicerynowe). Kupowałyście kiedyś jakieś kosmetyki Cien?
Rzadko bywam w Lidlu, ale chętnie się wybiorę specjalnie po jakiś kosmetyk ;)
OdpowiedzUsuńCiekawa jestem co wybierzesz :)
UsuńU mnie w Lidlu bieda i wiecznie nie ma nic ciekawego :(
OdpowiedzUsuńEch już nie raz to zauważyłam, że asortyment potrafi się różnić..
UsuńMnie udało się kilka razy trafić na całkiem fajne rzeczy za grosze (bo kosmetyki lidlowe są tylko za grosze). Owszem, nie zawsze jest szał, ale nie ma też tak, że nieustannie bieda i bieda. Wierzę jednak, że może tak być, ponieważ w jednej z naszych Stonek jest wszystko, a w jej ubogiej siostrze z prowincji - czyli drugiej Biedronce - wiecznie nic nie ma (jak na złość, akurat ta jest bliżej mnie :D).
UsuńTak wiec nie tylko asortyment, ale same Lidle (Biedrony/Tesco/Kauflandy/...) różnią się między sobą ;)
Rety, ale się nagadałam. Mam nadzieję, że chociaż wzruszyła Was moja historia :D
UsuńLubię kosmetyki z tej firmy, mąż się ze mnie śmieje, bo nazywam je cień :D
OdpowiedzUsuńTa nazwa tak samo mi się kojarzy :D
UsuńKiedyś zdarzało się, że kupiłam tam coś, takie przeciętniaki :)
OdpowiedzUsuńZłe nie są i szału też nie robią :D
Usuńnie miałam nic tej marki. jakoś mnie nie kusi :)
OdpowiedzUsuńOszczędnie :D
Usuńjakoś nie mam przekonania do kosmetyków z marketów, swoją drogą nawet lidla nie mam nigdzie w okolicy ;p
OdpowiedzUsuńJa kilka razy trafiłam na coś fajnego z marketowych marek własnych, ale trzeba przyznać że zwykle to w przewadze dość przeciętne kosmetyki ;)
UsuńLubię męski krem do twarzy z q10, używa go mój facet a ja odbieram kiedy nie mam czasu na swoją pielęgnację, bo błyskawicznie się wchłania i nadaje pod makijaż :D maseczka w saszetce z q10 też jest fajna, zwłaszcza na przestudzoną skórę.
OdpowiedzUsuńprzesuszoną skórę rzecz jasna :D
UsuńO proszę, znów jakiś męski kosmetyk, który okazuje się fajny :D
UsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńO Kochana :D ja właśnie ostatnio kupiłam kilka kosmetyków z Lidla celem wspólnego postu :D choć mam je zupełnie inne niż Twoje,na razie są spoko :D Mam żel peelingujący kokosowy z Cien,mydełko kokos-limonka,cudne mydło w płynie dziegiel czy jakoś tak...i maseczki w saszetkach Cien :)
OdpowiedzUsuńSuper, to ja będę wypatrywać posta :D szczególnie tym kokosowym żelem mnie zaciekawilaś :D
UsuńChyba nigdy nie miałam niczego z tej firmy, prócz zmywacza do paznokci i mydła do rąk w płynie (co było już dosyć dawno). Generalnie ostatnio dowiedziałam się, że naturalne serie Cien są produkowane przez Cosnature, więc przy okazji jakiejś "biopromocji" na pewno się skuszę na jakiś kremik :D
OdpowiedzUsuńTo ja nawet nie wiedziałam o tym :)
UsuńNie, nigdy nie kupowałam nic z Cien.
OdpowiedzUsuńCzasem coś tam kupuję z Cien. Słyszałam, że mają bardzo fajny krem do twarzy nawilżający.
OdpowiedzUsuńMam właśnie jeden w zapasie, ale nie otwierałam go jeszcze ;)
UsuńNie miałam okazji testować i raczej się nie skuszę. W takich cenach mam już dobrej jakości produkty z Isany chociażby.
OdpowiedzUsuńDla mnie Isana to trochę podobna półka :)
UsuńTestowałam kiedyś (ze 2 lata temu) żel pod prysznic ale jakoś nie podbił mego serca. Z tego co pamiętam to chyba dość mało się pienił. Jedyne co to czytałam pozytywne opinie o kremie do twarzy ale saa go nie próbowałam.
OdpowiedzUsuńJa właśnie mam ten krem, ale na razie musi poczekać na swoją kolej :D
UsuńMiałam kilka produktów z Lidla i sprawdziły mi sie. Ale zauważyłam ze asortyment różni się w UK od tego z Polski.
OdpowiedzUsuńPewnie na minus dla Polski?
UsuńUwielbiam kosmetyki o zapachu grejpfruta :) Chętnie bym zobaczyła, jak pachnie ;)
OdpowiedzUsuńJakkolwiek to brzmi :D
UsuńTak czy siak wiadomo o co chodzi :D. Ja też lubię grejpfrutowe, na lato są super!
Usuńmuszę wypróbować ten wariant płynu do kąpieli, z żelu i maski do włosów byłam zadowolona
OdpowiedzUsuńCzyli jak widać przy innym typie włosów też się sprawdziły :)
UsuńPrzyznam, że cieżko mi się nastawić na kosmetyki marketowe.
OdpowiedzUsuńJustynaPolskaFashion&MakeupArtist
ja się na nie skusze, bo jestem ciekawa jak się sprawdzą u mnie :)
OdpowiedzUsuńZakochałam się w jesiennej limitce Cien zeli p/p, używałam już żeli, kremu, masła, mydeł, o mydłach akurat mam podobne zdanie, że przeciętne, no i mam teraz szampon i odżywkę tą czerwoną i u mnie do końca się nie sprawdzają, powodują szybsze przetłuszczenie a tego nie lubię ;) więc do nich już nie wrócę.
OdpowiedzUsuńBardzo przyjemny post - przyznam się, że czytałam z zaciekawieniem ;-) Z Cien swojego czasu wpadł w moje ręce zmywacz do paznokci. Tyłka nie urywał, był po prostu zmywaczem, który radzi sobie z lakierem... cóż za zdziwienie :-P
OdpowiedzUsuńMyślę, że na żele tej marki mogłabym się spokojnie pokusić :-)
polubilam kosmetyki z lidla szczegolnie maske do wlosow
OdpowiedzUsuńUwielbiam takie tanie testy :D Nic konkretnego z Lidla nie miałam, ale pamiętam, jak bodajże Hania Digitalgirl robiła test ich kremu BB - było grubo :D
OdpowiedzUsuńjakoś unikam kosmetyków z Lidla, nigdy ich nie testowałam :)
OdpowiedzUsuńJa miałam chyba tylko zmywacz, ale już nawet nie pamiętam jak się sprawdzał, zostawiłam sobie opakowanie z pompką i przelewam Isanę ;)
OdpowiedzUsuń