MIDNIGHT UNICORN PALETTE | Ta paletka to śliczne, żywe kolory, w sam raz dla fanek cukierkowych, błyszczących makijaży :). Kolorystyka jest raczej chłodna, mamy tutaj trochę fioletów, zieleni, błękitów - taka dość mocno kolorowa paleta, ale fajnie skomponowana, podoba mi się. Oczywiście będzie dobra nie tylko na Halloween, ale zdecydowanie dla osób lubiących kolorowe makijaże. Pigmentacja wydaje się w porządku.
RETRO LUXE - UNICORN DREAM | Nowość czyli jednorożcowy zestaw do ust! Byłam go baaardzo ciekawa, bo nie wiedziałam czego się spodziewać. Konturówka jest w kolorze fioletowym, a błyszczyk (to typowy niezastygający błyszczyk) bezbarwny opalizujący na róż. Powiem Wam, że po pierwszych testach wydaje się całkiem fajny, ale ideałem byłby oczywiście gdyby zastygał do matu ;).
LIQUID HIGHLIGHTER - UNICORN ELIXIR | Kolejny jednorożcowy produkt z rodziny to coś na co czekałam najbardziej! Płynny rozświetlacz w kropelkach, w holograficznym opakowaniu. Na pewno pokażę Wam go jeszcze z bliska, bo jest naprawdę ciekawy. Daje taki drobinkowy, błękitny połysk, całkiem fajny.
GHOST LIGHTS | Wypiekany rozświetlacz, który totalnie urzekł mnie tą wytłoczoną czaszką <3. Musicie przyznać, że wygląda świetnie :)! Sam produkt fajny, ale bez większej rewelacji, raczej delikatny, o jednolitym różowawym połysku. Dobry, może nie ponad przeciętny, ale dla tej czachy może być warto ;).
SPECTRE SFX PALETTE | Nie pokazuję Wam paletki w środku, bo strasznie ją uciorałam i wygląda teraz naprawdę creepy, ale obok możecie zobaczyć moją charakteryzację wykonaną praktycznie tylko tą paletą. SFX zawiera osiem past do malowania twarzy, w takich odcieniach, że bez problemu stworzycie rany, siniaki czy dowolnego zombiaka. Kolory są już gotowe do takich eksperymentów: zgniła zieleń, siniakowy fiolet, krwista czerwień, zgniły brąz, ale też biel i czerń. Pasty nie są 100% kryjące, dają dość mocny kolor, ale nie uzyskacie nimi np. ekstremalnej bieli. Moim zdaniem bardzo fajny produkt, warto mieć jeśli lubi się takie zabawy, a dzięki gotowym kolorom pracuje się bardzo szybko.
GHOST POWDER | Biały puder w kamieniu z uroczym duszkiem. Będzie okej jeśli chcecie się subtelnie wybielić, albo przypudrować biały makeup ;). A może byłby dobry na co dzień dla ekstremalnie bladolicych?
SFX GHOST WHITENER | Biała farbka w tubie o dość dobrym kryciu i przyjemnej formule. Takiego produktu mi brakowało! Muszę sprawdzić czy nada się też do rozbielania za ciemnych podkładów. Produkt jest gęsty, nie przypomina słynnego białego podkładu z Makeup Revolution The One Foundation, który był totalnie transparentny i mega rzadki.
GHOST SCULPT | Duo-puder z białą i czarną częścią. Na pewno nie jest niezastąpiony, bo to kosmetyk pudrowy (łatwo zastąpić białym i czarnym cieniem), ale przynajmniej mamy te dwa kolory pod ręką.
GHOST FINISH | Biały puder sypki stworzony do bakingu, ale moim zdaniem równie dobry do wszystkich stylizacji, które wymagają wybielenia. Ma całkiem fajne krycie jak na puder.
SFX LIQUID LATEX | Płynny lateks to, jak pewnie wiecie, podstawa przy tworzeniu blizn, szram, zmarszczek i jednocześnie "klej" dla wszystkich dodatkowych elementów. Ciężko go czymś zastąpić (na upartego klejem do rzęs, ale nie każdy się nada), więc warto się w niego zaopatrzyć. Ten z Revolution akurat tak średnio mi podszedł, miałam z Kryolanu i ten drugi bardziej polecam, ale domyślam się że jest też droższy, więc jeśli potrzebujecie czegoś tylko na takie okazje jak Halloween to też nie ma sensu przepłacać.
SFX FAKE BLOOD | Sztuczna krew z Makeup Revolution wygląda całkiem realistycznie, ale ma jedną wadę - farbuje :)! Uważajcie, bo ślady potrafią długo się utrzymywać.
RETRO LUXE - KISS OF DEATH | Mamy też dwie specjalne wersje matowych pomadek Retro Luxe: czarną Kiss od Death i ciemną czerwień Vampire Night. Matowe, zastygające, a nowa formuła na plus.
FREEDOM THE VAMP NOIR | Fajne halloweenowe zestawy ma w ofercie bliźniacza marka - Freedom. Tutaj zawarość "The Vamp Noir", w którą wchodzi czerwona pomadka, czerwony błyszczyk, brokat i ... czerwony eyeliner w żelu <3!
THE DEAD ARE ALIVE PALETTE | Marka ma w ofercie kilka mrocznych paletek, między innymi Give them darkness, Dark Reign czy właśnie The dead are alive. Ta ostatnia ma takie trochę trupie kolory, ale z drugiej strony te wszystkie zgaszone brązy będę idealne do wszelakich dzienniaków ;).
Jest tego naprawdę sporo, a nawet nie pokazałam Wam właściwie wszystkich kosmetyków! Oczywiście są to dopiero pierwsze wrażenia, w planach mam intensywne testy rozświetlacza Unicorn Elixir, ale też wszystkich paletek cieni. Paleta SFX, sztuczna krew i lateks już przeszły porządny test ;).
Co z nowości zainteresowało Was najbardziej? Wiem, że kluczową kwestią jest gdzie te kosmetyki można dostać i tu pojawia się problem, bo nie wszystko wchodzi zawsze do sprzedaży do Polski, a jeśli się pojawia to w różnych drogeriach. Na pewno bez problemy znajdziecie te produkty na TAM Beauty (zamawiałam kiedyś, wszystko było okej), niektóre z nich na ladymakeup. Najlepiej sprawdzać na różnych drogeriach online.