Na pierwszy rzut cienie - paletki czwórki Trendy Eyeshadows właśnie od Sensique. Dwie wersje kolorystyczne o niesamowitej pigmentacji, jedno dotknięcie palcem tych cieni daje niezwykle intensywny kolor. Te cienie są wprost stworzone do eksperymentalnych makijaży, ale mają jedną wadę - są dość suche, kredowe, więc jeśli nie lubicie takiej formuły to lepiej je odpuśćcie. Paletki kosztują teraz 12,79zł (to naprawdę grosze jak za taki pigment!). Do wyboru odcienie błękitów/zieleni lub różu. Obydwie paletki są świetne i idealnie nadają się do łączenia z błyszczącymi cieniami lub pigmentami. Jeśli tylko lubicie takie kolory to grzech nie wziąć!
Kolejne świetne jakościowo paletki to trójki od My Secret - Hello Pretty. Powiem Wam, że te paletki (trójki) pojawiają się u My Secret cyklicznie i zebrałam już małą kolekcję tych cieni. To jedne z moich ulubionych cieni z drogerii, podobnie jak w paletkach Sensique, pigmentacja jest po prostu rewelacyjna. Maty również są takie mocno suche, ale ładnie siadają na powiece, a błyszczące cienie są równie intensywne i przyjemnie kremowe w dotyku. Szczerze mówiąc polecam nie tylko te trzy warianty, ale ogólnie cienie z tej serii, bo jeszcze nie zdarzyło mi się żeby mnie zawiodły. Teraz są na promce po 8,99zł :).
Z serii Hello Pretty od My Secret mamy również matowe kredki do ust. To trochę takie rozwiązanie 2w1, bo kredki są ostro zakończone więc możemy je potraktować jako pomadkę i konturówkę (przynajmniej do momentu kiedy się nie stępi). Kredki pachną wanilią i mają niezłą formułę, są dość kremowe i nasycone. W dobie mnóstwa przeróżnych matowych pomadek nie wyróżniają się szczególnie, ale są jak najbardziej w porządku. Odcienie również fajne, przybrudzone (choć jest też np. klasyczna czerwień). Teraz w Naturze są po 7,79zł.
Podkłady to zawsze to co bardzo lubię testować... choć jestem pod tym względem naprawdę wybredna i rzadko kiedy jakiś podkład naprawdę mnie zachwyci. Pojawiły się dwie nowe serie, jedna to Matte Cover od Kobo Professional i Long Wearing Full Coverage z My Secret (to te różowe tubki w tle). O dziwo bardzo ciekawił mnie właśnie podkład z MS, bo miałam kiedyś od nich jednego taniego ulubieńca w tej kategorii. Póki co obydwie serie testuję, ale jeszcze zbyt krótko by wydać ostateczną opinię. Na pewno żadna z serii nie robi efektu maski ani przesadnie ciężkiego efektu na skórze choć krycie mają dobre.
Po lewej stronie swatche podkładów Kobo, po prawej od My Secret. Odcienie całkiem ładne, neutralne, u Kobo np. bardziej różowy jest kolor drugi z kolei, a żółtawy trzeci. W My Secret pozytywnie zaskoczył mnie najciemniejszy odcień - jest bardziej oliwkowy, a te ciemniejsze kolory z gamy lubią wpadać w brzydki pomarańcz! Matte Cover od Kobo w cenie regularnej kosztuje ok. 40zł, z kolei podkład My Secret około 25zł (teraz ze zniżką jest po 14,99zł).
Do makijażu twarzy mamy też paletki od Kobo - korektory, kamuflaże i pasty do konturowania. Na uwagę na pewno zasługuje paletka do korygowania. Ja zdążyłam już przetestować z kolei tę do konturowania (na dole po prawej). Pasty mają intensywny pigment więc wystarczy już odrobina żeby były widoczne na skórze. Dobrze się rozprowadzają i cieniują palcami lub gąbeczką. Mocno przypominają mi starsze kamuflaże z oferty Kobo, to takie ciężkie, bardzo gęste pasty (16,49zł w promocji).
Na koniec zostawiłam dwa lekkie podkłady od Sensique - Matt Finish i Nude Perfect. W ich przypadku akurat zbyt wiele Wam nie powiem, bo kolory mam trochę za jasne jak na lato i będą musiały poczekać do jesieni/zimy. W ich przypadku jednak na wielki zachwyt się nie nastawiam, bo moja skóra średnio lubi się z podkładami Sensique ;). Cena około 15zł.
Jeśli miałabym polecić tylko jeden produkt to zdecydowanie byłyby to cienie do oczu, czy My Secret czy Sensique to już zależy od waszych upodobań kolorystycznych :). Jedne i drugie paletki są po prostu świetne!