Hej! Zapraszam Was na zapowiadanych ulubieńców lutego, a myślę że jest na co zwrócić uwagę - tym razem wpadło mi w oko kilka naprawdę ciekawych kosmetyków. Jak zwykle będzie trochę o kolorówce i trochę o pielęgnacji. W najbliższych dniach pokażę Wam też kosmetyczne nowości :).
Na początek kolorówka. Pomyślałam, że czasem warto przypomnieć aktualny ulubiony "zestaw bazowy" do makijażu twarzy. Nie pokazuję go za każdym razem żeby się po prostu nie powtarzać.
PIERRE RENE Skin Balance | W lutym najczęściej sięgałam po podkład Skin Balance, o którym pisałam trochę szerzej w tym tygodniu. To dobry, trwały, mocno kryjący podkład w przyzwoitej cenie. Lubię go, często do niego wracam, jest naprawdę okej. Wkurza mnie tylko, że najjaśniejszy odcień jest mało żółty jak dla mnie, ale można się poratować choćby pudrem bananowym.
PAESE Lush Satin | Poza bardziej "wyjściowym" podkładem, zawsze mam jakiegoś lżejszego ulubieńca na krótkie wypady. Zimą trochę zapomniałam o podkładach mineralnych, które swoją drogą mocno wałkowałam latem i jesienią. Teraz przerzuciłam się na witaminowy podkład z Paese, który trafił do mnie zupełnie przypadkowo (znalazłam go w Paese Boxie, a kolor okazał się trafiony na zimę). Lubię go za ładne, świeże, rozświetlające wykończenie, choć nie jest u mnie zbyt trwały.
KOBO Brightener Mat Powder | W lutym najczęściej wykańczałam makijaż rozjaśniającym pudrem prasowanym Kobo. To fajny produkt do rozjaśnienia niektórych partii twarzy lub ostatecznego ratunku przy nieco za ciemnym podkładzie (a czasem przy przesadzeniu z ilością różu). Fajnie sprawdza się też na całą twarz.
CATRICE Liquid Camouflage | Nadal używam płynnego korektora Catrice i bardzo sobie go chwalę. Tym razem sięgnęłam po jaśniejszy wariant kolorystyczny, który jest dla mnie fajny zimą (choć znów żałuję, że nie jest bardziej żółty). Korektor jest trwały i mocno kryjący, dobrze sprawdza się u mnie pod oczami. Chętnie jednak spróbowałabym czegoś innego, równie dobrego lub lepszego... jakie inne kryjące korektory pod oczy możecie polecić?
COLLISTAR Mascara Infinito | Wow ten tusz jest świetny! Jaka szkoda, że to tylko miniatura (z beGlossy). Pięknie podkreśla rzęsy, rozdziela, nie skleja, pogrubia i ma fajną szczoteczkę. Dla moich rzęs prawdziwy ideał <3.
REVLON Pomadka Love is On | Ulubioną pomadką w minionym miesiącu była nowa czerwień od Revlon (pisałam o niej w tym poście). Idealnie kremowa, bardzo intensywna, a sam odcień totalnie klasyczny.
BLENDT IT! Gąbeczka | Moim chyba największym odkryciem w ostatnim czasie są super miękkie gąbeczki Blend It. Odkąd je kupiłam nie nałożyłam chyba ani razu podkładu palcami, a wcześniej robiłam to ciągle. Nie ma porównania z gąbkami no name! Podobno są bardzo zbliżone do oryginalnego Beauty Blendera, ale zawsze była mi na niego szkoda kasy, więc ja akurat porównania nie mam i w najbliższym czasie na pewno się na niego nie pokuszę. Jestem totalnie zachwycona Blend It (ta do korektora też jest bardzo przydatna), uwielbiam nakładać nimi podkład i bardzo podoba mi się ten piękny marmurkowy deseń!
LOLITA LEMPICKA L de Lolita | W lutym wzdychałam do mojej resztki perfum L de Lolita Lempicka, których niestety nie ma już w sprzedaży. Gdybym w porę zorientowała się, że perfumy kilka lat temu zostały wycofywane to z pewnością zrobiłabym zapasy! To były moje pierwsze droższe perfumy i choć zapomniałam o nich przez pewien czas, to nadal je uwielbiam i mogłabym je nosić każdej zimy. Bardzo oryginalne, z nutami cynamonu, pomarańczy i wanilii. Dla mnie to słono-słodki, pudrowy, ciasteczkowy zapach, ale w żadnym wypadku płaski cukrowy ulepek jakich wiele. Chociaż nie pachną typowo karmelowo to kojarzą mi się właśnie z solonym karmelem. Oj będę płakać kiedy mi się skończą, dlatego rozglądam się za czymś słono-słodkim, ale naprawdę ciężko o takie zapachy poza niszą.
GARNIER Żel micelarny | Hit! Jeśli są tu fanki różowego micela od Garnier to koniecznie zwróćcie uwagę na ten żel! Moim zdaniem rewelacja, a w duecie z micelem najlepsze kombo do demakijażu. Żel jest łagodny, ale super skuteczny i jak żaden inny domywa nawet bardzo mocny makijaż. Chyba najlepszy żel jaki miałam :).
MIZON Aloe 90 | Lubię mieć w łazience żel aloesowy, bo sprawdza się fajnie na całą twarz i łagodzi podrażnienia (np. te po regulacji brwi). Czasem mieszam go z glinkami, albo olejkiem i nakładam na noc zamiast kremu. Miałam już kupować Gorvitę, ale akurat trafił mi się żel z Mizon w jednym z beauty boxów. Ostatnio był jednym z najczęściej używanych przeze mnie kosmetyków pielęgnacyjnych. Właściwie to nie polecam Wam teraz tego konkretnego żelu, a żel aloesowy w ogóle ;).
YVES ROCHER Balsam Vanille Bourbon | W moich zestawieniach z ulubieńcami zazwyczaj ląduje jakiś kosmetyk z Yves Rocher - bardzo lubię ich zapachy i pielęgnację! Moim faworytem jest linia Vanille Bourbon. Jestem fanką waniliowych zapachów w kosmetykach, ale też nie każda wanilia mi się podoba, jestem pod tym względem wybredna... ale wanilia w YR jest moim zdaniem super. Nie jest taka syntetyczna, ale fajna, bardzo słodka, może nawet cukrowo-waniliowa. Przyznaję się, że balsam kupiłam głównie dla zapachu, a że nie mam przesadnie wysokich wymagań względem nawilżania, to od razu się polubiliśmy ;).
MINCER Serum z wit C | W kategorii pielęgnacji nadal jestem pod wrażeniem serum z witaminą C marki Mincer. Uwielbiam to w jaki sposób działa na moją cerę. Właściwie to po żadnym innym produkcie moja skóra rano nie wygląda tak dobrze. Witamina C jest też polecana przy skórze płytko unaczynionej, więc wprowadziłam je już na stałe do mojej pielęgnacji.
ORIFLAME Krem uniwersalny Tender Care | Wiem, że kremy uniwersalne Oriflame to super popularny produkt tej marki, ale ja jakoś nigdy wcześniej ich nie miałam. Są tak bardzo polecane, że miałam ochotę wreszcie spróbować i skusiłam się na wersję o zapachu czarnej porzeczki. Co prawda porzeczką to on nie pachnie, ale zapach jest bardzo fajny, a działanie faktycznie godne polecenia. Konsystencja jest jedyna w swoim rodzaju, nie znam chyba niczego podobnego. Używam go przede wszystkim na usta i jestem bardzo zadowolona. Podoba mi się też słoiczek :).
ZIAJA Lano-maść | Po obejrzeniu filmiku Red Lipstick Monster kupiłam Lano-maść z Ziaji, czyli tak naprawdę lanolinę w tubce. Nie używałam wcześniej lanoliny, wiec nie wiedziałam jakie dokładnie ma działanie. Red Lipstick Monster polecała maść na usta, moja koleżanka też używała jej w ten sposób i bardzo ją chwaliła, dlatego musiałam sama ją sprawdzić. Okazała się strzałem w dziesiątkę. Nie mam wielkich problemów z przesuszającymi się ustami, ale w momentach kiedy były bardziej suche to własnie ta maść sprawdzała się najlepiej. Jeśli zwykłe pomadki ochronne są często dla Was za słabe to myślę, że warto sprawdzić właśnie lanolinę.
INGLOT Fixer | Ten fixer znam od dawna, ale trochę o nim zapomniałam, żeby odkryć go na nowo. Świetny jeśli potrzebujecie czegoś co ściągnie Wam pudrowy efekt plus przedłuży trwałość makijażu. Uwielbiam go, dokupiłam kolejną butelkę i na pewno będę do niego wracać.
I to by było na tyle. Dajcie znać co z moich ulubieńców znacie lub już macie, co polecacie w kategorii dobrych korektorów pod oczy :). Jeśli podobnie jak ja gustujecie w takich słodkich zapachach jak L de Lolita to również dajcie znać co możecie jeszcze mi polecić :).
Bardzo dużo fajnych i ciekawych kosmetyków. Zazwyczaj mam pecha do podkładów, dlatego puder rozjaśniający to mój absolutny niezbędnik w kosmetyczce! :)
OdpowiedzUsuńU mnie też często się przydaje, bo niestety wiele podkładów lubi się u mnie utleniać ;)
Usuńjesteś już kolejną osobą, która poleca ten żel micelarny :)
OdpowiedzUsuńPrzyznaję, że nawet nie sprawdziłam innych opinii w internecie, ale skoro tak to znaczy, że musi coś w tym być :)
UsuńLubię korektor Catrice, a puder Brightener Kobo mam zamiar wypróbować pod oczy. :)
OdpowiedzUsuńSpróbuj, u mnie sprawdza się całkiem całkiem w takiej roli :)
UsuńCiągle myślę o tym korektorze w płynie Catrice ale nie wiem czy nie będzie podkreślał zmarszczek pod oczami...nawet Ciebie zapytać nie mogę bo nie masz zmarszczek :D
OdpowiedzUsuńJeśli chodzi o zapachy-wąchałaś może Paco Rabanne Olympea? To w miarę nowy zapach-ja go nie wąchałam ale słyszałam że ma właśnie słodko-słoną nutę :)
Może zmarszczek typowych nie mam, ale dolna powieka mi się załamuje, więc korektory niestety lubią to podkreślać ;). Wszystkie niezastygające wyglądają u mnie gorzej, ten z Catrice jest pod tym względem okej, ale czasem mam wrażenie, że jeśli nałożę go grubszą warstwą i solidnie przypudruję to podkreśla jednak to załamanie.
UsuńPo twoim komentarzu wstąpiłam dziś na chwilę do Douglasa :D. Sprawdziłam Olympea i nowsza wersje Olympea Intense, z czego właśnie ta druga podobała mi się bardziej i choć ładne, przyjemne to jeszcze nie to :)
Nie miałam żadnego z tych produktów, natomiast czasem podkradam siostrze ten korektor catrice i jes całkiem fajny ;)
OdpowiedzUsuńwww.hello-wonderful.blogspot.com ♥♥
Dobry jest, na razie nie znalazłam lepszego :)
UsuńZnam tylko podkład Skin Balance, ale właśnie napotkałam ten sam problem - za mało żółty, za ciemny. Korektor Catrice chodzi za mną od dawna.
OdpowiedzUsuńTen najjaśniejszy jest akurat dość jasny jak na drogeryjne podkłady, ale właśnie mało żółty :/
UsuńDużo ciekawych kosmetyków,
OdpowiedzUsuńMam ten żel aloesowy ale czeka na wypróbowanie
Ciekawa jestem jak się u Ciebie sprawdzi :)
Usuńzapachy LOLITA LEMPICKA są cudowne! moim ukochanym jest le premier parfum
OdpowiedzUsuńLa Premier Parfum znam, podobają mi się na kimś, ale to nie do końca moja bajka :). Za to L de Lolita idealnie trafiały w mój gust, nie mogę odżałować, że już są nie do kupienia :(
Usuńw takim razie muszę kupić ten żel z garniera, bo płyn uwielbiam od kilku lat:)
OdpowiedzUsuńPolecam, dla mnie świetny :)
UsuńTeż uwielbiałam te perfumy, a teraz je wycofali :(
OdpowiedzUsuńNie wiem czy używałaś korektora z Eveline. Podoba mi się efekt rozświetlenia jaki daje.
pozdrawiam.
Wielka szkoda, to był bardzo oryginalny zapach :(
UsuńMówisz o tym z serii Scenic?
Wiedźminka, bardzo nam miło, że podoba Ci się nasz korektor. Kleopatre, testowałaś? :)
UsuńJeszcze nie, ale brzmi zachęcająco :)
Usuńostatnio kupiłam blend it, ale za żadne skarby nie moge go odmyć z podkładu catrice ;/
OdpowiedzUsuńFaktycznie ciężko się domywa, ale jeśli się przyłożyć i kilka razy namydlić i płukać to schodzi :). Dobrze działa też moim zdaniem olejek myjący :)
UsuńCollistar bardzo lubiłam :) Blend it kupuję ciągle, nie mam przerw w posiadaniu tych gąbeczek, zawsze jakaś musi być :) Puder Kobo również bardzo lubię, zaś kamuflaż Catrice jest dla mnie dużo za ciemny, a w duecie z białym rozjaśniaczem nie sprawdza się już tak dobrze (wolę rozjaśniać podkłady niż korektory). Lano-maść bardzo polubiłam, z kolei fixer Inglota sprawdza się u mnie dobrze, ale bez szału :) Mam potężną chęć na ten żel Garniera, myślę że się skuszę :)
OdpowiedzUsuńBlend It totalnie mnie zachwyciły :). Nie spodziewałam się aż takiej miękkości ^ ^ :D!
UsuńEch szkoda, musisz mieć naprawdę super jasną cerę, bo wg mnie ten najjaśniejszy odcień i tak już jest dosyć jasny. Ja też nie rozjaśniałabym raczej korektorów, bo tutaj mniejsze krycie będzie miało dużo większe znaczenie niż w przypadku podkładu...
Polecam, moim zdaniem warto, zwłaszcza jeśli lubisz różowy micel Garniera :)
Oja nic nie znam :P żel micelarny pewnie wypróbuję :)
OdpowiedzUsuńTo fajny żel, warto :)
UsuńOj, znam to uczucie, kiedy jedne z ulubionych perfum są wycofywane ze sprzedaży. Koniecznie daj znać jak znajdziesz coś słono-słodkiego, wartego uwagi.
OdpowiedzUsuńUwielbiam słodkie zapachy (nie mylić z duszącymi ulepiszczami). We czwartek z ciekawości odwiedziłam stacjonarny sklep YR w poszukiwaniu jakiegoś deserowo pachnącego olejku do masażu, ale był jedynie waniliowy, który już mam. Spodziewałam się jednak większego wyboru :)
ps:
ja również czasem kupuję kosmetyk dla samego zapachu, przymykam oko na działanie, kiedy ten bardzo mi się podoba
Co za ból :(. Odżałować tylko nie mogę, że się w porę nie skapnęłam, bo dokupiłabym choćby jedną butelkę na zapas! Na razie udało mi się tylko znaleźć jedne słono-słodkie perfumy, ale niszowe. Pachniały jak słone precelki :D. Ciekawe, ale Lolita była bardziej złożona, a ja chyba jednak nie szukam precelków ;).
UsuńOlejków w YR chyba akurat mają mało, a szkoda. Ja baaaardzooo często kupuję dla samych zapachów, bardzo zwracam na to uwagę w kosmetykach (może aż za bardzo :D).
Ha ha, dokładnie tak :D
UsuńA zapach precelków brzmi niegłupio, szkoda tylko ze niszowe, bo trudniej dostać stacjonarnie (tą drogą można zawsze obadać przed zakupem).
Przyznam, że w ogóle lubię nietypowe zapachy. Najbardziej - zapach mokrej kredy i mokrego tynku - wiem, wiem, brzmi jak żart, ale mówię serio :)
U mnie (tj. Kraków) są dwie perfumerie niszowe, więc stacjonarnie się da, ale w mniejszych miastach to wiadomo - lipa, tylko net.
UsuńJa też lubię takie dziwne zapachy, szczególnie z gamy mokrej, stęchłej i ziemistej, także rozumiem fascynację mokrym tynkiem :D. Kiedyś miałam Demeter Dirt, pachniały właśnie mokrą glebą, a z innych dziwnych ale fajnych spodobał mi się Bat Zoologist (piwnica/ziemia + banany) :D.
Lubię korektor catrice, ale ostatnio przerzuciłam się na pixie i polecam bardzo.
OdpowiedzUsuńKtóry z Pixie?
UsuńJestem ciekawa tego żelu z Mizona :D
OdpowiedzUsuńFajny, choć ja nie widzę większej różnicy między nim a wspomnianą choćby Gorvitą :)
UsuńWidzę tu mojego ulubieńca z YR :D Od Lolity Lempickiej lubię najbardziej podstawowy zapach, przez takie wiśniowe nuty bardzo pasuje mi do lata. Gąbeczki Blend It muszę w końcu spróbować, bo zewsząd mnie atakują - jak widzę słusznie.
OdpowiedzUsuńJa się jeszcze do niego nie przekonałam, chyba wolę go na kimś niż na sobie, ale zrobię do niego z ciekawości jeszcze jedno podejście :).
UsuńBlend it próbuj koniecznie!
Blend it muszę sobie sprawić. Ciekawi mnie jak wypadnie w porównaniu z beauty blenderem.
OdpowiedzUsuńNie mam niestety porównania, ale jestem tym jajeczkiem zachwycona :)
Usuńbardzo lubie to jajko z blend it
OdpowiedzUsuńDla mnie to największe odkrycie w ostatnim czasie! :D
UsuńKocham L de Lempicka. Kocham i ubóstwiam!! Również żałuję, że nie wiedziałam wcześniej, że będzie wycofana. Z 50 ml zostało mi chyba 5 ml, więc schowałam na razie do szafy.
OdpowiedzUsuńCzy masz pomysł, by kupić perfumy o właśnie tej nucie zapachowej?
Jeśli tak, to możesz podać nazwę i producenta?
Próbuje od kilku tygodni w moim mieście kupić korektor camuflage Catrice, ale nigdzie nie ma:(
Niestety nie znalazłam nic podobnego do tej Lolity :(... szukam, szukam ale wciąż to nie to. Podobno najbliżej im do Lira Xerjoff, ale to już zapach za 800zł.
UsuńGąbeczka Blend It bardzo mnie kusi - mam Beauty Blendera (już drugi) i boję się zaryzykować. Ponoć szybciej się niszczą (zaczynają się kruszyć) niż BB i cena wychodzi na podobnie ;-)
OdpowiedzUsuńUżywałam i lubiłam swego czasu podkład PR, ale po dłuższym czasie skóra zaczęła mi się po nim przesuszać.
OdpowiedzUsuń