Są takie zapachy, które momentalnie przywodzą nam na myśl skojarzenia z plażą, rozgrzanym piaskiem, smarowaniem się olejkami i luźną, wakacyjną atmosferą... jednym słowem takie "wakacje" w butelce. Czasem wystarczy powąchać krem z filtrem na lato albo złocisty olejek do opalania i już wiadomo o jakie klimaty chodzi. Bardzo lubię takie słoneczne perfumy, bo są takimi poprawiaczami humoru, namiastką lata niekoniecznie w lecie. Szukając kompozycji z takiej kategorii natrafiłam na Sun Jil Sander. Nie jest to nowy zapach, bo powstał w 1989 roku i od razu lojalnie trzeba uprzedzić, że to czuć, współczesne letnie zapachy mają zupełnie inny charakter. Sun nie należy do lekkich świeżaczków, to perfumy balsamiczne, słodkie, pełne żywic i piżma. Pachną mieszanką kosmetyków do opalania, ciepłem, wanilią...letnim wieczorem :).
Spis nut, które tworzą kompozycję to prawdziwe bogactwo: benzoes, ylang ylang, tonka, bursztyn, wanilia, piżmo, heliotrop, ale także drzewo sandałowe, kwiat pomarańczy, róża czy goździk. Dla mnie Sun to przede wszystkim balsamiczny zapach, najmocniej czuję w nim żywice i ylang ylang. Wanilia i tonka sprawiają, że Sun nabiera przyjemnej słodyczy. Można wyczuć w nim również trochę owoców i heliotrop o migdałowej nucie. Czym dłużej są na skórze pachną moim zdaniem bardziej piżmowo. Wiele osób wyczuwa w tym zapachu coś sztucznego, syntetycznego i faktycznie ciężko się nie zgodzić - ja również czuję taką nutę, ale to coś co sprawia że Sun podobają mi się i są bardzo charakterystycznym zapachem.
Sun to zapach, który jednak niekoniecznie musi sprawdzać się w lecie. Kompozycja to bogata mieszanka, zapach wcale nie należy do lekkich i podczas upałów może po prostu okazać się zbyt ciężki i męczący. Ja sięgam po niego chętnie w chłodniejsze dni, zostawię go również na niezbyt upalne letnie wieczory. Sun używałam także zimą i świetnie się w nich czułam. Dlatego myślę, że warto o tym zapachu pomyśleć niekoniecznie w kategorii używania tylko latem.
Dla wielbicieli letnich, słonecznych klimatów przypominających zapach plaży i olejku do opalania Sun mogą okazać się strzałem w dziesiątkę, ale trzeba mieć na uwadze, że czuć w tej kompozycji ducha lat 90 - szczególną ostrożność polecałabym wszystkim, którzy są mocno przyzwyczajeni do współczesnych perfum. Najlepsze jest to, że to kolejna tania perełka: Sun można kupić do 50zł, teraz na notino.pl jest za 49zł (30ml) -> Jil Sander SUN. Jeśli z kolei poszukujecie czegoś w podobnym wakacyjnym nastroju, ale w bardziej współczesnym wydaniu to warto przetestować takie zapachy jak Terracotta Le Perfum Guerlain, Bronze Goddess Estee Lauder, Monoi Eau des Vahines Yves Rocher lub Sensuous Nude od estee Lauder.
Miałam chyba w zamiarze zakupić jego próbkę :) Z wymienionych przez Ciebie na końcu znam Bronze Goddess,mam jeszcze na końcu języka jakiś taki plażowy zapach,tylko uciekł mi z głowy :)
OdpowiedzUsuńO, wiem, Elle L'Aime Lolity Lempickiej :D
UsuńKojarzę go, ale nigdy nie miałam okazji powąchać! Chyba został wycofany :(
UsuńOpisałaś tak, że chyba wiem jak pachną te perfumy. Faktycznie te letnie, słoneczne perfumy z Sun w nazwie mają wspólną nutę.
OdpowiedzUsuńCzęsto ta nuta to mieszanka kokosa, gardenii i kwiatu pomarańczy, choć nie zawsze :)
UsuńLubię takie tanie perełki.
OdpowiedzUsuńTakie są najlepsze ^ ^
Usuńpodoba mi się opakowanie ;D ciekawe jak z zapachem jakbym się wzięła za niuchanie ;D
OdpowiedzUsuńOpakowanie kojarzy mi się, podobnie jak sam zapach, z olejkiem do opalania :)
Usuń