czwartek, 13 lipca 2017

GOLDEN ROSE Lip Marker | Supertrwałe markery do ust!

Dziś coś dla fanek bardzo trwałych pomadek do ust - Lip Marker czyli pomadki w markerze od jednej z moich ulubionych "pomadkowych" marek - Golden Rose. Jeśli szukacie czegoś naprawdę trwałego, a jednocześnie bardzo komfortowego w noszeniu, to być może właśnie takie pisaki do ust mogą być dla Was odpowiednie. Wiem, że wiele osób nie lubi w płynnych matowych pomadkach uczucia ściągniętych, wysuszonych ust i odczuwalnej dodatkowej warstwy na ustach. Przy markerach jest to kompletnie nieodczuwalne i nie musimy się także obawiać, że w pewnym momencie pomadka może zacząć się gdzieś wykruszać zostawiając puste placki ;). 

Golden Rose wypuściło serię (jak na razie!) sześciu kolorów. Pomadka ma dosłownie postać markera - zarówno aplikator przypomina taki właśnie pisak, jak i formuła na pierwszy rzut oka jest dość podobna. Markery są na bazie wody, dlatego momentalnie wysychają na ustach. To oczywiście coś w rodzaju tintów, ale jest pewna różnica, a mianowicie dużo mocniejsza pigmentacja. Większość tintów, które miałam zachowywały się jak akwarela - naturalny pigment ust zawsze trochę prześwitywał. Z kolei markery GR są super kryjące i całkowicie przykrywają kolor naszych ust. Pozostawiają jedynie sam pigment, więc praktycznie nie czuć, że cokolwiek nakładałyśmy na usta. Z kolei aplikator jest na tyle precyzyjny, że służy mi od razu za konturówkę!


Markery są naprawdę bardzo, bardzo trwałe. Pigment mocno wżera się w usta co jest oczywiście zaletą, ale może też irytować (w końcu ciężko domyć taką pomadkę!). U mnie trzyma się po prostu świetnie, nawet na drugi dzień coś tam jeszcze z koloru zostaje mimo porządnego demakijażu olejkiem myjącym. Plusem jest też dla mnie fakt, że kolor ściera się w miarę równomiernie. Oczywiście bardziej wyciera się w środkowej partii ust, ale nie są to żadne łaty, więc pod tym względem nie mogę narzekać.

Z oczywistych względów swatche tym razem tylko na ręce. Niemożliwe byłoby malowanie i zmywanie koloru z ust, jednego po drugim ;). Już swatche na ręce były niemałym poświęceniem, bo nie mogłam się z nich domyć (po trzech dniach widziałam lekki ślad!).


Kolory są żywe, nasycone i ciemniejsze na ustach niż po jednym maźnięciu na dłoni czy też oznaczeniu z opakowania. 

Pomadki i swatche na stronie GR: LINK

101 - na oznaczeniu koloru sugeruje liliowy róż, na stronie Golden Rose wygląda jak zimny fiolet, a na moich ustach to raczej ciemniejszy róż, ale zdecydowanie ciepły i mało fioletowy.

102 - żywy, koralowo - czerwony

103 - cudna klasyczna czerwień, którą niżej pokazuję na ustach!

104 - u mnie wygląda zupełnie inaczej niż na swatchach ze strony Golden Rose, jak kompletnie inny kolor! To takie ciemne, ciepłe bordo, lekko przygaszone, ale u mnie nie ma nic z fioletu.

105 - to już ciemniejszy, bardziej śliwkowy odcień

106 - piękna, ciemna borówka (ale dla odważnych!)


Wady? Markery ładnie, równomiernie pokrywają usta, ale miałam raz problem z najciemniejszym odcieniem (106). Lepiej nakładać je w miarę szybko, a ja pewnego razu zaczęłam się bawić i poprawiać wielokrotnie aż za bardzo nabudowałam pigment - kolor wyszedł prawie czarny! Dlatego lepiej jest nanieść kolor możliwie jedną warstwą. 

Nie każdemu będzie też odpowiadała taka forma pomadki, trzeba w końcu przyznać, że forma markerów jest dość specyficzna i nie daje nam dodatkowego nawilżenia. Można to oczywiście ominąć i po wyschnięciu koloru dołożyć bezbarwny błyszczyk lub pomadkę ochronną. Docenią to fanki ciemnych i błyszczących ust, bo to chyba jedyna opcja naprawdę komfortowego duetu tych dwóch cech (nic się nie rozlewa poza kontur ust). Markery wymagają też wypielęgnowanych ust, także nie polecałabym ich wszystkim, którzy mają problem z przesuszającymi się ustami. Logiczne, że pigment będzie się bardziej wżerał w suche skórki, co będzie wyglądało po prostu nieestetycznie.


Nie jest to produkt, który zastąpiłby moje ukochane matowe pomadki w płynie, ale polecam - myślę, że warto go wypróbować. Dla mnie to fajne rozwiązanie na zabiegane dni, kiedy nie mam czasu na poprawki a chcę mieć usta w kolorze. Oczywiście musicie wziąć pod uwagę, że mimo naprawdę świetnej trwałości to tylko kosmetyk, a nie farba olejna. Po iluś godzinach, jedzeniu i piciu, kolor zaczyna się ścierać. Jeśli lubicie mocno nawilżające, kremowe produkty to z kolei polecam stosować te markery z pomadką ochronną, sprawdzają się :).

28 komentarzy:

  1. Podobają mi się 104 i 106 :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Uuu... Nie sądziłam, że te markery mają taki fajny pigment :).

    OdpowiedzUsuń
  3. Takie markery to coś dla mnie, już lądują na mojej wish liście

    OdpowiedzUsuń
  4. wszystkie kolory są piękne, nie miałam pojęcia, że GR wypuściło takie fajne markery

    OdpowiedzUsuń
  5. Na moim monitorze 102 wygląda jak dla mnie stworzony. Ciekawe co się okaże "na żywo" ;)

    OdpowiedzUsuń
  6. Na temat tych markerów słyszałam różne, wręcz skrajne opinie :)

    OdpowiedzUsuń
  7. fantastyczne kolory, wszystkie mi się podobają i nie wiem na który odcień się skusić, wykończenie też bardzo mi odpowiada, lubię trwały efekt

    OdpowiedzUsuń
  8. Kupiłam kiedyś dwa markery innych producentów i na początku są okey, ale szybko się 'zużywają' i teraz wolałabym kupić coś po prostu bardziej żywotnego ;)

    OdpowiedzUsuń
  9. 102 i 103 sa dla mnie idealne. Koniecznie Musze je zamowic :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Brzmi bardzo zachęcająco :) jak następnym razem będę w salone GR to muszę obejrzeć nr 101 :)

    OdpowiedzUsuń
  11. GR lubię za pomadki,które są tanie i dobra. Musze przyznać, iż pierwszy raz spotykam się z tymi pisakami do ust. Szczególnie odcienie 102, 103, 104 przypadły mi do gustu ;)

    OdpowiedzUsuń
  12. Świetne! Coś dla mnie i to te ciemniejsze kolorki!

    OdpowiedzUsuń
  13. 104 taki najbardziej "mój" z nich wszystkich ;)

    OdpowiedzUsuń
  14. Ile wytrzymują na ustach zanim zaczną się ścierać? Miałam kiedyś marker innej firmy i wyglądał tragicznie. Wchodził w każde załamanie i tam mocniej wyglądał, a miejscami od razu schodził. Jednakże, ten produkt ma koleżanka i poleca. Może się kiedyś skuszę?

    OdpowiedzUsuń
  15. kolory ładne, formuła ciekawa. Używałam kiedyś takich pisaków z astora i bardzo lubiłam.Jednak te ze względu na cenę mnie nie pociągają ;/

    OdpowiedzUsuń
  16. 101 i 102 by mi najbardziej odpowiadały, chociaż nie jestem pewna, czy mnie formuła markera przekonuje :)

    OdpowiedzUsuń
  17. Pigmentacja jest naprawdę świetna <3

    OdpowiedzUsuń
  18. Uwielbiam kolorki tej firmy :)

    OdpowiedzUsuń
  19. Taka trwałość to chyba jednak nie dla mnie. Czasami w ciągu dnia nagle coś mi się odwidzi i już nie chcę szminki na ustach. A tu trzeba by się przygotować, że nawet dwa dni z nią chodzić trzeba :)Ale kolory śliczne, wyjątkowo podobają mi się wszystkie.

    OdpowiedzUsuń
  20. To chyba coś dla mnie! :D Lubię takie "tintopodobne" wynalazki, a te jeszcze kryją... No no :D

    OdpowiedzUsuń
  21. 3 dni miałaś ślad na ręce? To trwałość muszą mieć rewelacyjną! Z Golden Rose przede wszystkim uwielbiam szminki w kredce, więc i te w pisaku powinny mi przypaść do gustu :)

    OdpowiedzUsuń