poniedziałek, 31 sierpnia 2020

LALIQUE Satine

    Od jakiegoś czasu szukałam dla siebie perfum na co dzień, najlepiej z kategorii pudrowej lub słodkiej. Tak trafiłam na Satine od Lalique. Zapach uniwersalny, pasujący do wielu okazji, ale jednocześnie nie zakrawający o banał. Przyznaję się, że był to blind buy, bo Satine kupiłam zupełnie w ciemno, jedynie na podstawie spisu nut i recenzji. Czułam jednak, że pewnie będzie to dobry traf, bo perfumy Lalique bardzo sobie cenię, choć każdy jest zupełnie inny. Nie pomyliłam się, bo zapach od razu bardzo przypadł mi do gustu. Jak pachną Satine? Na pewno waniliowo, gładko, kremowo, pudrowo, trochę słodko i może właśnie... satynowo. Moim zdaniem nazwa idealnie oddaje charakter tego zapachu. Jest łagodnie, delikatnie i kobieco, ale nie bez wyrazu.


   W piramidzie nut znajdziemy takie składniki jak wanilia, tonka, drzewo sandałowe, heliotrop. To one odpowiadają za charakter zapachu. Pozostałe nuty to gardenia, pieprz, paczula czy jaśmin. Otwarcie zapachu czyli moment zaraz po aplikacji wcale nie zapowiada dużej dawki łagodności, a wręcz przeciwnie - mocno czuć paczulę, a zapach wydaje się dosyć ciężki i może nawet nieco męski w brzmieniu. Pierwsze wrażenie jednak szybko mija i zapach nabiera delikatności. Mocno czuję w nim wanilię, ale nie jest to zapach stricte waniliowy. Ja określam go jako pudrowo-słodki, bo moim zdaniem balansuje właśnie pomiędzy tymi dwoma określeniami. Chociaż Satine to perfumy, które kojarzą się łagodnie i kobieco to nie jest to typowy lekki, rześki czy owocowy zapach. Myślę, że dla niektórych osób może wydać się nawet nieco ciężki. Dla mnie to kompozycja na co dzień i na wieczór, piękna i uniwersalna, ale jednocześnie w innym wydaniu niż większość popularnych teraz perfum. I chociaż Satine mają w sobie sporo słodyczy (w końcu dominuje w nich wanilia i tonka) to nie są typowym tak zwanym "ulepkiem". Moim zdaniem to zapach warty poznania jeśli gustujecie w pudrowych lub pudrowo-słodkich kompozycjach. Flakonik może trochę niepozorny, ale uroczy.


   Po raz kolejny marka Lalique pozytywnie mnie zaskoczyła. Trochę się dziwię, że nie jest wcale mocno popularna, bo ma naprawdę piękne zapachy, ale z drugiej strony może to dobrze - w końcu nie pachnie nimi co druga osoba ;). Tradycyjnie kupowałam na Notino, tutaj macie link: do perfum Lalique, a tu - do samych Satine Lalique. Najlepsze jest to, że Satine to dosyć niedrogi zapach, bo 30ml można dostać poniżej stówki!

środa, 12 sierpnia 2020

• beGLOSSY Funny Sunny •

   BeGlossy w letniej odsłonie czyli edycja Funny Sunny. Moim zdaniem to bardzo udane pudełko, skomponowane tak jakby ktoś wziął pod uwagę moje upodobania i typ skóry. Oczywiście to kwestia przypadku, ale tym razem wyjątkowo trafione :).  Pojawiło się także coś z kolorówki co dodatkowo mnie cieszy. Nie zabrakło nowości rynkowych i pełnowymiarowych produktów (aż 5-6 kosmetyków to pełny wymiar, żadne tam próbki czy miniatury). Funny Sunny to moim zdaniem edycja na piątkę.


NIVEA Żel pod prysznic Fresh Blends | Nowość i jednocześnie pełnowymiarowy produkt. Te żele ciekawiły mnie odkąd tylko pojawiły się na rynku, ale dałam sobie bana na żele pod prysznic więc wstrzymywałam się z zakupem (kilka mam zachomikowanych i pasowałoby je zużyć). BeGlossy idealnie trafiło z tym żelem i wreszcie zaspokoiło moją ciekawość ;). Mam wersję raspberyy & blueberry & almond milk, która pachnie bardzo apetycznie, owocowo, ale jednocześnie słodko jak deser czy może syrop z owoców.

AA Wings of Color Holograficzny rozświetlacz | Nietypowym kosmetykiem, który pojawił się w tej edycji jest potrójny rozświetlacz AA przeznaczony do twarzy i ciała. Rozświetlacz składa się z trzech chłodnych odcieni: fioletu, błękitu i zieleni. Błysk jest subtelny, a efekt na skórze bardziej satynowy niż typowo błyszczący co może być plusem dla osób nie do końca przekonanych do takiej nietypowej kolorystyki w rozświetlaczach. Moim zdaniem kosmetyk na plus, bo można sprawdzić coś mniej klasycznego, a w czasie wakacji można w końcu bardziej eksperymentować. Ja tego typu rozświetlacze znam, mam i bardzo lubię, ale akurat częściej używam ich zimą (wtedy ten chłodny błysk np. niebieski fajnie się komponuje z nieopaloną cerą). Jest to oczywiście pełnowymiarowy kosmetyk.

MBEAUTY COSMETICS Maska hydrożelowa na usta | Jako fanka hydrożelowych masek i płatków pod oczy jestem usatysfakcjonowana - te żelowe maski na usta są bardzo fajne, miałam je już kilka razy i zawsze dobrze się u mnie sprawdzały. Lubię ich używać np. przed jakimś wyjściem.

RED BLOCKER Aktywny kompres w masce | Ten produkt trafił mi się jakby z myślą o mnie. Ostatnio przyłożyłam się do pielęgnacji mojej naczynkowej cery, ale szczerze mówiąc nigdy nie używałam maski z myślą o takiej skórze (zwykle są to np. kremy). Włączę ją do mojej aktualnej pielęgnacji i zobaczę jak się spisze.

N.A.E. Dezodorant | W letniej edycji nie mogło zabraknąć dezodorantu, ale nie takiego zwyczajnego, a wegańskiego opartego na naturalnym składzie (i oczywiście bez soli aluminium). Dezodorant ma bardzo przyjemny zapach, być może nie każdemu podejdzie bo to ziołowy aromat, ale ja akurat bardzo lubię takie naturalne, roślinne czy ziołowe kompozycje. Wyczuwam wyraźnie rozmaryn!

SILAN Koncentrat | Dodatkowo próbka płynu do zmiękczania Silan Fresh Sky. 

INFINITY Panda Mask | Maska na tkaninie pojawiła się w pudełkach VIP. Przyznam szczerze, że ta Panda Mask to dla mnie nowość, ale lubię maski w płachcie więc chętnie ją sprawdzę :).



 

piątek, 7 sierpnia 2020

DERMEDIC HYDRAIN3 💧Mocno nawilżająca pielęgnacja 💦

   W mojej pracy podczas wykonywania makijaży dosyć często słyszę pytania o polecenie dobrze nawilżających kosmetyków pielęgnacyjnych. To ciekawe, bo wydawałoby się, że wybór jest teraz ogromny i nie ma problemu ze znalezieniem takiej pielęgnacji. Jedak sama też szukałam czegoś co nie da tylko chwilowego efektu jak niektóre kremy, będzie naprawdę mocno nawilżające, a jednocześnie nietłuste. Moja skóra ma skłonność do zapychania, więc najlepiej sprawdzają się u mnie lekkie formuły. I tak kilka lat temu kosmetolog poleciła mi serię dermokosmetyków Hydrain3 od Dermedic. Płyn micelarny z tej linii znałam już wtedy dość dobrze, a z czasem wypróbowałam kilka innych produktów i mogę je z czystym sumieniem polecić jako lekkie, a jednocześnie intensywnie nawilżające produkty. Seria jest dedykowana skórze odwodnionej i bardzo suchej, a mimo to super sprawdza się na mojej mieszanej cerze.


   Od długiego czasu moim ulubionym lekkim, ale nawilżającym produktem jest płyn micelarny H2O. Jest to już stały bywalec w mojej łazience. Nie była to co prawda miłość od pierwszego wejrzenia, bo z początku płyn nie przypadł mi zupełnie do gustu. Rzecz w tym, że micel sprawdza się rewelacyjnie dla odświeżenia i nawilżenia cery, a zupełnie przeciętnie jako płyn micelarny do zmywania makijażu. U mnie po prostu często nie radził sobie z makijażem oka. Wtedy przeczytałam aby spróbować używać nieco inaczej, już po oczyszczeniu cery i właśnie w takiej kategorii mogę go polecić. Dobrze uzupełnia pielęgnację, nie podrażnia, a efekt nawilżenia jest naprawdę odczuwalny. Jednak do zmywania makijażu oczu wolę inne micele ;).

   Bardzo lubię też serum nawadniające z 15% kwasem hialuronowym. Kosmetyk ma postać lekkiego mleczka, które szybko się wchłania i wygładza skórę. Nadaje się pod kremy i pod makijaż jako nawilżająca, ale nietłusta baza. Działanie również super - mocne nawilżenie, które po prostu czuć na skórze. Serum znam od dawna, od kilku lat, zużyłam na pewno więcej niż jedno opakowanie, co u mnie już coś znaczy, bo lubię testować nowości. Dla mnie zupełnie zastępuje krem, ale przypuszczam, że na przesuszonej skórze w połączeniu z micelem będzie dawać fajne efekty. Zapach ma przyjemny, lekko ogórkowy.



   Z kolei krem testuję dopiero od niedawna, więc nie mogę o nim powiedzieć zbyt wiele. Jest to krem o dogłębnym działaniu. Tutaj formuła jest już nieco cięższa i po nałożeniu czuję delikatnie tłusty film. Nie jest to oczywiście typowo tłusty krem, ale od razu czuć, że ma bogatszy skład. Podobnie jak micel i serum, mocno nawilża skórę i pozostawia wspomniany ochronny film. Zawiera SPF15, to niby niewiele ale zawsze coś.

   Polecam jeśli wasza skóra jest sucha lub okresowo skłonna do przesuszeń. W każdym aspekcie życia potrzebna jest równowaga i ze skórą jest oczywiście podobnie, jeśli balans zostanie zaburzony np. zbyt agresywnym oczyszczaniem albo intensywnymi kuracjami złuszczającymi to wtedy też będzie potrzebować nawilżenia i ochrony. Produkty Dermedic można dostać w aptekach oraz oczywiście w aptekach internetowych. Często można natrafić także na gotowe zestawy - ja miałam taki z kosmetyczką, która przy okazji okazała się całkiem fajna i porządnie wykonana, więc sprawdziła się na wyjazdach ;).