Golden Rose wypuściło serię (jak na razie!) sześciu kolorów. Pomadka ma dosłownie postać markera - zarówno aplikator przypomina taki właśnie pisak, jak i formuła na pierwszy rzut oka jest dość podobna. Markery są na bazie wody, dlatego momentalnie wysychają na ustach. To oczywiście coś w rodzaju tintów, ale jest pewna różnica, a mianowicie dużo mocniejsza pigmentacja. Większość tintów, które miałam zachowywały się jak akwarela - naturalny pigment ust zawsze trochę prześwitywał. Z kolei markery GR są super kryjące i całkowicie przykrywają kolor naszych ust. Pozostawiają jedynie sam pigment, więc praktycznie nie czuć, że cokolwiek nakładałyśmy na usta. Z kolei aplikator jest na tyle precyzyjny, że służy mi od razu za konturówkę!
Markery są naprawdę bardzo, bardzo trwałe. Pigment mocno wżera się w usta co jest oczywiście zaletą, ale może też irytować (w końcu ciężko domyć taką pomadkę!). U mnie trzyma się po prostu świetnie, nawet na drugi dzień coś tam jeszcze z koloru zostaje mimo porządnego demakijażu olejkiem myjącym. Plusem jest też dla mnie fakt, że kolor ściera się w miarę równomiernie. Oczywiście bardziej wyciera się w środkowej partii ust, ale nie są to żadne łaty, więc pod tym względem nie mogę narzekać.
Z oczywistych względów swatche tym razem tylko na ręce. Niemożliwe byłoby malowanie i zmywanie koloru z ust, jednego po drugim ;). Już swatche na ręce były niemałym poświęceniem, bo nie mogłam się z nich domyć (po trzech dniach widziałam lekki ślad!).
Kolory są żywe, nasycone i ciemniejsze na ustach niż po jednym maźnięciu na dłoni czy też oznaczeniu z opakowania.
Pomadki i swatche na stronie GR: LINK
101 - na oznaczeniu koloru sugeruje liliowy róż, na stronie Golden Rose wygląda jak zimny fiolet, a na moich ustach to raczej ciemniejszy róż, ale zdecydowanie ciepły i mało fioletowy.
102 - żywy, koralowo - czerwony
103 - cudna klasyczna czerwień, którą niżej pokazuję na ustach!
104 - u mnie wygląda zupełnie inaczej niż na swatchach ze strony Golden Rose, jak kompletnie inny kolor! To takie ciemne, ciepłe bordo, lekko przygaszone, ale u mnie nie ma nic z fioletu.
105 - to już ciemniejszy, bardziej śliwkowy odcień
106 - piękna, ciemna borówka (ale dla odważnych!)
Wady? Markery ładnie, równomiernie pokrywają usta, ale miałam raz problem z najciemniejszym odcieniem (106). Lepiej nakładać je w miarę szybko, a ja pewnego razu zaczęłam się bawić i poprawiać wielokrotnie aż za bardzo nabudowałam pigment - kolor wyszedł prawie czarny! Dlatego lepiej jest nanieść kolor możliwie jedną warstwą.
Nie każdemu będzie też odpowiadała taka forma pomadki, trzeba w końcu przyznać, że forma markerów jest dość specyficzna i nie daje nam dodatkowego nawilżenia. Można to oczywiście ominąć i po wyschnięciu koloru dołożyć bezbarwny błyszczyk lub pomadkę ochronną. Docenią to fanki ciemnych i błyszczących ust, bo to chyba jedyna opcja naprawdę komfortowego duetu tych dwóch cech (nic się nie rozlewa poza kontur ust). Markery wymagają też wypielęgnowanych ust, także nie polecałabym ich wszystkim, którzy mają problem z przesuszającymi się ustami. Logiczne, że pigment będzie się bardziej wżerał w suche skórki, co będzie wyglądało po prostu nieestetycznie.
Nie jest to produkt, który zastąpiłby moje ukochane matowe pomadki w płynie, ale polecam - myślę, że warto go wypróbować. Dla mnie to fajne rozwiązanie na zabiegane dni, kiedy nie mam czasu na poprawki a chcę mieć usta w kolorze. Oczywiście musicie wziąć pod uwagę, że mimo naprawdę świetnej trwałości to tylko kosmetyk, a nie farba olejna. Po iluś godzinach, jedzeniu i piciu, kolor zaczyna się ścierać. Jeśli lubicie mocno nawilżające, kremowe produkty to z kolei polecam stosować te markery z pomadką ochronną, sprawdzają się :).
101 - cudowny kolor:)
OdpowiedzUsuńPodobają mi się 104 i 106 :)
OdpowiedzUsuń103 i 104 wyglądają cudnie :)
OdpowiedzUsuńUuu... Nie sądziłam, że te markery mają taki fajny pigment :).
OdpowiedzUsuńTakie markery to coś dla mnie, już lądują na mojej wish liście
OdpowiedzUsuńwszystkie kolory są piękne, nie miałam pojęcia, że GR wypuściło takie fajne markery
OdpowiedzUsuńNa moim monitorze 102 wygląda jak dla mnie stworzony. Ciekawe co się okaże "na żywo" ;)
OdpowiedzUsuń104 wygląda wspaniale!
OdpowiedzUsuńNa temat tych markerów słyszałam różne, wręcz skrajne opinie :)
OdpowiedzUsuńfantastyczne kolory, wszystkie mi się podobają i nie wiem na który odcień się skusić, wykończenie też bardzo mi odpowiada, lubię trwały efekt
OdpowiedzUsuńKupiłam kiedyś dwa markery innych producentów i na początku są okey, ale szybko się 'zużywają' i teraz wolałabym kupić coś po prostu bardziej żywotnego ;)
OdpowiedzUsuń104, 105 genialne ! :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
102 i 103 sa dla mnie idealne. Koniecznie Musze je zamowic :)
OdpowiedzUsuńBrzmi bardzo zachęcająco :) jak następnym razem będę w salone GR to muszę obejrzeć nr 101 :)
OdpowiedzUsuńO wow, czego to oni nie wymyślą :)
OdpowiedzUsuńPrzepiękne!
OdpowiedzUsuńGR lubię za pomadki,które są tanie i dobra. Musze przyznać, iż pierwszy raz spotykam się z tymi pisakami do ust. Szczególnie odcienie 102, 103, 104 przypadły mi do gustu ;)
OdpowiedzUsuńŚwietne! Coś dla mnie i to te ciemniejsze kolorki!
OdpowiedzUsuńŁadne kolory ;)
OdpowiedzUsuń104 taki najbardziej "mój" z nich wszystkich ;)
OdpowiedzUsuńIle wytrzymują na ustach zanim zaczną się ścierać? Miałam kiedyś marker innej firmy i wyglądał tragicznie. Wchodził w każde załamanie i tam mocniej wyglądał, a miejscami od razu schodził. Jednakże, ten produkt ma koleżanka i poleca. Może się kiedyś skuszę?
OdpowiedzUsuńkolory ładne, formuła ciekawa. Używałam kiedyś takich pisaków z astora i bardzo lubiłam.Jednak te ze względu na cenę mnie nie pociągają ;/
OdpowiedzUsuń101 i 102 by mi najbardziej odpowiadały, chociaż nie jestem pewna, czy mnie formuła markera przekonuje :)
OdpowiedzUsuńPigmentacja jest naprawdę świetna <3
OdpowiedzUsuńUwielbiam kolorki tej firmy :)
OdpowiedzUsuńTaka trwałość to chyba jednak nie dla mnie. Czasami w ciągu dnia nagle coś mi się odwidzi i już nie chcę szminki na ustach. A tu trzeba by się przygotować, że nawet dwa dni z nią chodzić trzeba :)Ale kolory śliczne, wyjątkowo podobają mi się wszystkie.
OdpowiedzUsuńTo chyba coś dla mnie! :D Lubię takie "tintopodobne" wynalazki, a te jeszcze kryją... No no :D
OdpowiedzUsuń3 dni miałaś ślad na ręce? To trwałość muszą mieć rewelacyjną! Z Golden Rose przede wszystkim uwielbiam szminki w kredce, więc i te w pisaku powinny mi przypaść do gustu :)
OdpowiedzUsuń